Od Dona słów kilka...

Od Dona słów kilka... 22.10.2010, 17:53, Przemysław Szews 81 komentarzy

Atomowy start Arsenalu napawa optymizmem i radością tak ogromną, że chwilowo na bok odsuwam myśli, które natrętnie wpychają się między rozradowanego Chamakha, Wilshere’a, Fabregasa czy też Nasriego. Natręctwa związane z niebezzasadną obawą, pokazała boleśnie historia ubiegłych edycji LM, że im lepszy start, tym boleśniejsze pożegnanie z Champions League… Idiota, mógł pomyśleć niejeden czytelnik, pukając się w czoło, jak można tworzyć czarne scenariusze, po tak świetnym początku! Wytłumaczę się więc, że wolę dmuchać na zimne, a kalkulacje, których wynikiem będzie „pewny” finał, odkładam póki co na bok, wracając do celebracji rekordowego początku.

A ten zaiście rekordowy, będący doskonałym spełnieniem filozofii Arsenalu – bo oprócz pięknej gry, mamy bramki, a nawet całe ich mnóstwo. 14 goli w 3 spotkaniach brzmi imponująco, królewsko wręcz, bo tym samym pobity został rekord Realu, który w trzech spotkaniach Champions League zdołał wbić rywalom goli 12. W lidze pod względem strzelonych bramek miejsce drugie, ex-aequo z Manchesterem United. Skoro już delikatnie musnęliśmy statystyki, to jako ciekawostkę dodam, że strzeleckie apogeum ma miejsce w kwadransie między 60, a 75 minutą meczu – 4. Reszta kwadransów rozdzielona została równo dwiema bramkami.

Wtorkowe spotkanie na Emirates Stadium to nie tylko kanonada bramek, ale także powrót piłkarza, w którego pamięci wspomnienia o Anglii pozostaną na długo. Piłkarza, którego Anglia nogą Taylora potraktowała niezwykle brutalnie. Piłkarza, który mimo szczerych chęci, wysiłków i ciężkiej pracy nigdy nie pokazał więcej tego, czego po nim oczekiwano (przychodził do klubu, kiedy ten stracił swojego najlepszego snajpera ostatnich lat). Pozostanie Eduardo bynajmniej fenomenem, bo choć piętno kontuzji wymusiło opuszczenie wymarzonej drużyny, to odchodził stąd jako ulubieniec kibiców, zawodnik, który rzadko dzielił, częściej łączył. Odchodził, ze świadomością, że jeśli kiedyś wróci na ten stadion, to nie musi obawiać się gwizdów i wulgarnych transparentów, bo przebywając w Arsenalu nie wzbudzał kontrowersji, nie wywlekał problemów klubu na zewnątrz, nie wszczynał kłótni, zawsze zachowywał się fair zostawiając cały swój talent na boisku. Do bólu nijaki zawodnik, rzekłby ktoś, ale klaszczące Emirates po stracie bramki strzelonej właśnie przez Eduardo zamyka (otwiera, ze zdziwienia?) usta. Chciałoby się dodać na marginesie, że pokazało to także wyjątkowość kibiców Arsenalu, ale tego akurat czytelnicy są w pełni świadomi, prawda…?

Po szaleństwach ligomistrzowych czas jednak wrócić na ziemię, bo podobnego wyniku w niedzielę z Manchesterem City spodziewać się nadzwyczaj trudno. Spotkanie to zapowiada się wyjątkowo, zderzają się bowiem kluby z zupełnie inną filozofią, tak gry jak i (przede wszystkim) ekonomii… Stawiający na młodzież Arsenal, oglądający rękoma swojego managera każdego funta z dwóch stron (i to parokrotnie) kontra wydający na lewo (a czasem i prawo) zebrane na polach naftowych pieniądze Manchester City. Obywatele z przeciętnie spisującej się drużyny, która jeszcze cztery sezony temu kończyła rozgrywki na 14 pozycji, stali się niezwykle drogą, luksusową zabawką w rękach panów w gustownych turbanach, których nazwiska trudno nawet napisać, o wymowie nie wspominając. Warto dodać, że najpierw zabawy a’la real Football Manager próbował były premier Tajlandii Thaksin Shinawatra (niewiele łatwiejsze nazwisko od obecnych prezesów).

O ile ubiegłoroczne zakupy The Citizens budziły ironiczny uśmiech i politowanie, mam tu na myśli nie tyle dobór zawodników, ale głównie grubo przepłacane za nich kwoty (czy ktoś potrafi uargumentować wartość Santa Cruza na poziomie 18 mln funtów?) to zakupy tegoroczne, choć nadal uporczywie przepłacane, wydają się już o wiele bardziej sensowne. Dyskutować można by wiele nad tym, czy takie kluby mają prawo egzystencji i czy jest to moralnie i etycznie zgodny sposób wpychania drużyny na salony i wchodzenia tylnymi drzwiami do pokoju z trofeami. Pocieszający jest jednak fakt, że taki proceder przepisami UEFA zostanie niedługo ukrócony, ku radości takich klubów jak Arsenal, a ku rozpaczy żyjących na kredycie bądź łasce sponsorów drużyn takich jak Chelsea, Real czy nasz niedzielny rywal Manchester City. Temat Manchesteru City jest zresztą materiałem na dłuższą rozprawę, do której być może jeszcze na łamach Kanonierów wrócę. Teraz skupmy się jednak na zakupach tegorocznych, które nieśmiało określiłem jako dużo bardziej sensowne od tych poprzednich.

Do Manchesteru City dołączyli bowiem zawodnicy dużo bardziej ciekawi, rozwojowi i utalentowani. Pomijając ich zarobki i zawyżone kwoty. Mała dygresja – z jednej strony, tej ludzkiej, trochę mi żal tych „biednych” szejków. Jakimkolwiek zawodnikiem wyrażą oni zainteresowanie, zaraz cena wędruje w górę, a posiadacz piłkarskiej karty owego delikwenta wychodzi z założenia, że Manchester City to całkiem dojna krowa. Obraźliwe miano „dojnej krowy” jest jak najbardziej nie do pozazdroszczenia prawda? Ale dojna krowa, jak to dojna krowa, skoro doją, to i mleko daje (a że trochę zalatuje ropą naftową, to cóż, taki już tego mleka urok…). Mamy więc Davida Silvę, jednego z dwóch Davidów, których raczyła się pozbyć w tym roku Valencia (strzelając sobie moim zdaniem w kolano). David z Manchesteru po niemrawym, by nie mówić słabym początku sezonu, zaczyna pokazywać przebłyski tego, czym imponował w Hiszpanii. Inny osobnik, zarabiający obrzydliwie wielkie pieniądze (to są już prawdziwe Yaya!) zniżki formy nie zanotował, prezentuje mniej więcej taki poziom jak w Barcelonie. Kolarov, Balotelli i Boateng za dużo co prawda nie zdążyli pokazać, bo przygodę z angielskimi boiskami rozpoczęli zgodnie kontuzjami.

Na nasze nieszczęście formę łapie ten, który na Emirates jest tylko trochę mniej lubiany od Eduardo. Choć wczorajszy hat-trick z Lechem za wyczyn uznać trudno (goście byli tak zestresowani, tak przestraszeni, że pozapominali nawet zebrać autografów) to jest to niepokojący znak. Adebayor w całej swojej złośliwości będzie chciał za wszelką cenę zachować formę na mecz ze swoim byłym klubem i przełamać strzelecką niemoc, przebijając się do pierwszego składu. Szansę na swój debiut w niedzielę może dostać tak niepokorny jak i nieprzewidywalny Mario Balotelli, znany naszym obrońcom tylko z telewizji. Nie dodaje optymizmu także fakt, że nie wróci większość z kontuzjowanych zawodników, oprócz Sagny. Z drugiej strony krew buzuje w żyłach Bendtnera, który jak mogliśmy przeczytać „powraca silniejszy niż kiedykolwiek” i „pragnie udowodnić wszystkim, że był brakującym ogniwem”. Strach się bać – skoro tak, to może wtorkowy wynik z Szachtarem zostanie pobity? Pokonanie City to bez wątpienia sprawa nie tylko honoru (nie unikając banału - pokazanie, że pieniądze to nie wszystko – co oznacza triumf filozofii Wengera nad rozrzutnością Mansoura bin Zayeda) ale też zwycięstwo nad jednym z tegorocznych pretendentów do tytułu, który błyskawicznie znalazł się w górze tabeli.

Manchester City bez wątpienia ewoluuje, ze zlepka kupionych za niebotyczne sumy nazwisk systematycznie tworzy się drużyna, która być może do końca będzie walczyć o mistrzostwo. Pokonanie jej już teraz, oprócz trzech punktów da Arsenalowi siłę i motywację do dalszej walki, studząc nieco imperialne zapędy Manchesteru City, który jeśli nie w tym, to w przyszłym roku chce wygrać wszystko co jest do wygrania. Być może jednak znowu okaże się, że w futbolu nie ma drogi na skróty…

Eduardo da SilvaManchester City autor: Przemysław Szews źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia12 następna
nqsri komentarzy: 13822.10.2010, 21:30

zapraszam wszystkich uzytkownikow nk do mojej grupy "arsenal fans" nk.pl/#grupy/41895 :)

Świetny artykuł ;)

ESTroyes komentarzy: 21922.10.2010, 21:26

komentarz fana realu madryt

3:0 dla Manchesteru City...
Od zawsze mówię, że Arsenal potrafi pokonać zespół strzelając 5,6 bramek. Nie będę podawał przykładów , bo je znacie...
Arsenal potrafi to zrobić , gdy walczą z cienkimi drużynami tzw. \"do bicia\" , albo inaczej \"do strzału\"
Kiedy grali z Chelsea , wiedziałem , że przegrają...
Wiedziałem , bo Arsenal taki jest.
Pogrom z cieniasami. Pogrom z dobrymi drużynami , ale na ich niekorzyść.
W tym wszystkim można pochwalić Arsenal za jedno: za to , że zdobywa punkty z drużynami \"do bicia\" .
Są drużyny , które potrafią zdobyć punkty z liderami , a nie potrafią zdobyć te punkty z tymi do bicia.
Trzeba jednak pamiętać o jednym.
1. Chelsea 8 19 23 - 2
2. Man City 8 17 12 - 5
3. Arsenal 8 14 18 - 10
4. Man Utd 8 14 18 - 11
5. Tottenham 8 14 10 - 7
W tej tabeli nie możemy się dowiedzieć , z kim zdobyli dane drużyny punkty. Dowiadujemy się ile mają punktów oraz bilans bramkowy.
Dwa lata temu United zdobyli mistrzostwo nie zdobywając za dużo punktów z drużynami czołowymi.
Wniosek prosty:
Żeby zdobyć mistrzostwo trzeba zdobyć dużo punktów.
Na 95% Arsenal nie zdobędzie mistrzostwa...
Sezon 2010/2011 stawiam 45%- Chelsea ; 30%- Manchester City; Manchester United- tylko 20%(słaby początek sezonu nie widać 1% poprawy); Arsenal -5%...

Pozdro dla kumatych

dziamdziol14 komentarzy: 2222.10.2010, 21:23

Znakomity artykuł !

bacary komentarzy: 2294 newsów: 1122.10.2010, 21:22

No nareszcie wrócił Don, mam nadzieje, że to nie koniec twoich artykułów i, że będziesz pisał więcej, bo przyznam się brakuje mi tego :P

Cesc1994 komentarzy: 446422.10.2010, 21:06

Dawno nie czytałem tak kapitalnego artykułu! Gratulacje:)

protektor komentarzy: 22622.10.2010, 20:42

Don wrócił! Nareszcie po takiej przerwie. Dobry artykuł.

Charles komentarzy: 9759 newsów: 3022.10.2010, 20:38

@Don_Corleone
Aha, w takim bądź razie trochę opacznie o zrozumiałem ;)

Nie zmienia to faktu, że artykuł jest cholernie dobry i świetnie się go czyta ;)

KanonierTH1411 komentarzy: 482822.10.2010, 20:32

Nieważne jak i ile ale musimy wygrać tan mecz!!!
Fenomenalny artykuł, ogromne brawa dla autora.

Gunner48 komentarzy: 792922.10.2010, 20:17

best artykuł :)
autor powinien na prawdę częściej podejmować tego typu pracę! :p

kamil_malin komentarzy: 933222.10.2010, 20:10

Miło Cię znowu widzieć Panie Corleone. :)
Na początku powiem coś banalnego, bardzo dobrze się czytało zresztą jak większość Twoich tekstów. Trochę mało o Arsenalu ale fajnie zanalizowałeś sytuację w City. Czekam na kolejny tekst, gdzie bardziej zajmiesz się Kanonierami. ;)
Dla mnie taki sposób budowania klubu to olbrzymia porażka i życzę im aby nic nie osiągnęli. Dobrze, że ktoś wziął się za i już za jakiś czas nie będziemy oglądali podobnych cyrków i psucia rynku przez takie kluby jak City. Bo jak nazwać chore kwoty wydawane na średnich zawodników i oferowanie im olbrzymich tygodniówek? Czasy są takie, że spory % zawodników za najważniejszy czynnik decydujący o wyborze klubu bierze pod uwagę $$. Czy ktoś może stanąć do walki o danego gracza z City?... wątpliwa sprawa.

Co do niedzielnego spotkania i kolejnego pojedynku Adebayora z klubem/trenerem który zrobił z Niego prawdziwego piłkarza ale także człowieka. Może i ostatnio błysnął, ale ja jakoś się go nie obawiam. To już nie jest ten sam zawodnik co grał w Arsenalu. Teraz jest zwykłą gwiazdeczką, piłkarzem średnim. Trener City coś tam ostatnio wspominał o tym, że jest w formie z czasów gry w Arsenalu, dla mnie bzdura. Powiem nawet więcej, Togijczyk nigdy nawet nie zbliży się do tego poziomu który prezentował na Emirates.
Musimy to wygrać, z dwóch powodów, powodów o których Ty napisałeś. Podpisuję się pod nimi i mam nadzieję że Kanonierzy pokażą gwiazdkom z CoMS gdzie ich miejsce. Żadne Silvy, Yaya czy De Jongi nam nie straszne, jesteśmy Kanonierami. :)

Gigi komentarzy: 7198 newsów: 4822.10.2010, 20:00

@Don_Corleone

Właśnie to miałem na myśli.. ;)
Z Silvą trudno powiedzieć, miał długi kontrakt, więc dostali za niego niezłą kasę. On ewidentnie chciał odejść. Mógłby grać świetnie jeszcze z rok, dwa, przedłużyć kontrakt i wtedy zostałby sprzedany, albo grać słabe dwa sezony po których zostałby sprzedany za marne 10-15 mln. euro, co przy kłopotach VCF znaczy stosunkowo mało.

Na pewno pod względem sportowo - marketingowym Valencia się osłabiła, ale póki co nie radzą sobie najgorzej. Pałam do nich sympatią od dawna, w końcu tak jak my zdobyli ostatnie mistrzostwo w 2004 roku, więc mam nadzieję, że powrócą do swej świetności sprzed lat ;)

fabregas1987 komentarzy: 2573922.10.2010, 19:54

dobry artykol ...
myslicie, ze jakby Wenger byl trenerem MC to tez by nie wydawal ;p;p

Don_Corleone komentarzy: 156 newsów: 12422.10.2010, 19:47

@Gigi, Charlie i maniek -> miałem raczej na myśli strzelenie sobie w kolano w sensie sportowo/marketingowym. Jakby nie było, pozbyli się swoich dwóch największych gwiazd. Wiem oczywiście o problemach finansowych i zdaję sobie sprawę, że było to najprostsze rozwiązanie, może i jedyne.

Patrząc na to perspektywicznie Villa został sprzedany we właściwym momencie i za sensowne pieniądze, natomiast Silvę warto było chyba jeszcze potrzymać (z tego co pamiętam miał dość długi kontrakt)

ambri komentarzy: 11622.10.2010, 19:22

Milutko się czytało ... Oby więcej takich artykułów :)
Naprawd szacun :>

eSSo komentarzy: 38222.10.2010, 19:13

Pierwszy artykul ktory przeczytalem caly :D:D swietnie napisane :D

maks20 komentarzy: 44522.10.2010, 19:03

Analiza ManC niezła,choć sarkazm i przycinki o turbanach i nazwiskach chyba nie na miejscu.Szkoda, że z analiza i gry i zakupów Arsenalu w tym sezonie nie doczekała się jeszcze podobnie obszernego tekstu. Zdecydowanie bardziej mnie to interesuje, niż docinki ManC.Tym bardziej,że po niedzielnym meczu byc może trzeba bedzie się z nich wycofac.

klinka12 komentarzy: 4912 newsów: 122.10.2010, 18:59

fajny artykul :)

maniek56 komentarzy: 300722.10.2010, 18:54

Tekst jest świetny i świetnie się go czyta. Nie zgodzę się tylko z tym strzelaniem sobie Valencii w kolano, przecież oni byli niejako pod ścianą, mieli kłopoty finansowe i musieli się szybko ratować. Co ważne mimo tych można powiedzieć dotkliwych strat ich poziom gry drastycznie nie zmalał, powiedział bym nawet że pozostał na starym poziomie a może nawet się odrobinę polepszył.

Co do tego nie popadania w hurraoptymizm to zgadzam się natomiast ja jestem daleki od takiego optymizmu, owszem wygrywamy wysoko w LM ale powiedzmy sobie szczerze, mamy chyba najłatwiejszą grupę a ostatni mecz z Szachtarem nic nie pokazuje bo goście z Doniecka byli chyba przestraszeni Arsenalem i Emirates. Do tego na hurraoptymizm nie pozwala nam nasza postawa w lidze no bo o ile za remis z Sunderlandem nie mam pretensji to postawa w meczu z WBA i ostateczna przegrana nie daje mi cały czas spokoju. Do tego kilka "wymęczonych" wyników które pokazują że trzeba twardo stąpać po ziemi.

Gigi komentarzy: 7198 newsów: 4822.10.2010, 18:43

nadziei * ;)

concrete13 komentarzy: 869822.10.2010, 18:37

dobry tekst ..zwłaszcza fragment z dojną krówką i ropą :)

Gigi komentarzy: 7198 newsów: 4822.10.2010, 18:35

Dobrze, z sensem napisane, ale odniosę się do jednego fragmentu:

"Mamy więc Davida Silvę, jednego z dwóch Davidów, których raczyła się pozbyć w tym roku Valencia (strzelając sobie moim zdaniem w kolano). "

Może i sobie strzelili w kolano pod względem sportowym, ale to nie jest do końca tak.. VCF ma teraz spore problemy finansowe, a transfer tych dwóch zawodników dał im porządnego kopa pieniężnego. Silva jest bardzo utalentowanym zawodnikiem, wiadomo było, że prędzej, czy później odejdzie, bo Valencia teraz nie jest zespołem z ścisłej czołówki europejskiej. Natomiast Villa to moim zdaniem strzał w 10-tkę Nietoperzy. Ma prawie 29 lat, a wiadomo jak to jest z napastnikami po 30-tce.. Mogą grać świetnie, a może być tak jak z wieloma - drastyczny spadek formy. Dostali za niego 40 mln euro, czyli pieniądze niemałe, zwłaszcza, że to, jak wspomniałem młodzianem to on nie jest. Zobaczymy na ile mieli rację(z drugiej strony byli w sytuacji praktycznie bez wyjścia, więc gdzie tu racja?) - póki co Villa chyba pokładanej w nim nadzieji nie spełnia, skoro Farseloniarzy nie satysfakcjonpwał dorobek Ibry- 20 bramek i bodaj 10 asyst.David V. póki co tego dorobku nie gwarantuje

Warto też dodać, że rok temu, Villa mógł odejść za grosze, albo nawet za darmo (nie pamiętam), jednak powiedział, że kocha ten klub i przedłużył kontrakt, przez co Barcelona rok po całej sytuacji musiała wyłożyć grubszą kasę, która była Nietoperzom niemal niezbędna..

Wracając jeszcze do artykułu - redaktor zauważył pewną słuszną zależność.. Ci, którzy kibicują już jakiś czas The Gunners i oglądali rozchodzącą się z roku na rok drużynę The Invincibles, wiedzą, że przy dobrym początku nie ma co popadać w huraoptymizm. Póki co jest w wszystko w miarę normalne, zobaczymy jak skończymy - i mam nadzieję, że tutaj dla wielu z nas będzie miało miejsce miłe zaskoczenie.

Charles komentarzy: 9759 newsów: 3022.10.2010, 18:31

Świetny tekst. Naprawdę fenomenalnie napisane. Miło i przyjemnie się czyta, a dodatkowo ciężko jest się z tym nie zgodzić!

Jednak mam pewne ale... ;P

Moim zdaniem Valencia wcale nie straciła na odejściu Silvy i Villi. Wręcz przeciwnie.

Poza tym wstrzymałbym się z opiniami na temat Silvy do momentu pierwszej kontuzji... a tak to spoko ;)

ala_05 komentarzy: 254322.10.2010, 18:29

Brawo! Możesz Wengerowi to wysłać , niech odczyta w szatni ;p

Kipling komentarzy: 46022.10.2010, 18:23

brawo! oby Ci z Emirates Stadium tez przeczytali ten fragment o honorze..

Baranik komentarzy: 19422.10.2010, 18:18

Brawa dla redaktora. ;)
Kipi z tego tekstu sarkazmem, że aż miło ,a ta grafika do newsa - genialna.

Cudi komentarzy: 12754 newsów: 9822.10.2010, 18:06

No, widzę, że Przemek powraca w wielkim stylu :P

fabregas47 komentarzy: 988 newsów: 222.10.2010, 18:04

Bardzo fajny tekst miło się go czyta

poprzednia12 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Wolves - Arsenal 20.04.2024 - godzina 20:30
? : ?
Arsenal - Aston Villa 14.04.2024 - godzina 17:30
0 : 2
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Manchester City32227373
2. Arsenal32225571
3. Liverpool32218371
4. Aston Villa33196863
5. Tottenham32186860
6. Newcastle321551250
7. Manchester United321551250
8. West Ham331391148
9. Chelsea301281044
10. Brighton3211111044
11. Wolves321271343
12. Fulham331261542
13. Bournemouth321191242
14. Crystal Palace32891533
15. Brentford33881732
16. Everton31981427
17. Nottingham Forest33791726
18. Luton33672025
19. Burnley33482120
20. Sheffield Utd32372216
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland205
O. Watkins1810
Mohamed Salah179
D. Solanke173
A. Isak171
C. Palmer169
Son Heung-Min159
J. Bowen155
P. Foden147
B. Saka147
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
0
Gracz marca wybór redaktorów
0
Gracz marca wybór użytkowników
Publicystyka
Wywiady
Piłka nożna
Probukmacher.pl
UdanaRandka.com