Rzut oka w przyszłość: Chuba Akpom

11.03.2014, 18:57, Sebastian Czarnecki 13 komentarzy

Przez akademię Arsenalu przewinęła się ogromna liczba młodych zawodników. Jedni byli bardziej utalentowani i odnosili wielkie sukcesy, inni stawali się średniakami, a pozostałym najzwyczajniej w świecie się nie powiodło. Niemniej, nawet tym najznamienitszym nie poświęcano większej uwagi, kiedy jeszcze błąkali się po szczeblach młodzieżowych. Czas to zmienić, bo w końcu nie wszyscy znają obecnych wychowanków Arsenalu. Podobnie jak przed laty, z jednych pewnie wyrosną dobrzy piłkarze, ale na pewno nie wszystkim się to uda. Bohaterem dzisiejszego tekstu jest Chuba Akpom, najbardziej uzdolniony napastnik młodego pokolenia w Arsenalu, z którym wszyscy wiążą ogromne nadzieje.

Chuba Akpom to jeden z nielicznych juniorów, który wychował się w akademii Arsenalu. Dołączył do niej już w wieku sześciu lat i mimo że mógł wtedy równie dobrze trafić do West Hamu lub Charltonu, wybrał właśnie Arsenal, któremu kibicował już od najmłodszych lat. Przygoda w londyńskim klubie przebiegała po jego myśli. Był jednym z najbardziej uzdolnionych piłkarzy, a debiut w zespole U-18 zaliczył już w wieku 15 lat.

Przez całą swoją karierę w młodzieżowych drużynach Arsenalu, Akpom charakteryzował się tym, że strzelał mnóstwo bramek. Od najmłodszych lat występował na pozycji wysuniętego napastnika i trenerzy wcale tego nie chcieli zmienić, kiedy widzieli, jaki Anglik ma niesamowity ciąg na bramkę. Czarnoskóry Anglik jest bardzo szybkim i dynamicznym zawodnikiem, który świetnie porusza się po boisku. Jego zaletą jest to, że wcale nie musi oczekiwać na dokładne podania swoich kolegów, bo dzięki nienagannej technice sam potrafi sobie wypracować okazje i zamienić je na gole. Nie należy on również do boiskowych popychadeł, ma 183 centymetry wzrostu, umie dobrze się zastawić i wygrać pojedynek bark w bark. Co tu dużo mówić, dzięki swojej wszechstronności w przyszłości może być typem kompletnego napastnika. Brakuje mu jeszcze doświadczenia, ogrania i mnóstwo pracy, powinien również poprawić swoje przyjęcie piłki, ale na pewno nie brakuje mu atrybutów fizycznych - gdyby teraz został rzucony na głęboką wodę, nie musiałby się obawiać starć z twardymi obrońcami Premier League.

Poprzedni sezon w wykonaniu Akpoma był więcej niż obiecujący. 18-latek stał się kluczową postacią drużyny U-21, która dotarła do półfinału rozgrywek Next-Gen. Rozegrał w nich 10 meczów i strzelił 4 bramki. Pozostałych 13 trafień dorzucił w rozgrywkach ligowych swojej drużyny. We wszystkich tych spotkaniach występował na pozycji wysuniętego napastnika, jednak ciągły rozwój pozwolił mu w zadowalającym stopniu opanować grę na skrzydłach. Anglik choć jest prawonożny, nie ma problemów w używaniu swojej słabszej nogi. Czyni go to piłkarzem jeszcze bardziej uniwersalnym i wartościowym. Można nawet rzec, że to taka brytyjska, młodsza i jeszcze nieokrzesana wersja Joela Campbella, przed którym również cały świat stoi otworem.

Przed tegorocznymi rozgrywkami los uśmiechnął się do młodego Akpoma, który otrzymał powołanie na Asia Tour 2013. Anglik miał zaznajomić się z grą w pierwszej drużynie, poznać smak dorosłej piłki i jedynie nabrać doświadczenia. Tymczasem stał się jedną z największych gwiazd podczas tego zgrupowania, w czterech meczach strzelając aż cztery bramki. To przekonało Arsene'a Wengera do tego, że ma do czynienia z wielkim talentem, przed którym świat swoi otworem. Czarnoskóry napastnik niedługo potem zadebiutował w Premier League, bo już 14 września w wygranym 3-1 meczu z Sunderlandem. Co prawda wszedł na boisko w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, ale mimo to, nawet jeżeli grał zaledwie kilkadziesiąt sekund, ma już na swoim koncie debiut, co na pewno pozytywnie wpłynęło na jego morale.

Akpom w międzyczasie grał w rozgrywkach U-21 i pomagał kolegom w Lidze Mistrzów do lat dziewiętnastu. W fazie grupowej strzelił trzy bramki. Anglik 25 września otrzymał większą szansę od Wengera i w 82. minucie wszedł na boisko w meczu Pucharu Ligi z West Bromem. Na murawie przebywał przez 38 minut, ponieważ Kanonierzy potrzebowali dogrywki i rzutów karnych, by przypieczętować awans. Mało tego, w serii jedenastek ogromna rolę odegrał właśnie nasz główny bohater, który podszedł do trzeciego rzutu karnego i zamienił go na gola. To z pewnością było najważniejsze wydarzenie w całej jego karierze.

W zimowym oknie transferowym został wypożyczony na miesiąc do Brentford, jednak rozegrał tam tylko cztery mecze. Po miesiącu wrócił do Londynu, skąd od razu wypożyczono go do Coventry, tym razem do końca sezonu. Akpom ma jednak klauzulę, że w międzyczasie może występować w Lidze Mistrzów U-19 w barwach Arsenalu, by pomóc swoim kolegom w wywalczeniu upragnionego trofeum. Anglik ma więc jeszcze mnóstwo czasu i okazji, by przekonać wszystkich o swojej sile i jeżeli czas spędzony w Ligue One będzie dla niego udany, w przyszłym sezonie na pewno będzie o wiele silniejszy.

--

Tekst pochodzi z partnerskiego serwisu Highbury.pl