Obszerny wywiad z Thierrym Henrym

Obszerny wywiad z Thierrym Henrym 10.12.2014, 01:23, Michał Korżak 36 komentarzy

Minęło już 20 lat od momentu debiutu legendy Arsenalu w profesjonalnym futbolu. Dziś 37-letni Thierry Henry - człowiek, który wygrał wszystko, co tylko mógł - zastanawia się nad zakończeniem piłkarskiej kariery i udziela wywiadu, w którym opowiada między innymi o tym, co ukształtowało go jako zawodnika i człowieka oraz o tym, co nie podoba mu się w dzisiejszej piłce.

Kiedy patrzysz wstecz i myślisz o swoim debiucie w profesjonalnej piłce, wydaje ci się, że było to dawno temu czy jakbyś przeżył to wczoraj?

Myślę, że po połowie z obu opcji. Jednak najważniejsze dla mnie jest to, że kiedy myślę o tym dniu, jestem w pełni przekonany, że wszystko co od tamtej pory zrobiłem nie poszło na marne. Jestem świadomy drogi jakiej przebyłem, a w szczególności pracy, którą wykonałem, aby osiągnąć to, co osiągnąłem. Podkreślam słowo "pracy", ponieważ to ona jest podstawą każdego sukcesu. Każdy z nas ma jakiś dar. Ty możesz mieć niesamowity dar do grania w piłkę, ale talent niepoparty ciężką pracą na nic ci się nie przyda. Pełne poświęcenie jest tym, o czym często niektórzy zapominają. Przez te lata robiłem to, co kochałem. Uwielbiałem wszystko, co związane z piłką nożną i kochałem każdą chwilę treningu. Po prostu chciałem być najlepszy w każdym aspekcie gry i do tego dążyłem.

O jakim darze możemy mówić w twoim przypadku?

Moim mocnym punktem była szybkość. W związku z tym atutem często byłem wystawiany na skrzydle. Nie byłem z tego zadowolony, dopóki nie zrozumiałem, jak wiele korzyści mogę z tego wyciągnąć. Na początku nie byłem najlepszy w wykorzystywaniu sytuacji. Kiedy grałem po bokach boiska, nauczyłem się nie tylko tworzyć sobie sytuacje do strzelenia gola, ale także rozumienia tego, czego chce ode mnie inny zawodnik. Dzięki temu w każdym meczu miałem wiele dobrych sytuacji i nawet jeśli nie wykorzystywałem wszystkich, to i tak bardzo często trafiałem do bramek rywali.

Dlaczego wolałeś grać na środku ataku?

Kiedy jesteś najbardziej wysuniętym zawodnikiem w zespole, masz najwięcej okazji do strzelenia bramki ze wszystkich piłkarzy. Cała chwała po zdobyciu gola spada na strzelca. Przykładowo, kiedy strzelasz jedyną bramkę w meczu i dajesz swojej drużynie zwycięstwo, każdy zapomina o tym, kto do ciebie podawał. Ja zawsze potrzebowałem mieć poczucie spełnienia, a miałem takie zawsze wtedy, kiedy zdobywałem bramki.

Czy uważasz, że niesprawiedliwe jest skupianie całej uwagi na strzelcach?

Nie. To nie jest też tak, że każdy patrząc na zespół widzi tylko napastnika. Często ludzie do mnie mówili: "Gdyby nie Pires i Bergkamp, nie zdobywałbyś tylu bramek". Z pewnością jest to prawda. Nie należy jednak zapominać, że piłka nożna jest grą zespołową i każdy na boisku ma przydzielone swoje zadania.

Jaka jest różnica pomiędzy radością ze zdobytej bramki, a radością z asystowania?

Dla mnie najpiękniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić w piłce nożnej, jest podanie do kogoś, gdy sam możesz zdobyć gola. Wiesz, że jesteś wystarczająco dobry, aby strzelić bramkę w tej sytuacji, ale oddajesz piłkę komuś innemu. Niesamowity jest widok radości tego człowieka, któremu podarowałeś piłkę. Wiesz, że mogłeś strzelać, on też to wie. Każdy to wie. Wspaniałą rzeczą jest możliwość wspólnej radości.

Czy łatwo było ci zapomnieć o niewykorzystanej sytuacji?

Zwykle bardzo ciężko było mi zrozumieć, dlaczego dana akcja nie zakończyła się bramką. Potrzebowałem kilkunastu minut podczas meczu, aby zrozumieć i zapomnieć o tym błędzie. Nawet jeśli prowadzilibyśmy 7-0, a z mojej winy nie zdobylibyśmy kolejnej bramki, nie mógłbym sobie tego wybaczyć. Zawsze w mojej głowie pojawiały się myśli: "To mogła być twoja jedyna szansa w tym spotkaniu, powinieneś był zrobić to dużo lepiej".

Czy nadal dążysz do perfekcji?

Od urodzenia miałem w sobie coś, co uniemożliwiało mi spoczęcie na laurach. Zawsze musiałem iść w przód. Od początku lubiłem dążyć do perfekcji. Miałem ogromną satysfakcję, kiedy wiedziałem, że nie dało się zrobić czegoś lepiej, niż ja to wykonałem.

Jaki jest sekret na utrzymanie formy przez tak długi czas?

Bardzo ważnym czynnikiem jest coś, co nie zależy do końca od ciebie. Jeśli kontuzje nie będą dawały ci spokoju, nie osiągniesz nigdy maksimum swoich możliwości. Ja zawsze prowadziłem też zdrowy tryb życia. Nie byłem nigdy kimś, kto pił i bawił się na imprezach każdego tygodnia. Równie ważną, o ile nie najważniejszą rzeczą jest pewność siebie. Jeśli zagramy przeciwko sobie jeden na jednego, ja muszę dać ci odczuć, że jestem silniejszy od ciebie. Lilian Thuram powiedział mi kiedyś, że celem w mojej karierze powinno być dążenie do bycia najlepszym, jakim mogę tylko zostać. Ważne jest nie to, by to osiągnąć, ale to, by tego pragnąć i cały czas do tego dążyć. Oto cały sekret.

Więc pragnienie i ciężka praca wystarczą do osiągnięcia sukcesu?

Dokładnie. Musisz podchodzić nie tylko do każdego meczu, ale i treningu tak, jakby był najważniejszą rzeczą w twoim życiu. Kiedy trenujesz zaledwie półtorej godziny dziennie, nie możesz sobie pozwolić na odpuszczanie czy spóźnianie się. Mi tylko raz zdarzyło się nie zdążyć na trening. Byłem wtedy jeszcze w Monako. Chociaż nie była to moja wina, to Jean Tigana dał mi do zrozumienia, że nigdy więcej się nie spóźnię. Udało mu się - od tamtej pory zawsze jestem na treningach dużo wcześniej.

Czy kiedykolwiek na przestrzeni tych 20 lat zwątpiłeś w swoją wartość?

Każdego dnia zastanawiałem się nad sensem tego, co robię.

Osiągnąłeś absolutnie wszystko. Wygrałeś wszystkie rozgrywki klubowe i reprezentacyjne. Czy nigdy nie poczułeś z tego satysfakcji?

Nie. Nigdy nie powinieneś czuć się usatysfakcjonowany. Zawsze twoim celem powinno być dążenie jeszcze wyżej.

Czy długowieczność jest najtrudniejszą rzeczą do osiągnięcia w piłce nożnej?

Tak, ale granie przez tak długi czas jest też swego rodzaju wyróżnieniem. To kwestia poświęcenia się zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Żadne trofeum nie jest piękniejsze od długowieczności w sporcie. Spójrzmy na Ronaldo czy Messiego. Oni za każdym razem pokazują niesamowite rzeczy na boisku. Cały czas, od wielu lat utrzymują się na niesamowicie wysokim poziomie. Ludzie często zapominają o tym, jak ciężko jest coś takiego osiągnąć, tym bardziej, kiedy jest się pod dużą presją.

Często zapominamy o tym, że piłkarze też są ludźmi.

To prawda, ale tak było od zawsze. Kiedy przychodzi dzień meczu, chcesz, aby każdy piłkarz dał z siebie wszystko. Oczekujesz od niego tego, by był wypoczęty, by świetnie się czuł i wykonał swoją pracę tak, jak potrafi. Ludzie nie wiedzą czy czujesz się dobrze, czy nie. Oni po prostu chcą zobaczyć ciebie w pełni formy. Często miałem chwile, kiedy w przerwie meczu siadałem w szatni i mówiłem sobie: "To nie jest twój dzień, nic dzisiaj nie zdziałasz". Zaskakujące jest to, jak często strzelałem bramki w takich dniach. Pamiętam pojedynek w Lidze Mistrzów, kiedy graliśmy przeciwko Sparcie w Pradze. Dopiero co wróciłem wtedy po kontuzji ścięgna Achillesa. Zdążyłem wziąć udział w zaledwie jednym treningu, w przeddzień spotkania. Arsene powiedział mi wtedy: "Jedziesz z nami do Pragi, ale zostawię cię na ławce". Minęło kilka minut od rozpoczęcia meczu i Jose Reyes doznaje kontuzji. Nawet nie patrzałem wtedy, kto jest na rozgrzewce. I tak wiedziałem, że manager poprosi o wejście mnie. Nie byłem w pełni sił, ale zdobyłem w tym spotkaniu dwie bramki. Udało mi się wtedy pobić rekord Iana Wrighta, który strzelił 185 bramek w barwach Arsenalu. Nawet jeśli nie czujesz się najlepiej, zawsze musisz wierzyć, że jesteś w stanie pomóc swojemu zespołowi.

Czy jest jakaś rzecz, która była obecna 20 lat temu, a teraz znika ze świata futbolu?

Kiedy byłem młodym zawodnikiem, w Monako nie było tabliczek z nazwiskami na szafkach. Musiałem czekać, aż wszyscy starsi gracze wybiorą swoje miejsce i dopiero wtedy szukałem szafki dla siebie. W autobusie klubowym była identyczna sytuacja. Zawsze przyjeżdżałem dwie godziny wcześniej, aby mieć pewność, że się nie spóźnię, ale i tak nigdy nie mogłem usiąść na miejscu. Zajmowałem siedzenie dopiero wtedy, gdy mi pozwolono.

Co czujesz widząc, jak te wartości znikają z życia piłkarskiego?

Jest mi trochę przykro. Uważam, że były to bardzo dobre przyzwyczajenia. Kiedy byłem młodszy, zawsze podchodziłem do wszystkich bardziej doświadczonych piłkarzy, aby się z nimi przywitać. W dzisiejszych czasach jest zupełnie na odwrót. Kiedy miałem 21, może 22 lata, zacząłem brać masaże w klubie. Kiedy Tigana zobaczył któregoś z nas na stole do masażu, zawsze mówił: "Co ty tutaj robisz? Co cię boli? Plecy? Zagrałeś pięć sekund w Ligue 1 i już bolą cię plecy? Idź trenować i biegać, a to miejsce zostaw dla Francka Dumasa czy Enzo Scifo". To były mądre słowa.

Jaka jest najbardziej uderzająca zmiana w samej grze, którą zauważyłeś podczas ostatnich dwóch dekad?

Spójrzmy na brazylijskiego Ronaldo. On na boisku pokazywał rzeczy, których nikt nigdy wcześniej nie widział. To samo tyczy się Romário i George'a Weaha. Byli pierwszymi, którzy tracili piłkę w polu karnym, by następnie odebrać ją w okolicach linii środkowej. Schodzili na boki boiska, aby przyciągnąć uwagę obrońców i zrobić miejsce nadbiegającemu zawodnikowi. Ich przyspieszenie i drybling był niesamowity. Kto wcześniej grał w taki sposób? Gerd Müller? Paolo Rossi? Nie. Żaden z nich. George Weah miał wielki wpływ na moją grę. Druga sprawa jest taka, że piłka nożna zyskała wielką popularność w mediach i marketingu. Ludzie zaczęli indywidualizować piłkę nożną. Przestaliśmy podkreślać, jak ważna jest współpraca i analizować, w jaki sposób drużyna zdobyła bramkę. Wszystko sprowadza się teraz do tej jednej osoby, która trafiła do siatki. Teraz nie mówimy już o piłce nożnej. Jesteśmy za bardzo skupieni na gwiazdach. Tacy piłkarze jak Cristiano Ronaldo czy Lionel Messi są świetni, ale grają w zespole. Sami przecież nic by nie osiągnęli.

Dorastałem w czasach, w których swoją karierę rozpoczynał Michael Jordan. W niektórych swoich grach zdobywał on nawet po 60 punktów. To niesamowity wynik. On był gwiazdą, ale miał wokół siebie dobrych zawodników. Był najlepszy w kolektywie - sam nie ograłby całej przeciwnej drużyny. Koledzy z drużyny są najważniejsi właśnie w chwilach twojej słabości, kiedy nie jesteś w swojej najlepszej dyspozycji. Oni swoją grą zacierają twoje słabości.

Czy piłkarz wie, kiedy nadszedł jego czas, aby zakończyć karierę?

Nie wiem. Miłość do piłki nożnej na zawsze pozostanie w sercach odchodzących piłkarzy. Myślę, że karierę powinniśmy zakończyć wtedy, kiedy zmuszamy siebie do pójścia na trening. To nie ma sensu, kiedy mówisz sobie: "O nie, znowu muszę iść na trening". Kiedy oddychasz, nie myślisz o tym. To naturalna czynność. Tak samo jest z piłką nożną. Nie mówię tutaj nawet o sferze fizycznej, ale o sercu, które ci powie, że nie ma już na to ochoty.

Co pozostaje, kiedy piłkarz przestaje robić to, co robił przez całe swoje życie?

Podstawy. Sam nie nauczyłem się grać w piłkę, ktoś mnie tego nauczył. To nie jest to samo. W Clairefontaine, Christian Damiano i inni nauczyciele uczyli nas, abyśmy nigdy nie tracili swojej tożsamości. Czy wygrywaliśmy, czy przegrywaliśmy, zawsze mieliśmy grać w określony sposób i wyznawać te same zasady. Szanowaliśmy piłkę nożną. Moja tożsamość weszła mi w krew. Każdy z nas odzwierciedla to, czego go w przeszłości nauczono. Kiedy rodzice czasem narzekają na mnie, mówiąc że mam trudny charakter, ja odpowiadam: "To wy mnie wychowaliście".

Myślisz, że masz trudny charakter?

Tak, mam trudny charakter. Jestem bardzo wymagający, zwłaszcza jeśli chodzi o piłkę nożną. Zawsze jednak w imię miłości i szacunku do gry.

Co masz na myśli, kiedy mówisz o tożsamości? Klub, styl gry?

Klub i styl gry są ze sobą powiązane. Barcelona ma silną tożsamość. Najpiękniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek usłyszałem od trenera, były słowa Guardioli przed finałem Ligi Mistrzów w 2009 roku. Powiedział do nas wtedy: "Chłopaki, pragnę od was tylko jednej rzeczy. Kiedy gra się skończy, chcę by ludzie mówili mi, że Barcelona grała w piłkę nożną. Jedyną rzeczą, jakiej nie chcę u was dzisiaj widzieć, to utrata waszej tożsamości. Udanej gry". Tylko tyle. Tak samo było w Clairefontaine.

Czy to nie przeszkadza w głównym celu gry - zwycięstwie?

Nie, ponieważ wola zwycięstwa jest wpisana w tożsamość.

A co z tobą? Jeśli zostaniesz managerem, jaką drogą pójdziesz?

Ważną rzeczą dla każdego managera jest potwierdzanie swojej tożsamości. Jakakolwiek tożsamość by to nie była. Jeśli wybierzesz jako swoją silną stronę defensywny styl gry, nie widzę w tym żadnego problemu. Jesteś w stanie wygrywać w ten sposób. Jeśli jednak nie będzie ci się udawało, nie powinieneś zmieniać swojego stylu. Ani Guardiola w 2009 roku, ani Wenger w 2006 roku nie mówili ani słowa o wyniku. Oni są artystami, którzy chcą, aby wszystko było piękne. Kiedy podążasz tą drogą, dajesz znak, że kochasz swoją pracę. Kiedy malujesz obraz, chcesz żeby ludzie patrząc na niego stwierdzili, że jest ładny.

Jak się czujesz dzisiaj, po dwudziestu latach kariery?

Myślę dużo o dodatkowych sesjach treningowych. Jestem zdania, że praca zawsze się opłaca. Często sobie mówię: "Jeśli ty tego nie zrobisz, ktoś inny zrobi to za ciebie". Kiedy moja kariera dobiegnie końca, chciałbym zostać zapamiętany przez ludzi. Od zawsze moim największym marzeniem było pozostawienie po sobie jakiegoś śladu. Chcę zostać zapamiętany z jakości tego, co robiłem. Jestem bardzo dumny, że mogłem być częścią tych zwycięskich, najlepszych w swojej historii drużyn. Zarówno reprezentacji Francji, jak i Arsenalu oraz Barcelony.

Gdybyś miał wybrać jedno wspomnienie z całych tych 20 lat, co by to było?

Moment, w którym mój ojciec po raz pierwszy zobaczył mnie na boisku piłkarskim. To tam wszystko się zaczęło. Resztę mojej historii każdy już zna.

Czy jako manager będziesz tak samo wymagający, jak wtedy, gdy byłeś piłkarzem?

Na pewno chcę, aby ludzie szanowali piłkę nożną. Nie jest możliwe, aby mieć wspaniałą karierę, kiedy codziennie chodzisz na imprezy. Jasne, że to robiłem. Tak samo jak wszyscy. Trzeba jednak znać umiar i pilnować, aby nie stało to się naszym nawykiem. Dla mnie największą przyjemnością jest ciągła poprawa samego siebie. Uważam, że należy być wymagającym i często krytycznym w stosunku do siebie. Jako zawodowy piłkarz, nie możesz grać wyłącznie dla zabawy. Albo grasz i chcesz być jak najlepszy, albo nie grasz. Zwycięstwo w meczu jest tylko nagrodą za dobrze wykonaną pracę.

Thierry HenryWywiad autor: Michał Korżak źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia1 następna
polishbrigadesx komentarzy: 1017426.04.2015, 14:02

Nasza wielka Legenda i być może przyszły trener.

szub1k komentarzy: 2815.02.2015, 20:50

ciekawi mnie to zdjęcie z czasów Monaco, dlaczego Thierry ma na koszulce innego sponsora niż jego kolega z drużyny... jakeiś teorie?

Simpllemann komentarzy: 52809 newsów: 52411.12.2014, 22:52

Człowiek legenda.

mariuszybu komentarzy: 16810.12.2014, 14:15

To dzięki niemu właśnie kibicuję Arsenalowi

Paniu76 komentarzy: 1246410.12.2014, 11:42

Ostatnie zdjęcie po prostu miazga.

dns komentarzy: 24110.12.2014, 01:18

Domino, choćby był najgorszym trenerem to tego co zrobił na boisku jako piłkarz nikt mu nie odbierze, a słabe wyniki w roli trenera tego nie przyćmią.

Ja jestem jak najbardziej za tym żeby spróbował.

konrii komentarzy: 40610.12.2014, 00:34

Thierry nie raz na boisku przyćmił słońce swoimi golami

Sadu komentarzy: 160609.12.2014, 22:50

Czyli zostanie managerem:P Oby Arsenalu :D Oczywiscie w przyszłosci jak będzie na to gotów. Chociaż Seedorf w Milanie sobie radził :P

IwoSzymon komentarzy: 60909.12.2014, 20:04

Ja tylko jedno tutaj chciałem napisać... Kocham Cię Thierry!

domino178 komentarzy: 241609.12.2014, 20:01

Ja uważam, że Henka nie powinien zostawać managerem Arsenalu. Może zostać kimkolwiek: trenerem, dyrektorem etc. Broń boże managerem, bo jak by mu się noga powinęła, zostałby zrównany z ziemią, przez obszczymurki które nie mają za grosz szacunku dla legend.

afrojohn komentarzy: 19509.12.2014, 19:30

@Verminator97
Genialne słowa po prostu trafione w punkt!
A co do tożsamości ostatnio patrząc na kibiców AFC mam wrażenie że to pikniki ktorę są nastawione na zwycięstwo trofea i tylko to a nie historię zawiorowanie klubowe i całą historie AFC. Sam byłem sfrustrowany Bossem ale popatrzyłem na rynek i nie wiem czy po Wengerze nie był by spadek Arsenalu w tabeli. A Arsen jak by nie patrzeć tworzy skład swojemu następcy który nadejdzie po nim! Do tego uwarzam że AFC zdobędzie jakiś ciekawy puchar do konca swojej kadencji.

marz2 komentarzy: 521909.12.2014, 19:00

Ekstra wywiad, świetnie się czyta jego słowa :D

Christo22 komentarzy: 11509.12.2014, 16:50

''Koledzy z drużyny są najważniejsi właśnie w chwilach twojej słabości, kiedy nie jesteś w swojej najlepszej dyspozycji. Oni swoją grą zacierają twoje słabości''

Czlowiek LEGENDA,autorytet

Christo22 komentarzy: 11509.12.2014, 16:50

''Koledzy z drużyny są najważniejsi właśnie w chwilach twojej słabości, kiedy nie jesteś w swojej najlepszej dyspozycji. Oni swoją grą zacierają twoje słabości''

Czlowiek LEGENDA,autorytet

Kowal96 komentarzy: 1758109.12.2014, 16:39

Legenda :D Mój ulubiony piłkarz. Liczę, że kiedyś zostanie managerem, bo naprawdę ma do tego charakter i przede wszystkim - serce do piłki nożnej

Gunner48 komentarzy: 792909.12.2014, 16:06

Widziałem jego powrót do Arsenalu i jestem z tego dumny. Świetnie się czytało powyższy tekst.

Ashburton komentarzy: 446109.12.2014, 15:34

Oj, zdaje się że konkurencja jest od Was o wiele szybsza, Czytałem ten wywiad już kilka dni temu.

Ciuus komentarzy: 14409.12.2014, 15:16


Verminator97

Problem w tym, że nawet jak Arsenal gra ładną i przyjemną dla oka piłkę ale przegra i tak i tak jest płacz, że Wenger powinien odejść, że gramy słabo, że skład zły, że wszystko na świecie jest złe.
Nie da się dogodzić i nad tym zapanować. 90% kibiców Arsenalu jak również użytkowników na tym forum o czym świadczą komentarze nie docenia tego co sobą prezentuje Arsenal. Czyli swoja gra ponad wynik. Z ManU graliśmy bardzo dobrze, graliśmy swoje dominując spotkanie. Nie wygraliśmy, a ryk na stronie był nie do opisania. Już co drugi zatrudniał Klopp'a :)
To boli bardziej od porażek.

petroniusz7 komentarzy: 1650 newsów: 209.12.2014, 14:47

Król Arsenalu w kazdym mozliwym wzgledzie... !

XandeR komentarzy: 957109.12.2014, 14:14

CHcialbym byc czworka na jego koszulce, albo jedynka na spodenkach.

Mats komentarzy: 45309.12.2014, 13:34

Podobnie jak Ty Maciek, ja też marze by wrócił do Londynu... obojętnie na jakie stanowisko.

Turek44 komentarzy: 231709.12.2014, 12:04

Ale byłoby pięknie jakby Henry był managerem AFC i osiągał podobne sukcesy co Guardiola w Barcelonie :D

Dominik11 komentarzy: 2005709.12.2014, 10:47

król legenda

Maciek_AFC komentarzy: 248609.12.2014, 10:21

Wielki czlowiek, nigdy nie czulem do nikogo takiego szacunku jak do niego. Niesamowita postac, marze by wrocil do Londynu

Necro komentarzy: 243409.12.2014, 01:58

Verminator97 - kiedy Wenger mianował go kapitanem nie byłem przekonany co do tej decyzji. Dostał opaskę po Vieirze, który miał zupełnie inny charakter. Okazało się jednak, że Henry był kapitanem w najlepszy możliwy sposób - zamiast cokolwiek gadać na boisku czy w wydiadach po prostu robił to, co do niego należy. Dla mnie Henry jest bohaterem, wzorem i najlepszym piłkarzem jakiego w życiu widziałem.

Koroniarz komentarzy: 999109.12.2014, 00:30

Super artukuł i pokazuje jak wielkim człowiekiem i piłkarzem jest Henry

Alatariel komentarzy: 38409.12.2014, 00:15

Król Arsenalu~, mam nadzieję że szybko doczekamy się jego nastepcy!

pelek komentarzy: 214608.12.2014, 23:35

Fabi44
Wow, co za bzdura.

kanonier21afc komentarzy: 225708.12.2014, 23:30

wielki człowiek: )

Fabi44 komentarzy: 112108.12.2014, 23:08

Kiedy Rosa odejdzie numer 7 dać Theo a 14 zrobić numerem zastrzeżonym!

Verminator97 komentarzy: 1490008.12.2014, 22:23

Kapitalny wywiad. Po tych słowach Henry'ego prawie pewne jest, że będzie chciał zostać trenerem i szczerze mówiąc ma do tego spore predyspozycje. Tak jak wspomniał jest tytanem pracy, który wymaga wiele od innych, ale przede wszystkim od siebie. Potrafi być samokrytyczny i uczy się na błędach. Henry to bardzo inteligentny człowiek i uważam, że może osiągnąć spory sukces jako trener. Jako piłkarz wszyscy wiemy jaki był. To jest po prostu wzór do naśladowania. Pamiętam jak grając w juniorach co drugą akcje marnowałem bo chciałem kończyć idealnie po długim słupku jak Titi. Od kiedy kibicuję AFC oglądałem kilka meczy Henry'ego w koszulce The Gunnres, ale zdążyłem się zakochać w jego stylu gry. On był jednym z głównych powodów zaczęcia kibicowania Arsenalowi. Gdyby każdy piłkarz miał taką determinację jak Henry to byłoby mniej niespełnionych talentów. Ja wierzę, że On może kiedyś poprowadzić Arsenal na ławce trenerskiej, ale to pokaże przyszłość. Jak na razie musi zacząć zbierać szlify jako trener. Ale piękne były te słowa o tożsamości. Właśnie za to zawsze ceniłem Arsenal i Wengera. Zawsze staraliśmy się grać piękna piłkę, utrzymywać się przy niej, zdobywać piękne bramki. To była po prostu tożsamość Arsenalu. Ostatnio powoli od tego odchodzimy, ale mam nadzieję, że jest to spowodowane po prostu spadkiem formy i chęcią ustabilizowania pozycji klubu. Czekam aż wrócimy do pięknej Wengerowskiej gry bo właśnie z tym Arsenal Nam się kojarzy. :)

lolteks2013 komentarzy: 160708.12.2014, 22:18

Ta Strona to bardziej Społeczność Arsenalu, tam jest Publicystyka. :D

lolteks2013 komentarzy: 160708.12.2014, 22:17

Pelek
Jeśli czegoś nie możesz znaleźć na K.com, poszukaj na Highbury, ew. Gunners.com.pl

pelek komentarzy: 214608.12.2014, 22:08

Przepraszam Pana Redaktora za pytanie, ale skąd ten wywiad? bo jeśli stąd:
theguardian.com/football/2014/dec/02/thierry-henry-arsenal-arsene-wenger-barcelona-career
to sporo tekstu brakuje

believeinOzil komentarzy: 6208.12.2014, 21:57

The King...

aguero10 komentarzy: 852308.12.2014, 21:56

Nie zawsze swietna kariera piłkarska idzie w parze z trenerką ;)

poprzednia1 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Manchester City - Arsenal 31.03.2024 - godzina 17:30
? : ?
Arsenal - Brentford 9.03.2024 - godzina 18:30
2 : 1
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Arsenal28204464
2. Liverpool28197264
3. Manchester City28196363
4. Aston Villa29175756
5. Tottenham28165753
6. Manchester United281521147
7. West Ham29128944
8. Brighton28119842
9. Wolves281251141
10. Newcastle281241240
11. Chelsea271161039
12. Fulham291151338
13. Bournemouth28981135
14. Crystal Palace28781329
15. Brentford29751726
16. Everton28871325
17. Luton29571722
18. Nottingham Forest29671621
19. Burnley29452017
20. Sheffield Utd28352014
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland185
O. Watkins1610
Mohamed Salah159
D. Solanke153
Son Heung-Min148
J. Bowen143
B. Saka137
A. Isak120
C. Palmer118
P. Foden117
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
0
Gracz lutego wybór redaktorów
6
Gracz lutego wybór użytkowników Aaron Ramsdale
Aaron Ramsdale
Publicystyka
Wywiady
Piłka nożna
Probukmacher.pl
UdanaRandka.com 1 2 3 4 5 6