Fabiański: Do spełnienia marzeń jeszcze daleka droga

26.04.2008, 15:49, Patryk Bielski 13 komentarzy

Poniżej prezentujemy wywiad Przeglądu Sportowego z Łukaszem Fabiańskim o przyszłości Polaka w Arsenalu i marzeniach z nią związanych.

Długo przyszło panu czekać na debiut w Premiership. Do Arsenalu przyszedł pan prawie rok temu.

Oficjalnie jeszcze nikt mi nie powiedział, że na pewno mam zagrać przeciwko Derby. Arsene Wenger ogłasza zawsze skład na kilka godzin przed meczem. Jak usłyszę swoje nazwisko, wtedy będę pewien, że zagram.

Szczególnie, że przez tydzień leczył pan kontuzję biodra. Wszystko jest już w porządku?

Nie narzekam. Od środy normalnie trenuję, wczoraj już na sto procent, choć oczywiście cały czas muszę uważać na to kontuzjowane biodro.

Załóżmy, że słyszy pan od Arsene'a Wengera bądź trenera bramkarzy Gerry'ego Peytona, że gra...

Na pewno bardzo się ucieszę z możliwości występu, ale podejdę do tego spotkania tak, jak do każdego innego, w którym występowałem.

Spełni pan w ten sposób swoje marzenia?

Bez przesady. Do spełnienia moich marzeń jeszcze daleka droga.

Ostatnio grał pan w meczach rezerw Arsenalu. Po każdym z nich można było przeczytać, że Fabiański w swojej drużynie był najlepszy.

Przesadzają. Chociaż w derby Londynu z Tottenhamem miałem naprawdę dużo pracy. Dobrze, że udało się zremisować. Ale nie rozmawiajmy o przeszłości. To już było. Ważne to, co przed nami.