David Raya: Nie sądzę, że trener bramkarzy będzie zadowolony

13.03.2024, 11:43, Pitek 17 komentarzy

Wczorajsze spotkanie Arsenalu z FC Porto w Lidze Mistrzów, wyłoniło zwycięzcę dopiero po serii jedenastek. Tutaj pokaz swoich umiejętności zaprezentował bramkarz Kanonierów, David Raya, czym zapewnił awans klubowi z północnego Londynu. Pomimo wyrazistego występu, 28-letni Hiszpan uważa, że trener bramkarzy nie będzie zadowolony z jego poczynań. Zawodnicy Arsenalu umieścili piłkę w siatce przy każdej z czterech prób, natomiast sam David Raya zatrzymał piłkę dwukrotnie. Zawodnik został wybrany najlepszym piłkarzem spotkania.

- Powinienem obronić trzy jedenastki. Nie sądzę, że trener bramkarzy będzie zadowolony, że straciłem trzeciego gola – powiedział David Raya w rozmowie z TNT Sports.

Trzeci rzut karny dla Porto wykonał Marko Grujic i chociaż Raya zdołał dotknąć piłki, ta niepowstrzymanie trafiła w prawy górny róg bramki.

- Mieliśmy plan, aby pójść na jedną ze stron, ale finalnie zależy to od zawodników.

- Analizujemy zawodników, których podejmujemy w wybranych spotkaniach i działa to w dwie strony, oni również zagłębiają się w naszą grę. Sztab szkoleniowy odpowiedzialny za bramkarzy pokazał, że nasza praca się opłaciła.

- Trenujemy te aspekty od początku sezonu. Musimy to robić, ponieważ nawet w Premier League o końcowym zwycięstwie może zadecydować rzut karny. W takich momentach musisz być gotowy.

- Myślę więc, że cała ta ciężka praca wykonana na treningach się opłaciła.

Podczas wspomnianej rozmowy dla TNT Sports, Thierry Henry zapytał bramkarza Arsenalu, czy wolałby wygrać Ligę Mistrzów, czy Premier League.

- Obie – odpowiedział bez zastanowienia David Raya.

- Oczywiście to wspaniałe uczucie, szczególnie dla mnie osobiście. Mój pierwszy występ w Lidze Mistrzów i pierwszy raz, kiedy klub od dłuższego czasu dotarł do ćwierćfinału rozgrywek. Porto bardzo utrudniało nam życie, zarówno tutaj, jak i w Portugalii. Jednak strzeliliśmy bramkę i skończyło się rzutami karnymi. Oczywiście mentalnie było ciężko, ale zespół zagrał naprawdę dobrze.

Arsenal pozna swojego ćwierćfinałowego przeciwnika w piątek, natomiast teraz będzie mieć kilkanaście dni odpoczynku przed kluczowym starciem w Premier League z Manchesterem City.