Od Dona słów kilka... (2)

Od Dona słów kilka... (2) 29.10.2010, 20:53, Przemysław Szews 201 komentarzy

Witam w kolejny piątek. Tydzień minął od ostatniego felietonu, a w tym czasie zdążyło się wydarzyć tyle, że nie mogłem czekać kolejnego dnia, bo i tak to o czym chcę napisać przedawnia się w zastraszającym tempie (może poza sprawą ostatnią).

Nie odmówię sobie dygresji na temat meczu z zeszłej niedzieli, o którym pisałem ostatnio. Wyrwało mi się wtedy kilka złośliwości, niektórzy czytelnicy grzmieli nawet, że przyjdzie mi ugryźć się w język, a nawet głęboko odkaszlnąć. Zestawiłem wtedy ze sobą dwie filozofie prowadzenia klubu i wizje piłki nożnej, stawiając pytanie która odniesie tryumf, nie tylko przynosząc trzy punkty, ale i ratując honor i wskazując słuszną drogę dalszego rozwoju. Nie sposób nie otrzeć się o banał wspominając o tym, że to nie pieniądze są najważniejsze, bo to już koronne hasło przeciwników Manchesteru City i innych „nowobogackich” klubów. Wystarczy jednak pogrzebać w statystykach by wychwycić interesujący fakt. W niedzielnym spotkaniu Obywateli upokorzyli trzej zawodnicy, którzy łącznie kosztowali Arsenal poniżej… 20 milionów Euro! I nie mówimy tutaj o nazwiskach przypadkowych, zawodnikach przeciętnych, wyciągniętych znikąd. Nasri, bardzo często nazywany nowym Zidanem – oczywiście należy traktować to z lekkim przymrużeniem oka, Francuzi bardzo często przyszywają zidanową łatkę młodym, wyróżniającym się zawodnikom, podobnie jak Argentyńczycy z uporem maniaka, przynajmniej kilka razy w roku ogłaszają nadejście nowego Maradony. Jak nazywano go w Marsylii – Mały Książę jest zawsze tam gdzie trzeba, ma chwalebną tendencję zdobywania bramek w momentach najbardziej potrzebnych drużynie (swymi golami wyniósł OM na trzecie miejsce Ligue 1, reprezentacji „Trójkolorowych” U17 dał zwycięstwo w ME 2004). Drugi zdobywca bramki dla gości to siostrzeniec znanego chyba wszystkim nie od wczoraj pasjonatom sportu - Rigobert Song'a. Przykuł swego czasu młody Alex uwagę takich klubów jak Lyon, Manchester czy Inter, ale to Arsenalowi udało się go najpierw wypożyczyć (05-06), a następnie wykupić z Bastii za milion funtów. Francuz wypożyczył zawodnika na sezon 2005-06, aby następnie kupić go za kwotę miliona funtów. Trzeci strzelec udowodnił, że przed meczem nie rzucał słów na wiatr mówiąc o napływie sił witalnych i formie, że ho ho! To wychowanek słynnej szlifierni diamentów Arsenalu (szkółka młodzieżowa – znają takie pojęcie kibice Chelsea i City?), zauważony w 2004 roku w Boldklub – Nicklas Bendtner (przyszedł za darmo – znają takie pojęcie kibice City?). Dlaczego piszę o tych trzech zawodnikach i o tym, że ich łączna wartość nie przekroczyła 20 milionów Euro? Ano, z czystej z złośliwości, bowiem wspomnieć wypada iż o losach spotkania decydować mieli zawodnicy tacy jak – Yaya Toure (25 mln Euro), David Silva (24 mln Euro), Adebayor (28 mln Euro), Tevez (51 mln Euro) czy Balotelli (30 mln Euro) co daje nam astronomicznie niewyobrażalną sumę (szczególnie dla nas, sympatyków The Gunners)… chwila, chwila, gdzie się podział kalkulator… sumę 158 milionów Euro! Żeby złośliwości stało się za dość, a ktoś wyraziłby chęci, warto byłoby sprawdzić i porównać łączną „wartość” drużyny przegranej i wygranej (ktoś z czytelników chętny do zamieszczenia wyników w komentarzu?)

Zdaliśmy w niedzielę bardzo, bardzo ważny egzamin, plasując się na drugim miejscu. Miało nam dać to zwycięstwo pewność siebie i wiarę we własne w możliwości i myślę, że efekty mogliśmy podziwiać w środę. Arsenal jest zdeterminowany w tym roku i bojowo nastawiony, by klubową galerię wzbogacić choćby jednym trofeum. Stąd koniec eksperymentów Wengera i wrzucania na szerokie wody młodzików z rezerw, dla nich ten wielki świat będzie póki co dostępny w TV (przynajmniej dla większości). Zagrali więc w środę zawodnicy z nazwiskami znanymi szerszej publiczności. Szanse na wygranie tego trofeum są duże, odpadło już kilku faworytów (m.in. Man City, LIverpool i Chelsea), także jest o co walczyć, by rzucić coś wygłodniałym kibicom (choć oczywiście ci liczą na zdecydowanie więcej).

W środę rozwiązał się samoistnie problem Wengera, który w ostatnich czasach stawiał duży znak zapytania nad jego wysypianiem się. Tym razem, krytycy Bossa z rumieńcami na twarzy muszą chyba jednak przyznać się do błędu i ze spuszczoną głową uznać, że kupowanie na „chybcika” bramkarza byłoby w zaistniałej sytuacji błędem. Flappy-handsky, wyśmiany na setki różnych sposobów nie nadążał zbierać pochwał, a zarazem przeprosin, po ostatnich kilku dobrych występach. Z pokracznego, popełniającego kuriozalne błędy, przygniecionego presją zawodnika, wyrasta bramkarz godny numeru jeden. Zaraz za nim, po wypożyczeniu Mannone na pozycji drugiej udomawia się Szczęsny. Zmienność sytuacji jak w kalejdoskopie? Słowa Wengera o pięcioletnim kontrakcie dla Szczęsnego tylko potwierdzają tę tezę. Przedłużająca się kontuzja Almunii pozostaje póki co tajemnicą niewyjaśnioną, której kuluary znane są tylko francuskiemu menedżerowi. Czy okaże się, że pozycja, na której Arsenal desperacko miał poszukiwać wzmocnień, tak naprawdę ich wcale nie wymaga? Oby. Dobrze i dla polskich kibiców Arsenalu jak i dla samych The Gunners (jeśli Fabiańskiego znów nie dopadnie jakaś nieogarniona niemoc).

Na koniec pochwalić muszę, nadal pozostając w lekkim szoku – Bendtnera. Długotrwałą kontuzję pachwiny ma już zdaje się na dobre za sobą, potwierdzając formę o której wspominał przed meczem z Manchesterem City, strzelając im oraz Newcastle po bramce. Cieszy także dobra dyspozycja Theo, który świetną grę w Newcastle przypieczętował dwoma bramkami (najlepszy zawodnik na boisku). Szczególnie ci dwaj zawodnicy podgrzewają atmosferę i kształtują emocje przed jutrzejszym spotkaniem z West Ham na Emirates Stadium.

Wracając jeszcze do Wojtka Szczęsnego. Niezwykle dobry układ w grupie Champions League być może otworzy przed nim szansę występu i w tych rozgrywkach? Nadchodzące tygodnie zapowiadają się dla Arsenalu niezwykle obiecująco (jeśli rzecz jasna zachowa się obecna forma i nie zdziesiątkują składu kolejne kontuzje, co może stanowić temat na niejeden felieton…)

Manchester CityNicklas Bendtner autor: Przemysław Szews źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
Następny mecz
Ostatni mecz
Tottenham - Arsenal 28.04.2024 - godzina 15:00
? : ?
Wolves - Arsenal 20.04.2024 - godzina 20:30
0 : 2
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Arsenal34245577
2. Liverpool34228474
3. Manchester City32227373
4. Aston Villa34206866
5. Tottenham32186860
6. Manchester United331651253
7. Newcastle331551350
8. West Ham341391248
9. Chelsea321381147
10. Bournemouth341291345
11. Brighton3211111044
12. Wolves341271543
13. Fulham341261642
14. Crystal Palace341091539
15. Brentford34981735
16. Everton341181533
17. Nottingham Forest34791826
18. Luton34672125
19. Burnley34582123
20. Sheffield Utd34372416
ZawodnikBramkiAsysty
C. Palmer209
E. Haaland205
O. Watkins1912
D. Solanke183
Mohamed Salah179
A. Isak171
Son Heung-Min159
J. Bowen155
P. Foden147
B. Saka147
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
redbox.pl
Publicystyka
Wywiady
Piłka nożna
Probukmacher.pl
UdanaRandka.com