Euro 2008: Villa daje awans Hiszpanii, Grecy za burtą

14.06.2008, 23:33, Mateusz Kolebuk 17 komentarzy

Dziś swoje mecze rozegrały drużyny z ostatniej grupy rozgrywek Euro 2008, rozgrywanych na boiskach Austrii i Szwajcarii. W pierwszym spotkaniu Szwedzi grali z Hiszpanami. Luis Aragones nie zmienił zwycięskiego składu, który pokonał Rosję 4:1 i na boisku pojawiła się ta sama jedenastka. Spotkanie to nie było już tak jednostronne jak mecz z Rosją, gdyż Szwedzi chcieli udowodnić, że są poważnym przeciwnikiem. O meczu rozstrzygnęły końcowe minuty, kiedy to znakomity na tych mistrzostwach David Villa zdobył decydującą bramkę.

W drugim spotkaniu obrońcy tytułu Mistrza Europy z roku 2004 - Grecy, walczyli z Rosjanami. Piłkarze z półwyspu Bałkańskiego byli słabsi od drużyny z Rosji, która za sprawą bramki zdobytej w 33. minucie przez Konstantina Zyrianowa pozbawiła Greków szans na awans z grupy.

Szwecja - Hiszpania 1:2 (1:1)

Zlatan Ibrahimovic (34) - Fernando Torres (15), David Villa (90)

Po fantastycznym zwycięstwie Hiszpanów z reprezentacją Rosji, przed spotkaniem na stadionie Tivoli Neu w Innsbrucku faworyt mógł być tylko jeden. Zarówno ekipa Hiszpanii, jak i Szwecji mogła zapewnić sobie dziś awans do ćwierćfinałów rozgrywek Euro 2008. Luis Aragones wyszedł z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia i na mecz ze Skandynawami wyselekcjonował tę samą jedenastkę, która cztery dni wcześniej upokorzyła podopiecznych Guusa Hiddinka. Tak jak przewidywano, początek meczu należał do La Furia Roja. Szwedzi skupieni byli natomiast na kontrowaniu rywala. Sytuacja ta zemściła się już w 15. minucie meczu, kiedy to Fernando Torres wykorzystał dobre dośrodkowanie Silvy z przed pola karnego i prawą nogą umieścił piłkę w siatce. Po utracie bramki mecz nieco się wyrównał, a Blagult stopniowo zdobywali coraz to większe obszary pola. Większość piłek kierowana była na super snajpera Interu Mediolan, Zlatana Ibrahimovica. Jak się okazało, taktyka ta poskutkowała, gdy w 34. minucie Szwedzki napastnik świetnie opanował piłkę po podaniu Stoora, po czym w asyście Sergio Ramosa z okolic 7 metrów umieścił futbolówkę w bramce Casillasa. Do połowy utrzymywał się remis 1-1. W przerwie spotkania nastąpiła jednak zmiana kluczowa dla jego przebiegu, boisko opuścił Ibrahimovic, który najprawdopodobniej nabawił sie jakiegoś urazu, a w jego miejscu pojawił się Markus Rosenberg. Od tego momentu Szwedzi całkowicie ograniczyli się do poczynań defensywnych. W 58. minucie pomocnik Arsenalu, Cesc Fabregas zmienił na boisku Xaviego. Ataki Hiszpanów z każdą minutą nabierały tempa, jednak Isaksson świetnie spisywał się w bramce Szwecji. Dobra dyspozycja La Furia Roja została nagrodzona dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy to dobre podanie Joana Capdevili wykorzystał napastnik Valencii, David Villa, który ograł Pettera Hanssona i umieścił piłkę w prawym rogu bramki. Hiszpanie wygrali zasłużenie, o czym może świadczyć garść statystyk (posiadanie piłki 38%-62%, celne strzały 2-10 na korzyść podopiecznych Luisa Aragonesa), tym samym awansowali do fazy pucharowej mistrzostw. Szwedzi o awans już niedługo stoczą bój z Rosjanami.

Grecja - Rosja 0:1 (0:1)

Konstantin Zyrianow (33)

Dla obrońców tytułu Mistrza Europy był to mecz ostatniej szansy. Przegrana dla Greków oznaczałaby koniec turnieju. Początek spotkania był bardzo szybki i należał do Greków, którzy pierwszy strzał na bramkę Rosjan oddali dopiero w 7. minucie spotkania. Strzał był jednak lekki i Igor Akinfiejew poradził sobie bez problemów. Po kilkunastu minutach tempo opadło i Mistrzowie Europy zwolnili nieco tempa. Wykorzystali to Rosjanie, którzy zaczęli coraz częściej atakować ich bramkę. Opłaciło się to w 33. minucie, gdy po niedokładnej centrze z lewej strony Jurija Żyrkowa do piłki ambitnie pognał Siergiej Siemak. Ruszył do niej także, zupełnie niepotrzebnie, bramkarz grecki - Nikopolidis. Siemak wyprzedził go i przewrotką skierował piłkę z powrotem do pola karnego. Tam stał Konstantin Zyrianow, który bez trudu skierował piłkę do pustej bramki. W drugiej połowie inicjatywa należała ponownie do Rosjan, a coraz częściej mogliśmy słyszeć nazwisko Pawliuczenki, który przedostawał się pod bramkę Greków, próbując zdobyć bramkę. W 87. minucie na minimalnym spalonym znalazł się Theofanis Gekas i mimo tego, że umieścił piłkę w siatce, gol nie został zaliczony. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Grecja pomimo jednego meczu do rozegrania, pożegnała się już z mistrzostwami.