Ancelotti: Liczyłem na pracę w Arsenalu lub Tottenhamie

17.01.2012, 23:31, Mateusz Marchewka 55 komentarzy

Były szkoleniowiec Chelsea Londyn Carlo Ancelotti wyznał, że przez ostatnie pół roku pozostawał bezrobotny, gdyż liczył, że uda mu się objąć rolę szkoleniowca w innym londyńskim zespole – Arsenalu, bądź Tottenhamie. Z powodu marnych perspektyw na podjęcie pracy w którymś z tych klubów zdecydował się poprowadzić PSG.

Włoch prowadził „The Blues” przez dwa sezony. Pierwszy był w wykonaniu jego drużyny bardzo udany, gdyż Chelsea cieszyła się zarówno z mistrzostwa, jak i krajowego pucharu. W drugim nie było jednak tak dobrze, gra zespołu nie wyglądała najlepiej i po zajęciu drugiego miejsca w lidze Ancelotti został przez Romana Abramowicza zwolniony. Przez następne pół roku, aż do momentu podpisania kontraktu z Paris Saint-Germain, pozostawał bezrobotny i jak się okazało nie był to przypadek. Włoski szkoleniowiec liczył, że Arsene Wenger, bądź Harry Redknapp zostaną zwolnieni ze swoich klubów i będzie on mógł trenować nowy klub, nie musząc ruszać się z Londynu.

– Nie bardzo miałem ochotę na wyprowadzkę ze stolicy. Liczyłem, że prędzej czy później znajdzie się praca w takich klubach jak Arsenal bądź Tottenham. Jednak nie umiałem wytrzymać bez futbolu, czekanie na ofertę bardzo mnie męczyło i zdecydowałem się zostać trenerem PSG – wyznał Ancelotti w rozmowie z „Gazetta dello Sport”.

52-letni szkoleniowiec zdecydował się też ujawnić okoliczności rozstania z poprzednim klubem.

– Gdy Abramowicz poinformował mnie, że nie będę dłużej trenował Chelsea był bardzo zimny i niedostępny i na koniec rozmowy życzył mi powodzenia. Dobrze wiedział, że nie zgadzałem się z jego decyzją i wolał uniknąć wymiany zdań na ten temat. Podobną przeprawę będzie miał teraz Villas-Boas. To kolega po fachu i muszę przyznać, ze trochę mi go szkoda. Portugalczyk ma teraz dodatkowo utrudnione zadanie, bo w klubie przyszedł czas na zmianę pokoleniową, za którą to on odpowiada. A obok takich rzeczy nie da się przejść ot tak, gdyż są to trudne do rozwiązania sprawy – zakończył Włoch.