Mertesacker ostrzega przed Bayernem

02.11.2015, 00:01, Michał Koba 11 komentarzy

Pewność siebie graczy Arsenalu po ostatnim wygranym 3:0 spotkaniu ze Swansea z pewnością znacznie wzrosła. Jednak doświadczony obrońca Kanonierów, Per Mertesacker, przestrzega swoich kolegów, aby ci nie popadali w zbytni optymizm i skupili się już na nadchodzącym pojedynku z Bayernem Monachium.

Gole Oliviera Girouda, Laurenta Koscielnego oraz Joela Campbella zapewniły w weekend podopiecznym Wengera piąte z rzędu ligowe zwycięstwo i pozwoliły Arsenalowi wrócić na zwycięską ścieżkę po nieudanym meczu z Sheffield Wednesday.

Ligowa wygrana sprawiła także, że zawodnicy z Londynu do środowej potyczki z mistrzem Niemiec mogą podejść w dobrych nastrojach. Zwłaszcza, że The Gunners w ostatnim spotkaniu z Bayernem ograli rywali 2:0, a historia meczów obu drużyn na Allianz Arenie pozwala pozytywnie patrzeć w przyszłość.

Mimo wszystko statystyki te nie wywołują wrażenia na Mertesackerze, który do najbliższego pojedynku Arsenalu w Lidze Mistrzów podchodzi z rezerwą.

- Bayern z pewnością będzie chciał zmazać plamę z pierwszego starcia – stwierdził Per. - Byliśmy pierwszą drużyną w tym sezonie, która postawiła im ciężkie warunki, dzięki czemu wygraliśmy.

- Udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie z nimi zwyciężyć, a to dobry znak, ale mecz w Niemczech to będzie coś zupełnie innego. Podopieczni Guardioli będą chcieli pokazać, że tak naprawdę są lepsi od nas. Na pewno czeka nas niezwykle trudne wyzwanie.

Mertesacker odniósł się także do rywalizacji ze Swansea, w której Arsenal, pomimo korzystnego wyniku, bynajmniej nie dominował. Druga odsłona w wykonaniu Kanonierów wyglądała co prawda obiecująco, ale gdyby w pierwszej Bafetimbi Gomis w świetnej sytuacji trafił do siatki Čecha, mecz mógłby się skończyć zupełnie inaczej.

Z tego też powodu Mertesacker studzi zapędy tych, którzy już teraz stawiają drużynę Wengera jako głównego kandydata do mistrzowskiego tytułu.

- Tak naprawdę jeszcze nic nikomu nie udowodniliśmy i w każdym kolejnym spotkaniu musimy pokazywać, na co nas stać. W ostatnich latach przegrywaliśmy w sezonie kilka istotnych pojedynków, szczególnie tych wyjazdowych, a u drużyn z samej czołówki wyglądało to inaczej.