Hughes zaprzecza konfliktowi z Kanonierami

19.08.2007, 15:20, Tomasz Kowalski 0 komentarzy

Mark Hughes, trener Blackburn, twierdzi że nie ma już toporu wojennego pomiędzy Rovers a londyńskim Arsenalem po ostrych konfrontacjach w 5 rundzie Pucharu Anglii, kiedy to Blackburn wyeliminowało "Kanonierów" w powtórzonym meczu.

Arsenal gra dziś na Ewood Park mając ciągle w pamięci przykre wspomnienia z lutego. Po bezbramkowym remisie na Emirates Stadium, Cesc Fabregas podbiegł do managera Blackburn i byłego zawodnika Barcelony, sugerując że Hughes jako gracz reprezentujący kiedyś dumę Katalonii powinien wstydzić się żałosnej taktyki prezentowanej przez jego Rovers. Arsene Wenger natomiast niepochlebnie wypowiadał się o klubie z Ewood Park po przegranej powtórce FA Cup.

Hughes uważa jednakże że wszystko to poszło już w zapomnienie. W ostatnim wywiadzie powiedział: "W Pucharze awansowaliśmy dzięki pięknemu golowi Benniego McCarthy.

"Ludzie zapominają że parę tygodni wcześniej przegraliśmy z Arsenalem, tracąc na Emirates sześć bramek. Pojechaliśmy tam ponownie z konkretnym planem i wykonaliśmy go. Benni był już w pełni sił przed powtórką i to on przesądził o naszym awansie do ćwierćfinałów."

Zapytany o wypowiedzi Fabregasa i Wengera, manager Rovers dodał: "Trzeba przyznać chłopakowi że potrafił się zachować przychodząc do szatni i przepraszając mnie za ten incydent. Jeśli chodzi o mnie to uważam sprawę za zamkniętą.

"Trenerzy natomiast po przegranych meczach patrzą na sprawy tylko ze swego punktu widzenia i ja w tym aspekcie także popełniam podobne zaniedbanie. Po bolesnej porażce nie jest łatwo chwalić przeciwników i musimy się z tym faktem po prostu pogodzić."