Historia tragiczna: Paul Vaessen

Historia tragiczna: Paul Vaessen 26.08.2020, 20:49, Tomasz Kowalski 2 komentarzy

Paul Vaessen to postać, o której większość, nawet tych zagorzałych kibiców, nie słyszała. Anglik był jednak dobrze zapowiadającym się napastnikiem, którego kariera została przerwana przez kontuzje, a życie przez narkotyki.

Paul Leon Vaessen przyszedł na świat 16 października 1961 roku w rodzinie z futbolową tradycją. Jego ojciec - Leon - był wychowankiem Chelsea, dla której jednak nigdy nie zagrał. Leon bronił barw Millwallu czy Gillinghamu. Babcia Paula była Angielką, a jego dziadek Holendrem. Stąd nazwisko bardziej przypominające zawodnika z Niderlandów niż z Wysp Brytyjskich.

Młody Paul swoje pierwsze kroki w futbolu stawiał w Arsenalu. W wieku 16 lat zaliczył debiut w pierwszej drużynie. I to nie w byle jakim meczu, bo Arsenal mierzył się wówczas z Lokomotivem Lipsk w Pucharze UEFA. W 1979 roku zadebiutował w lidze angielskiej w meczu przeciwko Chelsea. 2 miesiące później podpisał profesjonalną umowę z Kanonierami. W sezonie 1979/80 zdobył 5 bramek w 13 występach. Ba, zdobył on zwycięskie trafienie w North London Derby.

Bramką, która najbardziej zapadła w pamięci sympatyków Arsenalu, była ta, którą Vaessen zdobył w meczu z Juventusem na Stadio Comunale. Był to mecz rewanżowy półfinału Pucharu Zdobywców Pucharu. Arsenal zremisował z Juventusem 1-1 w pierwszym meczu. Kanonierzy bezbramkowo remisowali z ekipą z Turynu w drugim meczu. Jeśli taki wynik utrzymałby się do końca, Londyńczycy odpadliby z turnieju. Wtem menadżer Arsenalu - Terry Neill - wpuścił Vaessena w 75. minucie meczu. Howe i Neill krzyknęli do młodzieńca z trykotem o numerze 13: "wstawaj, synu. Zdobądź dla nas bramkę." Vaessen był bardzo niepewny siebie. Fizjoterapeuta Arsenalu musiał go poganiać. W końcu napastnik zameldował się na placu gry. W ostatnich minutach spotkania otrzymał dośrodkowanie od Grahama Rixa i głową wpakował futbolówkę do bramki legendarnego Dino Zoffa. Arsenal został wówczas pierwszym klubem z Anglii, który pokonał Juventus na ich stadionie. Vaessen nie wystąpił w finale, który okazał się pechowy dla Arsenalu. The Gunners musieli uznać wyższość Valencii po rzutach karnych.

Tekst alternatywny

- Nigdy nie zapomnę ciszy, która nastała po mojej bramce. Fajerwerki, bębny i przyśpiewki kibiców po prostu zamilkły. To było niesamowite. Potem zameldowaliśmy się w barze, gdzie nie było tak cicho. Lał się szampan, a my cieszyliśmy się tą chwilą. Kilku graczy jeździło traktorem do 4 nad ranem bez ubrań.

- Zeszłej nocy śniło mi się, że wszedłem na boisko i zdobyłem zwycięską bramkę. Nie wierzę w to, że tak się zdarzyło - mówił Vaessen po meczu.

Kiedy wydawało się, że jego kariera zaczyna nabierać tempa, kontuzje skrzętnie ją zahamowały i finalnie zakończyły. Zerwał więzadła w kolanie w meczu rezerw przeciwko Tottenhamowi i przeszedł trzy operacje. Sztab medyczny Arsenalu był pod wrażeniem jego rehabilitacji, jednak po powrocie nie był już tym samym graczem. Jak okazało się po wielu latach, jego kolano było w opłakanym stanie, był jednak za młody na "nowe" kolano i lekarze ratowali się dwoma stalowymi prętami, które mu nie pomogły. Został zmuszony do zawieszenia butów na kołku przed swoimi 21. urodzinami. Jego licznik występów zatrzymał się na 39, a licznik bramkowy na 9. Młody Vaessen nie potrafił sobie z tym poradzić. Pomocy szukał w narkotykach, które potem go zabiły. Wydawał na nie ponoć 200 funtów dziennie. Potem sprzedawał meble, aby mieć pieniądze na ucieczkę do swojego świata.

- Był dobrym napastnikiem - mówił Brian McDermott. Miał dobre warunki fizyczne, potrafił utrzymać się przy piłce i się z nią poruszać. Potrafił zdobywać bramki. Zaliczyliśmy wiele wspólnych występów w rezerwach. Vas, Raphael Meade i ja zawsze walczyliśmy o miejsce w pierwszym składzie. Kiedy graliśmy z Juventusem, wyszedłem ze swoją dziewczyną, która dziś jest moją żoną. Gdy wróciliśmy, mój tata powiedział, że Arsenal wygrał 1-0, a Paul zdobył jedyną bramkę. Byłem zdumiony. Zwycięstwo nad Juventusem i przejście do europejskiego finału było czymś, o czym nie myśleliśmy w tamtym czasie. Był to historyczny moment dla Arsenalu, ale również dla tego nastolatka, który został bohaterem tamtej nocy.

Po tym, gdy zakończył swoją karierę, chwytał się przeróżnych prac. Pracował na budowach, był listonoszem. Potrzebował więcej pieniędzy, które mógł wydawać na narkotyki, więc dopuszczał się też przestępstw. Wyszło na jaw, iż wykrada karty kredytowe. Kiedy został dostawcą sprzętu AGD, sprzedawał towar na boku. Kiedy był kierowcą w kwiaciarni, został znaleziony, gdy naćpany leżał w vanie wśród kwiatów. W końcu znalazł pracę, w której, jak się wydawało, nie mógłby dopuszczać się przestępstw, a jednak. Pracował w The London Dungeon, gdzie przebierał się i miał za zadanie straszyć turystów. Faktycznie, straszył głodnych adrenaliny ludzi, ale dawał im też dodatkowy jej zastrzyk, który dochodził do nich nieco później. Vaessen opróżniał ich kieszenie. Żona go opuściła i najbliższa rodzina nie potrafiła pomóc mu wyjść z nałogu. W końcu zaczął sypiać na ulicy.

Został ugodzony nożem podczas transakcji narkotykowej, co spowodowało, że wylądował na intensywnej terapii. Był bardzo bliski śmierci. Jego serce dwukrotnie się zatrzymało. Nie potrafił żyć bez narkotyków, więc wyszedł ze szpitala po 4 dniach. Według Guardiana, powinien w nim pozostać przez 4 miesiące. Wrócił do zdrowia, poznał kobietę, znalazł pracę jako malarz, narodził mu się syn, a on sam się nawrócił i myślał o tym, aby zostać fizjoterapeutą. Ból kolana zmusił go do zaprzestania pracy i w końcu wrócił do brania. 3 lata przed śmiercią zaatakował policjanta.

8 sierpnia 2001 roku został znaleziony martwy w swoim domu. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł z powodu przedawkowania narkotyków. Potem okazało się, że był od lat uzależniony od heroiny.

Kilka miesięcy po śmierci Bristol Observer napisał krótki artykuł o Vaessenie. Jego nagłówek wyglądał tak: "Narkotyki w końcu pokonały narkomana."

Nie byłą gwiazdę Arsenalu. Nie upadły talent. Nie bohatera z Turynu. Po prostu narkomana.

Historia tragicznaNieznana historia Arsenalu autor: Tomasz Kowalski źrodło: blog.woolwicharsenal.co.uk/The Athletic
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia1 następna
kubix komentarzy: 33125.08.2020, 22:39

przykre

Cartman_KG komentarzy: 371625.08.2020, 17:24

Przykre i zarazem szkoda każdego kto na dobre zatopił się w takim bagnie.

poprzednia1 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Nottingham Forest 23.11.2024 - godzina 16:00
? : ?
Chelsea - Arsenal 10.11.2024 - godzina 17:30
1 : 1
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool1191128
2. Manchester City1172223
3. Chelsea1154219
4. Arsenal1154219
5. Nottingham Forest1154219
6. Brighton1154219
7. Fulham1153318
8. Newcastle1153318
9. Aston Villa1153318
10. Tottenham1151516
11. Brentford1151516
12. Bournemouth1143415
13. Manchester United1143415
14. West Ham1133512
15. Leicester1124510
16. Everton1124510
17. Ipswich111558
18. Crystal Palace111467
19. Wolves111376
20. Southampton111194
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland120
Mohamed Salah86
B. Mbeumo81
C. Wood80
C. Palmer75
Y. Wissa71
N. Jackson63
D. Welbeck62
L. Delap61
O. Watkins52
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady