Czerwony Szczęsny, Rosjanie gromią Czechów!
09.06.2012, 00:32, Łukasz Szabłowski 245 komentarzy
Dzień otwarcia mistrzostw Europy przyniósł wszystkim kibicom niesamowite emocje. Oba mecze zagwarantowały wszystkim zainteresowanym piękne chwile, ale też chwile porażki. Po tych dwóch pierwszych meczach wiemy jedno: to będzie piękny turniej, którego nie zapomni nikt. Już dwa spotkania, które rozpoczynały tą imprezę świadczą o tym, że mistrzostwa w Polsce i na Ukrainie będą wspaniałym widowiskiem, które zamieszka w naszych sercach na lata.
Zacznijmy od meczu otwarcia. Ponad pięćdziesiąt sześć tysięcy gardeł na stadionie, a także miliony przed telewizorami i w strefach kibica w całej Polsce czekało na to spotkanie. Czekało w nadziei, że wreszcie, pierwszy raz w historii polskiej piłki, uda się wygrać mecz na mistrzostwach Europy.
Już na dwie godziny przed meczem, cała Warszawa udekorowała się w biało-czerwone barwy. Przez stolicę przechodziła wielka fala ludzi ubranych w nasze narodowe kolory. Kibice z całej Polski zmierzali na stadion, a mieszkańcy Warszawy, którym nie udało się zgarnąć biletu na mecz, przemieszczali się w okolice strefy kibica. W szczytowym momencie w tejże strefie mieściło się 120 tysięcy gardeł, które jednogłośnie dopingowały naszych reprezentantów. Z każdą minutą atmosfera gęstniała, fani coraz liczniej zmierzali w obręby warszawskiej strefy kibica, każdy biało-czerwony kibic coraz głośniej śpiewał pieśni pochwalne, mające zachęcić naszych piłkarzy do zwycięstwa.
Wreszcie przyszedł upragniony pierwszy gwizdek hiszpańskiego sędziego. Od samego początku napierali nasi reprezentanci. Widać było, że chóralne śpiewy kibiców działają na nich mobilizująco. Od pierwszej minuty nasi zawodnicy parli na pole karne Greków. Nasi rywale wyglądali na nieco zaniepokojonych. Często uciekali się do fauli, wyraźnie nie układała im się gra. Najpierw bramkarza rywali, Konstandinosa Chalkiasa, postraszył Rafał Murawski, który mocnym uderzeniem z okolic pola karnego huknął mocno pod poprzeczkę. Grek jednak udanie sparował piłkę na rzut rożny. Napór gospodarzy rósł na sile. Grecy nie mieli nic do powiedzenia. Polacy coraz śmielej atakowali bramkę mistrzów Europy z 2004 roku. Co i raz na skrzydłach szaleli Błaszczykowski z prawej, oraz Rybus z lewej strony. Kibice naszych Orłów mogli czuć dumę.
Wreszcie, w 17. minucie, po kolejnej świetnej akcji ze skrzydła dośrodkował Błaszczykowski. Znalazł w polu karnym Roberta Lewandowskiego, a ten głową wpakował piłkę do siatki. 1-0! Pierwszy prawdziwie polski gol na mistrzostwach Europy! Chłopcy Smudy dokonali tego, czego nie mogła dokonać reprezentacja, w której brylowali Deyna, Boniek, czy Szarmach. Wreszcie doczekaliśmy się bramki! Mecz otwarcia nie mógł lepiej ułożyć się dla Polaków. Nie minęło dwadzieścia minut, a biało-czerwoni prowadzili! Każdy polski kibic cieszył się jak dziecko. Strefa kibica oszalała, każdy padał sobie w ramiona, każdy chciał dzielić się swą radością z innymi. Biało-czerwoni fani oszaleli ze szczęścia!
Po bramce Lewandowskiego obraz gry nie zmienił się. Polacy przeważali, Grecy stwarzali zagrożenie po stałych fragmentach gry. By dopełnić szczęścia polskich fanów, w 44. minucie z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Papastathapoulos. Mieliśmy Grecję na tacy. Wystarczyło tylko naszych rywali dobić.
Drugą połowę rozpoczęli Polacy z mniejszą werwą. Nasi reprezentanci jakby czekali na to, co pokażą Grecy. Zdecydowanie się cofnęliśmy, już nie atakowaliśmy tak śmiało jak w pierwszej odsłonie. Grecy grali swoje: konsekwentnie czekali na swoją okazję, nie załamali się, nie próbowali „na siłę” przedostać się na nasze pole karne. Wreszcie, po sześciu minutach drugiej połowy udało się. Ze skrzydła, po kolejnym ataku prawą stroną boiska dośrodkował Torossidis, z piłką minął się Wojtek Szczęsny, a dopadł do niej Salpingidis, który strzelił wyrównującą bramkę. Polacy zamilkli. Widać było, że nasi zawodnicy spuścili z tonu, ale nic nie zapowiadało bramki dla Greków. A ci kolejny raz potwierdzili to, z czego są znani: umieją doskonale wyczekać przeciwnika.
Po goli na 1-1, mecz stanął w miejscu. Było to głównie zasługą Greków, którzy, usatysfakcjonowani wynikiem, cofnęli się na swoją połowę i dalej czekali. Polacy próbowali wprawdzie zaatakować, kilkukrotnie zagrażaliśmy bramce strzeżonej przez Chalkiasa, ale nic z tego nie wynikało. I wtedy do głosu znowu doszli nasi rywale. Była 68. minuta, gdy podanie z głębi pola dostał Salpingidis. Grecki napastnik stanął oko w oko z naszym bramkarzem. Szczęsny nie miał innego wyboru: zablokował rywalowi drogę do bramki, jednocześnie faulując go. Hiszpański sędzia nie miał wątpliwości: Grecy mieli rzut karny, a nasz bramkarz musiał opuścić boisko z czerwoną kartką. Gdy Karagounis ustawiał piłkę na jedenastym metrze, nasz rezerwowy golkiper zmienił zmęczonego Macieja Rybusa. Polscy kibice w ciszy spodziewali się najgorszego…
Karagounis zrobił rozbieg, wybrał prawy róg bramki, Grecy czekali z celebracją i… nie doczekali się! Tytoń obronił „jedenastkę”! Dla kibiców śledzących ligę holenderską nie jest to wielkim zaskoczeniem, gdyż strzały z jedenastego metra bronił nasz bramkarz i w Rodzie Kerkrade, a także w PSV. Rezerwowy zawodnik z miejsca został bohaterem kadry!
Po tej świetnej interwencji Polacy nabrali wiatru w żagle. Przygnietli Greków do własnego pola karnego. Nasi rywale wyglądali na przestraszonych. Wszak mieli nas na widelcu, jednak udało nam się wymknąć. Polacy wyglądali jednak jakby bili głową w mur. Piłkarze znad Morza Egejskiego świetnie znają się na obronie, co potwierdzili tym spotkaniem. Mieliśmy jeszcze okazje, choćby strzały Lewandowskiego, lecz nic z nich nie wynikało.
Do ostatniej sekundy nic się już nie zmieniło. Mecz zakończył się wynikiem 1-1. Wielu kibiców może narzekać na brak zmian ze strony naszego selekcjonera, na skuteczność Lewandowskiego, czy na Błaszczykowskiego, który całkowicie znikł z oczu w drugiej połowie. Nikt jednak nie zaprzeczy faktom: było to wspaniałe, pełne emocji spotkanie, które godne było meczu otwarcia tak wielkiej imprezy. Nikt też nie zaneguje faktu, że pierwszy raz od co najmniej dziesięciu lat, Polacy nie przegrali inauguracyjnego spotkania na wielkiej imprezie. Polscy fani na pewno odczuwają niedosyt, ale szczególnie w pierwszej połowie nasi zawodnicy potwierdzili to, że stać ich na wiele. Jeszcze nie musimy śpiewać naszej narodowej pieśni „nic się nie stało”, czy „już za cztery lata”. Następny mecz nie będzie jeszcze spotkaniem o wszystko. Drodzy kibice, to dopiero początek!
POLSKA vs GRECJA
Wynik: 1-1
Składy:
Polska: Szczęsny - Piszczek, Wasilewski, Perquis, Boenisch - Murawski, Polanski - Błaszczykowski, Obraniak, Rybus (71. Tytoń) - Lewandowski
Grecja: Chalkias - Torosidis, Papastathapoulos, A. Papadopoulos (37. K. Papadopoulos), Holebas - Mariatis, Katsouranis, Karagounis - Ninis (46. Salpingidis), Gekas (69. Fortounis), Samaras
Widzowie: 56 070
Arbiter spotkania: Carlos Velasco Carballo
Drugie, nie mniej emocjonujące spotkanie odbyło się we Wrocławiu. Tam, na Stadionie Miejskim, grały reprezentacje Rosji oraz Czech. Mecz zapowiadał się niezwykle emocjonująco, choćby ze względu na historię, która kazała nam przypuszczać, że obie jedenastki stać na sprawienie niespodzianki na tym turnieju. Rosjanie to przecież półfinalista z 2008 roku, a Czesi to druga drużyna Europy z roku 1996.
Od początku prym wiodła jednak reprezentacja Rosji. Co i raz ze skrzydeł atakowali Dzagojew i Arszawin. Ten drugi oficjalnie utarł nosa wszystkim ekspertom, którzy nie widzieli w nim zawodnika godnego poprowadzić Sborną do zwycięstw na Euro 2012. Zawodnik Arsenalu rozgrywał świetne zawody, każdy atak Rosjan musiał otrzymać namaszczenie skrzydłowego Kanonierów.
Po jednym z ataków piłkarzy ubranych w czerwone koszulki, w 15. minucie, piękną bramkę strzelił Alan Dzagojew: najmłodszy piłkarz podstawowej jedenastki rewelacji Euro z 2008 roku. Z prawej strony świetną piłkę otrzymał Aleksandr Kierżakow, oddał strzał, lecz piłka odbiła się od słupka. Wtedy do bezpańskiej piłki dopadł młodziutki skrzydłowy CSKA Moskwa i wpakował piłkę do siatki. 1-0 dla Rosji!
Podopieczni Dicka Advocaata szli za ciosem. Cały czas starali się dobić swojego przeciwnika. Niespełna dziesięć minut po pierwszej bramce, Arszawin otrzymał piłkę na lewym skrzydle. Piłkarz, który ma za sobą fatalny sezon w Arsenalu, zagrał genialną piłkę do Romana Szirokowa, a ten piękną podcinką pokonał Petra Cecha. Było 2-0 dla Rosjan i wydawało się, że Czesi nic już nie mogą zrobić.
Istotnie, do przerwy nic się nie zmieniło. Niekiedy Nasi południowi sąsiedzi próbowali odważniej atakować, lecz nic z tego nie wynikało. Rosjanie całkowicie kontrolowali to spotkanie, a Czesi nie mieli nic do gadania. Zdecydowanie przegrali pierwszą połowę. Kompletnie niewidoczny był Milan Baros, który miał siać postrach w polu karnym Rosjan.
Drugą połowę zaczynali więc Czesi z dwubramkową stratą. Nie minęło jednak dziesięć minut drugiej odsłony, gdy na listę strzelców wpisał się Vaclav Pilarz. Była 52. minuta, gdy ze środka pola „czeski Messi” otrzymał wspaniałą, prostopadłą piłkę. Młodziutki Czech ograł bez problemu Małafiejewa i wpakował piłkę do siatki. Nadzieje Czechów odżyły, właśnie zdobyli kontaktowego gola!
Po bramce Pilarza nic się jednak nie zmieniło. To Rosjanie byli częściej przy piłce, to Rosjanie kontrolowali mecz. Mijała 78. minuta, na boisku był już Roman Pawljuczenko, który zmienił Kierżakowa. Właśnie były zawodnik Tottenhamu zagrał prostopadłą piłkę do Alana Dzagojewa, który silnym uderzeniem nie dał żadnych szans Petrowi Cechowi. To był wielki mecz młodziutkiego piłkarza z Biesłanu.
Po tym golu, Czesi przestali wierzyć, że uda im się choćby osiągnąć remis. Grali chaotycznie, bez pomysłu, często tracili piłkę po głupich, nieprzemyślanych zagraniach. Trzy minuty po trafieniu Dzagojewa, indywidualną akcję przeprowadził Pawljuczenko. Najpierw na lewej stronie pola karnego, przeszedł na środek, skąd oddał silny strzał w kierunku lewego słupka czeskiej bramki. Tak właśnie padł czwarty gol dla Rosji. Właśnie w ten sposób Pawljuczenko ustalił wynik spotkania. Czesi czekali już tylko na ostatni gwizdek Howarda Webba.
Mecz we Wrocławiu był jednostronny, jednak nie można powiedzieć, by był nudny. Przed stratą trzeciej bramki, wszystko mogło się zdarzyć, jednak Milan Baros, na którym miała opierać się ofensywa Czechów, kompletnie zawiódł. Może trzeba było wprowadzić młodego Necida? Cóż, czasu jednak nie cofniemy, a faktem jest, że Rosjanie zagrali piękny mecz. Na pewno nie grali perfekcyjnie, bo choćby lewa strona, na której biegał Żyrkow i Arszawin, wydaje się być najsłabszym ogniwem tej kadry. Nie można odjąć im jednak zaangażowania, kondycji, motoryki i zgrania. To nie Czesi zagrali słabo, lecz Rosjanie świetnie. To podopieczni Dicka Advocaata stłamsili rywali, to Rosjanie przeważali przez większość tego meczu. Po tym spotkaniu można powiedzieć jedno: remis ze Sborną będzie dla Polaków bezcenny.
ROSJA vs CZECHY
Wynik: 4-1
Składy:
Rosja: Wiaczesław Małafiejew - Aleksandr Aniukow, Aleksiej Bierezucki, Siergiej Ignaszewicz, Jurij Żyrkow - Roman Szirokow, Igor Denisow, Konstantin Zyrianow - Alan Dzagojew (85. Aleksandr Kokorin), Andriej Arszawin, Aleksandr Kierżakow (73. Roman Pawljuczenko)
Czechy: Petr Cech - Theodor Gebre Selassie, Roman Hubnik, Tomas Sivok, Michal Kadlec - Jaroslav Plasil, Petr Jiracek (76. Milan Petrzela), Vaclav Pilar, Tomas Rosicky, Jan Rezek (46. Tomas Huebschman) - Milan Baros (85. David Lafata).
Widzowie: 42 000
Arbiter spotkania: Howard Webb
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
FabsAFC->
obejrzyj sytuację ze stratą bramki jeszcze raz. Boenisch zszedł do środka, gdzie zabrakło naszego DP. Próbował przeszkodzić przy podaniu. Piłka poszła na skrzydło, gdzie z asekuracją nie zdążył, jak zwykle, Rybus. Poszło dośrodkowanie, gdzie zderzyli się Wasyl i Wojtek.
Jeśli tu jest błąd Boenischa, to równie dobrze wielbłąd Rybusa i pozostałych. Ja dałbym każdemu 25% błędu.
Poza tym absolutnie nie zgadzam się, że nic nie dawał w obronie i ataku.
ekitpl
Ale jako ŚPO, na tej pozycji jest magikiem, niesamowita kreatywność pomysł na grę. Niestety Wenger to, pod względem zmian w składzie, francuski Smuda.
No i nie można zapominać, że każdy chce mimo zmęczenia jeszcze coś dać i jeśli ma jakiś charakter to będzie jednak walczył do końca...
Przepraszam że drugi komentarz pod rząd, ale myślę że pomimo jego lenistwa dostał zbyt mało szans na udowodnienie że powinien grać w pierwszym składzie
Może warto zatrzymać Andrzeja w Arsenalu ?
malyglod,
Ja Ci powiem tak, ze jak grałem kiedyś to niejednokrotnie prosiłem o zmianę (może to nie najlepszy przykład):P Zdarzyło mi się kiedyś poprosić o zmianę na naprawdę ważnym turnieju (nie Euro). Pamiętam, że to było normalne w piłce juniorskiej, więc myślę, że i dorośli piłkarze tak robią. Tylko pytanie czy na Euro się do tego kwapią...Nie sądzę. Oczywiście Twoje podejście jest logiczne, bo jak nie mam siły to osłabiam drużynę więc lepiej będzie jak wejdzie ktoś w pełni sił. Pytanie tylko czy nasi piłkarze myślą logicznie?;)
A Perquis? Wiesz ile przejął piłek? 3, TRZY w całym meczu. Do tego ten niewykorzystany "karny" jaki dostał na początku drugiej połowy co dałoby nam pewną wygraną.
youtube.com/watch?v=C7D0fNtIdW0
Nie wiem czy ktoś to już wysyłał więc macie. : - (
maly
Może dlatego, że Boenisch najpierw pozwolił na dośrodkowanie z którego potem padł gol i złamał linię spalonego przy karnym? Totalnie nie jest przygotowany fizycznie do tego turnieju, nie pomaga ani w defensywie, ani w ofensywie co miało być jego atutem. No ale on jest aktualnie bez klubu, trzeba się wypromować grą na ME.
Borekenema->
piszesz świetny skład a słaby trener.
Ale ten skład wybrał właśnie Smuda.
Właśnie dla tego pisałem, że jak ktoś jest zmęczony tak, że nie da rady biec to może podejść i to powiedzieć. Zmęczenie = ból w płucach i nogach = zmiana zawodnika
Stłuczenie = kontuzja = zmiana zawodnika.
To nie dyshonor powiedzieć, że się nie jest już w stanie pomagać drużynie. To dyshonor, jeśli się stoi i nie pomaga zespołowi, bo już nie ma sił.
Oczywiście Smuda powinien to widzieć.
A o Perqusie i Boenischu nie wiem dlaczego piszesz źle. Ja widziałem gorszego błaszczykowskiego, Obraniaka czy Rybusa. Oczywiście w drugiej połowie.
@CrasheD
Zmiany ci się liczą po całej kolejce więc bez sensu jest robić zmianę po 1 meczu bo np. w innym meczu piłkarz którego masz w składzie ogarnie czerwoną kartkę i co wtedy zrobisz?
ArseneAl,
No, ale przecież grał nie? Rywalizował o miejsce z Robinem i Adebayorem...Raz nawet był na wódce z Bendtnerem i Arshavinem i ten pierwszy ściągnął spodnie, a nie miał jak zapłacić za pizze:P
Oczywiście że policzy* ci tego RVP
ja pierdo** , z****em caly FE .
Tytoń nie jest specjalistą od rzutów karnych (właściwie to chyba nikt nie jest) i fakty są takie że akurat mu się udało... strzał też nie był za dobry, ale mimo wszystko chwała mu za to że obronił.
Sandomierski równie dobrze mógł to obronić.
Propo Smudy. Mamy świetny skład, ale beznadziejnego trenera. Co on im w szatni powiedział że tak słabo zaczeli grać? czemu po czerwonej kartce na skrzydle musiał grać Obraniak, zamiast świetnego Grosickiego?
Co w tej kadrze robi Perquis i Boenish (jeśli źle napisałem to sorry)
@JeruTheDamaja
Ale tego, że Wojtek zawalił pierwszego gola pod uwagę nie weźmiesz ? Trochę obiektywizmu.
CrasheD
Oczywiście że nie :P, taki skład jaki miałeś w pierwszej kolejce to będzie ci w niej punktował, zmiany wchodzą od chwili następnej kolejki.
ArseneAl
czyli juz mi tamtych pkt nie policzy ?!
popkens,
No i dobrze żeś mi dowalił, ale ja jestem leń po prostu.
@CrasheD
Jak możesz zrobić już transfer nie czekając na resztę meczów?
LOL
@ArseneAl
Aaa, no pamietam ; D I przegrał rywalizację z Robinem, dlatego odszedł xd
szczęsny + Tytoń uratowali nam punkt. Szczęsny faulując, tytoń broniąc.
Borekenema->
rozumiem, że uważasz, że to straszny dyshonor poprosić o zmianę jak się nie ma sił grać?
@ozzy95
Wczoraj na przykład się dowiedziałem, że Pawliuczenko grał w Arsenalu ^^
NineBiteWolf->
to że Smuda słabo reagował to jego oczywisty błąd. Ale też nie przesadzał bym. Wprowadził Tytonia i to jest też jego zasługa. Mógł, oczywiście teoretycznie, Sandomierskiego. Albo w ogóle nie zabrać Tytonia, albo jako 3. bramkarza ( sam jako naszego drugiego widziałem Boruca lub Kuszczaka ).
O błędach łatwo mówić, dobre decyzje trudniej pochwalić.
@malyglod
powinieneś przemyśleć jeszcze raz to co napisałeś bo bez urazy, ale to się kupy nie trzyma i jest maksymalnie bezsensowne
chlopaki , zrobilem juz 1 transfer w FE i teraz pokazuje mi ''kolejka 2 '' , a mam w skladzie jeszcze np Van Persiego ktory bedzie gral dopiero 1 kolejke , to co mi juz pkt z tej reszty zawodnikow z 1 kolejki nie policzy ? :)
Zresztą dziką kartę najlepiej wykorzystać w fazie grupowej bo w ćwierćfinale jest nieograniczona ilość transferów, w półfinale 8 a w finale 4.
O Rusku powiedzial Trzeciak, ktory od strony czysto taktycznej ma pojecie...ale czasami walil takie kwiatki, ze glowa mala...Dziennikarze to jedna z tych grup do ktorej nie mozna miec zaufania...Tymczasem wszyscy im bezgranicznie wierza:P
Borekenema->
a co to ma do rzeczy. Albo ktoś gra dla drużyny, albo chce dotrwać na boisku i zaliczyć minuty.
Zresztą nie raz zawodnik, mający stłuczoną nogę schodzi, bo bieganie powoduje ból. Choć teoretycznie może zostać na boisku, bo biega, tylko z bólem.
Czym to się różni od zawodnika, który nie biega, bo nie ma siły? Dziwnym podejściem do honoru.
ozzy95->
mam takie same odczucia
ozzy: nie chcę Ci dowalać, ale zawsze masz w przeglądarce takie coś jak korekta błędów ortograficznych ;)
jeszcze jakaś pusta laska komentuje, gdzie byli nasi kibole rasiści wtedy.
Rosja ładnie tam ochroniarzy we Wrocku leje ;D 12 maja dostaną rewanż na tej manifestacji ładny czuję.
A swoją drogą taki dziennikarz to ma wspaniale. Jak jest dobrze - chwali, choć zawsze swoje ale powie, jak gorzej - krytykuje na całego. Z niczego rozliczany nie jest. Jak wczoraj jeden powiedział, że Pavlutshenko przegrał z van Persiem rywalizację o miejsce w składzie to myślałem, że zejdę.
@malygłod
jestem ciekaw kiedy na mistrzostwach (euro czy to świata) widziałeś taką sytuację jak opisałeś
@ArseneAl
Bo zmieniłeś Dzagoeva, ahahah :P
ArseneAl,
Popatrz a u mnie nie ma przecinka!! ;) Oczywiście masz rację, powinienem bardziej dbać o język pisany. Od dzisiaj będę zwracał na to większą uwagę. Nie przystoi Polakowi popełniać takich błędów, to "wogole" to moja Pięta achillesowa...Dobrze, że są na tej stronie tacy porządni Polacy jak Ty;)
malyglod,
No i o to mi chodzi...Erlo Erlo ale trzeba spokojnie do tego podchodzic. Dzisiaj mamy tez pozytywny dzien z Robinem na czele, a potem jeszcze przeciez Poldi. Osobiscie licze, ze ten drugi bedzie naszym bohaterem w nadchodzacym sezonie. Pierwszy tez, bo jestem pewien ze zostanie.
ArseneAl
Skoro Akinfiejew nie gra a Ruscy nie mają szczelnej obrony to muszę coś zmienić, mam 9 pkt na razie, i widać kto tu ambitniejszy ^^
@malyglod
"Trenerze, ja już dziś nic drużynie nie dam, nie pomogę. Dałem z siebie wszystko."
Czy ty siebie słyszysz? Czy kiedykolwiek jakiś piłkarz tak powiedział? No chyba, że miałby zwichniętą nogę...
@Arsenal23
I mówisz to po 2 meczach pierwszej kolejki?
To chyba dużo punktów nie nabijesz w tym FE..
Ja wczoraj zgarnąłem 5 pktów po występie 3 piłkarzy i na razie nie mam zamiaru nic zmieniać.
o ktorej dzis jest pierwszy mecz , tak jak wczoraj o 18 ?
NineBiteWolf->
a tak swoją drogą to oprócz niezrozumiałego uporu Smudy wychodzi też postawa naszych graczy. Przecież taki Ludo czy Kuba mogli podbiec i powiedzieć. Trenerze, ja już dziś nic drużynie nie dam, nie pomogę. Dałem z siebie wszystko.
A tak to Smuda widzi, że jakoś dajesz radę.
Biedaczek Smuda myślał, że będzie dogrywka, a tu dupa.
Dzika karta zostanie wykorzystana u mnie w Fantasy po tej kolejce ;/
Brawo! Sprawdzałem tylko Twoją czujność ;D
@ozzy95
Pisze się "się", a przed "a" jest przecinek :D
@Barney
Tak czy inaczej musimy ograć Czechów ; p Mam nadzieję, że się uda.
Dobra, dobra. Nie bylo zmian, obrona do dupy, Wojtek beznadziejny polowa skladu do zmiany bla bla bla. Ludzie to jest TURNIEJ. Tu sie nie awansuje wygrywajac za wszelka cene pierwszy mecz. Pierwsza polowa w naszym wykonaniu to mega wypas. Druga padaka. Zmian nie bylo? Miala byc przed faulem Wojtka. Mi wejsc Brozek i zaraz wszyscy zaczna pierdzielic kto to jest Brozek, ze za pozno w ogole ta zmiana. Zmiana nie byla by za pozna, a Brozek jest mimo wszystko napastnikem,wiec jalby wszedl tako swiezak na zmeczonych grekow to moglby cos uciulac, ale przydazyl sie faul i trzeba bylo bramkarza wpuscic. Bylo 1-1 i 10 na 10, wiec mamy punkt i sa dwa wyjsca wpuscic ofensywnego gracza i zagrac o cala pule ryzykujac remis. No i wlasnie w tym rzecz. wielszosc z nas to Polska husarja dawac napastnika, skrzydlowego i jedziemy na bramke, napierdzielamy, tyko, ze to by sie moglo skonczyc 0 pkt dla nas.. i co wtedy? Dla mnie jedynym bledem bylo to,ze nie przeliczylismy sie ze swoimi silami w pierwszej polowie, za bardzo cisnelismy, przeciez my tam potrajalismy krycie praktycznie caly czas, grek przy pilce i zaraz 3 naszych przy nim, nie powiem podobalo mi sie to, ale zadna druzyna nie ma takiego powera,zeby tak grac przez caly mecz. My juz w 17 min prowadzilsmy, trzeba bylo wtedy uspokoic gre, niech grecy biegaja, a my poczekamy. Tym bardziej,ze przez ten dach byly tam masakryczne warunki, w pierwszej polowe adrenalina nas trzymala, gdyby nie bylo przerwy pewnie tak caly mecz by nas trzymala:P Za bradzo chcieli pokazac, co potrafia. Druzyne mamy naprawde dobra co pokazala pierwsza polowa i nawet za bardzo to pokazala. Musimy sie nauczyc szanowac pilke tym bardziej jak prowadzimy. Grac spokojnie nie szarzowac i bedzie dobrze. Panowie gramy u siebie to jest nasz turniej, co z tego,ze ruscy miazdza wszystkich, to jest nasz teren, nasz turniej, to oni bede musieli wejsc do paszczy lwa, to jest NASZ CZAS!!!
@popekns
Pisze się @ArseneAl
;)
ArseneAl,
A pisze sie "pisze" a nie piesze:P