Mikel Arteta po meczu z Olympiakosem

21.02.2020, 14:26, Patryk Bielski 14 komentarzy

Wczorajszego wieczoru Kanonierzy poczynili pierwszy krok ku 1/8 Ligi Europy, pokonując na wyjeździe Olympiakos 1-0. Oto, co po meczu miał do powiedzenia Mikel Arteta:

O tym, że zespół pokazał charakter...
Absolutnie. Ciężko jest przyjechać na taki stadion, z dala od Anglii, i wygrać. Wyniesiemy z tego meczu kilka lekcji. To świetne doświadczenie dla rozwoju tej drużyny. Przez pierwsze 10, 15 minut cierpieliśmy, ponieważ nie potrafiliśmy zrealizować zakładanego planu, nie szło nam z najprostszymi rzeczami. Ciągle oddawaliśmy im piłkę. Brakowało nam ciągłości, przez co nie mogliśmy przedrzeć się na połowę rywala.

Już za cztery miesiące odbędzie się najważniejsza impreza piłkarska tego roku. Sprawdź: Euro 2020 typy na króla strzelców - zobacz, którzy piłkarze są faworytami do zgarnięcia statuetki.

O trzech kolejnych czystych kontach...
Powiedziałem im, że grą defensywną także powinni się cieszyć, to część futbolu. Kiedy tak jak we wczorajszym pojedynku tracisz piłkę, lepiej żebyś biegł odzyskać ją tak szybko, jak to możliwe. Graliśmy z wielkim zaangażowaniem. Byliśmy jednością. Niegdyś skrzydłowi zachowywali się inaczej, a teraz wracają do defensywy razem ze wszystkimi. Sądzę, że wykonaliśmy kawał pracy, by zachować zwarte szyki w wielu sytuacjach, z czego bardzo się cieszę.

O wyjazdowej wygranej...
Jestem bardzo zadowolony. Oczywiście rozmawiamy w szatni o tym, że musimy częściej wygrywać zamiast remisować, ale nie ma znaczenia, czy dzieje się to na naszym stadionie czy na wyjeździe. Musimy dokonywać tego razem, dlatego to świetny komunikat dla zespołu, że możemy osiągać rezultaty jak ten wczorajszy z dala od domu. Jeśli chodzi o Papę, myślę, że został przewrócony i jego kolano lekko się skręciło. Ponadto grał wczoraj na innej pozycji, przez co nieco cierpiał.

Czy szczęście sprzyjało jego drużynie...
W ciągu pierwszych 10 minut może mogę zgodzić się z tym stwierdzeniem. Potem myślę, że to rywale mogli się cieszyć, kiedy w ostatnich 20 minutach nie podwyższyliśmy rezultatu na 2 lub 3-0. Najpierw trafiliśmy w poprzeczkę, a później mieliśmy jeszcze kilka dogodnych sytuacji na zdobycie gola. Ten mecz miał dwa oblicza.

O tym, co działo się z Sokratisem i jednym z kibiców...
Nic takiego nie zauważyłem, przykro mi.

O szansach na 1/8 Ligi Europy...
Ciężko powiedzieć. Patrzę na te wszystkie statystyki i wyniki naszego rywala na ich stadionie w ciągu ostatnich dwóch lat - są imponujące, więc wiedziałem, że czeka nas ciężki pojedynek. Na The Emirates mecz będzie wyglądał inaczej. Oczywiście zdobycie punktów na wyjeździe jest bardzo dobre, ale awans wciąż jest sprawą otwartą.

O dziewiątej asyście Bukayo Saki w tym sezonie...
Jestem bardzo zadowolony z tego, jak się rozwinął. Cieszę się widząc, jak radzi sobie w nowej sytuacji, ponieważ w tej chwili wokół jego osoby jest sporo szumu, a on wciąż jest bardzo pokorny. Nadal chętnie spotyka się z moimi asystentami i chce poprawiać swoją grę. To świetny dzieciak, który dokonuje doskonałych wyborów w końcowych fragmentach boiska. Gra odważnie. Ma wizję i umiejętność, by ją realizować, gdy na murawie jest naprawdę ciasno. To dar.

O atmosferze na stadionie w porównaniu do Premier League...
Fantastyczna, doprawdy. Doping był niesamowity i fani powinni być z niego dumni. W Wielkiej Brytanii także spotkasz się ze wspaniałą atmosferą, a w Grecji jest ona tak samo dobra lub nawet lepsza na wielu stadionach. To wpływa na twoją grę. Tłum generuje energię. W piłce nożnej chodzi o emocje, które przekazujesz piłkarzom. To trudne dla rywali.