Hodgson: Wengerowi dorównuje wyłącznie Ferguson

Mim licznych wzlotów i upadków Wengera, zgadzam się z tym co mówi o nim Hodgson...

Alex Ferguson z tego co pamiętam nigdy nie borykał z problemami finansowymi swojego klubu.Co innego z Arsenal Arsene przybyl do Anglii jako no name dziś jest jednym z ważniejszych osób w świecie piłki i podźwignął krytykę i szedł dalej. Oczywiście ktoś powie, że liczby mówią, że Ferguson itp.

Jeden i drugi są wybitni i dla jednego i dla drugiego trzeba mieć szacunek.

i taka jest prawda

Co za bzdury. Gdy Ferguson obejmowal MU byli w duzo gorszej sytuacji niz Arsenal, a stworzyl swiatowego giganta pilkarskiego i finansowego

Ale co to za umniejszanie ogromnych zasług Fergusona? Jeden i drugi potrafili z bata ukręcić bicz (Fergie z dużo lepszym skutkiem). Okej, United mogło pozwalać sobie na droższe transfery, ale gdy ManU było na szczycie, to w ich składzie też często i gęsto znajdowały się ananasy, a mimo to Fergie wyciskał z nich maxa i zdobywał trofea.

Szacunek jak najbardziej się należy, ale przez wzgląd na szacunek za osiągnięcia nie można dłużej tolerować tej patologii w klubie i staczania się coraz niżej. Notujemy największy regres od lat i to jest między innymi wina Wengera. Zawodnicy przyzwyczaili się do głaskania po główkach i odpowiadania na porażki w następnych spotkaniach. To musi się skończyć.

bo Wengerowi szacunek się należy.

Roy to równy gość

@Frytek: Bo Ferguson niby przejmował mistrzowską drużyne xD Gdybys nie pamietał to 1986 gdy Saf przejmował zespół, United był drużyną rozbitą, pełną alkoholizmu i braku profesjonalizmu. Był lepszym menago od Arsena i tyle i porównanie ich nie ma sensu, bo jedyne co ich łączy to stawianie na młodzież i staż.

Z rzędu nie pod rząd!!!

@12Titi14: Arsene thanks for the memories but it's time to say goodbye

Prawda jest taka, że gdyby nie Wenger prawdopodobnie większość strony nie kibicowałaby teraz Arsenalowi. Za to mu dziękuję, że współtworzył filozofię klubu i piękno ofensywnego futbolu (WengerBall), którego kunszt jest żywy w pamięci, nawet jeśli teraz Arsenal gra nieciekawie dla oka.
Nie wspominając o zmianach jakich dokonał w piłce nożnej w zakresie szkolnictwa i dietetyki, a kończąc na naiwnym romantyzmie w materialnym świecie i kulcie pieniądza, który również w tej swojej "naiwności" jest czymś wyjątkowym.
Zgadzam się całkowicie z Hodgsonem. Nawet jakby teraz Arsenal przegrał 50 spotkań, to nie zapomnę(!) tego co dokonał Wenger. Krytykować to jedno, ale zapominać o dawnych zasługach to już coś innego, znacznie gorszego.

Skończcie porównywać ,,sportowo" Wengera z Fergusonem bo faceci mieli całkiem inne sytuacje w swoich klubach. Jeden mógł koncentrować się tylko na wynikach i trofeach a drugi swoim nazwiskiem reklamował rządze budowy The Emirates i trzymał klub na powierzchni w obliczu potwornego problemu finansowego. Zapewniam Was, że Ferguson ani nikt inny takiego zadania by się nie podjął.

Prawda jest jednak taka, że Ferguson to najbardziej utytułowany menadżer w historii piłki nożnej, a Wenger mógł na pocieszenie jedynie pobić go w liczbie meczów w PL. 13:3 na korzyść Fergusona w zdobytych tytułach mistrza Anglii i 2:0 za Ligę Mistrzów.

Miłe słowa, ale jednak sportowo SAF > AW

W osiągnięciach nie dorównuje Fergusonowi