Arsenal umacnia się na 4. pozycji w tabeli! Nareszcie wygrana!

14.04.2007, 16:52, Patryk Bielski 0 komentarzy

Arsenal Londyn umocnił się na 4. pozycji w tabeli ligowej wygrywając ze swoim rywalem ubiegającym się o start w rozgrywkach Ligi Mistrzów, Boltonem Wanderers 2-1. Mecz nie zaczął się dla nas najlepiej, ponieważ już w 11. minucie bramkę dla naszych przeciwników zdobył Nicolas Anelka.

Kanonierzy nie przestraszyli się jednak utraty 3-ech punktów i energicznie ruszyli na bramkę Jaaskelainena. Kilkakrotnie szczęścia próbował Kolo Toure, który wraz ze swoim kolegom z defensywy, Eboue rozgrywa dzisiaj kapitalne spotkanie. Bliski zdobycia bramki był także Ljungberg, jednak zabrakło trochę szczęścia.

To na co wszyscy kibice The Gunners czekali stało się w 31. minucie kiedy to Eboue dośrodkował z prawej flanki, a Rosicky, który powrócił po zakażeniu wirusem kapitalnie zachował się w polu karnym, wyprzedził obrońcę Boltonu, przyjął piłkę i spokojnie wpakował ją do bramki. Mamy remis!

W końcówce pierwszej połowy sytuacja nie uległa zmianie, nadal to Kanonierzy wyraźnie przeważali na boisku, choć nie stwarzali sytuacji, które mogłyby zagrozić bramkarzowi gości.

Po gwizdu rozpoczynającym drugą część meczu nadal to Arsenal dyktował warunki i szybko udokumentował swoja przewagę bramką kiedy to w 46. minucie kapitalne podanie z głębi pola trafiło do Francesca Fabregasa, a ten minął z dziecinną łatwością dwóch graczy gości i wpakował futbolówkę do bramki Jaaskelainena. Bolton jakby lekko przyćmiony nie wiedział co dzieję się na murawie Emirates.

Drużyna The Gunners nie odpuszczała jednak i nadal próbowała zaskoczyć rywala. W 60. minucie meczu w miejsce słabo dziś spisującego się Ljungberga pojawił się Diaby, który już 10. minut później otrzymuje dobre podanie z lewej strony od Adebayora, efektownym szczupakiem uderza z 5. metrów lecz niestety piłka centymetrami mija bramkę.

Goście poddenerwowani zbliżającym się końcem spotkania i utratą trzech punktów ożywyli grę, lecz zamiast atakować naszą bramkę nieudanie bronili swej, otrzymując to coraz częściej żółte kartki, najpierw Ivan Campo, za faul na Hlebie, później zaś Hunt po brutalnym faulu na Rosickym.

W 81. minucie Arsene Wenger decyduje się na zmianę, w miejsce Aleksandra Hleba wprowadza Julio Baptistę, lecz zmiana ta nie wnosi niczego do gry. Nadal Arsenal przeważa, a Bolton nie istnieje.

Już minutę później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką zostaje ukarany Campo, za faul na Gilberto. Goście nie mogli wymarzyć sobie gorszej końcówki! Przyjdzie im stawić czoła drużynie The Gunners w dziesiątkę!

W 87. minucie Diaby wychodzi sam na sam z Jaaskeleinenem, ale strzela wprost w jego ręce. Pretensję do swojego kolegi ma Baptista, który był ustawiony po boku i mógł spokojnie wpakować piłkę na pustą bramkę.

Szybka kontra Boltonu przynosi... no właśnie Eboue w polu karnym dotyka piłkę ręką lecz sędzia nie reague na całą sytuację. Mamy szczęście!

Już minute później sytuacja zmienia się, kiedy to jeden z obrońców gości także zagrywa ręką. Jednak sędzia ponownie milczy.

W 90. minucie desperackie ataki Boltonu przynoszą... żółtą kartkę dla Kevina Daviesa, który wyraźnie uderza Lehmanna przy próbie dośrodkowania.

W 4-ech doliczonych minutach przez arbitra nic się nie zmienia i Arsenal zasłużenie wygrywa z Boltonem 2-1! Należy cieszyć się z tego rezultatu, ponieważ jak najbardziej należał się on Kanonierom!

Składy:

Arsenal Londyn: Lehmann, Eboue, Toure, Gallas, Clichy, Hleb, Fabregas, Silva, Rosicky, Ljungberg, Adebayor

Rezerwowi: Almunia, Diaby, Senderos, Julio Baptista, Aliadiere

Bolton Wanderers: Jaaskelainen, Hunt, Meite, Faye, Gardner, Nolan, Campo, Speed, Davies, Anelka, Diouf

Rezerwowi: Al Habsi, Giannakopoulos, Thompson, Teymourian, Vaz Te