MAXInowy felieton Walentynkowy. Miłość armatnia?

MAXInowy felieton Walentynkowy. Miłość armatnia? 14.02.2007, 02:01, Przemysław Szews 0 komentarzy

Od razu na wstępie przepraszam, że długo musieliście czekać na kolejny felieton... Absencja felietonowa będzie wynagrodzona wkrótce (niespodzianką...). Wróćmy jednak do tekstu, który dzisiaj będzie wyjątkowy, bo... walentynkowy.

(uwaga, w tekście mogą się pojawić elementy erotyczne, dwuznacznie oraz powszechnie uznane za politycznie niepoprawne. Prosimy wszystkuch członków LPR oraz Młodzieży Wszechpolskiej o opuszczenie tej strony i zaprzestanie dalszej lektury)

14 luty - święto miłości, zakochanych. Tak zwykło się mówić, o tym maxi komercyjnym święcie rodem z kraju wujka Jima. W dniu gdzie serduszka zalewają nas na każdym kroku (i nie mówię o tych Jurka Owsiaka) postanowiłem spojrzeć na to uczucie z trochę innej strony i perspektywy. Postanowiłem zająć się relacją między kibicem a klubem. Czy to jest miłość? Czy to jest kochanie?

Przecięty zjadacz chleba na pytanie o "rodzaje miłości" powie - platoniczna, od pierwszego wejrzenia, tragiczna (co bardziej gorliwy może też powiedzieć np. francuska... ale w to już się nie "zagłębiajmy"). Jak jednak nazwać uczucie, którym kibice darzą klub. W tym przypadku uczucie między Wami - goścmi naszego serwisu i Arsenalem Londyn. Miłość? Jeśli tak, to jaka (hmm... Arsene Wenger, Henry, Clichy, Gallas sporo francuzów, więc, jakieś skojarzenia...)?

Na pewno jest to inna miłość niż ta, którą darzymy drugą osobę. Bo raczej trudno jest przytulić się do czołowego klubu Premiership. Myślę, że "nie lekko" byłoby też o pocałunek (chyba, że loga na koszulce np, lub też na naszej stronie, co stanowczo odradzam, grozi poślinieniem monitora, no i mi, jako redaktorowi tego serwisu wydaje się to niesmaczne). Jednak tak jak druga osoba (no może trochę mniej...) ukochany klub też potrafi dać radość i satysfakcję (którą w związku z ukochaną czerpiemy z różnych źródeł...). W końcu, czy nie wspaniały jest widok wygrywającej drużyny? Smak zwycięstwa po wygranej nad największym przeciwnikiem?

Miłość do klubu oprócz swoich wad (bądź uszczerbków, że tak powiem...) ma też swoje zalety... Jako przykład podam tutaj oczywiście Arsenal. Swóją drogą... Arsenal... rodzaj męski. Panowie kibice... nie powinniśmy się teraz trochę dziwnie poczuć?

Wróćmy do tych zalet, pomijając to, że lepiej brzmi jak jest się kibicem klubu rodzaju żeńskiego (jakoś to wygląda przed innymi..., że np. się kibicuje Barcelonie... Valencii, czy Chelsea... chociaż to ostatnie, to chyba rodzaj nijaki).

Otóż zalety są według mnie takie (bardzo przekonujące zresztą):

- z Arsenalem nie trzeba się umawiać na randki

- Arsenalowi nie trzeba kupować kwiatów, płacić za kolację czy też stawiać drinków

- Arsenal nie będzie chciał zapoznać Cię ze swoją mamusią

- Nie będzie miał nic przeciwko, jak pójdziesz na piwo, a po wygranym meczu nawet na parę piw

- Arsenal chętnie wychodzi na mecze

- Arsenal, z racji zawodu uwielbia piłkę nożną...

- Arsenalu nie interesuje jak szybko jeździsz samochodem i czy masz posprzątane w pokoju i pozmywane w kuchni...itp. itd.

Resztę punktów każdy może sobie dopisać (szczególnie długie listy będą tych, co są już długo w stałych związkach...hehe).

Miłość do klubu, to rzecz niełatwa wbrew pozorom. Mimo, że klub nie robi problemów i daje się "wziąć" odrazu, to jesteśmy narażeni na wpływy z zewnątrz. Najczęściej, jak nasz klub "źle się prowadzi", czyli gra słabo... Niektórzy są też wyśmiewani za to, że ich klub się puszcza (chodzi o inny londyński... w niebieskich koszulkach i spodenkach), niektórzy też znosić muszą to, że prawie nikt ich nie lubi (kibice Realu czy też Bayernu). Kochankowie Arsenalu, raczej prześladowani tak bardzo nie są, bo Arsenal prezentuje się dobrze i wstydu nie przynosi. Ba, jest to bardzo dobra, młoda świeżutka partia, sądząc ze średniej wieku całego zespołu. A i technike i styl ma też wspaniały. Mamy gust co, Panowie?

Jako, że mamy 14 lutego, wypada w tym miejscu złożyć najserdeczniejsze życzenia walentynkowe, naszemu "chłopakowi"??? (ekhm) Arsenalowi Londyn! (co odważniejsi mogą w tym miejscu wyznać na kolanach miłość!)

"Oh, good to be a Gunner!"

[a na koniec trochę prywaty, są Walentynki, więc mam nadzieję, że mi wybaczycie, otóż chciałem pozdrowić moją ukochaną Izę. Kocham Cię. Aha i apropo. Dziewczyny! Nie bądźcie zazdrosne o Arsenal... Nie ma o co. To chłopak (ale z nami jest wszystko w porządku!) Pokochajcie go, będzie łatwiej, a przynajmniej bardziej poprawie politycznie.]

autor: Przemysław Szews źrodło: Kanonierzy.com
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Ipswich 27.12.2024 - godzina 21:15
? : ?
Crystal Palace - Arsenal 21.12.2024 - godzina 18:30
1 : 5
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool16123139
2. Chelsea17105235
3. Arsenal1796233
4. Nottingham Forest1794431
5. Bournemouth1784528
6. Aston Villa1784528
7. Manchester City1783627
8. Newcastle1775526
9. Fulham1767425
10. Brighton1767425
11. Tottenham1772823
12. Brentford1772823
13. Manchester United1764722
14. West Ham1755720
15. Everton1637616
16. Crystal Palace1737716
17. Leicester1735914
18. Wolves17331112
19. Ipswich1726912
20. Southampton1713136
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah139
E. Haaland131
C. Palmer116
B. Mbeumo102
C. Wood100
N. Jackson93
Y. Wissa91
Matheus Cunha83
J. Maddison74
A. Isak74
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady