Pomeczowa wypowiedź Wengera

19.11.2017, 12:57, Maciej Szymkowiak 11 komentarzy

Arsene Wenger może być dumny ze swoich piłkarzy. Arsenal pod jego wodzą zagrał najlepszy mecz w tym sezonie i ograł Tottenham Hotspur 2-0. Zadowolony Francuz stanął naprzeciw mediom i odpowiedział na ich pytania:

O reakcji na porażkę z Manchesterem City...

Tak, myślę, że zagraliśmy z jasnym celem i koncentracją. Pragnęliśmy być cały czas skuteczni oraz solidarni. Od pierwszej do ostatniej minuty jakość naszej koncentracji była bardzo duża. Nawet przez jedną minutę nie straciliśmy nic na naszym skupieniu. To był bardzo intensywny mecz. Osiągnął on niebotyczny poziom. Ilość przebiegniętych kilometrów pokazuje jak wielkie było to spotkanie.

Dlaczego tak nie zagrali przed przerwą reprezentacyjną...

Uważam, że dobrze zagraliśmy przeciwko Manchesterowi City. Bardzo szczegółowo analizowałem tamto spotkanie. Mieliśmy parę wyjazdowych spotkań, gdzie zagraliśmy dobrze, ale przegraliśmy. Ludzie zawsze po przegranej dochodzą do jasnej konkluzji bez jakiejkolwiek analizy. Nie byliśmy, aż tak źli jak o nas mówiono. Dzisiaj mamy 22 punkty. Straciliśmy parę punktów po drodze, ale jeśli pozwolisz mi zanalizować tamte mecze, to pokażę ci dlaczego.

O przychylnych decyzjach sędziego...

Nie uważam tak. W zeszłym tygodniu straciliśmy bramkę, która nie była na marginalnym spalonym, a na metrowym. Wtedy nikt nic nie powiedział. Obejrzałem sytuację jeszcze raz i nie jestem pewien, czy tam był spalony i faul. Gdybyśmy byli na metrowym spalonym, wtedy powinieneś o to zapytać na konferencji prasowej.

O piłkarzach, którzy chcieli udowodnić niedowiarkom swoją jakość...

Nie słuchamy innych, aż tak dużo jak myślicie. Żyjemy wewnątrz naszego klubu. Skupiamy się na tym co istotne. Ludzie mają różne wyobrażenie na nasz temat, o naszej grze, a my musimy z tym żyć. Możemy odpowiedzieć tylko poprzez boisko.

Czy jego zespół zasługuje na większe zaufanie...

Na nic nie zasługuję. Jestem tutaj, aby tworzyć spektakl wysokiej jakości dla ludzi, którzy tu przychodzą i za niego płacą. Idą do domu szczęśliwi lub nie. To jest moja praca i nie sądzę, abym zasługiwał na cokolwiek. Staram się robić to, czego wymagają ode mnie ludzie, ale muszę żyć z niektórymi opiniami. Potrafię sobie z tym poradzić bez problemu. Jestem 35 lat w tym zawodzie, więc wiem co nieco i mogę przewidzieć co się wydarzy.