10.02.2018, 12:01, Mateusz Szyller
18 listopada 2017 roku Arsenal mierzył się z Tottenhamem w ramach 12. kolejki Premier League. Popularni Kanonierzy zdołali wygrać tamto spotkanie 2:0, a jednym ze strzelców bramek dla ekipy Arsene'a Wengera okazał się być Shkodran Mustafi. Niemiec, przed kolejnymi derbami północnego Londynu, wspomina swojego gola przeciwko Spurs.
O atmosferze...
Atmosfera na stadionie była niesamowita, a kibice również wykonali prawidłowo swoje zadanie. Wokół było bardzo głośno. Wracałem wtedy po kontuzji i od razu musiałem stawić czoła naszemu największemu rywalowi, więc byłem nieco zdenerwowany. Zdobywając bramkę dla Arsenalu, cała presja nagle zmalała. To było naprawdę świetne uczucie.
O jego golu...
Muszę powiedzieć, że pomiędzy mną a bramką był dosyć duży dystans, więc musiałem główkować, aby trafić do celu i nie dać szansy bramkarzowi, żeby dotarł do piłki. Gdy futbolówka spadła na moją głowę, wiedziałem, że rozwinąłem odpowiednią prędkość, aby strzelić. Uderzyłem głową, a potem patrzyłem w którym kierunku zmierza piłka. Wyglądało to całkiem nieźle. Wszystko potoczyło się tak, jakbym chciał, więc byłem usatysfakcjonowany z takiego obrotu spraw.
O tym, czy podobne sytuacje ćwiczone są na treningach...
Na treningach robiliśmy coś zupełnie innego. Odniosłem wrażenie, że potrzebujemy innego rozwiązania, aby zdobyć bramkę. Porozmawiałem z Mesutem przed wykonaniem stałego fragmentu gry. Poprosiłem go, aby dostarczył mi piłkę nieco głębiej, aby bramkarz nie mógł jej dosięgnąć. W tamtej sytuacji nie znajdowałem się blisko bramki, a kiedy futbolówka bita jest z drugiej strony, golkiper rywali zazwyczaj idzie za nią. Wiedziałem, że muszę ustawić się nieco dalej, aby zdobyć gola.
O jego celebracji po strzeleniu bramki...
Pamiętam, że w tamtym momencie rzuciłem okiem na sędziego liniowego, aby sprawdzić czy nie podniósł chorągiewki. Nie myślałem o jakiejś szczególnej cieszynce, po prostu dałem ponieść się emocjom. Strzelając gola w derbach północnego Londynu, doskonale zdajesz sobie sprawę, że jest to szczególne wydarzenie dla wielu kibiców. Oni świetnie dopingują, a ty dajesz im coś w zamian. Po meczu byłem bardzo szczęśliwy. Mogę uczciwie powiedzieć, że cieszyłem się bardziej z faktu, iż uszczęśliwiłem wielu fanów, niż z mojej bramki.
Shkodran MustafiSklep kibica Arsenalu
autor: Mateusz Szyller
źrodło: arsenal.com
Wielki come back w wykonaniu Mustafiego.
Szczerze to tutaj nie ma potrzeby używać "popularni", bo każdy z nas wie do kogo to się odnosi. I jak używać translatora do tłumaczenia, to starajcie się to później przeczytać po polsku i jeszcze lekko "wygładzić", bo trochę kanciaste te tłumaczenia wyszły dziś, tak jak i to o złotej klamce w furtce...
Strasznie mnie denerwuje użycie słowa popularni w określeniu "popularni kanonierzy " / "popularni żyrondysci" / "popularni aptekarze"...