Ainsley Maitland-Niles przed meczem z Qarabag

12.12.2018, 18:40, Bartek Romanowski 5 komentarzy

Ainsley Maitland-Niles, wraz z Unaiem Emerym, udał się na konferencję prasową przed meczem z Qarabağ Agdam. Został zapytany m.in. o swoje doświadczenia z rasizmem. Oto co miał do powiedzenia:

O sile akademii, co sugeruje obecność 12 wychowanków w 20-osobowej kadrze na mecz z Worskłą...

- To dużo mówi o naszym systemie szkolenia młodzieży. Pokazuje, że jest tu wielu młodych graczy z dużym potencjałem i którzy są w stanie grać na najwyższym poziomie. Dodatkowym atutem jest posiadanie tak dobrego trenera w naszej ekipie, który każdemu bardzo pomaga, mówi każdemu z osobna co może poprawić, by później dawać szanse na boisku. To daje pewność siebie, to naprawdę niesamowite.

O udowodnieniu własnej wartości...

- Nadal czuję, że się rozwijam i wracam do swojej najlepszej dyspozycji. Wraz z trenerem odbyłem rozmowę, w której powiedział mi co chce, żebym poprawił, w czym mogę stawać się lepszy, wiec wszystko co mogę zrobić, to wstawać codziennie rano, ciężko pracować na treningach i z biegiem czasu udowodnić, że staję się lepszym piłkarzem.

O tym co chce poprawić...

- Szczerze, to bardziej osobista rzecz, którą pozostawię między mną, a Unaiem. Myślę, najważniejsze, że ja wiem co mam robić oraz on to wie i obaj się w tym zgadzamy. To wszystko, co się liczy.

O tym dlaczego ten sezon jest inny...

- Jest kilka rzeczy, które się zmieniły. Przede wszystkim mamy nowego trenera, nasze szeregi zasiliło kilka nowych twarzy. Jest wielu doświadczonych piłkarzy, którzy pomagają młodszej stronie drużyny. Uważam, że zestawienie tego wszystkiego w składzie w tym momencie jest doskonałe.

O jego osobistych doświadczeniach związanych z rasizmem...

- Wiele razy tego doświadczyłem. Nie na profesjonalnym poziomie, ale na szczeblach młodzieżowych. Szczerze, uważam, że to obrzydliwe. Naprawdę doceniam Raheema za to, że wypowiedział się głośno o całej sprawie i stanął w obronie siebie i innych piłkarzy dotkniętych dyskryminacją. Sądzę, że jeśli więcej klubów i piłkarzy połączy siły w jej zwalczaniu, to wyrzucenie rasizmu z kręgów piłkarskich będzie prostym, a jednocześnie najlepszym możliwym rozwiązaniem.

O tym czy może przywołać, co spotkało go na poziomie młodzieżowym…

Było to coś podobnego, z czym zetknął się Raheem. Po prostu podbiegłem, aby wziąć piłkę i wykonać wyrzut z autu, by usłyszeć za plecami obraźliwe rasistowskie okrzyki. Co mogłem zrobić? Po prostu grałem dalej, tak samo jak on. To rani, zarówno słuchanie takich komentarzy, jak i rozmawianie o tym. Samo myślenie o tym bardzo boli. Dlatego uważam, że trzeba się tego pozbyć raz na zawsze i to jak najszybciej. I w tym nie tylko rola zawodników, ale całej społeczności piłkarskiej: prasy, mediów i innych.

O tym czy zgłosił gdzieś zaistniałą sytuację...

- Zgłosiłem, ale nic nie zostało w tej sprawie zrobione. Muszę po prostu się tym nie przejmować i iść dalej oraz wykorzystać to, by stać się silniejszym.

O tym ile miał wtedy lat i czy grał w tym czasie dla Arsenalu...

- Tak, miałem wtedy 12 lat i grałem w Arsenalu. Wydaje mi się, że był to wyjazdowy mecz z jakąś niemiecką drużyną.

O tym, jaki wpływ miało to na niego...

- Rozmawiałem wtedy z moim tatą. On opowiedział mi trochę o rasizmie, pokazał sporo rzeczy na ten temat, niezwiązanych z piłką, które teraz się tu pojawiają. Pomógł mi się z tym zmierzyć. Jak widzieliśmy, Raheem Sterling nagłośnił całą sprawę i tak jak powiedziałem już wcześniej, musimy odciąć się od tego jak najszybciej.

O tym co czuł i jak na to odpowiedział…

- Dla mnie, odpowiedzią na takie obraźliwe okrzyki jest strzelenie gola drużynie przeciwnej i zapewnienie zwycięstwa swojej. W myślach miałem jedynie, że kibice robią to tylko dlatego, że gram naprawdę dobrze w tym meczu. To jeden z ich sposobów, aby mnie rozproszyć i sprawić, żebym czuł się niekomfortowo. Ale będąc szczerym, ja po prostu próbuję grać swoją piłkę i nie mówić za dużo.

O tym czy sądzi, że wypowiedź Sterlinga może być kluczowym momentem w walce z rasizmem…

- Mam taką nadzieję. Raheem jest bardzo odważny, że zdecydował się na upublicznienie problemu. Liczę, że jego wypowiedź dotrze do wielu osób i otworzy wiele par oczu. Chciałbym, żeby ludzie postawili się w jego sytuacji i okazali mu współczucie. Niestety to nie pierwszy raz, kiedy coś takiego się dzieje, jednak chcielibyśmy, żeby był to ostatni.