Rosicky o pożegnalnym meczu

09.06.2018, 23:49, Tomasz Kowalski 10 komentarzy

Tomas Rosicky zawiesił buty na kołku i rozegrał swoje ostatnie spotkanie w pożegnalnym meczu w Czechach, gdzie zmierzyła się drużyna czeskich legend oraz jedenastki złożonej z byłych kolegów 37-latka spoza jego ojczyzny.

Nasz były numer 7. powrócił do swojego rodzinnego miasta, aby rozegrać spotkanie towarzyskie, które wygrała drużyna złożona z Czechów. Mecz ten zakończył się dla nich zwycięstwem 5-2, zaś ostatniego gola zdobył syn Tomasa.

Rosicky udzielił po tym spotkaniu krótkiego wywiadu dla mediów Arsenalu:

o uczuciach, które ci towarzyszą...

- Oczywiście to bardzo emocjonujący moment. To było świetne, że brałem udział w tym spotkaniu z takimi zawodnikami, którzy ze mną grali i byli ze mną, więc muszę podziękować wszystkim, którzy tu się pojawili i uczynili tę chwilę aż tak specjalną.

o spotkaniu...

- Muszę przyznać, że bardzo mi się podobało. Jak mogliście zauważyć, deszcz skutecznie utrudniał nam rozegranie tego meczu, więc dla ludzi na stadionie było trochę ciężko na nim pozostać przez dodatkową godzinę, ale wygląda na to, że bawili się równie dobrze jak ja i pozostali gracze. Dzisiejszy dzień był wspaniały.

O Jensie broniącym jego rzut karny...

- Typowy Jens, obyło się bez niespodzianek!

o bramce syna...

- Myślałem, że Jens również obroni jego strzał! Cieszę się, że pokazał też swoją ludzką stronę.

o tym, co to dla niego znaczyło...

- To było super, nie tylko dla moich przyjaciół, ale też dla całej mojej rodziny, mojego syna, ojca, brata, mojej matki, teściowej. To był wyjątkowy dzień.

o wiadomości dla fanów Arsenalu...

Mam nadzieję, że zobaczycie mnie niebawem. Kiedy tylko będę mógł, na pewno przyjdę obejrzeć moją ulubioną drużynę na boisku i może czasem wezmę w tym udział, kto wie, zobaczymy.