Pogrom Arsenalu - Liverpool - Arsenal 4:1

Pogrom Arsenalu - Liverpool - Arsenal 4:1 31.03.2007, 14:39, Mateusz Kolebuk 0 komentarzy

Początek spotkania nie należał do najlepszych, gdyż gospodarze od razu ruszyli do ataku pewnie rozgrywając piłkę na własnym stadionie. Wystarczyło 5 minut i już na Anfield Road mogliśmy oglądać pierwszą bramkę, bramkę niestety dla drużyny Liverpoolu. Była ona skutkiem błędu obrońców, na który pozwolili sobie z prawej strony boiska przy linii bocznej na wysokości pola karnego. Po oszukaniu obrońców pada ładne podanie do wychodzącego na pozycję Crouch'a, a ten bezproblemowo umieszcza z 5 metrów futbolówkę w bramce.

Po straconej bramce Kanonierzy przyspieszyli tempa, lecz mimo tego, że byli częściej w posiadaniu piłki, to nadal gracze Liverpoolu stwarzali groźniejsze sytuacje i łatwiej szło im pokonywanie obrony przeciwników. W 15. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, bliski strzelenia bramki głową był Adebayor, jednak piłka poszybowała kilkanaście centymetrów nad poprzeczką.

W 22. minucie bramka Lehmann'a znów była zagrożona, gdy akcję wykończył przewrotką strzelec bramki - Crouch. Nie był to jednak strzał mocny, więc nie mógł zaskoczyć bramkarza Arsenalu, który pewnie złapał piłkę po strzale.

Arsenal cały czas próbował konstruować akcje ofensywne, jednak widoczny był brak pomysłu na ich wykończenie. Przeważnie kończyły się one niedokładnym podaniem w okolicy pola karnego lub czujną grą obrońców Liverpoolu i tym samym wybiciem piłki spod nóg Kanonierów.

W 32. minucie kolejną sytuację miał Julio Baptista, który otrzymał podanie z prawej strony i będąc na 14 metrze, uderzył z pierwszej piłki, jednak kompletnie niecelnie i piłka powędrowała daleko obok prawego słupka.

3 minuty później zdobywca pierwszej bramki, Crouch otrzymał wysokie dośrodkowanie z lewej strony i nieupilnowany przez obrońców pakuje główką piłkę do siatki po raz drugi w tym spotkaniu. Po 33 minutach gry na Anfield Arsenal nieoczekiwanie przegrywa już 0-2. Patrząc na to wszystko przez pryzmat wcześniejszych spotkań z Livepoolem, które kolejny kończyły się wygranymi Arsenalu 6-3, 3-1, 3-0, widać, że drużyna Arsenalu jest znacznie osłabiona i brak jej wcześniejszej woli walki, którą gracze wykazywali jeszcze kilka tygodni wcześniej. Dwutygodniowa przerwa między ostatnim spotkaniem zamiast pomóc, widocznie zaszkodziła Kanonierom, którzy nie mają dziś pomysłu jak pokonać pewnych siebie graczy Liverpoolu.

Początek drugiej połowy to gra podobna do końcówki pierwszej, czyli dużo niedokładnych, niecelnych podań. Dopiero w 54. minucie bliski zdobycia kontaktowej bramki był Adebayor, jednak piłka po jego strzale trafiła w słupek. Dobijać mógł Baptista, jednak źle ustawił się i nie wykorzystał sytuacji.

6 minut później Liverpool ponownie zwiększa przewagę, do 3-0. Liverpool wykonuje rzut wolny z prawej strony boiska, piłkę uderza głową Daniel Agge i umieszcza ją w bramce Lehmann'a. Jak widać Liverpool rewanżuje się na przegrane spotkania w FA Cup i Carling Cup, chcąc rozgromić Kanonierów, którzy grą dziś nie zachwycają.

W 63. minucie Baptista dośrodkowuje z prawej strony do Adebayora, ten uderza główką, jednak Reina zdołał dotknąć piłkę, która następnie trafia w słupek. Togijczyk ma dziś ewidentnego pecha do słupków. 2 minuty później Wenger zdejmuje z boiska przeciętnie dziś grających Diaby'ego i Baptistę (jak zresztą cała drużyna Arsenalu) i wprowadza na boisko Rosicky'ego i Ljungberg'a.

10 minut później bramkę na 3-1 zdobywa po dośrodkowaniu z rzutu rożnego William Gallas. Gra Kanonierów wyraźnie się poprawiła po zmianach.
Jednak w 81. minucie po błędzie obrony hat-tricka zdobywa Crouch i Arsenal przegrywa 1-4. Arsenal rozpoczął grać ładnie, ale zamiast zdobyć bramkę, traci kolejną.

Ostatnie 10 minut tego spotkania to w większości próby zdobycia kolejnej bramki przez Liverpool, podczas gdy Arsenal wyprowadzał jedynie nieskuteczne kontry. Przegrywamy dziś na Anfield aż 1-4 i zastanawia mnie bardzo, co dziś Wenger powie po tak nieudanym spotkaniu ze strony Kanonierów. Dziś Liverpool okazał się lepiej przygotowany i zasłużenie wygrał te spotkanie.

autor: Mateusz Kolebuk źrodło: Kanonierzy.com
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
Następny mecz
Ostatni mecz
West Ham - Arsenal 30.11.2024 - godzina 18:30
? : ?
Arsenal - Nottingham Forest 23.11.2024 - godzina 16:00
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool1191128
2. Manchester City1172223
3. Chelsea1154219
4. Arsenal1154219
5. Nottingham Forest1154219
6. Brighton1154219
7. Fulham1153318
8. Newcastle1153318
9. Aston Villa1153318
10. Tottenham1151516
11. Brentford1151516
12. Bournemouth1143415
13. Manchester United1143415
14. West Ham1133512
15. Leicester1124510
16. Everton1124510
17. Ipswich111558
18. Crystal Palace111467
19. Wolves111376
20. Southampton111194
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland120
Mohamed Salah86
B. Mbeumo81
C. Wood80
C. Palmer75
Y. Wissa71
N. Jackson63
D. Welbeck62
L. Delap61
O. Watkins52
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady