Przedmonachijski powiew optymizmu
08.03.2013, 13:10, Maciek Żmudzki 3088 komentarzy
Historia piłki nożnej pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych, a nawet bardzo niekorzystny wynik z pierwszej odnogi dwumeczu może zostać odrobiony. Poniżej prezentujemy pięć przykładów tego typu zdarzeń. Przesłanie jest proste: Arsenal z tegoroczną Ligą Mistrzów się jeszcze nie pożegnał, a my – jakkolwiek surrealistyczne się to może niektórym wydawać – mamy moralny i lojalnościowy obowiązek, aby temu klubowi w środę z całych sił kibicować. Zachęcam zatem zarówno do pokrzepiającej lektury, jak i do dalszej wiary w zespół z Emirates Stadium.
I – Fulham vs Juventus, 09/10
W pierwszym meczu ekipa Roya Hodgsona nie sprostała silnemu Juventusowi i w 1/8 finału Ligi Europejskiej uległa Starej Damie w stosunku 1-3 (brzmi znajomo?). Rewanż miał być jedynie formalnością – przewidywano, że Włosi zagrają uważnie w obronie i nie dadzą angielskim rywalom choćby małej nadziei na końcowy triumf. Piłkarze z Italii nie mogli sobie wymarzyć lepszego początku, bowiem już w drugiej minucie David Trezeguet trafił do siatki rywali i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Wynik 1-0 dla Juve oznaczał, że Fulham, aby myśleć chociaż o dogrywce, musiało strzelić rywalom trzy bramki, nie tracąc przy tym już ani jednego gola. Trzykrotnie pokonać bramkarza będącego wówczas na fali Juventusu przez piłkarzy przeciętnego brytyjskiego Fulham? Z pozoru równie niemożliwe, co środowe pokonanie Manuela Neuera. Ekipa z Craven Cottage za nic sobie jednak miała rachunek prawdopodobieństwa i natychmiast wzięła się do roboty. Już w 9. minucie do remisu doprowadził Bobby Zamora. Kolejne dwa trafienia należały do Zoltana Gery i to, co z pozoru wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Fulham doprowadziło do remisu w dwumeczu i na tamten moment zapewniało sobie prawo do dogrywki. Gole Gery nie były jednak ostatnim słowem podopiecznych Roya Hodgsona. 8 minut przed końcem spotkania rewanżowego na listę strzelców wpisał się Clint Dempsey, który swoim trafieniem wprowadził Fulham do ćwierćfinału Ligi Europejskiej.
II – Deportivo la Coruna vs AC Milan, 03/04
Faworyt tego meczu od samego początku był tylko jeden. Podobnie jak w przykładzie powyżej wydawało się, że Włosi nie będą mieli większego problemu z awansem do kolejnej fazy europejskich rozgrywek. Przekonanie to utwierdził pierwszy mecz, kiedy Milan rozgromił Deportivo 4-1. Zawodnicy z Italii jechali do Hiszpanii spokojni i pewni swego. Wydawało się, że tylko cud mógłby sprawić, że Milan pożegna się z Ligą Mistrzów na tym etapie. Ten cud się zdarzył. Wielkie Deportivo szybko odrobiło straty z pierwszego meczu (strzelali kolejno Walter Pandiani, Albert Luque oraz Juan Valeron), a decydujący cios zadał jego kapitan – Fran. Wynik? 4-0 dla Deportivo. Kto mógł wtedy przewidzieć, że ta fascynująca hiszpańska maszyna kilka lat później będzie usiłowała uniknąć spadku z Primera Division. Wtedy – na pewno nikt. Ta kapitalna wówczas drużyna z nawiązką odrobiła 3-bramkową stratę z pierwszego meczu i w fenomenalnym stylu awansowała do dalszej fazy najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek Europy.
III - Middlesbrough vs Basel, 05/06
Tym razem w roli głównej ponownie ekipa z Anglii. Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowej potyczki Ligi Europy w Bazylei pewnie wygrali gospodarze (2-0), dzięki czemu do rewanżu w Wielkiej Brytanii przystępowali w roli faworyta. Spotkanie zaczęło się dla Boro najgorzej jak mogło – od straty gola. Awans do półfinału wydawał się być niemożliwy – Anglicy musieli strzelić aż cztery bramki. Wykonywanie tego arcytrudnego zadania rozpoczął Mark Viduka, który dwukrotnie pokonał golkipera gości. Jeśli nazwiemy to „wlaniem nadziei w serca fanów”, to jak określić trafienie Jimmy’ego Floyda Hasselbainka z 79. minuty? Jedno było wówczas pewne – piłkarze Boro dadzą z siebie w ostatnich minutach 120%. W tym momencie nie liczyło się zmęczenie, trudy spotkania i aż trzy strzelone bramki. Wtedy liczyło się tylko to, aby bramkarz FC Basel skapitulował po raz czwarty. A to się udało. Ostatnią cegiełkę w budowie tego fantastycznego sukcesu dołożył Włoch Massimo Maccarone, który trafieniem w 90. minucie meczu wprowadził ekipę Steve’a McClarena do półfinału Ligi Europy.
IV – AS Monaco vs Real Madryt, 03/04
Pierwsze spotkanie na boisku w stolicy Hiszpanii Real wygrał z przewagą dwóch bramek (4-2). Do Monako Królewscy jechali głównie „dopełnić formalności”. Zaczęli świetnie, bo od bramki Raula na początku spotkania. Po tym trafieniu skończyło się jednak panowanie Realu, a tron od Królewskich przejęła ekipa z księstwa. Najpierw centra Evry, zgranie głową Morientesa i precyzyjny strzał Ludovica Giuly’ego, później gol Fernando Morientesa, a na 3-1 ponownie Giuly, tym razem perfekcyjnym strzałem piętą. Wielki Real za burtą, AS Monaco gra dalej!
V – Real Madryt vs Borussia Monchengladbach, 85/86
Ostatni przykład, który tu opiszę miał miejsce ponad 25 lat temu. Piłkarze Królewskich pojechali do Niemiec na pierwszy mecz 1/8 Pucharu Uefa, a kiedy wracali do domu byli niemal pewni odpadnięcia z tych prestiżowych rozgrywek. Borussia nie dała im żadnych szans i zakończyła spotkanie imponującym wynikiem 5-1. Niewielu wierzyło, że gracze Realu będą w stanie odrobić tak wielką stratę w rewanżu. Karkołomny proces wracania do gry rozpoczął Jorge Valdano, który dwukrotnie pokonał bramkarza gości. Po tym, jak trzecią cegiełkę dołożył Carlos Santillana stało się jasne, że cud w stolicy Hiszpanii znalazł się niemal na wyciągnięcie ręki. Do upragnionego awansu Królewscy potrzebowali już tylko jednego gola. O to ponownie zatroszczył się Santillana, który raz jeszcze skierował piłkę do siatki i w 88. minucie zapewnił Realowi miejsce w kolejnej fazie rozgrywek. Ten sukces stał się motorem napędowym ekipy z Hiszpanii, która wygrała wszystkie pozostałe mecze i zasłużenie sięgnęła po puchar.
Te przykłady miały zobrazować, że w futbolu nie ma rzeczy niemożliwych. To prawda, Arsenal znajduje się w fatalnej sytuacji po pierwszym meczu, ale dopóki sędzia nie zagwiżdże po raz ostatni – gra nie jest skończona. Zadanie, które stoi przed Kanonierami jest arcytrudne, ale nie jest niewykonalne. Niewielu z nas pewnie spodziewa się, że Arsenalowi uda się wyjść z tego meczu zwycięsko, ale mimo wszystko zachęcam, aby tej wiary jeszcze trochę jednak z siebie wykrzesać. Kibicujemy temu klubowi od wielu lat i doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak obecnie wyglądają sprawy. Oczywiście, możemy obstawić w ciemno 0-5, a wykrzykiwanie sentencjonalnego „Wenger out” zainicjować już na długo przed rozpoczęciem meczu. Pytanie tylko – po co? Czy ten wszechobecny defetyzm naprawdę w czymkolwiek pomoże? Dlatego nawołuję, nie skreślajmy Kanonierów już teraz i nie piszmy, że sezon jest stracony, bo jeszcze nie jest. To prawda, musi zdarzyć się cud, ale, jak pokazały chociażby powyższe przykłady, cuda w piłce nożnej czasami się zdarzają. Cytując Sapkowskiego, może nie zrobimy więcej niż jesteśmy w stanie, ale postarajmy się, żeby to nie było dużo mniej. To się tyczy zarówno piłkarzy, jak i nas – kibiców. Dlatego po raz ostatni – wyłączmy chwilowo tryb narzekania, wściekłości i użalania się i jeśli będzie taka konieczność – powróćmy do niego w środę późnym wieczorem. A póki co optymizm, wiara i nadzieja, bo Arsenal z tegorocznej Ligi Mistrzów jeszcze nie odpadł!
źrodło: givemefootball.com / własne
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
ekhm bez przesady gorszych buraków od dzieci z barcy nie ma
Widzę, że kibice Realu to jeszcze gorsze cepy od tych Barcelony. Higuain za 40-60 mln? Jak on przyjąć piłki porządnie nie potrafi. Wart góra 15 mln
Borekenema
22 lata pozbawienia wolności to mało jak na taki czyn.
realmadrid.pl/index.php?co=aktualnosci&id=44170
haha seriously :D
@Borekenema
Czegoś takiego to długo nie będzie niestety...
Jakby tak spojrzeć to ja z tych ~100 kanałów za które płacę to oglądam maksymalnie 20...
@mitmichael
Nie byłbym tego taki pewien.
Po połączeniu n i c+ ludzie (którym zależy na piłce) nie będą mieli wyboru.
Mogą nawet podwyższyć abonament w nc+ a i tak ludzie będą ich wybierać bo powszechnie wiadomo, że C+ = piłka nożna, żużel, NBA i filmy, a Polsat = siatkówka, ręczna i niska cena.
pudelek.pl/artykul/53292/brazylijski_pilkarz_nakarmil_psy_cialem_kochanki/
słyszeliście o tym?
nawet jakby każdy kanał kosztował więcej niż kupowany w grupie, to i tak by wychodziło taniej dzięki temu, że by się ich mniej wybrało-bo tylko te, które są potrzebne
Borekenema
no dokładnie
Borek
To by było super. Kupiłbym 25 kanałów które oglądam i tyle, ale oni na tych całych niepotrzebnych pakietach zarabiają niestety :/
mi się marzy taka telewizja, w której mogę sobie dobrać kanał po kanale, a nie płacić za jakieś nickoleodiony czy inne udziwnienia jak tego nie potrzebuję
Ja mam UPC u siebie płacę 110 zł miesięcznie i mam 25 HD kanałów w tym cały pakiet C+ eurosporty polsaty sporty itp... Ale chyba trzeba będzie zmienić to na NC+ bo i PL i żużel :)
@damian gramy w kwietniu bo everton gra w fa
@grand92
Gdybym mieszkał w mieście to na pewno bym się nie bawił w żadne telewizje cyfrowe...
chłopaki, z Evertonem gramy w sobote czy w niedzielę?
ja mam Vectre , i płacę 140 zł miesięcznie a mam 111 kanałów w tym 15 HD , telefon 100 minut miesięcznie darmowych , internet 16 mb i do tego pakiet C+ i usługę multiroom , naprawdę godne polecenia , tym bardziej że jest kanał nSport główny także LM też można pooglądać
Jezeli tak bedzie ArseneAl jak mowisz to polsat zyska abonentow.
Dawid04111
To chyba długo sobie jeszcze nie poogląda skoro Wengera na ławce nie chce widzieć.
@mitmichael
Będzie taka elastyczna, że tanie będą pakiety tylko bez C+ i LM.
Nie wierzę w żadne tanie rozwiązania z bogatą ofertą sportową. Mołek nawet się go zapytała, że wszystko fajnie ale jak to będzie wyglądać cenowo to on się najpierw się tylko głupio uśmiechnął i powiedział, że oferta będzie elastyczna...
gunner_girl
Mój kolega też twierdzi, ze nie mamy szans i nie oglądnie, ba mówi, ze dopóki Wenger będzie siedział na ławce trenerskiej to żadnego meczu nie obejrzy. :) Ciekaw jestem, czy jak jakimś cudem byśmy zagrali w 1/4 to by nie oglądał dalszej fazy. ;d
@ArseneAl
Nowa oferta pod względem cen ma być elastyczna tak, by każdy abonent znalazł najlepszą ofertę dla siebie.
Powiedział tez tak - wiec ceny z kosmosu nie bedzie. Bedziesz mogł sobie wybierac co chcesz ogladac. Maja przyciagac klientow a nie odstraszac - wtedy by polsat zacierał rece. Jakby były ceny z kosmosu to by ludzie pouciekali. Na konkrety trzeba jednak jeszcze troche poczekac.
Dawid04111
Zdarzają się tacy niestety. Mój kolega np. stwierdził że nie ma co oglądać rewanżu bo na pewno Arsenal wysoko przegra.
Ja nie wierzę.
@mitmichael
Oglądałem tą wypowiedź w Dzień Dobry tvn :P
Wszystko super ale pewnie ceny będą takie, że się posramy.
Za ten pakiet C+ pewnie będzie trzeba zapłacić gruby hajs.
gunner_girl
Chyba tylko tyle nam zostało.
Kto nie wierzy ? Raczej mało tu takich :D Przed rewanżem z ACM miałem przeczucie, ze to odrobimy, teraz niestety tak nie czuję, ale nadzieja umiera ostatnia.
Ciekawe czy nadal będzie C+gol i C+weekend i które kanały będą transmitować LM i PL. :) Jedno jest pewne, ceny pójdą w górę, a żeby oglądać i PL i LM, trza będzie płacić bardzo duże sumy. :(
simpllemann
To dobrze, że Ty też :)
Mam nadzieję, że jest tu jeszcze więcej osób które wierzą.
Oficjalny start platformy NC+ 21 marca:
media2.pl/media/101070-Start-platformy-nCplus-21-marca-Jakie-zmiany-w-pakiecie-Canalplus.html
gunner_girl
Nie tylko Ty zawsze będziesz wierzyć:)
Ja jak zawsze będę wierzyć w Arsenal :)
Moim zdaniem najgorszy jest brak wiary w drużynę której kibicujesz. Wiem, że Bayern jest obecnie w świetnej formie, a my gramy najgorszy sezon odkąd pamiętam ale na boisku i oni i my mamy jedenastu piłkarzy, więc szanse są równe. Oczywiście Bayern wypracował sobie przewagę i jest w bardzo korzystnej sytuacji bo rewanż grają u siebie, ale przecież nieraz cuda się zdarzały. Więc dlaczego nie miałoby być tak w naszym przypadku ?
Wygramy :) Ale ile to wam nie powiem :P
Będzie 2-1 dla nas. Pierwszy trafi Mandzukić( postawiłbym w konkursie ale nie jestem pełnoletni). Potem będziemy gonić, ale czasu nie starczy
Bo fajnie wyszło :D youtube.com/watch?v=Ey1bsMG1flw
Nawet strata jednej bramki z Bayernem nam niewiele złego robi. Tak czy inaczej musimy wbić trzy. Dopiero jak Bayern wbiłby drugą to musimy strzelić cztery itd. Wiec trzeba ostro zaatakowac i kto wie : )
Ja od N'ki chcę tylko LM, LE i Serie A ( mecze muszę oglądac na streamach, bo robi mi się głupio i nie jestem w stanie słuchac komentarzy Terleckiego czy Chałaśkiewicza), żadnego człowieka z N'ki nie chce, są po prostu katastrofalni
@Belzebub- nie, a co?
Widzieliście harlem shake piłkarzy Saint Etienne ?
podziwiam za wiarę ale Bayern to najlepszy zespół Europy a żaden z zespołów wyżej wymienionych nie był w tamtym czasie na fali tak jak Bayern obecnie
Puki piłka w grze, wszystko jest możliwe.
NC+ po woli startuje, strona juz działa
ncplus.pl/
grochal14 -> fakt, dwumecz wygrany z tym, że to była faza grupowa. Jak znajdziesz przykład z pucharowej, to chęcią go poznam ;)
jeśli takie mecze wygrywali kiedy nie było nadzieji na wygraną ...
to wnioskuje że lepiej nie mieć wiary w zwycięstwo : )
@Marzag
Będę oglądał. Ale niestety wątpie żebym wytrzymał do końca.
Kubanski, to rozumiem ze meczu ogladac nie bedziesz skoro nie masz zadnej nadziei ;-)
@DayMan_15
Mylisz się. Większość trzezwo myślących kibiców już straciło nadzieje. I nie chodzi tu tylko o wynik pierwszego meczu ale o to że jesteśmy po prostu o klasę gorszym zespołem i jeśli nie nastąpią jakieś nadzwyczajne okoliczności (czerwo dla Bayernu, za dużo wypitego piwa przez Bawarczyków noc przed meczem) to jesteśmy skazani na odpadnięcie.
Skończcie już tym zeszłorocznym meczem z Milanem. Bayern i tamten Milan to jak porównywanie The Invincibles z obecną drużyną Arsenalu.
Ja tam wierzę w ten cud :). Pokazaliśmy nieraz że jesteśmy w stanie zagrać bardzo dobrze w rewanżu (choćby przykład z zeszłego sezonu w meczu z Milanem)..
bergkamp - Arsenal 0:3 Inter Mediolan, Inter Mediolan 1:5 Arsenal. CL 2003 o ile dobrze pamietam ;)
Różnica polega na tym, że te kluby, którym udało się odrobić straty przegrały swoje pierwsze mecze na wyjeździe. A my przegraliśmy u siebie. Niewiele jest takich drużyn, które przegrały u siebie i potem awansowały. Nie pamiętam takiego przypadku.
Kibice i tak nie beda tracić nadziei do momentu aż Arsenal nie straci bramki w meczu z Bayernem.