Obszerny wywiad z Willianem

07.11.2020, 13:54, Tomasz Kowalski 6 komentarzy

Willian jakiś czas temu uzyskał angielski paszport i przyznaje, że kocha Londyn. Nie chciał go również opuszczać, kiedy Chelsea pokazała mu otwarte drzwi, kiedy ten chciał podpisać dłuższy kontrakt z klubem.

Pomocną dłoń wyciągnął Arsenal. 32-latek mógł pozostać w Londynie i wciąż grać na najwyższym poziomie. Brazylijczyk stale podkreśla, iż jest zadowolony ze swojego dotychczasowego pobytu na Emirates Stadium. Willian udzielił obszernego wywiadu dla Sportsmail, w którym poruszył wiele tematów związanych z jego grą dla Chelsea czy swoimi początkami w Arsenalu.

- Przeżyłem wiele świetnych lat w Chelsea. Obecnie przywdziewam inne barwy i czuję się w nich dobrze od samego początku. Arsenal ma świetnego trenera i wielkie możliwości, aby walczyć o trofea. Możemy zdobyć tytuł. Może nie teraz, ale za jakiś czas. Jestem głodny kolejnych sukcesów.

- Było mi ciężko, Chelsea wiedziała, jak bardzo chcę zostać. Chciałem zostać legendą The Blues. To było dziwne, ale Arsenal był inny. Każdego dnia dzwonili do mojego agenta i chcieli się spotkać lub porozmawiać. Naprawdę im na mnie zależało. To spora różnica. Jeden klub wysilał się i stawał na głowie, żeby mnie sprowadzić, a drugi twierdził: podpiszesz 2-letni kontrakt albo możesz odejść.

- Byłem smutny, ale musiałem uszanować politykę transferową Chelsea. Teraz jestem w nowym klubie i przede mną nowe wyzwania, doświadczenia i życie. Czas na pracę i walkę o kolejne puchary.

Willian wypowiedział się również na temat ostatniego zwycięstwa nad Manchesterem United. Arsenal w końcu po 14 latach wywiózł trzy punkty z Old Trafford. 32-latek cieszy się, że mógł wziąć udział w tym meczu:

- To było świetne zwycięstwo, dla mnie o tyle ważne, że byłem jego częścią, bo wiem, że muszę ukazywać swoją jakość i umiejętności drużynie. Te trzy punkty były dla mnie dużym krokiem. Nasz zespół jest bardzo dobry. W swoich szeregach mamy wielu utalentowanych młokosów. Potrzebują oni też bardziej doświadczonych kolegów, którzy znają smak zdobywania pucharów. Zmiana mentalności nie jest szybkim czy łatwym procesem, ale jesteśmy na dobrej drodze, aby tego dokonać.

Tydzień wcześniej The Gunners przegrali z Leicesterem City. Ten mecz był dowodem słów Williana, który nie grał w tym meczu:

- Kluby, które chcą walczyć o puchary, nie mogą tracić punktów, kiedy to oni dominują. Musimy wygrywać takie spotkania, ale wszystko ku temu zmierza. Tydzień później wygraliśmy z United. To mówi samo za siebie.

Willian widzi potencjał w drużynie Arsenalu. Uśmiecha się, kiedy pada nazwisko Thomasa Parteya. 32-latek dostrzega w Bukayo Sace olbrzymi talent:

- Bukayo ma wszystko, czego potrzebuje.

O Artecie również wypowiada się w samych superlatywach:

- Chodzi o jego pomysły, Arteta postrzega futbol zupełnie inaczej. To wszystko jest wyjątkowe i wydaje mi się, że będzie jednym z najlepszych w swoim fachu. Chce, żebym był tym samym graczem, którym byłem w Chelsea. Abym przyjmował piłkę, dryblował i strzelał, ale dzięki jego pomysłom i wskazówkom, mogę grać jeszcze lepiej.

Kiedy Willian opuszczał Brazylię i obrał za kierunek Ukrainę, zabrał ze sobą swoich rodziców. Gdy pojawił się w Londynie, miał obok obecną żonę - Vanessę. Willian często podkreśla, że rodzina jest dla niego najważniejsza. Raz w tygodniu wspólnie jadą do kościoła, aby się modlić. 32-latek jest ewangelikalnym chrześcijaninem. Kiedy jego matka zmarła na raka cztery lata temu, jego bliscy i wiara pomogły mu przetrwać. W sezonie 2016/17, gdy Antonio Conte był menadżerem Chelsea, jego występy obniżyły loty:

- To było bardzo trudne. Sprawy boiskowe się nie układały, ale tylko rodzina i kilku przyjaciół wiedziało, dlaczego tak się dzieje. Powiedziałem sobie, że dam radę, ale nie mogłem tego poukładać w swojej głowie. Moja mama była w brazylijskim szpitalu, walcząc z nowotworem. Musiałem codziennie trenować, jednak myślami byłem gdzie indziej.

- Gdy zmarła, pojechałem do Brazylii i zostałem tam na mniej niż tydzień. Wówczas zadzwonili do mnie z Chelsea i powiedzieli, że muszę wracać. Nie byłem gotowy, jednak spełniłem ich żądanie. Otrzymałem wsparcie od zawodników. Codziennie ze sobą rozmawialiśmy i to też mi pomogło. Conte napisał do mnie, gdy doszło do tej tragedii, mówiąc dobre rzeczy. Miałem tylko 28 lat. Fani czasem nie zdają sobie sprawy z pewnych rzeczy. Kiedy jesteś na boisku, wszystko musi być z tobą w porządku, ale my też jesteśmy ludźmi. Sympatycy oczekują, że będziesz notował dobre występy, a kiedy tak się nie dzieje, mówią, żeby cię sprzedać, że cię nie potrzebują. Rodzina zawsze jest obok i będą przy mnie w każdej sytuacji, nieważne, czy gram dobrze, czy źle. To mi wówczas bardzo pomogło.

Po Mundialu w 2018 roku FC Barcelona chciała sprowadzić Williana. Ostatecznie do transferu do Blaugrany nie doszło:

- Barcelona zaoferowała jakieś 50 milionów funtów. To była duża oferta, na stole leżał 4-letni kontrakt. Chelsea odmówiła. Myślę, że jeśli forsowałbym swoje odejście, doszłoby do wielu sprzeczek i napięć. Nie chciałem tego, więc byłem zadowolony z faktu, że mogłem zostać w klubie.

Jose Mourinho, czyli jego pierwszy menadżer w Chelsea, próbował ściągnąć skrzydłowego do United. The Blues ponownie odrzucili ofertę kupna. Mourinho i Willian wciąż się ze sobą kontaktują pomimo tego, że Portugalczyk trenuje odwiecznego rywala Arsenalu - Tottenham:

- Wciąż się przyjaźnimy. Mourinho dobrze sobie radzi w Tottenhamie. Na boisku jesteśmy rywalami, ale poza nim się przyjaźnimy. Myślę, że nie jest to problemem, gdy w smsach życzymy sobie powodzenia czy piszemy o czymś innym. Uważam, że to najlepszy menadżer, dla którego grałem. Jak wszyscy mówią: The Special One.