Joe Willock: Wzoruję się na swoich braciach

23.08.2019, 22:39, Tomasz Kowalski 3 komentarzy

Joe Willock i jego bracia z pewnością zaliczą lato do bardzo wymagających.

Kiedy pomocnik Arsenalu zaczął coraz częściej pojawiać się w pierwszej jedenastce Kanonierów, a jego bracia - Chris i Matty - znaleźli nowe kluby. Były gracz The Gunners został wypożyczony do West Bromwich Albion, a Matty opuścił Manchester United i dołączył do Gillingham.

Joe udzielił wywiadu dla oficjalnej witryny Arsenalu:

o tym, czy lato jest wymagające dla jego rodziny...
To bardzo ekscytujące i jednocześnie pracowite lato. Mój tata musi radzić sobie ze wszystkimi naszymi sprawami, bo jest naszym agentem, więc nieraz stawał na głowie. Pojawił się w Birmingham, potem wyjechał do Gillingham, gdzie gra mój drugi brat. Mój tata ciężko pracuje, więc dla niego to lato jest niesamowicie wymagające, jednak to również ekscytujący czas dla nas wszystkich. Wraz z braćmi jesteśmy w końcu razem w naszej ojczyźnie i czuję, że mogą niebawem znaleźć się na fali wznoszącej tak jak miało to miejsce ze mną.

o powrocie Chrisa do Anglii...
Bardzo wzoruję się na obu moich braciach. Z Chrisem jest jednak nieco inaczej, bo z nim byłem bliżej, gdy dorastaliśmy razem w akademii Arsenalu. To, że nareszcie powrócił na Wyspy i że mogę go widywać tak często, jest wspaniałym uczuciem. Możemy dzielić się doświadczeniami i czegoś się od siebie nauczyć, więc mam nadzieję, że pomoże to nam wszystkim w jeszcze lepszej grze.

o odwadze brata, który zdecydował się na ruch zagranicę...
Uważam, że Chris zawsze wierzył w siebie. Kiedy dorastaliśmy, Chris był najlepszym zawodnikiem w każdej grupie wiekowej. Wyróżniał się we wszystkim, co robił. Nie bał się więc o wyjazd do innego kraju. Mógł pokazać to, co potrafi, a czynił to praktycznie od małego. Gdy wyjechał do Portugalii, bardzo w niego wierzyliśmy, chcieliśmy, by jego kariera nabrała rozpędu. Tak na razie się jednak nie stało, ale nadal twierdzę, że może tego dokonać. Trzeba chwycić byka za rogi.

o tym, czy wyjazd do Portugalii pomógł w rozwoju Chrisa...
Z pewnością. Ludzie zawsze mówią, że byłem w cieniu brata, ale tacy są ludzie. Uważam, że zawsze miałem własną tożsamość. Dzięki temu, że wspinałem się po szczeblach drużyn młodzieżowych, byłem w stanie zademonstrować swoje umiejętności do pewnego momentu w mojej karierze. Potem pojawiły się małe problemy, ale myślę, że zawsze potrafiłem pokazać swoje umiejętności na Hale End. Taka jest opinia ludzi, oni zawsze będą mówić to albo tamto. Czuję jednak, że pomogło mi to w tym, że mogłem się pokazać i udowodnić sceptykom, że się mylą. Kocham to robić.