Nie(d)oceniony...
07.11.2011, 20:10, Eryk Delinger 656 komentarzy
Ostatni okres i długo wyczekiwane odrodzenie Kanonierów ma kilku, łatwych do wskazania, bohaterów. Jedyny w swoim rodzaju Robin van Persie, niezawodny Alex Song, znajdujący się w fenomenalnej dyspozycji Laurent Koscielny (który, notabene, ostatecznie zamknął usta krytykom i chyba mógłby stać się bohaterem osobnego tekstu) czy, ewentualnie, nieprzewidywalny Gervinho – to postaci, które bez wahania większość kibiców wymieniłaby jako tych najważniejszych w ostatnich tygodniach ludzi – architektów, można rzec. Jest jednak pewien dżentelmen, którego zwykło się pomijać w peanach pochwalnych na cześć cudownie uzdrowionego Arsenalu, a do którego określenie „architekt” pasuje znacznie bardziej, niż do któregokolwiek z wyżej wymienionych.
Mikel Arteta, bo o nim mowa, stał się, jak mi się wydaje, ofiarą okoliczności w jakich trafił na Ashburton Grove. W ostatnim dniu okienka transferowego kibice The Gunners oczekiwali zakupu bezpośredniego następcy niezbyt charyzmatycznego, acz piekielnie utalentowanego kapitana Arsenalu – Ceska Fabregasa – który dwa tygodnie wcześniej wyleczył - najwyraźniej uniemożliwiający mu do tej pory ucieczkę z Londynu - uraz i zbiegł do Katalonii. Kiedy więc na około cztery godziny przed zakończeniem letniego mercato z Londynu dobiegły informacje o niechybnych przenosinach gwiazdy Evertonu na południe Anglii, fani Kanonierów natychmiast dostrzegli w byłym zawodniku Glasgow Rangers nadzieję na wypełnienie luki w środku pola. Nim, kilkaset minut i kilkanaście nagłych zwrotów akcji później, koczujący pod Emirates Stadium reporter Sky Sports Craig Slater oznajmił ku uciesze obserwujących go na miejscu i przed telewizorami fanatyków Arsenalu, że transfer udało się sfinalizować w terminie, w oczach niektórych Arteta zdążył już urosnąć do rangi mesjasza, który lada moment dostarczy nowemu klubowi kilkadziesiąt bramek i asyst. Porównaniom do eks-lidera stołecznego zespołu nie było końca, a wspólna narodowość, te same początki piłkarskiej edukacji i (pozornie) podobna pozycja na boisku nie ułatwiały sprawy.
Nic nieznaczącym podobieństwom nie dał się na szczęście zwieść Arsène Wenger. Francuski szkoleniowiec od początku miał wobec swojego nowego nabytku zupełnie inne plany. Inaczej niż wspominany Fabregas, Arteta nie jest w drużynie Wengera centralnym punktem ofensywy biorącym na swoje barki cały ciężar gry, lecz jednym z trybów coraz lepiej funkcjonującej machiny. Trzeba jednak dodać – bardzo istotnym trybem. Znaczącą różnicę w boiskowych zadaniach obu piłkarzy czytelnie obrazuje poniższy wykres, przedstawiający strefy w jakich zwykli rozgrywać piłkę. (Z lewej strony podania Fabregasa w wyjazdowym meczu z Manchesterem City, z prawej – Artety w niedawnym starciu na Stamford Bridge)
Widać tutaj jak na dłoni, jak wiele dzieli dwóch Hiszpanów. Mikel pełni rolę bliższą raczej kontuzjowanemu Jackowi Wilshere’owi, niż swojemu rodakowi. Niesamowicie ruchliwy, zawsze szukający gry – jest idealnym łącznikiem między obroną, a atakiem. Wystarczy przypomnieć sobie sierpniowe spotkania Arsenalu, by zrozumieć jak ważnym zawodnikiem jest dla nas ten człowiek. Kanonierzy z początku sezonu, pozbawieni dwóch swoich podstawowych pomocników, praktycznie nie byli w stanie dłużej utrzymać się przy piłce. Doświadczony pomocnik swoim wyszkoleniem technicznym i opanowaniem uporządkował środek pola The Gunners i przywrócił spokój, którego tak bardzo tam brakowało.
Statystyki jakimi może się pochwalić 29-latek robią naprawdę spore wrażenie - celność jego podań spadła poniżej 90% w zaledwie dwóch z dwunastu rozegranych do tej pory spotkań. Wynik ten imponuje jeszcze bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że Hiszpan jest najczęściej podającym piłkarzem Premier League – wykonuje średnio 79,6 podania na mecz. Nim ktoś doszuka się statystycznych podobieństw do osoby pewnego Brazylijczyka, który jeszcze niedawno zaszczycał nas swoją obecnością w Północnym Londynie – decyzje podejmowane przez Artetę w niczym nie przypominają zagrań naszego niedoszłego króla samby, który w porażającej większości przypadków wybierał najbezpieczniejsze i najprostsze opcje. Ową różnicę wspaniale obrazuje kolejna statystyka: w samej Premier League nasz numer „8” wypracował kolegom 20 sytuacji strzeleckich – jest pod tym względem najlepszy w drużynie. Mikel nie tylko stale utrzymuje piłkę w ruchu, ale też bardzo inteligentnie przemieszcza się po boisku. Kiedy trzeba, potrafi efektownie i - jak nietrudno się domyślić - efektywnie rozrzucić ciężar gry.
Bask wyróżnia się jednak nie tylko fantastyczną precyzją podań, ale również zaskakującym wręcz zaangażowaniem. Zawsze jest jednym z zawodników pokonujących na murawie najdłuższy dystans, a swoją pracą wydatnie ułatwia grę Aleksowi Songowi. Rzadko się zdarza by piłkarz o takiej charakterystyce – a więc filigranowej budowy, o fantastycznym wyszkoleniu technicznym – wykazywał się też tak dużą determinacją i pracowitością, zaś Arsene Wenger po powrocie do zdrowia Wilshere’a będzie mógł się poszczycić aż dwoma tak użytecznymi zawodnikami. Skoro już mowa o kilometrach pokonywanych na murawie, nie sposób nie wspomnieć o godnej podziwu kondycji – od momentu przenosin do Londynu Arteta zagrał we wszystkich meczach Premier League i Champions League i tylko raz nie dotrwał na boisku do ostatniego gwizdka – było to we wrześniowym meczu z Boltonem, kiedy usiadł na ławce rezerwowych w 82. minucie.
Summa summarum – wkład Mikela Artety w grę Kanonierów jest trudny do przecenienia. Już teraz ciężko sobie wyobrazić podstawową XI Arsenalu bez byłego gracza Evertonu, a fakt, że ten, jak mówi sam Boss, „odświeżony” zespół tak na dobrą sprawę dopiero nabiera zgrania pozwala liczyć, że nie jest to jeszcze szczyt możliwości Hiszpana. Złośliwi twierdzą, że ów transfer był przejawem desperacji Wengera, tak zwanym „panic buy” – skoro tak, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko życzyć naszemu trenerowi kolejnych ataków paniki w styczniowym oknie transferowym.
Mikel Arteta vs West Brom:
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Artykuł bardzo fajny. Kompletnie nie rozumiem ludzi którzy oczerniają Artete. Może po przeczytaniu tego łuski spadną im z oczu.
"decyzje podejmowane przez Artetę w niczym nie przypominają zagrań naszego niedoszłego króla samby, który w porażającej większości przypadków wybierał najbezpieczniejsze i najprostsze opcje."
taka ciekawostka: ramsey, wilshere, diaby podają mniej piłek do przodu (procentowo) niż denilson (statystyki z czerwca)
skoro denilson tak poraża bezpiecznymi zagraniami, to taki wilshere gra chyba tylko ze szczęsnym w "ty do mnie, ja do ciebie"
co do artety, to ma lepszych partnerów do gry w Arsenalu niż miał w Evertonie, do tego wpływ Wengera i od razu widać progres w jego grze, świetny gracz
@Rynkos7 Gervinho gra piach tak? Zobacz sobie ile goli w tym miesiącu padło po jego akcjach. Ile razy dograł do RvP. Koleś biega, stara się, czasami jest nawet sercem drużyny.
Podoba mi sie ten tekst. W koncu skonczymy z hejterami Mikela na k.com ;)
Rzeczywiście. Mikel robi mnóstwo pracy, której i tak nikt nie docenia. Może inaczej... (...), której i tak nikt nie widzi.
Porównania do Cesc'a nie są na miejscu, bo na pierwszy rzut oka widać, że są to zupełnie inni zawodnicy.
Osobiście uważam, że w chwili obecnej przydałby nam się zawodnik pokroju Na$ri'ego. Zawodnik, który pomógłby jeszcze Artetcie w rozgrywaniu, ale również mógł sam porajdować na bramkę rywala. Właśnie takiej indywidualności nam brakuje.
Rynkos7
Gervinho w 13 rozegranych meczach ma 2 bramki i 6 asyst - a to jego pierwszy sezon u nas.
Swoją drogą artykuł dobry, bo rzeczywiście ukazuje jak ważny jest Arteta na boisku. Jednak mimo wszystko chciałbym zobaczyć od niego więcej podań prostopadłych, otwierających do bramki bo Ramsey (który gra tego bardziej ofensywnego) zdecydowanie w tym aspekcie ma tylko przebłyski. To jest chyba ta różnica między Artetą a Fabregasem. Ten drugi potrafił w każdej akcji zagrać piłkę, po której mogła paść bramka, u Artety jest jednak z tym gorzej. Ale oczywiście nie umniejszam roli jaką pełni Arteta w zespole, bo mimo tego jest ona bardzo duża.
swietny tekst. brawo!
Świetny tekst, może teraz hejterzy Artety popatrza troszke bardziej obiektywnie na gre hiszpana.
Mądrze napisane, adekwatny tekst mógłby postać o Aaronie, bo on też ma ostatnio ogromny wkład w naszą grę. Zgrał się z Artetą i posadził na stałe na ławce będącego naprawdę w dobrej formie Rosę. Poza tym, Ramsey ostatnio pokazuje to, czego nam brakowało przez ostatnich kilka miesięcy, coś, co miał Fabregas i coś, w czym dorównywał mu tylko Jack - kretywność, a konkretniej, kreatywność w rozegraniu. Przez długi okres czasu brakowało nam niekonwencjonalnych podań, kogoś, kto stworzyłby kolegom podczas ataku pozycyjnego dogodną, bramkową sytuację. Zresztą, mając Theo i Gervinho, Fabregas (w formie) miałby istny raj jeśli chodzi o dalekie, precyzyjne dogrania lub "wysyłanie" piekielnie szybkich skrzydłowych na starcie oko w oko z bramkarzem rywali. Ale szczerze, kto teraz myśli o Fabregasie, jeżeli mamy równie utalentowanego, mającego wiele cech, których nawet Fabs nie ma Walijczyka. Oczywiście to nie ten sam poziom, ale wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. O Artecie Vpr się już rozpisał, więc nie mam zbyt wiele do dodania - wniósł do tego zespołu niezbędne doświadczenie i biorąc pod uwagę niezłą formę Rosy i zbliżający się (powoli, ale jednak) powrót Jacka, to będziemy mogli wreszcie liczyć na "problem bogactwa" w środku pola, a nie "żelazne trio" , niczym w zeszłym sezonie: Jack - Song- Fabregas i w momencie gdy któryś wypada, to dzieje się katastrofa w naszej grze. Jack, jak wróci do formy sprzed kontuzji, to może bez problemu liczyć na miejsce w składzie obok Songa. Trzecie miejsce będzie zależało od dyspocyzji i chyba nie da się rozstrzygnąć kto będzie na dłużej tworzył nasz środek pola.
oj , alez sie zasiedzialem. My tu gadu gadu a za chwile Hania bedzi emialoa wypadek!
Hehe :D
@LoveTheGunners
Sory, ale Rvp, Song, Arteta, Arszawin, nawet Ramsey, robią to gorzej od niego?! Przy dryblingach dla Gervinho piłka plącze się pod nogami, przy przyjęciu mu odskakuje nie wiadomo gdzie. W samym meczu z WBA naliczyłbym kilka takich zagrań
Pierwsze pomyślałem ze ze ten brazylijczyk to chodzi o gilberto ale po chwili przypomniał mi sie pewien pajac;)
No właśnie wiele razy już słyszałem, że Arteta nie dorasta do pięt Fabregasowi, co niby sobie Wenger myślał kupując go itd...ale prawda jest taka, że Wenger miał dla niego inną rolę, z której wywiązuje się znakomicie tylko nie każdy tak to widzi.
Na pierwszy rzut oka Arteta jest słaby ale Boss ściągając go miał pewien pomysł. Boss miał ściągnąć Parkera wszyscy mu to radzili ale on się wzbraniam i w końcu ściągną Mikela któremu powierzył podobna rolę jaką ma Scott u kurczaków może nie jest zbyt konstruktywny ale wszyscy wiedzą że stać go na dobrą grę pod napastnikiem ale Boss nakreślił mu gdzie ma grać i że musi asekurować Song-a gdy ten zrobi wypad do przodu wielokrotnie przerywał akcje rywali faulami taktycznymi dzięki którym można było uspokoić sytuacje w środku pola.
Po pierwszych meczach też byłem zawiedziony dyspozycją Mikela ale w ostatnich meczach zaczynam zauważać ważniejsza rolę tego zawodnika :)
Mid > nie zgodzę się. Nie chcę się bawić w proroka, ale wydaje mi się, że to Jack zostanie CAM. Ten chłopak zbyt dobrze gra na małej przestrzeni, żeby dalej trzymać go na pozycji b2b, wyżej będzie bardziej użyteczny.
Axxxe > kwestię zarobków celowo pominąłem, bo tak naprawdę nie jest to pewna informacja, nie chciałem się upierać na zakulisowych spekulacjach ;)
A arteta nie może grać z wilsherem na tej samej pozycji wtedy bedzie bardzo duży spokoj w naszej grze a przez to wieksze posiadanie piłki i pewnosc siebie
"Francuski szkoleniowiec od początku miał wobec swojego nowego nabytku zupełnie inne plany."
Mam wątpliwości. Wydaje mi się, że Arteta gra tam gdzie gra, ponieważ Jack jest niedostępny. A kto go miał zastąpić? Gdy Jacek wróci do gry to podejrzewam, że Wenger Mikela przesunie wyżej.
A ja Mikela i tak nie lubię Nie będę wyjaśniał dlaczego, bo już to uczyniłem pod innym newsem.
Fajny artykuł warty przemyslenia o Artecie.
tak poza tematem, zauwazylem w ostatnich meczach ze nasz Jenkinson ma jedna noge :D
Bardzo ciekawy artykuł. Jasno pokazuje boiskowe zadania Artety i słusznie chwali go za jego zaangażowanie i wkład w grę Arsenalu.
Artecie życzę, większej wytrwałości niż Fabregasowi.
Ja tam do Artety nic nie mam ... Mnie osobiście denerwuje gra Ramseya ...
@Rynkos
nie masz pojęcia o piłce, oj nie masz...
@Rynkos7
Czy ty aby na pewno ogladasz mecze tego Arsenalu? Ze co? Ze slaba technika , ze nie umie przyjac pilki? on to robi prawie ze najlepiej w druzynie. WTF? [...]
Nareszcie zobaczyłem konkretny artykuł o wkładzie Artety w naszą grę :) Mnóstwo argumentów zarówno ze strony redaktora jak i Mikela :) Żeby nie było, że słodzę tylko innym pozostanę przy temacie. Nie chcę nikomu nic zarzucać, bo nie komentuję już tak często i dupy wpisami nie urywam, ale niektórzy mają zbyt wygórowane oczekiwania w stosunku do Artety. Zastąpienie bądź co bądź kapitana drużyny tak naprawdę z dnia na dzień, bo Mikel zawitał do nas pod koniec okienka transferowego graniczyłoby z cudem nawet dla mniej anonimowych zawodników. Jeśli są jakieś zażalenie dotyczące Artety to powinny być kierowany wyłącznie do zarządu, który kupił właśnie jego, a nie Sneijdera, Hazarda czy innego spodziewanego się przez kibiców zawodnika. Jak na piłkarza grającego o wiele głębiej niż Fabregas, słynącego od Ceska większą pracą w defensywie niż ofensywie i pełnieniem funkcji box-to-boxa Hiszpan wygląda całkiem nieźle. Nie zapewnia nam z przodu nawet połowy tego co oferował Fabregas, ale czas pogodzić się z tym, że Arteta nie jest typowym rozgrywającym, w dodatku tak utalentowanym i kreatywnym jak Cesc. Nasz styl gry nie zmienił się przez średniego Mikela, tylko fakt, że cała drużyna była ustawiona pod Fabsa, który odszedł do Barcy. Właśnie wtedy, po tym jak nie sprowadziliśmy nikogo w jego miejsce, tylko daliśmy szansę Ramseyowi, na którym zresztą podobnie jak na Artecie wywierana jest zbyt duża presja, bo przecież jeszcze niedawno wrócił po koszmarnej kontuzji. To jemu bliżej do pozycji Ceska niż Mikelowi. Oprócz wszystkich spostrzeżeń wymienionych w tekście jak jego zaangażowanie, motoryka, kondycja warto wspomnień również o wiadomym, ale jakże ważnym - aby grać u nas Arteta zgodził się na mniejsze zarobki niż w biednym Evertonie, a to już budzi podziw i wystawia mu dobrą ocenę :)
Nie rozumiem ludzi którzy atakują naszego Artete.
Dla mnie osobiście jest czołowym piłkarzem i niezamieniłbym go na rzadnego innego.
Sorry za wypowiedź, ale mam w du*** co kto o nim mówi, bo dla klubu jest bardzo ważny.
Fabregas chcąc, nie chcąc jest częścią historii Arsenalu i nienawiść do niego , że odszedł jest czymś nie stosownym. Oczywiście zaraz po transferze , miałem myśl " czy ten Pan , nie obiecywał, że nie odejdzie do póki nie wygra coś z Arsenalem???" Ale później , myślałem sobie długo nad tym i stwierdziłem, że Cesc wniósł coś do Arsenalu grał z sercem , dzięki niemu (też) dziś Arsenal mu swój jeden nie powtarzalny styl, dostał szansę powrotu do domu i ją wybrał.
100% prawdy. Szkoda ,ze kazdy w nim chce widziec Fabregasa (przyznam ,ze na poczatku nawet ja). Arteta robi duzo wiecej na boisku niz Fabregas , biega ,a raczej zap**rdala i dokladnie zarazem szybko podaje temu , ktory bedzie asystentem bramki. Dlatego o nim tak sie o nim mowi bo ludzie oczekuja ,ze to on bedzie glownym asystentem , ktory co chwile bedzie przy pilce.
Waskticz---->
Wedlug mnie( co juz nizej pisalem) to o tym brazylijczyku to chodzi o Denilsona.
Jakoś odechciało mi się czytać artykuł jak przeczytał słowa Gervinho - architekt. Z całym szacunek do autora, ale gość gra piach. Zgodzę się, że dużo biega na boisku, ale jego fatalna technika (nie umie dobrze przyjać piłki, ruszyć z nią, strzelić do pustej bramki o.O ), fatalne decyzje w na boisku (2 metry przed bramką zastanawia się co zrobić, czy też "pakowanie się" w niepotrzebny drybling z 4 przeciwnikami o.O - zazwyczaj większość kończy się stratą) to sprawia, że wolę oglądać arszawina, walcotta... no kogokolwiek! Byleby nie jego...
oo Wilshere będzie miał konkurencje i to jaką :)
Zawsze podobała mi się gra Mikela, jeszcze za czasów gry w Evertonie
Pisałem wcześniej, od czasów Gilberto Silvy nie bylo takiego spokoju w środku jaki ma Arteta.
P.S Nie wiedziałem że Arteta jest Baskiem o.O
w koncu co poniektorzy zrozumieja ze Fabs a Arteta to dwie różne bajki.
@ToMo_18: Był tekst o Przyzwoitym Artecie, to nie jest zawodnik który może zostać MVP jakiegoś turnieju i nie chodzi tu o umiejętności, a o zauważanie go na boisku nie wdaje się w niepotrzebne dryblingi, nie gwiazduje gra bardzo mądrze, rzadko ryzykuje i to tak na prawdę powoduje to że jest niedoceniany.
No nie, zaraz mnie szlak trafi napisałem tak cholernie długi komentarz, zobaczyłem nową ankietę i zagłosowałem , pach patrzę, gdzie mój komentarz[?] - ... pierwsze pomyśl , później rób.
no to teraz trochę zrewidowałem swoja opinie o Artecie
@Cisow ten mecz był z Chelsea, ale mnie wtedy wkurzył ten komentator!
dobry tekst, gratulacje dla autora! sama prawda, bo poparta faktami i liczbami.. a co do Denilsona to moze zrobimy zrzute i wrzucimy mu do getrów jako osłodzenie łez dla tych, ktorzy go przygarna? :P
Wzorowy artykul! nieliczni tylko do tej pory widzieli wklad Artety w nasza gre..moze dzieki temu artykulowi niektorzy zauwaza jak waznym elementem Arsenalu jest terz Mikel!
Moje słowa. Nie dawno napisałem komentarz o tym że Arteta tak szybko i dokładnie podaje piłkę że komentator nie nadąża wymówić jego nazwiska cieszę się że redakcja doszła do podobnych wniosków. ;P
Nie pamiętam w którym to juz było meczu, ale jeden z komentatorów C+ krytykował przygotowanie motoryczne Mikela, narzekał,że drepcze po boisku i nie jest zbyt ruchliwy, troche statyczny w środku pola. Zapewne też porównywał go z Cesciem, jednak to inny typ zawodnika. Rzeczywiście wraz z Jackiem mają sporo wspólnego. Od kreowania gry raczej są Aaron i Rosa gdy gra.
Świetnie, że powstał taki artykuł.
bardzo fajny tekst :)
teraz wszyscy mogą przekonać się jak wpływ na grę Kanonierów ma Arteta.
Przyznam, że gdy do nas dochodził obawiałem się że nie podoła. Na szczęście się pomyliłem
trzeba przyznać ciekawy artykuł.Dzięki niemu inaczej spojrzałem na Artetę
youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=nasUoAU6B7I
Mikel vs WBA :)
fałszywy alarm :) wykres się odnalazł :D
brawo, brawo, brawo! dla Autora i dla Mikela
bardzo interesujący artykuł :) wciągnąłem się strasznie :D Tytuł dobrany fenomenalnie, poprostu nic tylko pogratulować naszej redakcji tak dobrego artykułu. Brawo Eryk :) ps nie wiem dlaczego ale ja nie mam tego diagramu porównującego Artete i Fabsa o którym mowa i nie wiem czy to przez moj komputer czy wdarł się jakiś błąd :)