Arteta po meczu z Aston Villą

23.10.2021, 01:33, Mateusz Kubacki 9 komentarzy

Drużyna Arsenalu w efektowny sposób pokonała w piątkowy wieczór Aston Villę 3:1. Oto, co Mikel Arteta miał do powiedzenia dziennikarzom po tym zwycięstwie.

Czy pierwsze 45 minut meczu to był dobitny obraz tego, jak chce, aby grała jego drużyna?
Tak, bardzo blisko tego. Najbardziej podobało mi się to, jak zespół zareagował po poniedziałku. Szatnia bardzo żyła, wszyscy akceptowali, że tamten wynik nie był satysfakcjonujący. W niektórych momentach graliśmy na naprawdę dobrym poziomie, ale czasami zawodziliśmy. Jesteśmy co prawda najmłodszą drużyną w lidze, ale to nie może być nasza wymówka. Wieku piłkarzy nie zmienimy. Nie możemy szukać wymówek - musimy dowiedzieć się, dlaczego takie negatywne rzeczy dzieją się w meczach i znaleźć właściwe rozwiązania, a następnie wdrożyć je w życie.

O jego opinii na temat rzutu karnego...
VAR nie był po naszej stronie w meczu z Palace. Teraz uważam, że był to karny.

O powrocie do górnej części tabeli...
To bardzo miłe. Mieliśmy trudny start, ale konsekwentnie szliśmy do przodu. Wciąż są rzeczy, które musimy robić lepiej. Niemniej, dzisiaj jestem bardzo zadowolony z występu i wyniku.

O występie Lacazette'a...
Zawodnikiem Meczu mógł zostać każdy. Indywidualnie wielu graczy spisało się wspaniale. Czy to Thomas, czy Sambi, czy Nuno, czy nasi dwaj środkowi obrońcy - ktokolwiek. Emile natomiast był niesamowity. Strzela gole, czego od niego wymagamy. Dziś cały zespół pokazał się z dobrej strony.

O coraz lepszych liczbach Smitha Rowe'a
To powinno być dla niego normalne i powinien tego wymagać od swojej gry, bo jest w stanie to robić. Cieszę się, że się rozwija pod tym kątem. Wciąż musi się jeszcze bardziej rozwinąć w innych obszarach. Poprzedniego wieczora nie był w 100% sprawny, ale chciał zagrać, mając lekki dyskomfort. Nie narzekał, tylko wziął się do pracy. Zmienił też trochę styl życia i nawyki, które miał wcześniej. Spisuje się doskonale. Kiedy wchodzisz na wyższy poziom i stajesz się naprawdę ważnym graczem w tak dużym klubie, adaptacja do sytuacji powinna być głównym priorytetem. Każdy szczegół jest ważny i istotny. Zrobił to i chwała dla niego i dla personelu klubowego, który stale go monitoruje i buduje z nim dobrą ścieżkę edukacji. Będzie tylko lepszy.

O kontuzjach Aubameyanga i Lacazette'a...
Laca był zmęczony. Nie grał w tym sezonie wielu minut. Pracował bardzo ciężko na boisku i po prostu w pewnym momencie powiedział "mam dość" i złapały go skurcze. Z Aubą również wszystko w porządku, to też tylko skurcze.

Jak długo Tierney będzie niedostępny?
Na razie nie wiemy, jak długo go nie będzie. Nie był w stanie trenować, więc nie mogliśmy go wystawić.

Czy Mikel odnalazł wreszcie swoją idealną formację - 4-4-2?
Wybraliśmy tę formację ze względu na rywala. Wierzyliśmy, że może to zadziałać. Następnie wykonanie planu zależy od graczy i poradzili sobie z tym wyzwaniem naprawdę dobrze.

Czy fani pomogli zespołowi w odniesieniu tego zwycięstwa?
Absolutnie. Widać było tę chemię. Relacje pomiędzy drużyną, a fanami stają się coraz silniejsze i wszyscy się z tego powodu cieszą. Są częścią naszego zespołu. Gdy stadion podnosi wrzawę, podnosi się nasz poziom. Wzrasta nasza energia, nasza wiara i pewność siebie. Kibice dziś znów byli wspaniali.

Dlaczego udało nam się przez cały mecz utrzymać dobry poziom?
Ponieważ przeanalizowaliśmy i omówiliśmy nasze błędy z poprzednich meczów. Musimy działać natychmiastowo. Cokolwiek mamy zrobić, musimy to zrobić teraz. Kontrolowaliśmy grę, tak jak chcieliśmy i przyjemne było to, że Villa w pierwszej połowie w ogóle nie oddała strzału na naszą bramkę. To dalej świetny zespół, naprawdę trudno jest grać przeciwko nim.

O bramce Parteya...
Od dłuższego czasu pragnął tej bramki. Tak naprawdę mógł zdobyć jeszcze ze dwie. Bardzo się cieszę, że wreszcie mu się udało.