Mistrzowie Francji rozbici. Arsenal - PSG 5-1

28.07.2018, 15:57, Kamil Garczorz 1147 komentarzy

Arsenal pokonał PSG 5-1. Był to drugi mecz Kanonierów w ramach turnieju International Champions Cup, ale pierwsze zwycięstwo. Przypomnijmy, że w pierwszym meczu piłkarze Arsenalu po rzutach karnych ulegli Atletico Madryt. Dla Francuzów była to już druga dotkliwa porażka.

Unai Emery postawił na dość mocne ustawienie zespołu, a do składu po mistrzostwach świata wrócili Mohamed Elneny i Mesut Özil, warto odnotować, że Niemiec to spotkanie rozpoczął z opaską kapitańską na ramieniu. Zestawienie defensywy wygląda tak, jak powinno wyglądać na początku sezonu. W przeciwnym kierunku poszedł Thomas Tuchel, który desygnował do gry zawodników, którzy mają znikome szanse na tworzenie trzonu drużyny, jedynymi wyjątkami są Buffon oraz Rabiot, który w poprzednich rozgrywkach był ważną postacią zespołu z Paryża, ale gwiazdy mistrza Francji nie wróciły jeszcze po turnieju w Rosji.

Oto, w jakich składach wystąpiły obie ekipy.

Arsenal: Leno - Bellerin, Sokratis, Mustafi, Kolasinac - Guendouzi, Elneny - Mchitarian, Özil, Iwobi - Aubameyang.

PSG: Buffon - Mbe Soh, Diarra, Rimane - Georgen, Bernede, Rabiot, Nsoki - Toufiqui, Nkunku, Weah.

Początek meczu nie zapowiadał wielkiego strzelania. Obie drużyny zaczęły spokojnie, a częściej pod pole karne rywali podchodzili piłkarze PSG. Ale nikt nie porafił zatrudnić do pracy Bernda Leno, który musiał skupić się przede wszystkim na wyłapywaniu podań. Na pierwszego gola jednak nie musieliśmy długo czekać. Po pięknym kontrataku z pokonaniem Buffona nie miał problemów Özil, który wykorzystał dokładne podanie Aubameyanga. Takim wynikiem zakończyło się pierwsze 45 minut, choć wynik mógł być wyższy, a dobre okazje marnowali Iwobi, Mchitarian czy Aubameyang.

Druga połowa zaczęła się podobnie, ale tym razem paryżanom udało się zdobyć bramkę. Po godzinie gry na wbiegnięcie w pole karne Martineza zdecydował się Weah, gdy został sfaulowany przez Kolasinaca sędzie na wahał się przed wskazaniem na jedenasty metr. Jedenastkę na gola zamienił Nkunku. Obraz szybko się zmienił, a londyńczycy przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Dwa kolejne trafienia były autorstwa Alexandre'a Lacazette'a, przy pierwszym asystował mu Smith-Rowe, zdobywca jedynego gola w meczu z Atletico. Obraz gry się nie zmieniał, a piłkarze Arsenalu wciąż dominowali. Na kilka minut przed końcowym gwizdkiem wynik podwyższył Holding, a dzieła zniszczenia już w doliczonym czasie gry dokonał Eddie Nketiah.

Wysoki wynik może robić wrażenie, gra poszczególnych piłkarzy również, ale nie warto wyciągać zbyt daleko idących wniosków. PSG wystąpiło w mocno eksperymetalnym składzie, w którym grali głównie piłkarze zespołów młodzieżowych i rezerw, a i Arsenal nie zakończył jeszcze swoich przygotowań. Kolejna okazja, by zobaczyć na jakm etapie przygotowań są Kanonierzy już w środę w meczu przeciwko Chelsea.