Fantastyczne 2 minuty, które uratowały 1 punkt

Fantastyczne 2 minuty, które uratowały 1 punkt 16.12.2006, 18:32, Mateusz Kolebuk 0 komentarzy

Kolejne spotkanie, które przysporzyło kibicom mnóstwo nerwów i emocji. Tym razem ze znakomicie spisującą się w tym sezonie drużyną Portsmouth, która w tabeli ligowej znajduje się zaledwie 1 miejsce za Arsenalem, tracąc do Kanonierów 1 punkt.

Już w 5. minucie spotkania boisko musiał opuścić Ljungberg, który doznał prawdopodobnie urazu. W jego miejsce pojawił się młodziutki Theo Walcott. Zmiana ta jak się później okaże przyniesie dużo korzyści drużynie gospodarzy.

Pierwsze 20 minut spotkania nie należało do najciekawszych (już -nte podsumowanie meczu zaczynam w ten sposób, lecz Kanonierzy zaczynają grę dość wolno i monotonnie). Dopiero w 24. minucie zrobiło się groźnie pod bramką James'a, kiedy to ładnie strzelił Fabregas, lecz golkiper sparował piłkę, do której podbiegł jeszcze Van Persie i dobił, jednak znów w bramkarza. Pierwsza sytuacja, z której mogła paść bramka.

Kolejne 20 minut także nie było dobrym widowiskiem. Nudna gra z obu stron, Portsmouth rzadko pozwalało Arsenalowi dość na swoje pole karne. Gracze Arsenalu grali bez pomysłu, kopiąc piłkę bezcelowo nie stwarzając żadnych akcji.

W 45. minucie Emirates Stadium zadrżało. Jęk zawodu na trybunach, bo Portsmouth strzeliło Kanonierom 'bramkę do szatni'. Najpierw słupek po wykonaniu rzutu wolnego, nastepnie dobitka i gol. Strzelcem bramki Pamarot, który głowką pokonał Lehmann'a.

Druga połowa rozpoczęła się równie fatalnie, jak zakończyła się pierwsza. Najpierw Eboue bezmyslnie stracił piłkę, potem zaczęło się zamieszanie na naszym polu karnym, piłka latała z jednego boku na drugi, aż wreszie dopadł ją Taylor i ładnym strzałem z powietrza pokonał zaskoczonego Lehmann'a.

W 51. minucie Van Persie stojąc tyłem na 6 metrze próbował przerzucic bramkarza, lecz nie udała mu sie ta sztuka.
W 55 minucie Wenger zdecydował się na bardzo dobrą zmianę, a mianowicie zdjął z boiska kiepsko spisującego się i nic nie wnoszącego na boisko Aliadiere, a wpuścił Adebayora. Moim skromnym zdaniem ta zmiana nie powinna mieć w ogóle miejsca, gdyż Adebayor po swoich ostatnich wyczynach zasłużył na pełne 90 minut.

Po pojawieniu się na boisku Adebayora Kanonierzy jakby ożyli. Włączyli momentalnie '6 bieg' i już w 58. minucie, czyli 3 minuty od wejścia na boisko piekną bramkę kontaktową zdobywa właśnie Adebayor. A wszystko zaczęło się dobrym podaniem Hleba do wychodzącego prawą stroną Walcott'a, ten odegrał płasko po ziemi do środka, a tam Adebayor pięknie zakończył akcję zdobywając gola.

Po tym golu piłkarze Arsenalu dostali jeszcze większego przyspieszenia, nabrali więcej animuszu, woli walki. 2 minuty po bramce Adebayora, czyli w 60. minucie wyrównującą bramkę zdobywa Gilberto Silva, równie ładnym strzałem, jak 2 minuty temu Adebayor.

Na Emirates Stadium zawrzało. Kibice na trybunach krzyczyli ile sił, gdy tylko przy piłce byli Kanonierzy. Przez całe 15 minut Arsenal naciskał bezradne Portsmouth niemogące się uwolnić od ataków 'the Gunners'.

W 64. minucie kolejną szansę miał Adebayor, lecz w momencie składania sie strzału piłke wybił mu obrońca, a nasz napastnik znajdował się kilka metrów przed bramką.

W 71. minucie Robin Van Persie także mógł zdobyć bramkę, lecz będąc sam na sam z bramkarzem nie popisal sie i strzelił w boczną siatkę bramki.

Dopiero w 75. minucie Portsmouth zdołało wyprowadzić ofensywną akcję, która i tak nie trwała zbyt długo.

W 79. minucie bliski strzelenia zwycięskiego gola był Walcott, który rozegrał dziś ogólnie bardzo dobre spotkanie. Lecz i tym razem zabrakło młodemu Anglikowi trochę doświadczenia w takich sytuacjach. Bedąc z prawej strony w odległości 10 metrów od bramki strzelił płasko i w bramkarza.

W 84. minucie Van Persie wykonywał rzut wolny w odległości 26-28 metrów od bramki Portsmouth, lecz i tym razem zabrakło trochę szczęścia, gdyż piłka poszybowała minimalnie nad bramką.

Gracze Portsmouth najwyraźniej byli usatysfakcjonowani remisem, gdyż pod koniec spotkania zaczęli ewidentnie zwlekać z wykonywaniem autów i rzutów wolnych grając na czas. O'Neil otrzymał za to żółty kartonik.

Mimo tak wielu prób i niesamowitej gry w drugiej połowie Kanonierzy zdołali zaledwie (albo aż - zależy jak patrzeć na 2 odrobione bramki) wyrównać.

Nasuwa się jedno pytanie. Czemu nie potraficie grać tak od początku spotkania? Czy na prawdę trzeba Wam strzelić 2 bramki, abyście zaczęli grać piękny i skuteczny futbol?

autor: Mateusz Kolebuk źrodło: Kanonierzy.com
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
Następny mecz
Ostatni mecz
West Ham - Arsenal 30.11.2024 - godzina 18:30
? : ?
Arsenal - Nottingham Forest 23.11.2024 - godzina 16:00
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool1191128
2. Manchester City1172223
3. Chelsea1154219
4. Arsenal1154219
5. Nottingham Forest1154219
6. Brighton1154219
7. Fulham1153318
8. Newcastle1153318
9. Aston Villa1153318
10. Tottenham1151516
11. Brentford1151516
12. Bournemouth1143415
13. Manchester United1143415
14. West Ham1133512
15. Leicester1124510
16. Everton1124510
17. Ipswich111558
18. Crystal Palace111467
19. Wolves111376
20. Southampton111194
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland120
Mohamed Salah86
B. Mbeumo81
C. Wood80
C. Palmer75
Y. Wissa71
N. Jackson63
D. Welbeck62
L. Delap61
O. Watkins52
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady