Koscielny: Wenger ukształtował mnie piłkarsko

Kto by pomyślał, że Kosa wyrośnie na takiego kozaka.

Bosscielny to teraz nasz najważniejszy zawodnik. Może inni brylują podczas meczów, ale on w najważniejszych momentach potrafi na siebie wziąć odpowiedzialność.

Gdyby czesciej tacy pilkarze trafiali do nas to juz dawno obrona bylaby szczelna. Dobrze, ze mamy rowniez Mustafiego bo przynajmniej ktos moze odciazyc przynajmniej na troche Koscielnego bo w parze z Gabrielem czy Mertesackerem miał o wiele wiecej roboty

I tego się trzymaj Kostek i pamiętaj co to wdzięczność, bo niektórzy nie wiedzieli i grają teraz w Sewilli czy w Turcji i nie mają takiego miejsca na świecie, które byłoby ich piłkarskim domem.

A ty jak pozostaniesz u nas to zawsze dostaniesz darmowe piwo w północnym Londynie.

"puchar kokakoli" zawalił ze Szczęsnym

AnimeFan - naprawdę twierdzisz, że Arsenal dużo stracił nie kupując Auriera? Już nawet pomijając fakt, że mamy Bellerina, to Serge to po prostu chodzące kłopoty i nie wiem czy nawet Papa by sobie z nim poradził.

Akurat w Koscielnego zawsze wierzyłem. Jednak nie spodziewałem się, że Francuz aż tak bardzo się rozwinie.
Oczywiście, Wenger ma nosa na rynku, lecz zdarzają się mu błędy, jak każdemu. Hazard, Ibra, Ronaldo, Suarez, William Carvalho, Arturo Vidal czy Aurier... Oni wszyscy byli o krok od Arsenalu...
AW charakteryzuje jednak swoiste skąpstwo. Jak widać, czasem jest to pozytywna cecha, ponieważ mogli do nas również trafić tacy piłkarze jak: Falcao albo Jackson Martinez. Kasa poszłaby w błoto

kibicuje Arsenalowi od 2003 roku i przyznam że to chyba najlepszy transfer papcia z cyklu "od zera do bohatera" - nie chodzi mi o transfery piłkarzy ukształtowanych (takich jak Ozil czy Sanchez) albo kupionych jako młode talenty (Fabregas, Van Persie itd) . Kosa miał bodajże 25 lat jak tu trafił i do momentu transferu do Arsenalu nikt o nim w zasadzie nie słyszał, nie był już najmłodszy jak na nie odkryty talent i grał w klubie zwiedzającym połowę lub dół tabeli a stał się piłkarzem światowego formatu - miał Wenga nosa co do niego

Doskonale pamiętam jego transfer i podchodziłem z dystansem, do anonimowego wtedy Kościelnego.