Kanonierzy górą! MLS All-Stars - Arsenal 1-2!

29.07.2016, 11:20, bojowy schabowy 1596 komentarzy

W piątkową noc, Arsenal pokonał zespół gwiazd MLS 2-1. Widzowie, którzy wytrzymali do tak późnej godziny i oglądali mecz w telewizji lub przez internet byli świadkami ciekawej oprawy całego widowiska. Już przed meczem mogliśmy zobaczyć pokaz sztucznych ogni oraz petard. Amerykanom trzeba oddać jedno, wiedzą jak stworzyć wydarzenie sportowe tak, by odbyło się w spektakularny sposób. Po serii pokazów mogliśmy spodziewać się, że będzie tylko lepiej i mecz przebiegnie w równie wybuchowym stylu co jego rozpoczęcie. Niestety, tak nie było. O ile pierwsza połowa była obiecująca, tak w drugiej odsłonie spotkania część widzów z pewnością zasnęła z pilotem w ręku.

Drużyna Arsenalu na pierwszą połowę: Cech – Debuchy, Holding, Bielik, Gibbs – Coquelin, Elneny – Oxlade-Chamberlain, Wilshere, Campbell – Walcott

To był typowy mecz Kanonierów. Od początku spotkania o swojej słabej dyspozycji dał znać Theo Walcott, który już w trzeciej minucie zmarnował dogodną sytuację. Pocieszające mogą być słowa Wengera, który tuż przed meczem udzielił krótkiego wywiadu. Powiedział m.in. o świadomości braków w drużynie i chęci sprowadzenia napastnika.

Już w ósmej minucie spotkania obrona Arsenalu popełniła pierwszy karygodny błąd. Gibbs zostawił Dos Santosa na skrzydle, który pobiegł na bramkę. Bielik nie zdążył do niego dobiec i Meksykanin wyszedł na czystą pozycję strzelecką. Zespół uratował Petr Cech, który popisał się genialną interwencją.

Karny dla Kanonierów! Campbell otrzymał długie podanie z głębi pola, podbił piłkę nad bramkarzem i miał przed sobą tylko bramkę. Jednak wbiegł w niego obrońca czym sprokurował karnego. Kostarykanin podchodził do jedenastki jak Simone Zaza na Euro 2016, jednak zawodnik Arsenalu trafił do siatki. 1-0 dla Arsenalu!

Podopieczni Wengera kilkukrotnie przeprowadzali bardzo groźne kontry. Większość z nich kończyła się na naszym napastniku. Walcott był bardzo rozkojarzony, wyglądał na zawodnika, któremu brakuje pewności siebie. Jeśli dostawał piłkę to ją trafił lub oddawał strzały, którym brakowało siły oraz celności. Anglik, aby powrócić do dyspozycji sprzed kontuzji potrzebuje ogromnego wsparcia kibiców, którzy powoli zaczynają tracić do niego cierpliwość.

W 22. minucie spotkania Coquelin brutalnie sfaulował Acostę. Francuzowi uciekła piłka i usiłował ją przejąć wślizgiem, jednak trafił w nogę przeciwnika. Bardzo niebezpieczne i niepotrzebne wejście. Sędzia mógł wyrzucić go z boiska, ale w ogóle nie zauważył tam faulu.

Gra Oxlade-Chamberlaina w przedsezonowych spotkaniach wygląda bardzo obiecująco, Anglik zaczął się głęboko wracać, by dostać piłkę od kolegów z drużyny. Skrzydłowy stwarza również zagrożenie, w 23. minucie oddał groźny strzał z dystansu. Jego dryblingi dają rezultaty w postaci stworzonych sytuacji, których niestety w meczu z gwiazdami MLS nie miał kto wykorzystać.

Przypomniał o sobie również Elneny, który kilka minut po Oxie potężnie strzelił z dwudziestu pięciu metrów. Bramkarz z wielkim trudem zdołał przenieść piłkę nad poprzeczkę, świetny strzał i jeszcze lepsza interwencja.

Mniej więcej w 30. minucie spotkania sędzia przerwał na moment spotkanie, by dać zawodnikom czas na uzupełnienie płynów. Warto wspomnieć o tym, że zawodnicy grali w bardzo trudnych warunkach. Temperatura powietrza wynosiła blisko 30 stopni Celsjusza, jego wilgotność oscylowała w granicach 50%.

W 40. minucie kibice Arsenalu przeżyli chwile grozy, Coquelin po starciu z Drogbą padł na ziemię i trzymał się za kolano. Po opatrzeniu Francuz zdołał dokończyć pierwszą połowę.

Wydawało się, że Kanonierzy utrzymają skromne prowadzenie i zejdą do szatni prowadząc. Niestety tak się nie stało. Bielik wymienił kilka podań z Wilsherem, po czym posłał piłkę prosto pod nogi przeciwnika. Piłka dotarła do niepokrytego Drogby, który oddał strzał na bramkę. Za pierwszym razem interweniował Cech. Dobitkę byłego napastnika Chelsea odbił Holding, za trzecim podejściem były reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej wbił piłkę do siatki. Tradycji stało się zadość, Drogba po raz kolejny trafił do bramki Arsenalu. 1-1!

Na drugą połowę Arsene Wenger postawił na taką jedenastkę: Cech – Bellerin, Holding, Chambers, Monreal – Xhaka, Elneny – Ox, Iwobi, Campbell – Walcott

Wreszcie moment, na który każdy fan Arsenalu czekał. Debiut Granita Xhaki!

Tuż po gwizdku drużyna gwiazd MLS miała szansę wyjść na prowadzenie. Giovinco minął Chambersa i zdołał oddać strzał na bramkę, jednak Cech był dobrze ustawiony.

Przez dwadzieścia minut mecz wyglądał bardzo monotonnie. Arsenal próbował atakować skrzydłami, głównie prawą stroną, gdzie biegał Chamberlain. Skrzydłowi posyłali dośrodkowania, do których nikt nie zdołał dotrzeć. Nie były to złe zagrania, jednak Walcott nie jest postury Girouda i nie był w stanie wywalczyć dogodnej pozycji do oddania strzału.

Zmiany, w 66. Minucie na boisko weszli: Akpom, Willock, Jeff Reine-Adelaide, Zelalem, Martinez. Plac gry opuścili: Cech, Elneny, Oxlade-Chamberlain, Campbell, Walcott

Już po chwili swój pierwszy strzał oddał Xhaka, potężne uderzenie z trzydziestu metrów. Bramkarz z trudem odbił piłkę. Reprezentant Szwajcarii początkowo grał bardzo zachowawczo, nie chciał popełnić błędu. Z minuty na minutę rozgrywał coraz odważniej i próbował podawać prostopadle.

Występ Granita Xhaki!

Po wejściu młodych Kanonierów mogliśmy zobaczyć ciekawe kombinacje podań. Akpom, Willock oraz Reine-Adelaide świetnie się rozumieją na boisku. Najbardziej obiecująco wygląda najmłodszy z trójki – Chris Willock. Anglik posiada niesamowitą technikę oraz motorykę. Potrafi wyjść obronną ręką z sytuacji, gdy naciska na niego kilku rywali.

W końcówce spotkania Chambers znowu przyprawił kibiców Arsenalu o zawał. Tym razem nie upilnował Larina, który pobiegł w stronę bramki i wystawił piłkę Dempseyowi. Były gracz Fulham posłał piłkę centymetry nad poprzeczką.

Xhaka przejął obowiązki Walcotta w zakresie wykonywania stałych fragmentów gry i od razu zobaczyliśmy rezultat. Dobre dośrodkowanie Szwajcara z rzutu rożnego. Piłka spadła wprost na głowę Holdinga, Anglik pomylił się nieznacznie.

Po tym spotkaniu należy pochwalić Holdinga, wyglądał w spotkaniu naprawdę pewnie. Kilka razy widać było momenty zawahania, jednak to było jego pierwsze spotkania z armatką na piersi. Młody obrońca może być dla Arsenalu bardzo pomocny.

Tuż przed końcem spotkania piłkę do siatki posyła Chuba Akpom, 2-1 dla Arsenalu! Kanonierzy wymienili kilka podań na lewej stronie boiska, Monreal wyszedł na świetną pozycję i posłał silne podanie wzdłuż linii bramkowej. Akpomowi nie pozostało nic innego, tylko dołożyć nogę. Świetna akcja podopiecznych Wengera!

Do końca meczu Kanonierzy kontrolowali grę i nie dali przeciwnikowi zagrozić bramce Martineza.