Henry: Przyszły sezon może być nasz!

19.05.2007, 19:39, Filip Duszyński 0 komentarzy

Kapitan Kanonierów, Thierry Henry, powiedział, że nie wyobraża sobie, żeby podopieczni Arsene Wengera nie zdobyli Mistrzostwa Anglii w przyszłym sezonie.

Ten sezon był kolejnym nieudanym w wykonaniu The Gunners. Nie dość, że piłkarze z Emirates Stadium zakończyli go na 4. pozycji, to na dodatek aż 21 punktów za Manchesterem United. Nic dziwnego, że zarówno Arsene Wenger jak i Thierry Henry przyznają, że ten rok był całkiem nieudany.

Doświadczenie francuskiego napastnika podpowiada mu jednak, że za rok wszystko może się zmienić.

Thierry Henry powiedział:

"Tego sezonu nie można zaliczyć do udanych. Poprzedni także nam nie wyszedł tak, jak byśmy tego chcieli. Za dobry sezon uważam taki, w którym drużyna zdobywa jakieś trofeum."

"Nie zamierzam stosować żadnych wymówek, dlaczego jest jak jest, choć po części zgadzam się z niektórymi opiniami."

"Zgadzam się, że kiedy drużyna przenosi się na nowy stadion, to potrzebuje czasu, żeby się tam zaadaptować. Poza tym nasz team jest bardzo młody."

"Skłamałbym, mówiąc, że odnieśliśmy sukces - nie osiągnęliśmy niczego już przez dwa lata."

"Mój pierwszy sezon w Arsenalu nie był udany, podobnie zresztą było w przypadku drugiego. Z kolei w 2002 roku zdobyliśmy podwójną koronę. Tak więc nigdy nie wiadomo, co może wydarzyć się w przyszłości."

"Jeśli każdy z naszych zawodników byłby bez kontuzji, to nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie zdobylibyśmy Mistrzostwa Anglii. Jestem przekonany, że jesteśmy równie dobrzy jak Chelsea, Liverpool i Manchester United."

"Zrozumiałbym, jeśli o przegraniu Mistrzostwa zadecydowałby jeden gol, natomiast tyle punktów straty do lidera jest nie do przyjęcia."

"Kiedyś zdobywaliśmy Mistrzostwo, później już nam się to nie udawało. Fortuna kołem się toczy."

"Manchester United wygrał w tym sezonie ligę, ale kto by pomyślał, że przez lata pod rząd nie potrafili tego dokonać?"

"W przyszłym sezonie zaczniemy wszystko od zera i tylko od nas zależy, co uda się osiągnąć."

Na nowym stadionie Arsenalowi wyjątkowo kiepsko idzie. Wszyscy kibice pamiętają już wiele spotkań z tego sezonu, kiedy to Arsenal tracił na Emirates jako pierwszy bramkę, a później gonił wynik. Tak było choćby z Manchesterem United, Evertonem, czy Aston Villą. Thierry Henry nie spodziewał się tego:

"Myślałem, że gra na większym stadionie będzie łatwiejsza niż na Highbury. Okazało się jednak inaczej - jest trudniej."

"Rozmawiałem o tym z naszym Bossem i on powiedział, że teraz drużyny wyjeżdżając stąd nigdy nie są przez nas "zmiażdżone'."

"Przyjeżdżają zrelaksowani i nie pamiętają o żadnej dotkliwej porażce. Nasz przeprowadzka nie była tak łatwa, jak każy mógłby to sobie wyobrażać."

Henry uważa, że Arsenal jest sam sobie winien słabego sezonu, który jest skutkiem słabej gry na początku spotkań i fatalnej skuteczności.

"To paradoks. Mimo, że Highbury było mniejsze, to tam znajdowaliśmy więcej miejsca do gry na skrzydłach niż na Emirates."

"Tylko w jednym meczu zeszliśmy do szatni na przerwę z wynikiem 2:0. To było przeciwko Watfordowi."

"Nie chcę okazać braku szacunku dla Watfordu, ale oni są drużyną, która została spadła do II ligi na kilka tygodni przed końcem rozgrywek."

"Nigdy nie podchodziliśmy do meczów na własnym stadionie w ten sposób..." - zakończył Thierry.

źródło: Teamtalk.com