Rusza przedsprzedaż książki o "Niezwyciężonych"!

05.04.2017, 12:53, Mateusz Kolebuk 14 komentarzy

Pamiętacie „Niezwyciężonych”? Rusza przedsprzedaż książki o tej drużynie!

Sezon 2003/2004, w którym Arsenal sięgnął po mistrzostwo Anglii, nie ponosząc ani jednej porażki, przeszedł do historii futbolu. Henry, Bergkamp, Vieira, Pirès…

Każdy fan Kanonierów potrafi wymienić skład tamtej ekipy obudzony w środku nocy. Amy Lawrence, rozmawiając z zawodnikami i Arsène’em Wengerem, stworzyła fascynującą książkę o ekipie „Niezwyciężonych”. Rusza przedsprzedaż publikacji pod naszym patronatem, której premiera już 11 kwietnia!

Książka w przedsprzedaży dostępna jest na www.labotiga.pl/116-arsenal-londyn:

- rabat 25% - oszczędzasz prawie 10 zł!

- plakat z „Niezwyciężonymi” GRATIS!

- szansa na wygranie zestawów kibica Arsenalu w konkursie na www.arsenalniezwyciezeni.pl

Książki szukaj także na www.empik.com, a od 11 kwietnia w salonach Empik w całej Polsce.

Fragment książki:

Latem 2013 roku podczas Pucharu Konfederacji trzech piłkarzy związanych z Arsenalem wybrało się na obiad. Rozmowa zeszła na stare, dobre czasy. Gilberto spojrzał na dawnych kolegów z drużyny, Edu i Sylvinho, i przypomniał sobie uczucie, jakie mu towarzyszyło, gdy stał w tunelu jako jeden z piłkarzy drużyny, która była u szczytu. Kiedy ci potężni sportowcy – większość z nich była zbudowana jak bokserzy wagi średniej – ustawiali się w rzędzie, mogli niemalże wyczuć strach tłumiony przez ustawiających się w drugim szeregu przeciwników. Wymiana spojrzeń wystarczyła, by potwierdzić, do czego są gotowi.

– Patrzyliśmy sobie w oczy – mówi Gilberto. – Wiedzieliśmy, że pora na kolejne zwycięstwo, niezależnie z kim graliśmy. Oczywiście darzyliśmy wszystkich szacunkiem, ale kiedy spoglądaliśmy na siebie, można było poczuć tę energię.

Przypominało to spięcie elektryczne.

Patrick Vieira został sekretarzem zespołu. Lubił organizować kolacje. Zastanawiając się po latach nad tym, jak powstali Niezwyciężeni, wielu piłkarzy zupełnie spontanicznie wspominało kolacyjki Vieiry. Bardzo możliwe, że kuchnia była szczególnie godna zapamiętania. Ale co ważniejsze, piłkarzom zasadnicza wydaje się atmosfera tych spotkań.

Więzi tworzyły się dawniej w pubach, rzadziej w punktach przyjmowania zakładów bukmacherskich albo nocnych klubach. Vieirze to nie odpowiadało, planował więc wieczorne posiłki. Czasem odbywały się one w restauracjach, czasem w domach piłkarzy. Często brały w nich udział żony i dziewczyny zawodników, co przyczyniało się do stworzenia spokojniejszej, bardziej towarzyskiej atmosfery, dzięki której nie wszystko kręciło się wokół piłki.

– Miało nas to zbliżyć – wyjaśnia Vieira. – Sądzę, że to dlatego większość z nas nadal się ze sobą przyjaźni. Wiem, że to czasem trudne, gdy spędzasz z kimś dzień, a potem wieczorem gdzieś wspólnie wychodzicie, może to być za wiele. Ale budowanie więzi jest ważne. Celem takich wyjść jest to, żeby lepiej się nawzajem poznać. Rozmawia się o tym, o czym na co dzień się nie gada, i zdajesz sobie sprawę, ile wspólnych doświadczeń z młodości łączy cię z gościem, który siedzi obok ciebie i gra w tej samej koszulce. To was zbliża i gdy potem wybiegacie razem na boisko, wiesz, że będzie pilnował twojego tyłka. Tego rodzaju więzi w drużynie są naprawdę ważne. Poza tym nieźle się przy tych kolacjach uśmialiśmy.

Nawet Bergkampa, który na ogół wolał zostać w domu, dawało się namówić, żeby się przyłączył. Holender miał poczucie, że zespół jest ze sobą niezwykle blisko. W takim środowisku jak drużyna piłkarska to normalne, że jedni przypadają drugim do gustu, ale już niekoniecznie lubią się z trzecimi. Bergkamp nazywa tamten okres epoką „drużyny kumpli”. Pamięta, że w sezonie 2003/2004 sylwestra spędził we włoskiej restauracji z rodzinami Edu, Gilberto i Vieiry. O północy poszli na piętro restauracji, by świętować Nowy Rok. To, że natkną się na znajomą twarz, wydawało się niemal przeznaczeniem.

– Thierry też tam był!

Czy to, że tworzyli tak zgraną grupę, było kwestią szczęścia?

– Myślę, że zgranie to podstawowa sprawa – mówi Holender. – Drużyna dobrze się rozumiała na boisku i poza nim. Ale to, jak sprawy wyglądały poza murawą, było dla mnie czymś nowym. Spotykaliśmy się, chodziliśmy razem zjeść, wpadaliśmy do siebie do domu. Siedmiu, ośmiu piłkarzy z żonami. Takiej więzi nigdy wcześniej nie widziałem. Wiedzieliśmy, że gramy dobrą piłkę i z murawy przeniosło się to poza nią. Uwielbialiśmy futbol i nadal uwielbiamy. Zostawaliśmy po treningach, żeby jeszcze trochę popracować. Było przy tym też dużo humoru. Naprawdę dobrze się ze sobą rozumieliśmy, mogliśmy się z siebie pośmiać i wszyscy to akceptowali. Na boisku i poza nim łączyła nas przyjaźń.

O książce:

Jens Lehmann w bramce. W linii obrony Ashley Cole, Sol Campbell, Kolo Touré i Lauren. Robert Pirès i Fredrik Ljungberg na skrzydłach, w środku pola Gilberto Silva z Patrickiem Vieirą, a z przodu niezapomniany duet: Dennis Bergkamp i Thierry Henry.

Skład Arsenalu z sezonu 2003/2004 jednym tchem potrafi wymienić każdy fan Kanonierów. Nic dziwnego – wyczyn drużyny prowadzonej przez Arsène’a Wengera, która w drodze po mistrzostwo Anglii nie przegrała ani jednego spotkania, przeszedł do historii futbolu.

Amy Lawrence, rozmawiając z zawodnikami Arsenalu i francuskim trenerem, stworzyła fascynujący reportaż. Ta książka pokazuje legendarny sezon Kanonierów oczami głównych bohaterów wydarzeń: wielkiej drużyny zwycięzców i zwycięskiej drużyny wielkich mężczyzn.

Ta historia mogła się zdarzyć tylko raz. Ta historia mogła się zdarzyć tylko tam. I tylko wtedy, bo już nigdy nie będzie drugiego takiego zespołu, jak Niezwyciężeni.

Autor: Amy Lawrence

Tytuł: „Niezwyciężeni. Arsenal w sezonie, który przeszedł do historii futbolu”

Data wydania: 11 kwietnia 2017

Liczba stron: 336 tekst i 8 zdjęcia

Cena okładkowa: 39,90 zł