Pomeczowa wypowiedź Wengera

27.12.2016, 12:26, Michał Koba 10 komentarzy

Arsenal wygrał wczoraj na własnym terenie z West Bromwich Albion 1:0, a zwycięskiego gola zdobył dopiero w 87. minucie meczu Olivier Giroud. Oto, co po spotkaniu miał do powiedzenia opiekun gospodarzy:

O tym, że cierpliwość w końcu się opłaciła...

Zgadza się, stworzyliśmy sobie mnóstwo okazji. Po prostu musieliśmy być w tym spotkaniu cierpliwi, zachowywać zimną krew oraz starać się nie popełniać głupich błędów w defensywie i właśnie w ten sposób zagraliśmy. Rywale mieli swoją okazję w drugiej połowie, kiedy to Yacob mógł nas zaskoczyć, ale generalnie wydaje mi się, że w obronie wyglądaliśmy dość solidnie, choć w ostatnich 10 minutach myślałem, że możemy zremisować, a nawet – jeśli nie bylibyśmy dostatecznie inteligentni – przegrać ten mecz. Trzeba jednak oddać West Brom, że byli niezwykle dobrze zorganizowani. Rozgrywaliśmy piłkę dokładnie i całkiem szybko, ale i tak nie potrafiliśmy znaleźć luki w ich szeregach, ponieważ w ostatniej formacji piłkarze trzymali się bardzo blisko siebie. Oczywiście pojawiały się pewne przestrzenie na boisku, które z reguły pozwalają na skonstruowanie groźnej akcji, ale wczoraj ciężko nam było to wykorzystać. Mimo to cały czas atakowaliśmy, a pod koniec, kiedy nie mogliśmy zrobić różnicy w grze po ziemi, udało nam się to w powietrzu za sprawą gracza, który być może jest jedynym w naszym zespole mogącym tego dokonać.

O tym, na jakim poziomie znajduje się obecnie pewność siebie piłkarzy Arsenalu...

Pewność siebie jest zmienna i w głównej mierze zależy od wyników. Do wczorajszego dnia rozegraliśmy 20 spotkań, w których nie ponieśliśmy porażki – 14 w Premier League i 6 w Lidze Mistrzów. Po drodze ulegliśmy dwa razy, co oczywiście dotknęło naszą psychikę. Trzeba jednak uznać, iż jest to dla nas dobry test. Nie ma bowiem sezonu bez niepowodzeń, a najbardziej interesujące jest to, jak zespół na nie odpowiada.

O wadze zwycięstw po kilku wpadkach...

To oczywiście bardzo budujące, ale trzeba pamiętać, że przed takim spotkaniem jesteś pod ogromną presją i zdecydowanie nie chcesz grać przeciwko takiej ekipie jak West Brom. Znajdujesz się w trudnym położeniu w tabeli, wiesz, że przeciwnicy postawią głęboką defensywę, która będzie dobrze zorganizowana. Oni nie mają nic do stracenia, a my jesteśmy zdecydowanymi faworytami. A jeśli nie wygrasz takiego spotkania, będziesz miał ogromny problem, ponieważ twoja pewność siebie bardzo ucierpi, co jest naturalne po trzech porażkach z rzędu. Uważam jednak, że ostatnich dwóch niepowodzeń doznaliśmy w bardzo specyficznych okolicznościach.

O tym, czy wie, na jaki temat Lucas i Gabriel prowadzili niezwykle ożywioną dyskusję w drodze do szatni...

Nie, nic na ten temat nie wiem. Nie widziałem zresztą tego zbyt dobrze. Obaj mają jednak południowoamerykańskie temperamenty, więc takie sytuacje czasem się zdarzają. Nie sądzę więc, by stało się coś niedobrego. To dwaj przyjaciele, zżyci z całym zespołem, więc po prostu to zdarzenie odejdzie w zapomnienie.

O tym, czy w tym sezonie wyczuwa w zespole zdolność do wychodzenia z tarapatów...

Myślę, że tak. To normalne zresztą, że odpowiadam wam twierdząco. Musimy to jednak udowodnić w przeciągu całego sezonu, aby móc mówić, że potrafimy radzić sobie z niepowodzeniami. Na ten moment między nami a Chelsea jest dość spora różnica i będziemy potrzebowali szczególnych umiejętności, by powrócić do gry. Wierzę jednak, że pozostałe zespoły także będą miały swoje momenty słabości, co będziemy musieli wykorzystać i kontynuować swoją dobrą postawę.