Czy w tym szaleństwie jest jakaś metoda?
24.10.2019, 21:28, Adam Leonik 60 komentarzy
Charakteru w tym meczu nie było, przynajmniej nie ze strony Arsenalu. Nie jest to jednak zaskoczeniem, ponieważ co prawda pokazujemy w tym sezonie wolę walki, ale tylko na własnym boisku.
Dużo bardziej niepokoi mnie zupełnie inna kwestia.
Gdy godzinę przed rozpoczęciem meczu spojrzałem na wyjściową jedenastkę, wiedziałem, że będziemy mieli problem. Oto nasz jedyny kreatywny rozgrywający z wizją gry, który miał szansę pojawić się na boisku, Dani Ceballos, zasiadł na ławce rezerwowych, a zamiast niego na murawę wybiegł Joe Willock.
Brak Hiszpana w pierwszej połowie był aż nadto widoczny. Wystarczy wspomnieć, że młody Anglik zaliczył tylko 17 kontaktów z piłką, 9 razy podawał ją kolegom i wdał się w dwa nieudane dryblingi. Jego wpływ na grę drużyny był minimalny. Jeżeli takie statystyki opisują gracza na pozycji nr 10, to gra w ataku musi na tym ucierpieć i to bardzo. Nie jest to jednak krytyka skierowana pod adresem wychowanka Arsenalu. Błąd popełnił trener, wystawiając go na tej pozycji. Willock znakomicie spisuje się jako pomocnik "box to box". Potrafi zablokować strzał rywali we własnym polu karnym, by po chwili zamknąć akcję swojego zespołu pod bramką przeciwnika. Ustawiony za napastnikiem znacznie jednak traci na wartości.
Brakowało nam też ruchu bez piłki, pokazywania się do podań, czyli czegoś, co charakteryzuje grę mistrza Europy do lat 21.
Jak dużą pomyłką było pozostawienie Ceballosa na ławce, dał wyraz sam Emery, dokonując zmiany w przerwie meczu. Było już jednak za późno. Zawodnicy drużyny przeciwnej mieli swój wymarzony wynik i pozostawało im tylko go utrzymać, a co jak co, ale bronić na własnym boisku Sheffield United potrafi.
Niepokojąca staje się też tendencja Emery'ego do grania w ustawieniu 4231 nawet z - teoretycznie - słabszymi rywalami. Taktyka ta zakłada dwóch defensywnych pomocników ustawianych przed linią obrony, co pozostawia tylko jedno miejsce w środku pola dla ofensywnego pomocnika i znacznie obniża możliwość kreacji z przodu. Jeżeli jeszcze na tę jedyną pozycję wystawimy niedoświadczonego, młodego zawodnika, który w seniorskiej piłce stawia dopiero pierwsze kroki, to mamy gotową receptę na katastrofę.
Gdyby podania do bramkarza lub w poprzek boiska decydowały o wyniku, do przerwy wysoko byśmy już prowadzili. Niestety w piłce nożnej pewne rzeczy pozostają bez zmian. Nadal tylko jeden zawodnik w drużynie może łapać piłkę w ręce, a o wygranej przesadzają strzelone bramki.
Najbardziej w pierwszej połowie żal mi było Pepe. Mocno się starał i widać było, że mu zależy. Choć to nie jest jego styl, pomagał jak mógł w defensywie, cofając się w głąb poła i wyprowadzał piłkę - nierzadko efektownym dryblingiem - z własnej połowy boiska. Pomimo tego, że spektakularnie zmarnował jedyną stuprocentową sytuację w tym meczu, był naszym najlepszym zawodnikiem. Wyraźnie widać było najpierw jego frustrację, a później już tylko zniechęcenie, gdy po raz kolejny prosił o podanie lub wskazywał na wolne pole, na które będzie wybiegał, a piłka z uporem maniaka zagrywana była do tyłu.
Emery ma rację, mówiąc, że Pepe potrzebuje czasu. Konieczna jest jednak również zdecydowana zmiana gry Arsenalu.
W Lille Pepe potrzebował aż 12 kolejek, aby wpisać się na listę strzelców. Sprowadził go tam w 2017 r. Marcelo Bielsa z myślą o tym, aby zrobić z niego napastnika. Choć szybkość, wzrost i nietuzinkowy drybling predestynowały go do tego, Nikolas nie mógł się odnaleźć na tej pozycji. Swoją legendę na stadionie Stade Pierre Mauroy zaczął tworzyć dopiero po zmianie trenera i powrocie na swoją ulubioną pozycję prawego skrzydłowego.
Gdy pod koniec lipca ogłoszony został rekordowy transfer Arsenalu, oczekiwania kibiców były ogromne. Oto do naszego klubu przychodzi jeden z dwóch zawodników w pięciu topowych ligach Europy, który na krajowym podwórku może się pochwalić zdobyciem ponad 20 goli oraz zaliczeniem ponad 10 asyst w minionym sezonie. Ten drugi to Lionel Messi.
Obecnie Pepe nie spełnia tych oczekiwań. Nowy klub, kraj i język oczywiście mają na to wpływ, ale moim zdaniem brakuje mu głównie zrozumienia z kolegami na boisku.
W Lille Iworyjczyk wypracował sobie niemal telepatyczne porozumienie z dwoma dynamicznym napastnikami, Bambą I Ikone. We Francji tercet ten nazwano "BIP BIP", nie tylko dlatego tego, że to akronim ich nazwisk, ale również w nawiązaniu do dźwięku wydawanego przez jednego z bohaterów pamiętnej kreskówki, Strusia Pędziwiatra. To wybuchowe trio rozrywało obronę rywali niczym granat. Najlepszym przykładem może tu być mecz z końcówki poprzedniego sezonu, gdy drużyna Lille rozgromiła u siebie najtrudniejszego rywala w lidze, PSG, 5:1. Nicolas zdobył w tamtym meczu bramkę i asystował przy dwóch kolejnych, ale cała trójka partycypowała w ustalaniu wyniku.
Ci, którzy znają Pepe, twierdzą, że to spokojny, poukładany chłopak. W integracji z zespołem pewnie specjalnie mu to nie pomoże, ale na pewno pozwoli skupić się na pracy. Lubi się uczyć i zawsze analizuje swoją grę. Powinien więc znaleźć z Emerym wspólny język podczas studiowania zapisów wideo z meczów.
W Arsenalu reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej sprawia wrażenie, jakby się męczył, a pęta nałożonej przez trenera taktyki nie pozwalały mu rozwinąć skrzydeł. Pepe najlepiej czuje się w dynamicznych przejściach między obroną a atakiem. Po odbiorze potrafi błyskawicznie przenieść ciężar gry pod pole karne przeciwnika. Zbyt często jednak widzimy Nicolasa z piłką przy nodze, a przed nim mur obrońców. Wśród francuskich kibiców i dziennikarzy panuje przekonanie, że Pepe niewiele jest w stanie dać drużynie, która opiera grę na posiadaniu piłki. On żyje z kontr. Bardzo wyraźnie było to widać w drugiej połowie poniedziałkowego spotkania, gdy zawodnicy Sheffield United cofnęli się głęboko pod własną bramkę i na jakiekolwiek rajdy z piłką miejsca nie było już wcale.
Choć w internecie pojawiły się ostatnio karykatury Emery'ego, które z powodzeniem mogłyby reklamować obwoźny cyrk, to nam, kibicom Arsenalu, do śmiechu bynajmniej nie jest. Upór taktyczny Emery'ego doprowadził już w jego ostatnim sezonie w Sevilli do kuriozalnego wyniku w postaci niewygrania w lidze ani jednego meczu na wyjeździe.
Albert Einstein określił kiedyś pięknie szaleństwo, jako powtarzanie tej samej czynności, w ten sam sposób, w oczekiwaniu na inny rezultat.
Mam nadzieję, że Unai szalony nie jest i wyciągnie w końcu wnioski z popełnionych wcześniej błędów.
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 10 | 8 | 1 | 1 | 25 |
2. Manchester City | 10 | 7 | 2 | 1 | 23 |
3. Nottingham Forest | 10 | 5 | 4 | 1 | 19 |
4. Chelsea | 10 | 5 | 3 | 2 | 18 |
5. Arsenal | 10 | 5 | 3 | 2 | 18 |
6. Aston Villa | 10 | 5 | 3 | 2 | 18 |
7. Tottenham | 10 | 5 | 1 | 4 | 16 |
8. Brighton | 10 | 4 | 4 | 2 | 16 |
9. Fulham | 10 | 4 | 3 | 3 | 15 |
10. Bournemouth | 10 | 4 | 3 | 3 | 15 |
11. Newcastle | 10 | 4 | 3 | 3 | 15 |
12. Brentford | 10 | 4 | 1 | 5 | 13 |
13. Manchester United | 10 | 3 | 3 | 4 | 12 |
14. West Ham | 10 | 3 | 2 | 5 | 11 |
15. Leicester | 10 | 2 | 4 | 4 | 10 |
16. Everton | 10 | 2 | 3 | 5 | 9 |
17. Crystal Palace | 10 | 1 | 4 | 5 | 7 |
18. Ipswich | 10 | 0 | 5 | 5 | 5 |
19. Southampton | 10 | 1 | 1 | 8 | 4 |
20. Wolves | 10 | 0 | 3 | 7 | 3 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 11 | 0 |
C. Wood | 8 | 0 |
B. Mbeumo | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Mohamed Salah | 7 | 5 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Díaz | 5 | 2 |
O. Watkins | 5 | 2 |
Y. Wissa | 5 | 1 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Arsenal na ta chwile nie ma środka pola i głowie przez brak dominacji w tej strefie przegrywamy z takimi drużynami jak Sheffield... Co z tego, ze z przodu mamy Aube czy Pepe jak my na połowie rywala nie potrafimy pograc piłka i tworzyc okazji naszym napastnikom. Co mecz to samo, bezsensowna gra od tyłu próbujac wciagnac rywala na nasza połowe i dluga laga od bocznego obrońcy na skrzydłowych... pod taki styl gry przygotował Emery Arsenal, nawet Luiza kupił do tej układanki bo ma dobre długie podania. Kompletnie nie radzimy sobie z pressingiem i nie kontrolujemy tego co dzieje się na boisku. Druga sprawa to decyzje personalne, niech dalej gra Xhaka, Kolasinac czy Luiz, gdzie na ławce siedzi Torreira, Ceballos, Tierney czy Holding.
Co to się porobiło, żeby Arsenal bronił sie przed beniaminkami , Panie Emery pora zaczac grać 5 defensywnymi pomocnikami na wyjazdach, może wpadnie pare remisów. Przykro się patrzy na tak grajacy Arsenal tym bardziej, że każdy z nas miał wielka nadzieje i oczekiwania względem Emerego a tu rzeczywistość okazała się brutalna i mamy na ławce pseudo taktyka którego pogonili z PSG.
Nawet laik wie że decyzje Emrego nie mają sensu.Mnie obok braku stylu denerwuje brak podstawowej jedenastki.Live cały sezon gra stałym skladem czasami z małymi rotacjami.No i ta zabawa z Ozilem.Cos tam śmierdzi.
@zykub:
W lidze prawie cały czas jest taki sam skład, nie przesadzaj. Jest jeden ale ZŁY skład.
Szalony to byłby jak by nie wystawił Xhaki w podstawie w meczu ligowym xD
"BIP BIP"- taki dźwięk wyda również odjeżdżający pociąg Ligi Mistrzów, jeśli nie zmienimy swojej gry: sami nie zaczniemy brać spraw w swoje ręce, nie wyrazimy chęci atakowania i strzelania kolejnych goli, zamiast czekania na to, co zrobią rywale.
Z tej sytuacji moga byc tylko plusy - albo wyciagnie wnioski i zaczniemy grac na miare swoich mozliwosci albo nie wyciagnie wnioskow i w nastepnym sezonie nie bedzie juz trenerem
Pytanie czy Emery ma jakiś pomysł na grę Arsenalu czy tylko pomysły na niwelowanie zalet przeciwnika? Na razie nie widać dużej różnicy w porównaniu do ostatnich lat Wengera, ponieważ piłkarze coraz mniej starają się grać od tyłu, a to była pierwsza rzecz jaką Emery wprowadził
Mnie chyba najbardziej boli brak jednego składu cały czas rotacja. A dostosowanie taktyki pod zespoły spoza top 6 to bezsens
Nie ma.