Kim jest Kim Källström?

01.02.2014, 17:19, Eryk Delinger 32 komentarzy

Arsene Wenger nie kryje, że nie jest zwolennikiem transferowych szaleństw w środku sezonu. Mimo oczywistego zapotrzebowania na zimowe wzmocnienia, kibice Arsenalu do końca nie mogli być pewni, że kadra zespołu się powiększy. Wydawało się, że jeśli menedżer The Gunners sięgnie do klubowej kasy, z pewnością zrobi to aby pozyskać snajpera. Okazało się, że jeśli chodzi o Le Professeura, o pewności nie może być mowy. Świeżo upieczonego Kanoniera Kima Källströma z pozycją środkowego napastnika łączy tylko numer na reprezentacyjnej koszulce.

Källström rozpoczął przygodę z piłką w BK Häcken, z którego po dwóch latach spędzonych w pierwszym zespole przeniósł się do Djurgårdens. Tam jego kariera nabrała rozpędu – ze stołecznym klubem Kim zdobył dwa mistrzostwa Szwecji i krajowy puchar, a w 2002 roku mimo gry w środku pola zapracował sobie na miano najlepszego strzelca DIF w lidze i we wszystkich rozgrywkach. Po dwóch sezonach, w trakcie których rozegrał 65 spotkań i zdobył aż 31 goli, Szwed opuścił ojczyznę i przeniósł się do francuskiego Rennes.

W nowym klubie pomocnik potwierdził niewątpliwy talent. Potężna lewa noga i świetny przegląd pola szybko pomogły mu zbudować nad Sekwaną reputację na tyle dobrą, że po jego usługi zdecydował się sięgnąć ligowy potentat – bezkonkurencyjny wówczas Olympique Lyon. Na Stade Gerland Källström zaczął z wysokiego C i już w debiucie w nowych barwach, w meczu o Throphee des Champions, zdobył gola na wagę remisu dzięki któremu Les Gones doprowadzili do konkursu rzutów karnych i zdołali wygrać trofeum. Na tym Kim nie poprzestał – w ciągu następnych sześciu lat miał okazję wpisać do swojego piłkarskiego CV jeszcze jeden superpuchar, dwa mistrzostwa i dwa Puchary Francji. Łącznie zagrał w białym trykocie OL 217 razy i okrasił te występy 22 golami.

W czasach kiedy Lyon znajdował się na szczycie, Källström kilka razy przykuwał uwagę silnych europejskich klubów – nie zamierzał jednak opuszczać Gerland i bez wahania odrzucał oferty Chelsea czy Interu. Słynący z widowiskowych goli Szwed opuścił klub dopiero w 2012, kiedy padł ofiarą cięć budżetowych. Wyprzedający wszystkich doświadczonych, dobrze opłacanych zawodników prezes Jean-Michel Aulas skorzystał z nadarzającej się okazji i bez zastanowienia sprzedał ulubieńca fanów do Spartaka Moskwa.

W debiutanckim sezonie mimo startu utrudnionego kontuzją Kim szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie moskiewskiego zespołu, jednak w obecnych rozgrywkach sytuacja szwedzkiego pomocnika nieco się skomplikowała i coraz częściej zdarzało mu się zaczynać spotkania na ławce rezerwowych.

31-latek wciąż jest ważnym elementem swojej reprezentacji. Dotychczas rozegrał w narodowych barwach 108 spotkań – więcej niż m.in. Henrik Larsson czy Zlatan Ibrahimović. W całej historii szwedzkiej kadry tylko siedmiu zawodników zanotowało więcej występów niż Källström. Tak ogromne doświadczenie na arenie międzynarodowej nie może nie zaimponować.

To właśnie owo doświadczenie musiało w dużej mierze wpłynąć na zaskakującą decyzję Arsene'a Wengera by ściągnąć Szweda do Londynu. Kim zapewne nie jest na dzień dzisiejszy zawodnikiem wystarczająco dobrym, by regularnie grać dla Arsenalu, ale obecność piłkarza o tak bogatym życiorysie na pewno zespołowi nie zaszkodzi. Szczególnym atutem powinny być jego ofensywne inklinacje – teraz pod nieobecność zarówno Aarona Ramseya jak i Jacka Wilshere'a Arsenal nie będzie skazany na mocno zachowawczy duet Arteta-Flamini.

Przybycie Kima Mikaela Källströma na Emirates Stadium może rozczarowywać kibiców, którzy spodziewali się w minionym oknie bardziej ambitnych posunięć, ale trzeba spojrzeć na ten ruch obiektywnie. W świetle urazów i zawieszeń innych pomocników były piłkarz Lyonu może okazać się użyteczny, a sięgając po jego usługi Kanonierzy niczego nie ryzykują. Jeśli nawet pomocnik nie odnajdzie się w Premier League, za kilka miesięcy wróci do macierzystego klubu. Kto wie, może zdoła wkomponować się do zespołu i wniesie do niego tyle, ile kiedyś dał The Gunners równie krytykowany w dniu przenosin Yossi Benayoun?

--

Tekst pochodzi z partnerskiego seriwsu Highbury.pl.