Co roku to samo, Bayern 5-1 Arsenal
15.02.2017, 21:48, Sebastian Czarnecki 2723 komentarzy
Nic się nie zmieniło, zupełnie nic. Tak jak w poprzednich latach, tak i teraz Arsenal postanowił ośmieszyć się w Lidze Mistrzów i rozegrać karygodne spotkanie. A najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że to nie pierwszy taki mecz Kanonierów w tym sezonie, gdzie zostali całkowicie zepchnięci przez rywala do głębokiej defensywy i nie mieli żadnego pomysłu na jakąkolwiek odpowiedź.
I pomyśleć, że nie zaczęło się wcale tak tragicznie. Po słabej, ale jeszcze nie aż tak tragicznej pierwszej połowie, Kanonierzy remisowali z Bayernem 1-1 i mieli nawet realne szanse na wywiezienie z Monachium korzystnego rezultatu. Pomimo nacisków ze strony Bawarczyków, londyńczycy potrafili odpowiedzieć wyrównującą bramką, a pod koniec nawet mogli sami wyjść na prowadzenie.
Wydawało się, że po takim budującym wyniku w pierwszej połowie, Arsenal będzie w stanie jakoś odpowiedzieć Bayernowi, poprawić grę w niektórych aspektach i poszukać kolejnych sytuacji. Niestety, druga część meczu to prawdziwy festiwal żenady, beznadziejna gra, całkowita niemoc i wzorcowy przykład braku ambicji, zaangażowania i chęci do gry w piłkę nożną.
Bayern: Neuer - Lahm, Martinez, Hummels, Alaba - Alonso, Vidal - Robben (88. Rafinha), Alcantara, Costa (84. Kimmich) - Lewandowski (86. Muller)
Arsenal: Ospina - Bellerin, Mustafi, Koscielny (49. Gabriel), Gibbs - Xhaka, Coquelin (77. Giroud) - Chamberlain, Özil, Iwobi (66. Walcott) - Sanchez
Już pierwsza bramka dla Bayernu mogła zwiastować klęskę w tym spotkaniu. Kto by się w końcu spodziewał, że Arjen Robben zejdzie z prawego skrzydła na lewą nogę i huknie prosto w okno, no kto? Na pewno nie Francis Coquelin, który najwyraźniej spodziewał się, że Holender tym razem zmieni styl gry i na pewno poszuka jakiegoś ekstrawaganckiego zagrania, którym zaskoczy wszystkich, w tym samego siebie. Francuz nie skrócił kąta nadbiegającemu Robbenowi, Mesut Özil gdzieś z oddali się temu przyglądał i nawet nie wykazał chęci, by pomóc kolegom, a Holender po prostu to wykorzystał - strzelił dokładnie taką samą bramkę, jakich zdobywał dziesiątki we wszystkich rozgrywkach, w jakich tylko wziął udział.
Wydawało się, że Arsenal w ogóle nie przygotował się taktycznie do tego pojedynku, a jedynym zamysłem było oczekiwanie na błąd przeciwnika, który może jakimś cudem wpakowałby sobie samobója. Ale nie, londyńczycy zerwali się i wyprowadzili dwa ataki, które przyniosły rzut wolny i rzut karny w krótkim odstępie czasu. Oczywiście za wyprowadzanie wszystkich akcji ofensywnych odpowiedzialny był Alexis Sanchez, który na plecach dźwigał bezużytecznych kolegów z zespołu i w pojedynkę próbował wygrać ten mecz. Chilijczyk starał się, ale wszystko było przeciwko niemu - nawet jedenastkę wykonał na raty i dopiero za trzecią próbą ostatecznie pokonał Manuela Neuera.
Ale udało się, do przerwy widniał wynik 1-1. Wydawać się mogło, że najgorsze już za nami, że teraz będzie już z górki, że Bayern może osłabnie, a Arsenal jakoś się podniesie. Nic bardziej mylnego. Już w 49. minucie kontuzji doznał Laurent Koscielny, czyli jedyny zawodnik, który trzymał za mordę cały zespół. Francuz dyrygował formacją defensywną i często w pojedynkę rozbijał ataki rywala. To on motywował drużynę, stanowił jej oparcie i sprawiał, że wszystko wydawało się możliwe. Kiedy tylko kapitan londyńskiej drużyny opuścił murawę, Bayern w 6 minut strzelił dwa gole.
Wszystkie trafienia dla Bawarczyków padały po indywidualnych błędach poszczególnych zawodników. Przy golu na 2-1 główkę z Lewandowskim przegrał Mustafi, a Gabriel zamiast kryć któregoś z rywali, siłował się z powietrzem. Gol na 3-1 to całkowite rozmontowanie defensywy Arsenalu, ale kolejny raz błąd popełnił Mustafi. Niemiec zajęty był krzyczeniem na Bellerina, a kiedy Thiago wybiegł na wolne pole, Niemiec tylko odwrócił głowę i zorientował się, że już za późno. Bramka na 4-1 to rykoszet - złe zachowanie obrony i rozpaczliwa interwencja Ospiny. Przy golu na 5-1 kabaret zaserwował nam Chamberlain, który podał piłkę pod nogi rywala.
Może dziwnie to zabrzmi, ale David Ospina, który przepuścił przecież aż pięć bramek, był jednym z najlepszych zawodników Arsenalu na boisku (zaraz za Sanchezem i Koscielnym, który przedwcześnie opuścił boisko). Kolumbijczyk kilkakrotnie uratował zespół w groźnych sytuacjach i gdyby nie on, na tablicy mogliśmy ujrzeć nawet dwucyfrowy wynik. Oczywiście, że były zawodnik Nicei mógł lepiej zachować się przy bramkach numer 2 i 4, ale trudno mieć pretensje do bramkarza, kiedy przed sobą miał bandę oszołomów, która nie potrafiła przez moment utrzymać krycia.
Bayern był w tym meczu zespołem o kilka klas lepszym, za to Arsenal zaserwował prawdziwy festiwal żenady. Drużynie ewidentnie brakowało chęci i motywacji, a sam Alexis Sanchez nie jest w stanie w pojedynkę wygrać meczu. Nie z beznadziejnym Mesutem Özilem, który podczas meczu wykonał tyle samo podań, co Manuel Neuer, krząta się po boisku jak smród po gaciach i zupełnie nie wie, co ma robić. Niemiec od kilku spotkań jest beznadziejny i tym występem tylko udowodnił, że nie zasługuje na taką pensję, jakiej oczekuje. Najgorszy na boisku był jednak Francis Coquelin, który kolejny raz potwierdził, że jest zawodnikiem co najwyżej na poziomie Mathieu Flaminiego. Nie trzymał pozycji, gubił krycie, zachowywał się jak ktoś niezdyscyplinowany taktycznie, a przy tym był bardzo nieodpowiedzialny w swoich poczynaniach. Coquelin zaliczył SZEŚĆ celnych podań w meczu, ANI RAZU nie odebrał przeciwnikowi piłki i zaliczył dwa odbiory. Równie dobrze można było w tym miejscu postawić na któregokolwiek juniora ze szkółki, któremu przynajmniej by zależało.
Czas to w końcu powiedzieć: era Arsene'a Wengera w końcu dobiega końca. Kiedy szanse na obiecany tytuł mistrzowski zostały zaprzepaszczone, pozostawały jeszcze nadzieje, że może w końcu w Lidze Mistrzów coś się uda. Nic z tego - Arsene Wenger od dłuższego czasu trzyma się tych samych schematów i bardziej szkodzi zespołowi, niż mu pomaga. A jeżeli menedżer z takim stażem nie potrafi natchnąć drużyny chociaż do tego, żeby spróbowała postawić się Bayernowi, to po prostu tego nie widzę. Mam ogromny szacunek do Francuza za całą pracę, jaką włożył w budowę tego zespołu w trudnych czasach, ale miarka się przebrała. Tak duża marka jak Arsenal nie może stać w miejscu, a tak właśnie się dzieje od dobrych kilku lat, tutaj potrzeba już radykalnych zmian.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Qarol
Bayern zabral pilke? Chyba o to Wengerowi chodzilo wystawiajac sklad jedynie na kontry? Wyszlismy jak zespol losowany w ostatniego koszyka LM.
W tym wszystkim nie chodzi o to kto ma rację, tylko żeby wreszcie znaleźć jakieś rozwiązanie.
Ciężko racjonalnie wytłumaczyć większość decyzji Bossa, ale z tymi nie ma żadnego problemu. Wszystko się "dodaje". Giroud nie grał, bo Wenger chciał wyłącznie bronić i serwować Bayernowi szybkie kontry, a w takim systemie obecność Oliviera z góry odpada. Özil? Chłopak jest pod formą, ale umiejętności nadal ma nadzwyczajne, dlatego Boss liczył na jakiś cud i dobre podanie przy błyskawicznych kontrach.
Ozil to jest piłkarz na Znicz Pruszków. I to jako joker na podmęczonego rywala.
Jak pisałem 3 miesiące temu że Ozil jest na sprzedaż to mnie tutaj biczowali, a teraz każdy pisze to samo XD
Ja zdania nie zmieniam, Wenger chciał zagrać swoje, ale Bayern zabrał piłkę i dlatego nasi piłkarze wyglądali w defensywie jak dzieci we mgle, zupełnie na taki wariant nieprzygotowani.
Mesuta w tym sezonie to już chyba wszyscy mają dosyć.
Jest kac.
Ale prawdziwa ozdoba pierwszego gola dla Bayernu przez Robbena jest nasza najlepsza 10-tka na swiecie - Mesut Ozil.
www.fangol.pl/view/199878/pressing-ozila-przy
kubex
A kto się będzie tym przejmował? Arsenal mimo wszystko generowałby zyski, więc to byłoby najważniejsze. Dlaczego największe kluby chcą odrębnych rozgrywek? Właśnie dla pieniędzy.
8:2, 6:0, 3x5:1, Zna ktoś drugi klub niby z "czołówki" który regularnie dostaje takie wyniki w ostatnich sezonach ?
hot995, absolutnie się nie zgadzam. Chciał zagrać defensywnie, dlatego najbardziej walecznych - Giroud i Welbecka zostawił na ławce? Natomiast największego lenia, kompletnie bez formy wystawił w podst. XI? To się nie dodaje.
Pisałem przed meczem, że jak Wenger zamierza zagrać defensywnie to jedyne ustawienie to z Sanchezem, Giroud i Welbeckiem. Iwobi, Chamberlain czy Ozil są naprawdę słabi w odbiorze. Natomiast to Wenger na nich postawił, a tych zawodników z zębem zostawił na ławce.
Papcio mówi jedno, a robi zupełnie co innego. Jest po prostu oderwany od rzeczywistości.
Meczu nie ogladalem bo akurat Real-Napoli ogladalismy ze znajomymi ale widze, ze po raz kolejny osmieszamy sie na arenie miedzynarodowej. Zaczelismy od paru lat kupywac zawodnikow z nazwiskami a dalej jestesmy zwyklymi Wengerowskimi bezjajowcami.
Po co nam wogole gra w LM? Zeby co roku sie osmieszac? Czym tu sie szczycic, ze sie rozegra pare meczy wiecej w sezonie? Tylko hajs sie zgadza nic wiecej. Czas budowac zespol od podstaw z nowym trenerem czy z LM czy bez.
Ale spokojnie, na szczęście rewanż mamy u siebie. Mamy przewagę.
To jasne, że najważniejsza jest taktyka i plan gry. Wystawienie Francuza nie oznacza od razu, że zespół wychodzi ultra ofensywnie. Można grać do przodu i bez niego, ale nie ma żadnych wątpliwości, że pomógłby w utrzymaniu się przy piłce. To jak najbardziej argument, a teraz leci kolejny. Arsenal grał jak równy z równym na Camp Nou, więc nie widzę żadnych przeszkód, żeby grać w ten sam sposób na Allianz. Tam pressing był już na połowie rywala, tutaj nie było go w ogóle. Niestety Boss jak to ma ostatnio w zwyczaju znowu pękł i oddał pole gry rywalowi, czyli dokładnie tak jak to było na Etihad.
Jak będą chcieli stworzyć tą SuperLige o której się mówi... to nawet Arsenalu nie zaproszą... zresztą kto by chciał co dwa tygodnie oglądać takie mecze jak wczoraj.
Mentalność w ostatnich czasach pod wodzą Wengera jest żenująca. Taktycznie też kuleje Arsenal, ta taktyka znowu nie przynosi efektu, a jak wychodzą presingiem wyżej, to najpierw Alexis, potem po 2 sekundach następny i po sekundzie dopiero następny i mijają 2 linie z łatwością.
Jak szanuję Wengera, to mam nadzieję, że po sezonie przejdzie na zasłużoną emeryturę.
Wiadomo, że właścicielom odpowiada co roku miejsce w czwórce, liga mistrzów 1/8, jakiś puchar Anglii wpadnie, kasa się zgadza.
Mam złe przeczucie, że Alexis jeśli nie dostanie podwyżki, to przy takich wynikach odejdzie.
Smutne jest to, że taki Pochettino w Tottkach robi ogromną robotę i ten zespół z sezonu na sezon jest coraz lepszy a u nas pomijając krótkie odstępy czasu jest stały regres. Arsenal nauczył się wygrywać ze słabymi w lidze i jeszcze dzięki temu trzymamy czołówkę... tylko że tych słabych ligowców jest coraz mniej. W Europie nic nie znaczymy...
Bayern zagrał na poziomie Barcy z wtorku, ale to zdecydowanie wystarczyło aby nas ośmieszyć w każdym elemencie gry w piłke. Ale co sie dziwić skoro na codzień byle Watford potrafi zrobic to samo, z tą tylko różnicą że Bayern ma top grajkow co potrafią zrobić akcje jak ta Robbena czy Roberta.
ZebDarek, ale zarządowi ta sytuacja pasuje. Na futbolu im nie zależy, byle tylko do kasy klubowej napływała gotówka. Jak oni mieliby wybierać między pewnym top4, a nowym menedżerem który będzie chcieć budować zespół na mistrzostwo to zawsze wybiorą to pierwsze.
Wenger od dawna przestał być topowym menedżerem. Co nie przeszkadza innym używać go jako tarczy. Od właściciela, przez zarząd po piłkarzy. Cała ta zgraja korzysta z tego, że wszystkie gromy padają na Francuza. Prosi się o zmianę od dłuższego czasu, ale im widocznie dobrze w tym punkcie co są. Kasa spływa, presja żadna, a jedyne wymaganie to top4.
Nie wystawiłby Oliviera, bo nie wystawiał go też w meczu z Hull, a tam chyba nie chcieliśmy murować, prawda? To nie jest argument.
Ale ambicjami tego klubu jest tylko top4; no moze cos przy lepszych wiatrach sie uda, ale prosze Was, ten klub z Wengerem niczego wiecej nie osiagnie
Drużyna nie potrafiła przytrzymać piłki, bo Wenger najzwyczajniej w świecie tego nie chciał. Gdyby zdecydował się na wymianę ciosów i otwartą grę, to wystawiłby Oliviera, który na pewno pomógłby w tym elemencie. Arsene już na konferencji mówił między wierszami i jasne było, że drużyna nastawiona będzie tylko na obronę. Taki Arsenal niemal zawsze kończy tak samo.
Ja jestem tylko ciekawy co pokaże Xhaka w kolejnym sezonie, bo to że w tym jest mało przydatny każdy widzi, ale można go jeszcze usprawiedliwiać że to pierwszy sezon i nie każdy wielki radzi sobie dobrze od razu po przybyciu na Wyspy. Zresztą co ja się łudze..
Dokładnie, jeszcze tylko baty w pucharze i wakacje. Sutton pewnie przejdą, ale na luzie? Nie postawiłbym pensa.
To jest marsz w stronę wypadnięcia z czwórki, za Tottenham. Już połowa trasy.
Wszyscy, z Zarządem na czele, powinniśmy odpowiedzieć sobie na kluczowe pytanie: jakie są ambicje Arsenalu? Top 4 w Lidze i wyjście z grupy w LM co sezon? Czy wygranie Ligi i LM? Jeśli to drugie, to najwyższy czas zatrudnić nowego menedżera i zrobić rewolucję w składzie. Jeśli jednak pierwsze, to zmiany kosmetyczne są jedynie potrzebne. Kibice jednak na pewną wybraliby opcję, na którą ten klub zasługuje...
Patrząc po tym jak zarząd, a zwłaszcza Kroenke, to pewnie jakiś tani, nikomu nieznany. Ew.ten który obieca większe przychody niezależnie od wyników sportowych. Ew. Franek Smuda
Ciekaw jestem co pokaże Napoli u siebie, z tego co widzę to zagrali kiepsko w Madrycie, nawet ich prezydent opierdzielił Sarriego, że czasem mógłby zmienić taktykę, jeśli Real nie wejdzie na kosmiczny poziom a Napoli będzie kontunowało swoją dobrą serię w lidze, to podczas rewanżu może być niezły kocioł
"Arsenal fans are mentally stronger than Arsenal players."
Tak bez słodzenia sobie to 100% prawdy. Zawodnicy jak zwykle z kupą w gaciach, bez wiary w zwycięstwo. Natomiast kibice Arsenalu? Już nie wiem którą kompromitację Arsenalu bierzemy na klatę, a nadal mamy więcej wiary w zwycięstwa niż piłkarze. Tylko nieliczne jednostki dały sobie wmówić, że top4 jest jak trofeum. Dla większości liczy się tylko przywrócenie Arsenalu na szczyt.
Skoro drużyna nie potrafiła przetrzymać piłki, to jakim cudem chciałeś grać naszą grę?
IMO właśnie Wenger chciał zagrać normalnie po swojemu, ale zderzył się ze ścianą, bo Bayern piłkę zabrał i się skończyło rodeo. Potem drużyna zebrała baty, bo właśnie nie była przygotowana na wariant defensywny w tym meczu.
simpllemann
Ktoś, kto podobnie jak on nie lubi wydawać pieniędzy. On już sobie takiego gałgana znajdzie.
Jeżeli Wenger przedłuży kontrakt. Nie będę oglądał meczów, proste
Aż jestem ciekaw, kto jest głównym faworytem do objęcia posady trenera Arsenalu dla naszego właściciela (pomijając fakt, że chętnie podpisałby nowy kontrakt z Bossem).
Wenger przypomina troche tego młodszego kuzyna co to przegrywa z tobą we jakąś grę przez co irytuje się i chce się odegrać od razu, ale się nie udaje więc coraz bardziej się irytuje i więcej przegrywa. A jak w końcu dasz mu wygrać to przechwala się tym wszędzie i wszystkim. Tak widzę Wengera i to przedłużanie kontraktu mimo porażek.
Zawsze zostaje walka o Puchar Anglii.
Za rękę Hectora powinien być karny, ale za Gibbsa absolutnie. Tam jeszcze piłka przed trafieniem w rękę trafiła w kolano Kierana.
Wenger od samego początku nastawił zespół na defensywę, dlatego można zrozumieć decyzję z posadzeniem Oliviera na ławce. Początek nie najgorszy. Pierwsza połowa patrząc przez pryzmat wykreowanych sytuacji była niezła. Oczywiście i tak czułem zniesmaczenie i zażenowanie, bo oglądanie Arsenalu, który stoi okopany we własnym polu karnym zawsze powoduje u mnie mdłości. Na koniec wszystko wróciło do normy. Niestety Arsene chyba nie zdąży już zrozumieć, że jego ekipa nie nadaje się do betonowania. Skłamałbym, gdybym napisał, że się tego nie spodziewałem. Byłem przekonany, że Arsenal polegnie z kretesem, jeżeli będzie się wyłącznie bronił. 70% posiadania piłki i ponad 500 podań więcej. Żenada i klęska. Drużyna nie potrafiła przytrzymać piłki nawet przez 15 sekund na połowie rywala. To woła o pomstę do nieba. Ten mecz był testem dla Bossa, czy jest jeszcze w stanie tchnąć nowego ducha w zespół i czy jest w stanie dać im coś specjalnego. Wenger dostał szansę w postaci czasu i pieniędzy, żeby zbudować zespół. To mu się bezsprzecznie należało. Przyszła kolej, żeby wystawić ocenę mimo, że sezon nie dobiegł jeszcze do końca.
Właśnie najgorsze jest ze to Bayern był do ogrania, nie grają niczego niesamowitego , po prosto to my byliśmy tak żenująco słabi. To nie był poziom PSG nawet w połowie
Obelgi lecą w stronę Wengera bo ludzie mają już dość kpin z nich samych, tego, że ich wiara nie jest nagradzana w żadne sposób, co roku za to muszą przyjmować kolejną dawką upokorzeń. Więc co robią? Bronią się i go atakują.
Gdyby zrobił tak jak mówi Qarol po 3-4 latach po tych długach odszedł wtedy kiedy przerwał posuchę był by bohaterem, a tak pasuje ten cytat z batmana:
Albo umierasz jako bohater, albo żyjesz i stajesz się złoczyńcą.
I to go spotkało, kibice mają już mu za nic te jego zasługi. Popatrzcie jeszcze w 2010 roku 2011 na ES były pojedyncze transparenty Thanks Arsene for Memories but It's time to say Goodbye, teraz normalnie cały stadion śpiewa We Want Wenger Out, rok temu ta akcja na obiekcie treningowym z naklejkami, te kartki w czasie meczu, wyskoki pojedynczych kibiców wobec niego. Sam zarząd źle robi, jeżeli jakiś trener tak bardzo dzieli kibiców to powinni go usunąć, a oni tylko pudrują trupa.
Najlepsze i tak były te zapowiedzi przed meczem, "no Bayern średni teraz, powalczymy". Niektórzy nawet pisali tutaj, że odpadnięcie z TAKIM Bayernem to będzie wstyd.
Macie walkę, po dwumeczu już, a za nami jeden meczyk dopiero.
Kompromitacja, w weekend z Bayernem Ingolstadt przegrało ledwo co. Było 0:2, ale w samej końcówce dostali.
Mieliśmy kupę szczęścia, 2 nieodgwizdane karne dla Bayernu, 2 świetnie interwencje Ospiny. Zagraliśmy lepiej niż Barca, ale nadal żenująco.
Oczywiście, że gdyby odszedł po powiedzmy trzech sezonach bez sukcesów, to nigdy bym się nie porwał na takie określenie, bo jego zasługi byłyby wielkie. Wtedy.
Dzisiaj sytuacja wygląda tak, że mamy za sobą 10 lat upokorzeń, frustracji i żenady. I nie może być tak, że przecież wielki Wenger, bo do 03/04 był super.
Wenger zabija w kibicach pasje - nic gorszego nie może spotkać organizacji piłkarskiej. Dziwię się że tam jest co weekend pełny stadion-pewnie sami niedzielni. Kumple którzy razem ze mną nosili koszulki, czapeczki i szaliki gunners mówią mi dzisiaj "Łuki daj spokój, to nie ma sensu, szkoda nerwów, nic się nie zmieni" i zostałem sam z tymi gadzecikami i trabkom i stoję jak ten debil i trabie. I tak czuję się pewnie wielu z Was.
Wiecie jakie to jest smutne? Czuje się jakbym kibicowal Jamnikowi ktory wybiega na tor wyścigowy z pięcioma hartami. To zrobił mi Arsene Wenger. Kiedyś nie wyobrażałem sobie przegapić meczu, dzisiaj wolę wziąć psa na spacer, zrobić żonie obiad czy porzucać do kosza i sprawdzic wynik po wszystkim. Właśnie to mi zrobił.
nie wiem czy było, ale Coq przez 77 minut gry zaliczył 6 celnych podań. Miedzy podaniem numer 5 i 6 minęło 46 minut. Co się stało z tym klubem?
Wiadomo, boss jest szefem, on też odpowiada za kadrę, ale nasze wkłady do koszulek się zużyły. Na 25-30 facetów uprawiających zawód piłkarza, 20-25 prezentuje się dobrze tylko na twitterze. To smutne.
Pietrasm oczywiście , tak samo było z gibbsem w 2 polowie
Jedyny pozytyw jest taki ze Ospina broni super, od kilka miesięcy pokazuje że zasługuje na miejsce w składzie. Mam nadzieje ze odejdzie po sezonie bo nie ma sensu żeby się marnowal
Jeszcze jedno pytanie.
Jak dla mnie ręka Bellerina to był karny. Jak dla was?
Nieudacznik? W pewnym sensie można tak powiedzieć, ale tylko dlatego że siedzi tak długo w jednym klubie, gdyby po 2 czy 3 słabszych sezonach odszedł, zapewne nikt tak by go nie nazwał, po prostu padłoby hasło że ,, nie wyszło" i tyle,
Ja jednak wolałbym nie używać takich określeń, Wengerowi należy się eiększy szacunek niż każdemu innemu trenerowi który byłby w podobnej sytuacji w innym klubie
naprawde dosc tego, Wenger powinien odejsc po tym sezonie, paru pilkarzy (wszyscy wiemy jakich) sprzedac w piz... I nowy trener, troche kasy na transfery i sprobowac czegos nowego