Powrót do domu: Jak Arsenal odzyskał serce wypuszczone 14 lat temu

Powrót do domu: Jak Arsenal odzyskał serce wypuszczone 14 lat temu 25.08.2025, 16:19, Mateusz Kolebuk 7 komentarzy

Czasami najpiękniejsze historie to te, które kończą się tam, gdzie się zaczęły. Historia Eberechiego Eze i Arsenalu to właśnie taka opowieść - o chłopcu, który płakał w swoim pokoju przez tydzień po zwolnieniu z akademii, i mężczyźnie, który wrócił jako bohater.

Łzy trzynastolatka

Greenwich, 2011 rok. Trzynastoletni Eberechi Eze otrzymuje wiadomość, której każdy młody zawodnik boi się najbardziej - Arsenal rezygnuje z jego usług. „To było prawdopodobnie najtrudniejsze. Moim marzeniem było grać dla nich, więc usłyszenie 'nie' w wieku 13 lat było ciężkie. Pamiętam treningi po zwolnieniu, gdy nie mogłem się skupić, płakałem podczas treningu" - wspominał Eze w wywiadzie dla New Balance. „Ale myślę, że to bardzo mi pomogło we wszystkich kolejnych odrzuceniach, bo jeśli mogłem przejść przez zwolnienie z Arsenalu, mogłem przejść przez zwolnienie z każdego innego klubu."

Według Daily Mail, głównym powodem zwolnienia była ocena ówczesnego menedżera akademii, że Eze nie wykazuje odpowiedniej pracy defensywnej - ironia losu, gdy dziś patrzymy na zawodnika, który równie skutecznie broni, co atakuje. Czasami nawet najlepsze akademie mogą się mylić. „Nie mamy kryształowej kuli" - przyznał później Roy Massey, były menedżer akademii Arsenalu, komentując podobne błędy przy zwolnieniu Harry'ego Kane'a. Massey popełnił błąd, który przez 14 lat miał mu się śnić po nocach.

Wędrówka przez piłkarską pustynię

Po opuszczeniu Colney, Eze rozpoczął prawdziwą odyseję po angielskich akademiach. Fulham, Reading, Millwall - wszędzie doświadczał odrzucenia. „To było bardzo trudne do przełknięcia" - mówił o tym okresie. Ale każde „nie" tylko utwierdzało go w przekonaniu, że ma coś do udowodnienia. Szczególnie Arsenalowi.

„Pamiętam, jak kilka miesięcy po zwolnieniu graliśmy przeciwko Arsenalowi i gdy szedłem podać rękę menedżerowi akademii, zaczęły mi napływać łzy do oczu. Wszystkie emocje wróciły" - opowiadał w wywiadzie dla England Football. To był chłopiec, który nie potrafił ukryć bólu. Ale ten ból stał się jego paliwem.

QPR - miejsce odrodzenia

W 2016 roku, gdy Eze był już gotowy zapisać się do college'u i podjąć pracę w Tesco, otrzymał telefon, który zmienił jego życie. Queens Park Rangers chciało dać mu szansę. Chris Ramsey, ówczesny dyrektor techniczny QPR, dostrzegł w nim to, czego nie widzieli inni.

Na Loftus Road Eze wreszcie rozkwitł. Sezon 2019/20 przyniósł mu 14 goli i tytuł Gracza Roku klubu. Ale nawet wtedy, gdy był gwiazdą Championship, w wywiadzie z 2020 roku dla Sky Sports przyznał, że „jego marzeniem byłby transfer do Arsenalu" - klubu, którego był kibicem od dziecka. Londyn znów zaczął mówić o talencie z Greenwich. Crystal Palace nie mogło przejść obojętnie wobec takiego potencjału.

Era Crystal Palace - budowanie legendy

Latem 2020 roku Eze przeniósł się do Crystal Palace za 17 milionów funtów. To tam naprawdę stał się gwiazdą Premier League. Przez pięć sezonów rozegrał ponad 150 meczów dla Orłów, ale to, co zrobił w maju 2025 roku, na zawsze wpisało go w historię klubu.

Finał Pucharu Anglii przeciwko Manchesterowi City. Wembley. Eze strzelił zwycięskiego gola, dając Crystal Palace pierwszy główny trofeum w historii klubu. W tym momencie był na szczycie. Ale jego serce wciąż biło dla Arsenalu.

W pożegnalnym liście do kibiców Palace napisał: „Dzień, w którym daliście mi szansę na realizację mojego marzenia o grze w Premier League, dla największego klubu południowego Londynu (...) To jest wszystko, co naprawdę chcę powiedzieć - dziękuję. Dziękuję, że we mnie uwierzyliście, dziękuję za szansę i dziękuję za miłość, która zostanie na całe życie."

Telefon, który zmienił wszystko

Sierpień 2025. Tottenham wydawał się być pewny transferu Eze. Spurs przez dziesięć dni negocjowali z Palace, mieli ustalone warunki transferu za 55 milionów funtów plus bonusy. Wszystko wskazywało na to, że Eze trafi na północ Londynu - ale nie do tej części, o której marzył.

I wtedy stała się rzecz niesamowita. Eze sam zadzwonił do Mikela Artety, pytając, czy Arsenal rzeczywiście nie jest zainteresowany jego usługami. Jeden telefon. Jeden gest desperacji i nadziei jednocześnie.

„To pokazuje, jak bardzo chciał tu przyjść" - powiedział później Arteta. W ciągu kilku godzin Arsenal zorganizował naradę zarządu, przedłożył ofertę 67,5 miliona funtów i przebił Tottenham w ostatniej chwili. To było jak scena z filmu - tylko że rzeczywista i jeszcze bardziej dramatyczna.

Wielki powrót

23 sierpnia 2025 roku Eberechi Eze oficjalnie podpisał czteroletni kontrakt z Arsenalem, otrzymując kultową koszulkę numer 10 - tę samą, w której grali Dennis Bergkamp, Mesut Özil, Robin van Persie czy Jack Wilshere. Nie przypadek, że dostał akurat tę liczbę. To symbol powrotu do domu, odzyskania tego, co utracone.

„Jego podróż, mentalność i ambicje to dokładnie to, czego chcemy w naszej drużynie. Uwielbiamy to, jak wiele dla niego i jego rodziny znaczy dołączenie do naszego klubu" - powiedział Arteta. Steve Parish, prezes Crystal Palace, dodał: „Podróż Eberechi jest naprawdę niesamowita: od zwolnienia z wielu klubów, przez gola w finale Pucharu, do pomocy w zdobyciu pierwszego wielkiego trofeum klubu po 164 latach. To ogromna inspiracja i wzór do naśladowania." To nie były puste słowa. To było uznanie dla chłopca, który nigdy nie przestał marzyć.

Więcej niż transfer

Ta historia to coś więcej niż zwykły transfer. To opowieść o wytrwałości, o tym, że marzenia mają to do siebie, że czasami się spełniają. „Moim marzeniem było grać dla nich" - mówił Eze o Arsenalu. I to marzenie, mimo 14 lat oczekiwania, mimo łez, mimo odrzucenia, wreszcie się spełniło.

Historia Eze przypomina inną legendę Arsenalu. Ian Wright również przyszedł z Crystal Palace, również w wieku 27 lat, również za rekordową wówczas kwotę transferową. Wright został strzelcem wszech czasów Arsenalu, zanim pobił jego rekord Thierry Henry. Może to znak, że historia lubi się powtarzać?

Ciekawostka: Eze, podobnie jak nowy kolega z drużyny Martin Zubimendi, jest pasjonatem szachów. Dwóch taktycznych mistrzów na boisku, dwóch myślicieli przy szachownicy. Arteta będzie miał przyjemność pracy z zawodnikami, którzy myślą o grze nie tylko nogami, ale i głową.

Eze założył Eze Foundation ze swoimi braćmi Kechi i Chima, organizując coroczny turniej grassroots na boiskach John Roan School w południowym Londynie. „Dawanie z siebie zawsze było blisko naszych serc. Chcemy pokazać młodym ludziom piłkę nożną i pobyt w profesjonalnym klubie bez żadnych opłat, bez przeszkód, które normalnie powstrzymują cię od grania w piłkę" - mówił o swojej fundacji. To mężczyzna, który pamięta, skąd pochodzi, i który chce dawać młodym takie szanse, jakich sam musiał szukać latami.

Czas na odwet

Arsenal potrzebował takiego zawodnika jak Eze. Gracza z „mocą" w nogach, ze swadą i umiejętnością otwierania zwartych obron. Kogoś, kto może grać na lewej stronie, w środku pola, a nawet na prawej flance. Ale przede wszystkim - kogoś, dla kogo granie dla Arsenalu to nie tylko praca, ale również spełnienie życiowych marzeń.

„Po zwolnieniu przez Kanonierów jako 13-latek, Eze będzie zmotywowany, aby wykorzystać drugą szansę w północnym Londynie" - pisało Sky Sports. I mają rację. To nie jest zwykły transfer. To misja.

Epilog: gdy marzenia się spełniają

Gdy Eze pojawił się na Emirates Stadium w sobotę przed meczem z Leeds United, 60 tysięcy głosów powitało go jak bohatera powracającego z wygnania. Arsenal wygrał 5-0 - jakby sama obecność Eze dodała skrzydeł całej drużynie.

Najpiekniejsze w tej historii jest to, że zakończyła się dobrze. Eberechi Eze wrócił do domu. Arsenal odzyskał syna, którego zbyt wcześnie wypuścił z gniazda. A my, kibice, możemy być świadkami początku nowego, wspaniałego rozdziału.

Czasami drugie szanse są lepsze niż pierwsze. Witaj w domu, Eberechi. Czas na spektakl.

Eberechi Eze autor: Mateusz Kolebuk źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia1 następna
Ranczomen komentarzy: 1311724.08.2025, 16:23

Świat byłby gorszym miejscem gdyby ten transfer nie doszedł do skutku.

Corthal komentarzy: 113324.08.2025, 15:25

No dobra, a teraz na ziemię.

Prawda jest taka że wymagania co do Eze będą bardzo wysokie.
My od roku gramy bez rozgrywającego. Wczoraj żadna z bramek, mimo że było ich 5., nie padła po klasycznym prostopadłym podaniu od pomocnika. Wolimy stałe fragmenty gry, akcje skrzydłami, i oczywiście ciężko na cokolwiek narzekać jak klepiemy Leeds 5 ucho, ale brakuje nam po prostu rozgrywającego żeby wykorzystać takich graczy jak Gyokeres, który będzie żył z podań. Nie dostaje podań to jest niewidoczny. Proste.
Cały czas zachodzę w głowę jak Arteta wymyślił że Nwaneri będzie naszym back upem dla Norwega. Anglik caly poprzedni sezon i ostatnie spotkania udowadnia że najlepiej czuje się na prawym skrzydle. Tym bardziej w obliczu kontuzji Saki powinien tam dostawać szanse.

Wczoraj bardzo mi się podobało że zagralismy jak stary dobry Arsenal. Po zdobyciu pierwszej bramki nie cofnęliśmy się na własną połowę żeby "utrzymać korzystny wynik z beniaminkiem", tylko metodycznie i bez litości poprawialiśmy na nich nasz bilans bramkowy.

Eze powinien od razu dostać szanse na rozegraniu, zwłaszcza ze Martin zszedł wczoraj z kontuzją.

Osobiście bardzo trzymam kciuki za Anglika, bo dominacja środka parą Rice Zubimendi i kreatywność którą mógłby wnieść Eze jeżeli się u nas odnajdzie to może być powtórka PSG z końcówki ubiegłego sezonu, tyle że w wydaniu londyńskim.

Sylwo komentarzy: 424.08.2025, 15:24

Powrót do przyszłości

Matelko komentarzy: 361924.08.2025, 14:14

Takie historie idealnie pasują na autobiografię lub film, który zresztą chętnie bym obejrzał.
@Mateusz dzięki za artykuł

huanito komentarzy: 3824.08.2025, 13:49

Piękna historia…piękny Eze:)

artek90 komentarzy: 1924.08.2025, 13:45

Według mnie będzie to najlepszy transfer!! Oby zagrał na Anfield to pokaże co potrafi. Zrobi więcej dla tego klubu niż większość obecnie tutaj grających piłkarzy. Ma Arsenal w sercu.

silvano95 komentarzy: 1057124.08.2025, 13:36

Mega historia

poprzednia1 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
ZawodnikBramkiAsysty
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady