Ljungberg: To był zaszczyt

20.12.2019, 22:34, Tomasz Kowalski 12 komentarzy

Freddie Ljungberg już jutro po raz ostatni poprowadzi Arsenal jako tymczasowy trener.

Tym samym Mikel Arteta niebawem zastąpi Szweda na ławce trenerskiej. Tuż przed meczem z Evertonem Ljungberg udzielił krótkiego wywiadu dla oficjalnej witryny The Gunners:

Freddie, w swojej karierze widziałeś bardzo dużo. Czy ten rok był dla ciebie najobfitszym w kwestii wydarzeń, które działy się w twoim życiu?
Z pewnością. Ten rok biegł na pełnych obrotach. Nauczyłem się naprawdę dużo, a jeśli w ciągu tych 12 miesięcy dzieje się tak wiele, myślę, że to coś pozytywnego.

Jakie doświadczenie wyniosłeś z bycia tymczasowym trenerem?
To bardzo cenne doświadczenie. Byłem zaszczycony, iż powierzono mi to stanowisko w tym wspaniałym klubie. Oczywiście wszyscy zdają sobie sprawę, że doszło do tego w niezbyt sprzyjających okolicznościach, a pewność siebie była zachwiana. Niestety w naszym składzie wielu zawodników doznało kontuzji, ale takie jest życie. Moim głównym celem było utrzymanie sterów tego statku i niesienie pomocy. Czuję się naprawdę zaszczycony, że mogłem tego dokonać. Wyniosłem z tego cenną lekcję i nie mogę doczekać się spotkania z Mikelem i naszych rozmów na temat futbolu. Myślę, że przywrócimy ten klub na odpowiednie dla niego miejsce.

Byłeś wielokrotnie chwalony za swoją postawę i za swoje zachowanie. Musisz być z tego dumny.
Jedyne, czego chcę, to wygrywać mecze i nieść pomoc. Oczywiście bardzo miło słyszeć głosy mówiące o tym, że spisałem się dobrze. Miło też słyszeć, kiedy zawodnicy czy ludzie, którzy cię otaczają, mówią, że zostałeś doceniony w pewnych aspektach. Gdy inni twierdzą, że zaliczyłeś progres w grze, jest to czymś wyjątkowym. Może źle to zabrzmi, ale jestem poniekąd z tego dumny. Najważniejsze jest jednak to, że ustabilizowaliśmy nasza sytuację i chciałbym też podziękować pewnym osobom. Unai Emery odszedł z klubu, a wraz z nim jego sztab. Z tego też powodu brakowało mi ludzi do współpracy. Per starał się mnie wspierać, godząc pracę menadżera akademii i mojego asystenta. Musieliśmy radzić sobie w wąskim gronie, ale chcę podziękować wszystkim tym, którzy starali się wykonywać pracę, ale niekoniecznie swoją. Jestem wam za to wdzięczny i myślę, że razem spisaliśmy się najlepiej jak tylko się tylko dało i dawaliśmy z siebie 100%.

Udowodniłeś, że wciąż kochasz klub. Fani cię wspierali i nadal postrzegali jako legendę. Jakie uczucie towarzyszyło ci, gdy ponownie usłyszałeś swoją przyśpiewkę z trybun?
To było coś cudownego. Wsparcie, które otrzymałem, było niesamowite. Usłyszenie tej piosenki było wzruszające, a kibice śpiewali ją naprawdę głośno. Nawet, kiedy graliśmy młodym składem i wiedzieliśmy, że Liverpool czy Manchester City są poza naszym zasięgiem, nasi fani wstali i śpiewali. To Arsenal, który znam. Byłem bardzo dumny z tego, że stałem tam wraz z nimi.

Wspomniałeś wcześniej o Mikelu. Jak bardzo nie możesz doczekać się współpracy z Hiszpanem?
Bardzo. Jutrzejszy mecz będzie należał do tych trudnych, bo wszyscy wiedzą, że niebawem przejmie drużynę. Mam tylko nadzieję, że zawodnicy pozostaną zmotywowani i dadzą z siebie wszystko. Ze mną, a potem z nim. Czekam na dyskusje z Mikelem. Zdążyliśmy się już spotkać. Darzę go olbrzymim szacunkiem, również za jego niesamowitą wiedzę o piłce nożnej. Myślę, że razem możemy osiągnąć naprawdę wiele.