Adebayor o swoim szczęściu w Arsenalu

25.12.2006, 16:15, Mateusz Kolebuk 0 komentarzy

Emmanuel Adebayor, który ostatnio występując w pierwszej jedenastce Arsenalu spisuje się znakomicie, zbierając po każdym meczu masę pochwał i zdobywając najwyższe noty przez lokalną prasę, która także chwali jego występy, przyznał, że gdyby nadal mieszkał w Togo, z pewnością zostałby gangsterem.

Adebayorowi ciężko jest wyrazić jego ogromną radość z powodu tego, że gra w Premiership w takim klubie jak Arsenal.

W wywiadzie dla The Sun piłkarz powiedział: "Togo w przeszłości było całkiem dobrym miejscem, w którym mogłem żyć, szczerze nadal je kocham. Jednak ciężko jest tam z powodów politycznych i tym samym niestabilności.

"Prawdę mówiąc, pewnie zostałbym gangsterem, gdybym nie został piłkarzem. Wielu z moich przyjaciół z miejsca, gdzie dorastałem to 'źli chłopcy' "

"Moi znajomi z Lome, czyli stąd gdzie się wychowałem nie są ludźmi, którzy nie łamią prawa. Piją za dużo, nie mówiąc już o narkotykach i zamieszaniu w przestępstwa."

"Ale takie jest życie w wielu częściach Afryki. To bardzo trudne do akceptacji przez inne państwa z całego świata."

"Wielu piłkarzy zapomina, jak bardzo są szczęśliwi. A przecież to świetny styl życia, szczerze cieszę się, że tu jestem i robię to co robię - czyli gram."

"Tutaj, w Arsenalu ludzie są bardzo mili. Jestem szczęściarzem."

"Mimo tego, wielu piłkarzy zapomina skąd pochodzą, i dokąd zmierzają."

"Mają swoje pieniądze myśląc, że to jest własnie życie. Potrzebują przepomnienia co robili, gdy byli młodsi, na przykład mając 15 lat. Wtedy nie chodzili do dobrych restauracji ..."

"Gdy dorastałem, do jedzenia z reguły było ciągle to samo. Mama przyrządzała tłuczone ziemniaki i jedliśmy je."

"Mieliśmy je na śniadanie, następnie na lunch. Następny posiłek także często składał się z tego samego. Bedąć tutaj w Londynie nadal je jem ! Tak się do tego przyzwyczaiłem będąc młody, że moja dziewczyna czasem przyrządza je, ale nie jemy ich każdego dnia!"