Kącik taktyczny: Niebawem Giroud przełamie niemoc

11.09.2012, 09:38, Kamil Ciborowski 56 komentarzy

Jak najłatwiej opisać grę nowego nabytku Arsenalu w pierwszych meczach sezonu? Najlepiej chyba powiedzieć czego nie zrobił: nie wykorzystał niezłych szans w każdym z trzech pierwszych meczów sezonu. Jednak jego największy wkład w sukces zespołu najprawdopodobniej został niezauważony, bo piłkarz wcale nie dotknął piłki.

Zanim Cazorla posłał piękne podanie do Podolskiego, po którym Niemiec otworzył wynik meczu na Anfield, rozejrzał się i widział przed sobą tylko Girouda. Ten biegł jednak w ślepą uliczkę, a Podolski nie podłączył się jeszcze w pełni do akcji. Santi potrzebował paru sekund, zanim posłał piłkę Niemcowi. Zobaczył ruch ze strony Francuza, za którym popędzili Martin Skrtel i Daniel Agger. Dzięki temu Podolski miał wystarczająco dużo czasu i miejsca, by wykorzystać tę okazję.

Zanim Cazorla podał piłkę, Giroud popędził do prawej czym ściągnął Aggera i Skrtela.

Pewnie Giroud wolałby sam być bohaterem i strzelić gola na Anfield, jednak ten ruch pokazuje, że w jednym aspekcie gry Francuz już zbliżył się do van Persiego: poruszanie się bez piłki. Z pewnością już niedługo, właśnie dzięki dobremu ustawianiu się, Giroud trafi do siatki.

Giroud i Cazorla wymienili jak na razie stosunkowo mało podań - 17. Dla porównania Santi i Podolski wymieniali się piłką aż 53 razy. Jednak już teraz widać, że między Francuzem a Hiszpanem zaczyna się tworzyć nić porozumienia. W meczu z Liverpoolem Cazorla często szukał byłego gracza Montpellier, w spotkaniu z Sunderlandem posłał mu fantastyczną piłkę, lecz Giroud nie trafił do bramki. W ostatnim meczu do rodaka fantastycznie podawał Diaby, jednak i tym razem Francuz nie wykorzystał okazji.

Cazorla i Giroud grają dość blisko siebie, co pokazuje poniższy diagram. Może to ustawienie nie przełożyło się na gole Francuza, ale mówi wiele o formacji Arsenalu w tym sezonie. Santi występuje jako cofnięty napastnik i razem z Francuzem nadaje tempo atakom Kanonierów. Gdy Arsenal jest bez piłki, ustawienie to 4-4-1-1 i wtedy Cazorla ma całkowitą swobodę rozegrania po odzyskaniu piłki.

Najczęstsza pozycja zawodnika w meczu z Liverpoolem

W pierwszych meczach sezonu Giroud był wykorzystywany raczej jako wabik, jednak nie powinno być to problemem. Zarówno Messi w Barcelonie jak i Benzema w Realu Madryt przewodzą atakom drużyny, grając jako tzw. fałszywe 9. Całkiem niedawno Hiszpania została mistrzem Europy grając praktycznie bez środkowego napastnika. Być może teraz również Arsenal będzie korzystał z tego nowoczesnego rozwiązania.

W Montpellier Giroud był ceniony nie tylko za gole, które zdobywał. Wraz ze skrzydłowym PSG, Nene, zdobył tytuł króla strzelców, mając na koncie 21 trafień, jednak uwagę skautów bardziej przykuła gra Francuza poza polem karnym. Ostra, kontaktowa gra w Premier League sprawia, że piłkarzom potrzeba więcej czasu na aklimatyzację, jednak Wenger wierzy w umiejętności Francuza, wystawiając go od pierwszych minut przy grze w ustawieniu 4-4-2.

- On rozwinął się dość późno, jednak wierzę, że zintegruje się z drużyną i doda wiele do naszej gry. Giroud wyśmienicie gra głową i jest silny. To są cechy, których potrzebuje zespół i wierzę, że on je pokaże.

Mimo wszystko, Giroud nie jest typowym snajperem. Ze wszystkich goli, które strzelił w ubiegłym sezonie Ligue 1, tylko jedna bramka padła po uderzeniu głową. To dobry, inteligentny piłkarz, musi cierpliwie poczekać na swoją bramkę. Fani też powinni cierpliwie poczekać na przełamanie. Najlepsza okazja do tego już w sobotę, meczu z Southampton. Przeciwko tej drużynie swojego pierwszego gola w barwach Arsenalu zaliczyli Bergkamp i Henry. Czy Giroud będzie kolejny?