Bitwa o finał - czy Arsenal odrobi straty w Paryżu?
07.05.2025, 09:32, Mateusz Kolebuk
1419 komentarzy
Arsenal udaje się na Parc des Princes z niezwykle trudnym zadaniem. Kanonierzy muszą odrobić jednobramkową stratę z pierwszego meczu, jeśli chcą awansować do finału Ligi Mistrzów po raz pierwszy od 19 lat.
Dokładnie tyle czasu minęło, gdy w 2006 roku na stadionie w stolicy Francji Arsenal przegrał 1:2 z Barceloną w finale tych rozgrywek. Teraz podopieczni Mikela Artety muszą pokonać Paris Saint-Germain, jeśli marzą o meczu finałowym w Monachium, gdzie mogą się zmierzyć z Interem Mediolan, który w dramatycznych okolicznościach wyeliminował Barcelonę.
Historia nie jest sprzymierzeńcem londyńskiego klubu. Tylko dwa zespoły w historii Ligi Mistrzów - Ajax w sezonie 1995/96 przeciwko Panathinaikosowi i Tottenham w 2018/19 przeciwko Ajaxowi - przegrały pierwszy półfinałowy mecz u siebie, by ostatecznie awansować do finału.
Bramka Ousmane'a Dembele szybko uciszyła rozgrzany do czerwoności Emirates Stadium w pierwszym meczu. PSG miało później jeszcze okazje do podwyższenia wyniku, zwłaszcza po tym, jak trafienie Mikela Merino zostało anulowane z powodu spalonego, a Gianluigi Donnarumma kilkukrotnie ratował gości świetnymi interwencjami.
Arteta liczył na dobrą reakcję zespołu w weekend, ale jej nie otrzymał. Mimo tylko dwóch zmian w wyjściowym składzie na mecz Premier League z Bournemouth, Kanonierzy przegrali, tracąc prowadzenie. Hiszpański szkoleniowiec przyznał, że porażka wywołała w drużynie "wściekłość, złość i frustrację".
Arteta: Musimy wykorzystać tę złość przeciwko Paris Saint-Germain
Menedżer Arsenalu podkreślił, że negatywne emocje po porażce z Bournemouth muszą zostać przekute w determinację przed środowym meczem we Francji. PSG również przegrało w weekend, ulegając Strasburgowi, choć Luis Enrique wykorzystał fakt, że jego zespół zapewnił już sobie mistrzostwo Francji i dokonał aż 10 zmian w składzie w porównaniu do zwycięskiego meczu w Londynie.
- Jesteśmy tu, by tworzyć historię - powiedział Arteta na przedmeczowej konferencji prasowej. - Zdobywanie trofeów polega na znalezieniu się w odpowiednim momencie, w odpowiednim miejscu.
- Wynik pierwszego meczu daje jasność co do tego, co obie drużyny muszą zrobić, dla nas sytuacja jest jeszcze bardziej klarowna.
- Wiemy, na co nas stać. Dzieli nas jedno zwycięstwo od finału. Pokażmy to na boisku.
Arteta potwierdził również, że Riccardo Calafiori jest gotowy do gry.
Z kolei Declan Rice przyznał, że awans do finału Ligi Mistrzów byłby największym osiągnięciem w historii klubu.
- To będzie najważniejszy wieczór w naszej historii, jeśli uda nam się wygrać - stwierdził pomocnik. - Pokazaliśmy, że potrafimy to zrobić, gdy pojechaliśmy na Bernabeu. Udowodniliśmy, że radzimy sobie w wielkich meczach.
Partey kluczowy dla Arsenalu
Arsenal będzie mógł skorzystać z Thomasa Parteya, który pauzował w pierwszym meczu z powodu zawieszenia. Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ Jurriena Timbera, którego zabrakło nawet na ławce rezerwowych w weekend.
Jeśli chodzi o PSG, Dembele, który zszedł z boiska po strzeleniu jedynej bramki w pierwszym spotkaniu, wrócił do treningów w poniedziałek.
Powrót Parteya pozwoli Arsenalowi na wystawienie tej samej szóstki, która pomogła wygrać dwumecz z Realem Madryt w ćwierćfinale. Rice będzie mógł grać jako box-to-box, a Merino przesunie się do przodu.
Hiszpan radzi sobie zaskakująco dobrze jako awaryjny napastnik podczas nieobecności Kaia Havertza i Gabriela Jesusa. Od lutego zdobył sześć bramek w dziesięciu występach na tej pozycji w Premier League i Lidze Mistrzów.
W porównaniu z Leandro Trossardem, który rozpoczął pierwszy mecz na szpicy, Merino daje większą obecność w polu karnym. Stanowi również opcję dla bramkarza Davida Rayi, by zagrać długą piłkę, co daje Arsenalowi elastyczność i nieprzewidywalność w rozegraniu.
Mając Trossarda na ławce, Arteta będzie miał dodatkowy atut w zanadrzu. Belg jest trzecim najlepszym strzelcem Arsenalu (10 goli we wszystkich rozgrywkach) i drugim najczęściej wchodzącym rezerwowym (17 razy) w tym sezonie po Ethanie Nwanerim. W pierwszym meczu Arteta dokonał pierwszej zmiany dopiero w 83. minucie, podczas gdy PSG zdążyło już wcześniej wymienić dwóch ze swojej początkowej trójki atakującej.
Nawet bez nominalnego napastnika czy kluczowego obrońcy Gabriela, Arsenal ma powody do optymizmu - szczególnie, że w fazie grupowej pokonał PSG 2:0.
Kanonierzy zdobyli łącznie 16 goli, wygrywając każdy z ostatnich czterech wyjazdowych meczów w Lidze Mistrzów.
Strefa za plecami prawego obrońcy PSG, Achrafa Hakimiego, może być kluczowym obszarem do ataku. Arsenal stworzył swoje dwie największe szanse właśnie z tej strony w pierwszym meczu, ale Gabriel Martinelli i Trossard zostali zatrzymani przez Donnarummę.
PSG zachowało tylko dwa czyste konta w ostatnich 12 meczach domowych we wszystkich rozgrywkach. Jednak nawet jeśli Kanonierzy zdobędą potrzebne bramki w Paryżu, będą musieli także powstrzymać gospodarzy.
Moment, który zadecyduje o całym sezonie
Los całego sezonu Arsenalu zależy teraz od zwycięstwa w Paryżu. Londyńczycy mogą nawet nie zająć drugiego miejsca w Premier League za Liverpoolem, a Liga Mistrzów jest ich ostatnią szansą na pierwsze trofeum od czasu zdobycia Pucharu Anglii w 2020 roku.
Pomimo wszystkich postępów w ostatnich latach, w tym dwóch kolejnych drugie miejsc w Premier League, powrotu do Ligi Mistrzów po sześcioletniej nieobecności i pierwszego półfinału tych rozgrywek od 2009 roku, Arteta i jego podopieczni nie doświadczyli jeszcze momentu ukoronowania swojej pracy, a obecny sezon nie wygląda na kolejny krok naprzód.
Ich kampania została osłabiona przez kontuzje, które obnażyły brak odpowiedniej jakości w szerokości składu, plus największą w Premier League liczbę czerwonych kartek (pięć, razem z innym klubem).
Od kilku tygodni było jasne, że Arsenal skupia się na europejskiej rywalizacji. Niepowodzenie w zrobieniu tego ostatniego kroku zwiększy obawy, że chociaż Kanonierzy z pewnością mogą rywalizować o najważniejsze trofea, to kwestia tego, czy potrafią je zdobywać, pozostaje otwarta.
źrodło:
16.09.2025, 14:46 5 komentarzy

03.06.2025, 10:19 10 komentarzy

02.06.2025, 09:26 23 komentarzy

02.06.2025, 09:24 7 komentarzy

02.06.2025, 09:22 3 komentarzy

02.06.2025, 09:20 3 komentarzy

01.06.2025, 15:19 9 komentarzy

31.05.2025, 09:54 6 komentarzy

31.05.2025, 09:52 25 komentarzy

30.05.2025, 21:07 5 komentarzy
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|
-
A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
-
Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
-
Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
-
Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
-
Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
-
Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
-
Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
-
Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@GunnerKaspi napisał: "Damy radę dziś! Saka pokaże dlaczego nazywany jest golden boyem, Odegaard w końcu się przełamie, a duet Saliba-Kiwior zbudują mur przed bramką Davida."
Wszystko spoko, tylko tu będzie chyba najważniejszy środek pola :P Jeżeli Partey z Ricem dojadą, to mamy jeszcze szanse.
ZAWSZE W ROKU GDY WYBIERANY BYL PAPIEŻ TO KLUB ANGIELSKI WYGRYWAL LIGE MISTRZOW.
DODAJAC... JESTEM ZESRANY, JESTEM WZRUSZONY GDY WIDZE JAKAS ROLKE ARSENALU... BARDZO MI ZALEZY NA TYM MECZU I NIE MOGE SIE DOCZEKAC A JEDNOCZESNIE SIE BOJE. EMOCJONALNIE BARDZO PODCHODZE
@Furgunn:
Mogl nawet 8 razy faulowac Jamala ,ale faul jest tam gdzie sie zaczal, absolutnie nie moze byc karnego.
Kowalczyka nie cytuj to pijaczyna zwykla.
Faul na Lautaro byl gosc mu sie przewalil przez nogi niby jak argentynczyk mial sie utrzymac przy pilce.
Placza ,placza gamonie z katalonii.
@Adi17 napisał: "Pierwszy jak Liga Mistrzów 2025 dla Arsenalu."
Arsenal wygrywa LM
Wojna Indie-Pakistan
I konklawe
dzieje się xd
Wam tez wczoraj nie dzialala strona?
Arsène Wenger, piłkarze Barcelony i eksperci OSTRO o decyzjach Szymona Marciniaka po meczu z Interem:
Arsène Wenger: „Jestem całkowicie przeciwny odgwizdywaniu takich rzutów karnych jak ten po faulu Cubarsíego. Jeśli zwolnisz każdą sytuację, to w zwolnionym tempie znajdziesz karnego w każdej akcji. W normalnym tempie to świetne wejście i czysty odbiór. Lautaro Martínez szukał karnego, wystawił nogę, żeby wymusić kontakt. W rzeczywistości to nie był faul, a sędzia podjął złą decyzję.”
Hansi Flick: „Każda 50/50 decyzja była gwizdana na korzyść Interu. To mnie smuci. Spróbujemy znów za rok.”
Pedri: „UEFA powinna przyjrzeć się pracy tego sędziego. To nie pierwszy raz, gdy spotykamy Marciniaka w Lidze Mistrzów i dzieją się takie rzeczy. Zgadzam się z Flickiem – wszystkie sporne decyzje poszły na ich korzyść. Mam nadzieję, że UEFA coś z tym zrobi.”
Araujo: „Myślę, że Gerard był faulowany przy bramce na 3:3. Sędzia miał wpływ na wynik, ale nie możemy szukać wymówek.”
Eric García: „Wszyscy wiedzą, co ten sędzia zrobił ostatnim razem, gdy tu graliśmy… Nie wygraliśmy przez rzeczy, na które nie mieliśmy wpływu, a wszyscy wiedzą, co działo się z sędzią przed meczem. To nie wymówka, bo straciliśmy 7 bramek, ale… Jesteśmy dumni z tego meczu.”
Mateu Lahoz (były sędzia międzynarodowy): „To był ewidentny karny dla Barcelony. Zawodnik dwa razy faulował Lamine Yamala.”
Jota Jordi (El Chiringuito TV): „To było oczywiste, że sędziowie zrobią swoje przeciwko Barcelonie.”
Wojciech Kowalczyk: „Najsłabszy na boisku był Marciniak.”
@swistak86: no to też prawda ze Saka robi to trochę wolniej. I też Barca gra tymi skrzydłowymi wyżej czyli Yamal ma bliżej bramki. U Artety grają skrzydłowi głębiej to Saka się musi bardziej namęczyć żeby dotrzeć do tej bramki przez go łatwiej go podwoić i potem sfaulować
Ktoś powie że Kiwior gra świetnie ale szkoda że nie ma Gabriela widać że blok obronny dużo lepiej się prezentuje z brazyliiczykiem w pierwszej jedenastce. Ma on doświadczenie i mental którego troszkę brakło mi w ostatnich meczach. Oby dziś skuteczność nam siadła bo pewnie z tyłu coś wpadnie.
Kto dziś awansuje ten wygra LM.
@Mastec30: dlatego, że Saka stracił swoją dynamiczność, stał się bardziej statyczny robi to tak trochę na sztywno, Yamal jest bardzo elastyczny w dryblingu i często robi to na pełnej szybkości, od razu ustawia się w stronę bramki, a Sace często podają piłki jak ten ma obrońcę na plecach i wtedy dostaje kosy albo musi się siłować
Wchodzimy do finału po karnych
Dawno nie było spotkania o takiej wadze... Nawet w tych sezonach co biliśmy się o mistrzostwo - jakoś tak spokojniej podchodziłem do spotkań. A tu realnie jest coś, czego jeszcze w historii nie udało się zdobyć, coś, na czym bardzo Nam zależy, jak każdemu zawodnikowi, coś na co są realne szanse, żeby znaleźć się w tym finale, ja wierzę.
Panie Boże, proszę Cię dzisiaj o kilka rzeczy, niewiele, ale wysłuchaj mnie.
Żeby Partey z Rice'm zagrali mecz życia.
Żeby Merino przez 90 minut miał skille Ronaldo de Limy
Żeby Saka za każdym razem kiedy odda strzał trafiał w światło bramki
żeby Donnaruma sobie głupi ryj rozwalił (ale bez poważniejszej kontuzji).
Amen.
Jedźmy po ten finał!
@Adi17 napisał: "A tak wracając jeszcze do wczorajszego meczu. Yamal i jego łatwość dryblingu, ma taką lekkość i dynamikę, że każdy boi się podejść. Coś pięknego"
Mi się rzuciło w oczy to jak obrońcy do niego z respektem podchodzą. Nie chcą iść na zwarcie żeby nie dać się ograć przez co nawet mają problem go czasem sfaulować. Dimarco wczoraj niemiłosiernie się odbijał. Taki Saka w takim meczu to do 30 min już by chodzić nie umiał tyle kos by zebrał. A Yamala albo nie atakują w ogóle bojąc się ogrania albo odbijają się od niego bo tak silny jest fizycznie że nie daje się położyć. Przez co w sumie miał potem więcej sił w późniejszej fazie meczu bo nie było tylu fauli na nim
A tak wracając jeszcze do wczorajszego meczu. Yamal i jego łatwość dryblingu, ma taką lekkość i dynamikę, że każdy boi się podejść. Coś pięknego.
Damy radę dziś! Saka pokaże dlaczego nazywany jest golden boyem, Odegaard w końcu się przełamie, a duet Saliba-Kiwior zbudują mur przed bramką Davida. Jeśli strzelimy pierwsi, czuję, że otworzy się worek z bramkami. 1-3 dla nas i 31 maja epicki finał w Monachium. Amen.
Pierwszy jak Liga Mistrzów 2025 dla Arsenalu.