Kompletnie, konkretnie - recenzja

05.01.2010, 20:31, Krzysztof Mierkiewicz 0 komentarzy

Kilka tygodni temu zostaliśmy poproszeni przez księgarnię sportową Sendsport.pl o recenzję jej najnowszej pozycji - książki pt. "Kompletnie, Konkretnie. O tym, co jest nie tak ze współczesną piłką nożną”. Poniżej możecie przeczytać recenzję tego produktu, którego autorami w oryginalnym wydaniu są Nick Davidson i Shaun Hunt.

Kompletnie, konkretnie – recenzja

Książkę dwóch, bez wątpienia zakochanych w piłce nożnej, Anglików w średnim wieku mógłbym streścić przy użyciu parafrazy rodzimego porzekadła, które mówi o tym, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Jednak napisanie: „Wszystko co naprawdę piękne w futbolu już było, a teraz mamy do czynienia z produktem futbolopodobnym”, byłoby mimo wszystko nieco krzywdzące dla panów Davidsona i Hunta, których książka – używając piłkarskiej retoryki – na miano „broniącej się przed spadkiem” nie zasługuje, choć i o puchary nie powalczy.

Ideę przyświecającą obu Brytyjczykom podczas prac nad tym wydawnictwem dobrze oddaje oryginalny tytuł książki - Modern Football is Rubbish - co, w wolnym tłumaczeniu oznacza - Współczesny futbol to bzdura. Wiem, sformułowanie rodem z piaskownicy i podwórkowych batalii o szpadelek, ale podobnie zagadnienie „braku piłki w dzisiejszej piłce” potraktowali autorzy.

Przystępując do czytania byłem pełen nadziei na spotkanie z nieprzebranymi pokładami angielskiego humoru, w dodatku w piłkarsko-kibicowskim tonie. Cóż, natknąłem się jedynie na śladowe ilości takowego, choć duet autorów wyraźnie starał się być zabawnym. Paradoksalnie właśnie takie starania, by nie napisać silenie się, sprawiają, że momentami książka miast humorystycznej i lekkiej staje się ciężkostrawna.

Książka momentami wzrusza i przenosi czytelnika w czasy, gdy wynik meczu Premier League, a raczej First Division, sprawdzało się na telegazecie (live!), a jedynym zdjęciem ulubionego gracza nie była wielkiej rozdzielczości tapeta na pulpicie, ale źle wydarty z gazety plakat, przez co w miejscu brzucha idola widniała sporych rozmiarów dziura. Za takie momenty skłonny jestem obu panom dziękować, ale niestety, takowych jest zdecydowanie zbyt mało.

Sporą część lektury stanowią wspomnienia związane z wydarzeniami, serialami i komiksami, których – jak sądzę – wielu nadwiślańskich czytelników zwyczajnie nie kojarzy, nie rozumie, a co za tym idzie, nie będzie w stanie odczytać ich sensu należycie.

Reasumując, Kompletnie, konkretnie to zbiór anegdot o piłkarzach, meczach, kibicach, transmisjach, podwórkowych turniejach i wielu, wielu innych – mniej lub bardziej z piłką związanych – rzeczach, z których wiele zaciekawi fana futbolu bez względu na jego pochodzenie. Z drugiej jednak strony, zbyt często ma się wrażenie, że autorzy pisali, by pisać, a niektóre z fragmentów mają na celu jedynie zwiększenie objętości publikacji. Nawet w tych miejscach, za które autorom chwała, nie można się jednak doszukać żadnych sensownych wniosków, ani propozycji reform, o które miejscami aż się prosi. Fakt, wielokrotnie panowie Davidson i Hunt mają słuszność piętnując i prześmiewając, ale – jak mawiał klasyk – „każdy może, prawda, krytykować”.

Zainteresowanych lekturą zapraszamy na KompletnieKonkretnie.pl, jednocześnie dziękując księgarni Sendsport.pl za udostępnienie książek.