Oceny Kanonierzy.com: Arsenal vs Ipswich Town

26.01.2011, 00:12, IceMan 68 komentarzy

W dzisiejszym spotkaniu półfinału Pucharu Ligi Angielskiej Arsenal pewnie ograł 3-0 Ipswich Town zapewniając sobie tym samym przepustkę do wielkiego finału na Wembley. Poniżej prezentuję oceny poszczególnych zawodników przygotowane po tym pojedynku.

Wojciech Szczęsny: 6.5 - Jako że "autokar" odpalony dzisiaj przez przez piłkarzy Ipswich Town zbyt dynamiczny nie był i z własnej połowy rzadko kiedy wyjeżdżał, polski bramkarz znów był praktycznie bezrobotny. Na przestrzeni 90 minut Szczęsny zaliczył dwie bardzo pewne interwencję i jedną nieco mniej pewną, gdy po wrzutce gości minął się z piłką i z impetem wpadł na Bacary'ego Sagnę. Przez lwią część meczu Wojtek mógł oddać się wesołym pogaduszkom ze zgromadzonymi za bramką kibicami.

Gael Clichy: 6.5 - Francuz zagrał dzisiaj solidnie, ale nie tak dobrze jak przed kilkoma dniami w meczu z Wigan Athletic mimo tego, że pracy miał o wiele mniej. W pierwszej połowie Gael był praktycznie pozbawiony zadań defensywnych, a jego akcje ofensywne wymiernego pożytku zespołowi nie przynosiły. W końcówce w poczynania lewego obrońcy Arsenalu wkradła się chyba dekoncentracja, bo Clichy zanotował kilka niebezpiecznych strat.

Johan Djourou: 7.0 - Kolejny świetny mecz szwajcarskiego stopera. Johan wygrywał większość pojedynków główkowych, znakomicie zastawiał futbolówkę i przerywał wszelkie kontrataki defensywnie nastawionych gości. Jedyny błąd Djourou popełnił w 70. minucie meczu, gdy rosłemu obrońcy Kanonierów spod opieki urwał się napastnik Traktorzystów. Na szczęście Szczęsny stanął na wysokości zadania i pewnie złapał piłkę.

Laurent Koscielny: 7.5 - Laurent był dzisiaj praktycznie bezbłędny. Tworzył zgrany duet stoperów z Johanem, świetnie wyprzedzał i odczytywał intencje zawodników Ipswich Town. Dodatkowy "plusik" należy się byłemu piłkarzowi Lorient za niezwykle ważną bramkę strzeloną po dośrodkowaniu Andrieja Arszawina.

Bacary Sagna: 6.0 - Francuz nie zdążył się dzisiaj niczym wykazać, bowiem z powodu kontuzji musiał opuścić murawę już w 17. minucie meczu. Zderzenie z Wojciechem Szczęsnym okazało się tak bolesne, że Bacary nie był w stanie kontynuować gry. Oby uraz Sagni nie okazał się poważny.

Denilson: 7.0 - 22-letni pomocnik nie jest ulubieńcem wielu kibiców Arsenalu, ale w dzisiejszym meczu spisał się naprawdę dobrze. Brazylijczyk dzielnie wspomagał kolegów z środka pola, starał się uczestniczyć w akcjach ofensywnych i przede wszystkim przerywał wiele ataków gości. To właśnie świetny przechwyt i szybkie odegranie Denilsona zapoczątkowało akcję, która została zwieńczona golem Ceska Fabregasa.

Jack Wilshere: 8.5 - Zdecydowanie najlepszy dzisiaj Kanonier na boisku. Anglik pokazał jak powinien grać klasowy box to box. Swoją dynamiką, energią i zawziętością Jack imponował wszystkim kibicom zebranym na The Emirates Stadium, a jego ofensywne rajdy oraz doskonałe podania przez długi czas śnić się będą zawodnikom Traktorzystów. Nie można również zapomnieć o wkładzie Wilshere'a w grę destrukcyjną - Jack nie odpuszczał rywalom i prześladował ich jak cień.

Cesc Fabregas: 7.5 - Kolejny dowód na to, że Hiszpan wraca do prezentowanej przed rokiem formy. Kapitan Kanonierów zachwycał przede wszystkim znakomitymi dalekimi dograniami do kolegów, ponadto sam bardzo starał się trafić do siatki. Widać było w poczynaniach Ceska niezwykłą determinację, która została nagrodzona golem przypieczętowującym wynik spotkania. Na naganę zasługuje natomiast pudło Fabregasa w dogodnej sytuacji bramkowej jeszcze w pierwszej części gry.

Andriej Arszawin: 7.5 - Można na Arszawinie wieszać psy, ale jego wkład w grę Kanonierów jest nieoceniony. Dopisując dwie asysty na swoje konto Szawa po raz kolejny udowodnił swoją niezwykłą efektywność. Ponadto Rosjanin wyglądał dużo świeżej niż w poprzednich tygodniach, dynamicznie wychodził na pozycje. Andriej powinien ograniczyć ilość niepotrzebnych strat, ale widać, że jego forma ponownie idzie do góry.

Nicklas Bendtner: 8.0 - Swoim dzisiejszym występem Nicklas uciszył z pewnością wielu krytyków. Duńczyk nie jest co prawda urodzonym skrzydłowym, ale dziś ze swoich boiskowych zadań wywiązywał się znakomicie. Dużo biegał, przetrzymywał futbolówkę, asekurował partnerów, a po każdej stracie zawzięcie walczył o odzyskanie piłki. Młodego Skandynawa nie zawiódł również zmysł snajperski - po podaniu Wilshere'a z głębi pola Nicklas wspaniale przyjął piłkę, znakomitym zwodem zmylił obrońce i huknął nie do obrony w długi róg bramki. To trafienie wprowadziło w szeregi Arsenalu zdecydowanie więcej swobody. Nicklas miałby na swoim koncie również asystę, gdyby Robin van Persie lepiej złożył się do strzału głową.

Robin van Persie: 7.0 - Po sobotnim hat-tricku przeciwko Wigan oczekiwania kibiców wobec holenderskiego wirtuoza znacznie wzrosły. Dzisiaj Rockin' Robin nie zapisał na swoim koncie ani jednego trafienia, ale i tak zaliczył bardzo solidny występ. Wicemistrz świata umiejętnie rozporządzał futbolówką i robił miejsce kolegom z linii ofensywnej. W pierwszej połowie od zdobycia kolejnego gola powstrzymała Robina jedynie poprzeczka.

Emmanuel Eboue: 6.5 - Ze względu na kontuzję Bacary'ego Sagny, reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej wbiegł na boisko już w początkowej fazie meczu. Nierozgrzany Eboue popełnił na początku jeden lub dwa błędy, lecz z czasem radził sobie coraz pewniej. W akcjach ofensywnych zachowywał się jednak nieco zbyt biernie.

Theo Walcott - Grał zbyt krótko, aby go ocenić.

Samir Nasri - Grał zbyt krótko, aby go ocenić.