EURO 2016: Podsumowanie czwartego dnia
14.06.2016, 01:24, Sebastian Czarnecki 11 komentarzy
Za nami czwarty dzień zmagań na mistrzostwach Europy rozgrywanych we Francji, który zakończył pierwsze spotkania w grupach D i E. W trzech meczach obejrzeliśmy pięć bramek i kilka naprawdę interesujących zagrań. Przytrafiło się również pierwsze samobójcze trafienie, a także genialna asysta z własnej połowy boiska. Choć Euro jak na razie rozkręca się powoli, na brak emocji nie można narzekać.
GRUPA D:
Hiszpania 1-0 Czechy (87' Pique)
Jeśli można jednym stwierdzeniem określić wczorajszą grę Hiszpanów, to z pewnością byli oni niesamowicie nieskuteczni. Obrońcy tytułu mistrza Europy od samego początku narzucili swój styl gry, jednak mieli spore problemy z wykańczaniem akcji. Zadania nie ułatwiali im dobrze dysponowani Czesi, którzy nie chcieli przegrać tego meczu. Zagrali dobrze i zdecydowanie w defensywie, a gigantyczną pracę w bramce wykonał Petr Čech, który zatrzymał kilka groźnych strzałów. Hiszpanie standardowo częściej utrzymywali się przy piłce i powoli budowali swoje ataki, jednak na całej linii zawiodło ofensywne trio Silva-Morata-Nolito. Pluć sobie w brodę może z pewnością napastnik Juventusu, który w samej pierwszej połowie miał dwie dogodne okazje na strzelenie gola, jednak nie mógł znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza Arsenalu.
Czesi nie mieli zbyt wielu okazji strzeleckich, ale kiedy już udało im się zaatakować, David De Gea musiał sporo się napracować, by uchronić swój zespół przed utratą bramki. W drugiej połowie golkiper Manchester United dobrze interweniował przy strzale Romana Hubnika, który mógł wyprowadzić Czechów na prowadzenie. Im bliżej było końca meczu, tym większa frustracja towarzyszyła Hiszpanom. Nie pomogły nawet zmiany ofensywne, a doświadczony Aduriz oprócz fizyczności nie dodał niczego jakościowego w ataku. Kiedy już wydawało się, że Czesi dowiozą remis do końca spotkania, La Furia Roja objęła prowadzenie. Wystarczył jeden przebłysk geniuszu Andresa Iniesty i świetne dośrodkowanie na głowę Gerarda Pique, by zdobyć w tym meczu niezwykle cenne trzy punkty. Na twarzach Czechów było widać ogromny smutek po zakończonym meczu, zwłaszcza że jeszcze w doliczonym czasie gry Darida został zatrzymany przez De Geę. Mistrzowie Europy wykonali swoje zadanie, jednak przyszło im to z wielkim trudem. Czesi z taką postawą mogą jeszcze powalczyć o wyjście z grupy, ale zadanie będzie niezwykle trudne - w kolejnym spotkaniu czekają na nich Chorwaci, którzy pokazali znakomity futbol w meczu z Turkami.
GRUPA E:
Irlandia 1-1 Szwecja (48' Hoolahan - 71' Clark (sam))
To miało być najnudniejsze spotkanie tej kolejki, jednak piłkarze zafundowali kibicom całkiem przyzwoite widowisko. Pozytywnie zaskoczyli zwłaszcza Irlandczycy, którzy chcieli wymazać z pamięci niepowodzenie na ostatnich mistrzostwach Europy i kolejny turniej zacząć od zwycięstwa. A kiedy mieli tego dokonać, jak nie w starciu z jedną z najsłabszych reprezentacji Szwecji ostatnich lat, która opiera się wyłącznie na sile Zlatana Ibrahimovicia? Jak się okazało, Zlatan wciąż jest Zlatanem i nawet jeżeli przez całe spotkanie ukrywa się gdzieś w cieniu, wystarczy jedno zagranie, by odmienić losy meczu. Szwedzi nie oddali w tym meczu ani jednego celnego strzału, a i tak zdołali strzelić bramkę.
W pierwszych minutach bardzo aktywny był Jeff Hendrick, zawodnik drugoligowego Derby County. Pomocnik oddał dwa piekielnie mocne strzały z dystansu, a jeden z nich wylądował nawet na poprzeczce, co mocno napędziło stracha Isakssonowi. Irlandczycy wyszli na prowadzenie w 48. minucie po wspaniałej akcji Seamusa Colemana, który ze skrzydła dograł do zupełnie niepilnowanego Wesa Hoolahana. Pomocnik Norwich huknął z woleja przy słupku i nie dał Isakssonowi żadnych szans. Szwedzi po straconej bramce wyszli z letargu, ale brakowało im argumentów, by strzelić gola. Braki było widać zwłaszcza na niefunkcjonujących skrzydłach, przez co do lewej strony zaczął schodzić Zlatan Ibrahimović. To właśnie w ten sposób legenda szwedzkiej piłki przeprowadziła bramkową akcję. Wystarczyło jedno dośrodkowanie w pole karne, by Ciaran Clark umieścił piłkę we własnej bramce. Szwedzi zremisowali ten mecz, mimo że przez 90 minut nie oddali celnego strzału i grali po prostu słabo. Jak widać obecność tego jednego gracza z najwyższej półki, który potrafi zrobić na boisku ogromną różnicę wystarczyła do zdobycia jednego punktu.
Belgia 0-2 Włochy (32' Giaccherini, 90+3' Pelle)
To miało być najciekawsze spotkanie pierwszej kolejki fazy grupowej i takie właśnie było. Z tą różnicą, że to złota generacja Belgów miała prowadzić ten mecz z kadrowo najsłabszymi Włochami od wielu lat. Antonio Conte potrafił jednak wycisnąć ze swojej drużyny maksimum i udowodnił, że Squadra Azzurra to drużyna typowo turniejowa. Włosi ustawieni w tradycyjnym ustawieniu 3-5-2 zniwelowali do minimum zapędy ofensywne dwójki skrzydłowych, a osamotniony w ataku Lukaku w ogóle nie potrafił sobie poradzić z kapitalnie dysponowanym tercetem środkowych obrońców. Belgowie zawiedli na całej linii i jak na razie potwierdzili przypuszczenia, że są jedynie zlepkiem indywidualności, a nie drużyną zdolną do wielkich sukcesów. W ofensywie Czerwonych Diabłów nie działało zupełnie nic. Słaby Lukaku został zastąpiony jeszcze gorszym Origim, Hazard prezentował formę z pierwszej części sezonu w Chelsea, zaś Kevin De Bruyne nie radził sobie na skrzydle.
Włochom wiele brakowało do perfekcji, ale zagrali bardzo dojrzały, twardy i zdyscyplinowany futbol. Widać było drobne braki w ofensywie, ale i to nie przeszkodziło podopiecznym Contego w zdobyciu dwóch bramek. W 32. minucie Giaccherini zamknął usta wszystkim krytykom, którzy pukali się w głowy na wieść, że znalazł się w wyjściowym składzie na to spotkanie. Piłkarz Bologni otrzymał fantastyczne podanie od Bonucciego z własnej połowy boiska, wykorzystał fatalny błąd Alderweirelda i sprytnym strzałem pokonał Thibauta Courtois. Przed przerwą wynik powinien podwyższyć Graziano Pelle, ale tym razem bramkarz Chelsea stanął na wysokości zadania. Belgowie mimo wszystko dochodzili do głosu i wykorzystywali chwilowe braki w defensywie Włochów. Najgroźniejszą akcję zmarnował Romelu Lukaku, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Buffonem i strzelił ponad bramką. O lepszej sytuacji mógł tylko pomarzyć... Włosi również mogli pluć sobie w brodę, bo chwilę później Courtois w wielkim stylu zatrzymał uderzenie głową Pellego. Belgowie w końcówce nieco przycisnęli ekipę Contego, jednak Origi nie był wcale lepszą opcją od Lukaku i również grzeszył nieskutecznością. W samej końcówce meczu Włosi rozwiali wszelkie wątpliwości na temat tego, kto jest lepszą drużyną i podwyższyli prowadzenie. Zabójcza kontra i świetne podanie Candrevy do Pellego zakończyły się mocnym strzałem napastnika Southampton z woleja - Courtois pozostał bez żadnych szans. Belgowie z taką nieskutecznością mogą mieć problemy z wyjściem z grupy, dlatego szybko muszą wyciągnąć wnioski z tego meczu i zdobyć trzy punkty z Irlandią, inaczej w ostatnim meczu ze Szwecją będą grali o być albo nie być na tym turnieju.
Wtorek, 14 czerwca 2016
Austria vs Węgry, godzina 18:00 (Typ Kanonierzy.com 2-1)
Portugalia vs Islandia, godzina 21:00 (Typ Kanonierzy.com 3-1)
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
DexteR
Nie porównuje ich umiejętnościami bo wiadomo że różnica między nimi jest kolosalna. Chodziło mi o to że pomimo słabego meczu jaki niewątpliwie grał Arek do momentu strzelenia gola potrafił zadecydować jedną akcją o wyniku meczu. Ibra też tak często miewał w tym sezonie czyli gra piach przez większość meczu a nagle jak odpali swój geniusz to rywale nie mają nic do powiedzenia. I to jest ich jedyne podobieństwo :) Ale tak swoją drogą Milik jest jeszcze młody i jeżeli poprawi kilka swoich aspektów to mógłby w przyszłości stać się napastnikiem światowego formatu. W Ajaxie szkolił go Bergkamp, w Arsenalu może dostałby kilka lekcji od Henry'ego i dałby sobie radę. Według mnie szanse na transfer Vardy'ego, Cavaniego, Ibry, Auby, Lewego czy Higuaina są minimalne a transfer napastnika jest konieczny i według mnie lepiej dać szanse takiemu perspektywicznemu Milikowi który jak odpali to może stać się top napastnikiem niż jakiemuś zapchajdziurze typu Park.
AntonioThe
Na plusie bo strzelili bramke? nie wiem jak Giroud gral ale Milika to narazie nie smial bym porownywac do Ibry.
Arek to jest tylko lewa noga z prawej to nawet w pilke nie mogl trafic w meczu wiec o czym my mowimy;)
Koniecznie musi poprawic ta prawa noge.
Włosi co najmniej do półfinału znów dojdą, trójka Chellini, Bonucci, Buffon zapewnia im spokój i doświadczenie z tyłu, a reszta może wtedy robić swoje na spokojnie w ofensywie. Jakby jeszcze grali Verratti czy Giovinco to w ogóle byliby świetni.
Wlosi z taka gra Finał powinni miec pewny. Oprocz Niemcow na razie z tych faworytow zagrali najlepiej. Bardzo słaba Hiszpania, znowu za duzo klepania, Morata to jest słaby napastnik i tylko 1-0 z Czechami. A Belgia no coz, powinna zagrac o wiele lepiej
Cisniecie po Belgach, ze potwierdzili przypuszczenia, a ja zostawię to :D
Poniedziałek, 13 czerwca 2016
Belgia vs Włochy, godzina 21:00 (Typ Kanonierzy.com 2-1)
Przecież Lukaku to ociężałe drewno nie bez powodu Mourinho się go pozbył. Morata bez komentarza. Na pewno nam jest potrzebny rezerwowy Juventusu
Albo CR7
Z napastników to jedynie Giroud i Milik jak narazie na plusie :) Zaden Morata, zaden Lukaku. Bierzmy Arka do rywalizacji z Giroud! Jest to troche styl Ibry. Przechodzi obok meczu ale jak mu raz pilka siądzie to nie ma co zbierać.
Lepszy Morata niż Lukaku.
Dalej chcecie super Morate za 50 mln? ;)
Belgia lamusy