Arteta po meczu z Leicesterem

01.03.2021, 12:51, Mateusz Kubacki 9 komentarzy

Za nami emocjonujące spotkanie ligowe z Leicesterem City. Kanonierzy zaprezentowali świetny futbol i wywieźli z King Power Stadium trzy punkty. Oto, co po meczu opowiedział dziennikarzom Mikel Arteta.

Czy to nasz najlepszy mecz sezonu?
Nie wiem, ale na pewno jestem zadowolony z występu całej drużyny. Ponownie pokazaliśmy charakter i opanowanie. Przyjechaliśmy tutaj po krótkim odpoczynku po meczu z Benficą. Stawiało nas to w naprawdę trudnej pozycji przed starciem z Leicesterem. Mieliśmy kilka naprawdę dobrych fragmentów gry, wyglądaliśmy bardzo solidnie, zdominowaliśmy rywali i ogólnie zasłużyliśmy na zwycięstwo.

O pierwszym zwycięstwie na wyjeździe przeciwko drużynie z pierwszej trójki w tabeli od 2015 roku...
Dla mnie nie chodzi tylko o to, jak gramy przeciwko drużynom z najwyższej półki. Chodzi o doskonalenie siebie, ciągły rozwój, aby być najlepszym możliwym Arsenalem. Nie ma znaczenia, z kim gramy. Ważne jest, aby mieć odwagę postawić się każdej drużynie. Jestem dumny z tej wygranej, a jeszcze bardziej cieszę się ze sposobu, w jakim wygraliśmy.

O występie Williana...
Był naprawdę dobry. Podczas treningów w ostatnich kilku tygodniach widzieliśmy u niego poprawę. Nie akceptował obecnej sytuacji i się odbudował. Przeciwko Benfice po wejściu z ławki również odmienił naszą grę. Dzisiaj zagrał wspaniale. Tak samo nasi inni bardziej doświadczeni gracze. Laca zagrał dobrze, Nico Pepe miał również ogromny wpływ na to zwycięstwo, tak samo Granit, który pokazał wielkie serce i pasję do gry. To świetny przykład dla reszty zawodników.

O zbudowaniu pewności siebie na zwycięstwach...
Każdy mecz jest inny. To, co zrobiliśmy dzisiaj nie będzie miało wpływu na nasz kolejny mecz, ale myślę, że drużyna wyraźnie się poprawia i obiera kierunek, który bardzo mi się podoba. Cały czas musimy być konsekwentni. Nadal zbyt łatwo dajemy przeciwnikom pewne rzeczy. Zrobiliśmy to ostatnio przeciwko Benfice, a także i teraz. Musimy nad tym pracować, aby dać sobie większą szansę na wygraną. Wszystko obecnie wygląda na coraz bliższe temu, co chcemy finalnie osiągnąć.

O sytuacji Emile'a Smith Rowe'a...
Obawiam się tego, że Emile przyjdzie do mnie i powie, że nie może dalej grać. Wygląda na to, iż ma problem z biodrem. Nie wiem, jak zły jest obecnie jego stan, ale po meczu wyglądało to niezbyt groźnie.

Czy wprowadzenie tylu zmian w drużynie było ryzykowne?
Ludzie mogą pomyśleć, że sporo zaryzykowałem. To ja jednak widzę, jak trenują i jak grają ci zawodnicy każdego dnia. Ci piłkarze zasługiwali na grę, muszą czuć się wspierani i doceniani. Jedynym sposobem na to jest wystawianie ich w meczach. W piłce nożnej wszystko się może zdarzyć, ale myślę, że uzyskane przez nich wyniki nie są przypadkiem. To wszystko dzięki ich przygotowaniu i ciężkiej pracy każdego dnia.

O znaczeniu Granita Xhaki w drużynie...
To on jest definicją charakteru i determinacji w naszej drużynie. Grał w tym sezonie więcej minut, niż ktokolwiek inny. Nawet jak jest zmęczony, dalej daje z siebie wszystko. Stara się za wszelką cenę pomóc zespołowi, tak samo David Luiz. Dla piłkarza w jego wieku na pewno ciężko było zagrać w kolejnym ciężkim meczu, zaledwie kilka dni po potyczce z Benficą. Pokazali jednak świetne nastawienie i zaangażowanie.

O tym, jak ważne było wykorzystanie swoich szans przed przerwą...
Musimy wykazywać się klinicznym wykończeniem. Najbardziej żałuję dwóch spotkań - z Wolves i Aston Villą. Patrzę wstecz i myślę: "Jak to możliwe, że my przegraliśmy te mecze?". Wszystko dlatego, że za wiele daliśmy przeciwnikowi, a kiedy mieliśmy swoje szanse, nie wykorzystaliśmy ich.

O Gabrielu Martinellim...
Cóż, musi dalej pracować i dawać mi powody do bólu głowy. To zawodnik, który może dać nam naprawdę dużo, ale potrzebujemy czasu, aby znaleźć dla niego odpowiednie mecze i odpowiednio dysponować nim na boisku. Chcemy, aby mógł robić to, co potrafi najlepiej. Bez wątpienia będzie dla nas ważnym zawodnikiem.

O ryzyku kontuzji spowodowanym natłokiem meczów...
Uważam, że to całkowicie normalne, że tak się dzieje. Dlatego zdecydowaliśmy się na rotację, bo w przeciwnym razie nasi zawodnicy byliby bardziej narażeni na kontuzje. Czasami menedżerowie nie mają niestety takich możliwości, bo nie dysponują tak szerokim składem. Liczba minut i meczów, które są obecnie do rozegrania to czyste szaleństwo. Zwłaszcza, że nie mieliśmy możliwości odpowiednio przygotować się przed sezonem. Rozmawialiśmy o tym na początku kampanii i wszyscy menedżerowie mówili jednym głosem w tej sprawie.