Arteta po meczu z Evertonem

02.03.2023, 10:49, Mateusz Rosłoń 6 komentarzy

Po przekonującym zwycięstwie nad Evertonem zadowolony Mikel Arteta udał się na konferencję prasową. Oto, co miał do powiedzenia dziennikarzom:

O tym, czy jest zachwycony naszym występem...

Jestem bardzo szczęśliwy. Kontrolowaliśmy mecz z przeciwnikiem, o którym wiedzieliśmy, że sprawi nam trudności, tak jak spodziewaliśmy się tego na Goodison. Rozpoczęliśmy mecz z lekką frustracją i nie bardzo rozumieliśmy, co mamy robić, co pozwoliło im na pewne przejścia, ale wydaje mi się, że po 25 minutach byliśmy już dużo lepsi, a kluczowe było to, w którym momencie strzeliliśmy dwie bramki.

Potrzebowaliśmy magicznego momentu, a Alex i Bukayo nam go dali, a potem drużyna rosła w oczach, szczególnie z Thomasem, bo Jorginho nie czuł się dziś najlepiej. Wejście Parteya sprawiło, że drużyna była bardziej obecna i grała stabilniej. Moim zdaniem druga połowa była świetna.

O tym, że skład pokazał odporność i siłę mentalną...

Kiedy patrzysz na nich każdego dnia, po prostu czujesz, jak bardzo tego chcą, jak bardzo chcą dawać nam to, o co ich prosimy i jak bardzo chcą zadowolić naszych ludzi. Nie miałem wątpliwości, że uda nam się odwrócić bieg wydarzeń i poprawić wyniki dzięki drobnym szczegółom, które decydują o wygranej lub przegranej, ale jestem naprawdę zadowolony z tego, gdzie teraz znajduje się zespół.

O tym, że Martinelli i Saka zdobyli już w tym sezonie dwucyfrową liczbę bramek...

To ich zasługa, bo ostatecznie sami muszą te gole strzelać, ale staramy się im pomagać naszym sposobem gry, próbujemy wyprowadzać ich na pozycje strzeleckie tak często, jak to możliwe. Są tak chętni do nauki, z każdym dniem pytają o coraz więcej i nigdy nie mają dość informacji, chcą ich jeszcze i jeszcze. Chcą przestrzeni, chcą trenować, a przy ich talencie i pomysłach ostatecznie musi to przynosić dobre efekty.

O znaczeniu Zinczenki na boisku i poza nim...

Dlatego go tu sprowadziliśmy - bo wprowadza do drużyny coś innego. Jego mentalność i jakość w wykonywaniu pewnych rzeczy pozwala nam być nieprzewidywalnymi i generować wiele zagrożeń za każdym razem, gdy jesteśmy w posiadaniu piłki. On rozegrał już 200 meczów przeciwko drużynom grającym niskim pressingiem i to jest bardzo pomocne.

O zrozumieniu pomiędzy Martinellim i Trossardem...

Myślę, że w zespołach tworzą się relacje i że chemia przychodzi naturalnie, a kiedy Martinelli gra z Fabio, to mają jeszcze więcej chemii, ponieważ tak bardzo się uwielbiają i mają ten sposób patrzenia na siebie nawzajem i rozumienia, co się wydarzy. Gabriel buduje to również z Leandro i czuje nieco więcej swobody w poruszaniu się w pewnych obszarach, a teraz znowu nabrał dużej pewności siebie. Zdobywa bramki, asystuje przy golach i jest w dobrym nastroju.

O połączeniu pomiędzy Zinczenką i Saką przy pierwszej bramce...

Musisz stwarzać te magiczne momenty i tak jak powiedziałeś: mieć mentalność "zrobię to na boisku, nie będę czekał, aż ktoś to zrobi". Kiedy masz kilku graczy chcą i potrafią to robić, masz większą szansę na wygranie większej liczby spotkań.

O tym, czy chemia pomiędzy Martinellim i Vieirą będzie wykorzystywana w najbliższych tygodniach...

Tak, oczywiście.

O tym, czy jesteśmy teraz faworytami do wygrania ligi...

Znacie moją odpowiedź na to pytanie! Podoba mi się to, że każdy podchodzi do tego z entuzjazmem i nie będziemy się zatrzymywać. Musimy to promować, ale należy to zrobić poprzez spojrzenie na ten mecz i zrozumienie, że wiele rzeczy trzeba było zrobić lepiej, zwłaszcza w pierwszej połowie. Możemy grać lepiej i musimy naprawdę dobrze przygotować się do meczu z Bournemouth, ponieważ będzie to trudne spotkanie.

O tym, że na początku sezonu nikt nie przewidywał, że znajdziemy się w takim położeniu...

Myślę, że jesteśmy tutaj, ponieważ pracujemy tak jak pracujemy i mamy naprawdę dobrych graczy, a także mamy niesamowitą więź z naszymi kibicami - to wszystko się sumuje i musimy to kontynuować.

O tym, czy zachęca zawodników do walki o tytuł...

Jeśli chodzi o moich graczy, to skupiam się na kontrolowaniu tego, co robią przez najbliższą godzinę, żeby stawać się lepszymi.

O sposobie rozładowywania napięcia...

Chodzi o oczekiwania - im mniej meczów przed tobą, tym bardziej potrzebujesz punktów, aby wygrać ligę i musisz po prostu pozostać skupionym, kiedy możesz kontrolować to, co musisz zrobić, a potem pozwolić, aby reszta wydarzyła się naturalnie, bo nikt inny też nie jest w stanie tego kontrolować.

O tym, że Eddie Nketiah utykał po meczu...

Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku. Dobrze zakończył mecz, ale wcześniej miał pewne dolegliwości.

O tym, że zawodnicy są niestrudzeni...

Jest to coś, co musimy trenować, omawiać i budować. Nie jest to łatwe, ale często nabywa się to poprzez doświadczenia i najczęściej są to doświadczenia, przez które nie chce się przechodzić, ale kalendarz i terminarz sprawiają, że trzeba. Czasami jesteś tam, gdzie my teraz jesteśmy, czasami są to trzy punkty, dwa punkty, minus dwa - tak będzie i musimy z tym żyć.