Sąsiedzi zza miedzy
16.06.2011, 20:14, Krzysztof Kuczewski 254 komentarzy
Miniony sezon spartaczyliśmy koncertowo. Szansa na mistrzostwo była niepowtarzalna, tak słabowitych MU i Chelsea nie mamy prawa oczekiwać w kolejnych latach. A biorąc pod uwagę, że i druga ekipa z Manchesteru z roku na rok będzie coraz silniejsza, taka okazja może się długo nie powtórzyć. Zresztą jest jeszcze kilka innych klubów, których aspiracje rosną. Jednym z nich jest zespół, któremu chciałbym poświecić kilka słów (oczywiście w kontekście Arsenalu), mianowicie znany i lubiany Tottenham Hotspur.
Mecze z Tottenhamem w tym sezonie były wyjątkowe. Nie dlatego, że graliśmy z naszym ponoć najbardziej zajadłym rywalem i z racji tej rzekomej nienawiści należy się nimi specjalnie podniecać. Muszę przyznać, że z perspektywy kibica mieszkającego w Polsce mało mnie interesują kibicowskie wojenki w Londynie i nigdy jakąś szczególną niechęcią do Kogutów nie pałałem. Trzeba też naszym sąsiadom oddać, że przez tych kilkanaście lat mojego kibicowania Arsenalowi, nie zrobili zbyt wiele aby na taką antypatię zasłużyć. No bo jak tu nienawidzić zespół, który regularnie dostarczał nam punkty i permanentnie oglądał nasze plecy w ligowej tabeli? Za początek swojego Arenalowego uzależnienia, symbolicznie uważam przegrany finał PZP w 1995r. Od tego czasu (pomijając właśnie zakończony sezon – o nim za chwilę) zagraliśmy z Tottenhamem 30 meczów w Premiership, zwyciężając 13 razy, remisując 14 i przegrywając tylko 3 spotkania. No i o jakiej rywalizacji my tu mówimy? Do takiej potrzeba równorzędnego rywala, a z całym szacunkiem, przez ostatnie lata to Spursi mogli nam nadmuchać. Rywalizowaliśmy z Manchesterem United, Chelsea, Liverpoolem, a Tottenham co najwyżej potrafił być irytujący, gdyż jego piłkarze, zazwyczaj nie grając o nic (upraszczając - wieczny środek tabeli) spinali się głównie na dwa mecze z nami, będące na White Hart Lane widocznie najważniejszymi w całym roku. W tym sezonie (a właściwie już pod koniec poprzedniego) sytuacja zmieniła się radykalnie i to samo w sobie jest powodem, aby na rywali zza miedzy zwrócić baczniejszą uwagę. Tottenham w końcu ma porządną drużynę. Po trenerskich niewypałach typu Jol czy Ramos, ekipę objął uwielbiany jak Anglia długa i szeroka Harry Redknapp. Styl gry preferowany przez niego jest prosty i ofensywny, a z perspektywy postronnego kibica efektowny i atrakcyjny. Kilku piłkarzy Spursi też w końcu mają naprawdę niezłych. Van der Vaart jest kapitalny – skuteczny, kreatywny, błyszczący już w pierwszym sezonie na wyspach. Bale zachwycił całą Europę i mimo że tytuł najlepszego piłkarza Premiership jest chyba trochę na wyrost, niewątpliwie jest to gracz z najwyższej półki. Poza tym Lennon, Dawson, Assou-Ekotto to wszystko naprawdę dobrzy gracze. Nie ma co prawda w Tottenhamie porządnego napastnika, Defoe, Crouch i Pavlyuchenko to żart w zespole mającym ponoć aspiracje do czuba tabeli, ale z tego chyba wszyscy zdają sobie sprawę i na pewno zakup napastnika będzie priorytetem w bieżącym oknie transferowym. Ale, żeby nie było tak słodko, jest jeden piłkarz nad którym zachwytów zupełnie nie rozumiem, mianowicie Luka Modric. Gość podobno jest fantastyczny, ja ile razy oglądam Tottenham muszę się mocno wysilić, aby go dostrzec na boisku. Nie twierdzę, że to piłkarz słaby, zresztą Alex Ferguson raczej takimi się nie interesuje, uważam jedynie, iż jest bardzo przereklamowany. Zachowując wszelkie proporcje to taki Semir Stilic z Premiership. Od czasu do czasu pośle efektowną piłkę i wszyscy pieją nad jego geniuszem, ale bezproduktywnie przeczłapanych minut na boisku, jakoś nikt nie widzi. Porównania Modrica do Fabregasa, które znalazłem na jakimś forum nie warto nawet komentować, jak ktoś chce to może porównywać nawet poloneza do audi, proszę bardzo. Tak czy siak, czy nam się to podoba czy nie, Spurs stali się porządną ekipą i rywalizacja z nimi zaczyna w końcu zasługiwać na to miano.
Jak wiemy w tym sezonie w obu meczach z Tottenhamem zdołaliśmy uciułać tylko jeden marny punkcik. Oba mecze były symboliczne oraz doskonale charakteryzowały Arsenal w mijającym roku. W listopadzie na Emirates przegraliśmy 2-3, prowadząc do przerwy 2-0 i będąc mimo wszystko „zespołem piłkarsko lepszym”. Jednak nieustępliwość i wola walki przeciwnika spowodowały, że z prawie pewnych trzech punktów nie zostało nic. To był pierwszy znaczący sygnał, że jest z nami naprawdę kiepsko, że mentalnie zwycięzcami absolutnie nie jesteśmy. Nie potrzeba żadnych Barcelon, wystarczy solidny i walczący Tottenham, aby stracić w niewytłumaczalny sposób pewność siebie i przy okazji przegrać wygrany mecz. Kolejnych spotkań w tym stylu było później co niemiara, z apogeum na St.James Park, gdzie nawet czterobramkowe prowadzenie okazało się niewystarczające. Zresztą nie chodzi nawet o same wyniki, te czasem udało się uratować, bardziej niepokojąca jest defensywna gra całego zespołu, szczególnie gdy przeciwnik zaczyna cisnąć (czyli najczęściej gdy prowadzimy). Wystarczy aby oponent trochę przyspieszył, rzucił się do ataku i w naszych szeregach rozpoczyna się panika. Z poukładanego wcześniej, dojrzale grającego zespołu zostaje garstka porozsypywanych po boisku pojedynczych piłkarzy. Nagle Song przestaje dominować w środku pola, Djourou zaczyna przegrywać główki, a fantastycznie panujący nad piłką Fabregas z Nasrim, za nic w świecie nie umieją jej utrzymać i przenieść ciężaru gry do przodu. Poszczególne linie naszego zespołu rozsypują się, pojawiają się chyba problemy z komunikacją, co skutkuje gubieniem krycia (fatalnie bronione stałe fragmenty gry!). Właściwie każdy zespół, niezależnie od klasy, jeśli tylko przyspieszył potrafił nas zepchnąć do momentami bardzo niepewnej obrony (nawet Huddersfield Town momentami się to udawało), lepsze ekipy wjeżdżały w nas niczym nóż w roztopione masło. Oczywiście nie znam recepty na tę bolączkę, gdybym znał, zamiast mądrzyć się przed monitorem, aplikowałbym na posadę zajmowaną obecnie przez Pata Rice'a. Jednak dwie rzeczy rzucają mi się wyraźnie w oczy. Po pierwsze, niedostateczna praca naszych defensywnych pomocników. Uważam, że to kluczowa pozycja w kontekście rozbijania zmasowanych ataków przeciwnika. Obrona, owszem, jednak wiele niebezpieczeństw może być zażegnanych wcześniej i rola w tym całego zespołu, przy czym głównie DM-ów. A w sytuacji w której są potrzebni najbardziej, Song czy Denilson przestają być widoczni. Zamiast dowodzić grą obronną drugiej linii, zaczynają trochę bezsensownie pałętać się w okolicy własnego pola karnego nie biorąc na siebie odpowiedzialności. Po drugie, może to tylko moje wrażenie, ale wydaje się że nasi piłkarze za często kryją „na radar”. Dwa metry od przeciwnika i czekamy co on zrobi. Nie lepiej trochę skrócić dystans, zagrać prawdziwym, a nie tylko pozorowanym pressingiem i nawet gdy nie uda się odebrać piłki, zmusić oponenta aby musiał grać tak jak MY chcemy? Aby trochę zwolnił, lub chociażby pod presją krycia przeniósł piłkę w inne rejony boiska, w których to nasz zespół czuje się pewniej? Tak zagrał z nami Manchester United na Old Trafford. Arsenal atakował, miotał się, MU bronił, jednak robił to w taki sposób, że niestety nie było wątpliwości, kto tak naprawdę prowadzi grę i zmierza po swoje.
Tak jak spotkanie z Tottenhamem na Emirates rozpoczęło popis niewytłumaczalnej nieudolności naszego zespołu w minionym sezonie, tak mecz na WHL był definitywnym końcem nadziei na cokolwiek. Niby już każdy wiedział, że nie mamy szans na mistrza, niby sam Wenger powoli przyznawał, iż jest już po jabłkach, to jednak przed tym meczem chyba każdy z Nas poczuł ukłucie znajomych emocji. Zraniona, a właściwie wielokrotnie zadźgana duma Kanoniera, oczekiwała właśnie w tym momencie pokazania charakteru i odniesienia zwycięstwa, nawet jeśli miałoby ono nic nie dać. Ale gdzie tam. Znów momentami świetna gra, znów dwubramkowe prowadzenie i znów to samo. Tak naprawdę to dopiero wtedy ostatecznie pogodziłem się z niewygodną myślą, iż nie ma takiego spotkania którego Arsenal nie mógłby przegrać (czy w tym wypadku zremisować). Wcześniej łudziłem się ,że to może jakiś szalony zbieg niesprzyjających okoliczności ,czy może po prostu gigantyczny pech w ilościach hurtowych powoduje, że nie jesteśmy w stanie wygrać posiadając wyraźna bramkową przewagę. Ale po WHL zrozumiałem, że to nie pech, nie żadne odstępstwo od normy, tylko owa Arsenalowa norma właśnie. Na dzień dzisiejszy jesteśmy klubem który nie umie wygrywać, a mówiąc precyzyjniej nie jesteśmy w stanie udźwignąć ciężaru Zwycięstwa pisanego przez duże Z. W meczu o pietruszkę możemy pokonać każdego, w spotkaniu istotnym zazwyczaj zbieramy baty. Nasze „wielkie” zwycięstwa w tym roku odnieśliśmy, gdy nie decydowały one o niczym. Barcelona – fantastyczny mecz, ale to tylko połowa przegranego dwumeczu, MU - zwycięstwo, gdy dla nas było już pozamiatane. Grudniowa Chelsea, mój ulubiony mecz tego koszmarnego sezonu – piękna wiktoria, ale w środku ligowej młócki, gdy jeszcze nic się nie decydowało. Z kolei większość spotkań „o coś” kończyło się dla nas nie najlepiej. Camp Nou, gdy ważyły się losy awansu, finał Carling Cup z Birmingham, oba mecze z Tottenhamem obłożone presją derbów i przede wszystkim kilka spotkań z serii „jak tego nie wygramy to nici z mistrzostwa” - Sunderland, Blackburn, Liverpool. Gdy na boisku nie ma presji, potrafimy tworzyć piłkarskie arcydzieła, gdy nad nasza głową wisi miecz, sami pokazujemy miejsce na karku w które ma uderzyć. Nie umiemy wygrywać, a przede wszystkim nie umiemy wygrywać ważnych meczów i to jest bardzo smutny wniosek, który płynie z jakże symbolicznych North London Derby w minionym sezonie.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
1 mecz z Newcastle, ostatni z West Brom. Oba na wyjeździe
kamil- a czy Matuidi jest wlasnie takim pilkarzem?
Wiem o co Ci chodzi, typ piłkarza jak Makelele czy Mascherano. Song nie do konca umie powstrzymac sie od braniu udzialu w ataku.
Brac--- a nie wydaje Ci się ogladając mecze Arsenalu ze nam potrzebny jest taki zawodnik który będzie stał na wlasnej polowie i nie pchal sie do rozgrywania pilki tylko koncentrowal sie na rozbijaniu ataków rywali? Ja mam takie wrazenie ze o jednego jest za malo, kiedy Song się zapędzi i nie zdąży wrócic. To jest moje zdanie i nie musisz oczyiscie sie zgadzac.
kamil- no w sumie Parker jest dobrym rozgrywajacym, umie strzelac bramki wiec moze ograniczalaby go pozycja def pomocnika.
Tottenham miał w moich oczach troche łatwiejszy sezon niz zwykle bo jak chelsea manu, my mielismy słabszy sezon i to tylko dlatego oni teraz tak zabłysneli a w nastepnym sezonie beda wszystkie ekipy mocniejsze i poprostu lokalny rywal nie bedzie mial z nami szans, co do transferow z chcecia bym zobnaczyl williama parkera gervinho i sambe jak by nam sie udalo ich wszystkich sciagnac do naszej ekipy to mysle ze doswiadczenie juz by bylo i nie bali bysmy sie wygrywac z zespolami londynskimi a nawet takie manu nie bedzie mialo z nami szans
Brac----
Co do Parkera to nie jestem do konca przekonany. Juz prędzej widziałbym tutaj Matudiego, bo to jest chłop nie do przejścia, taki Samba jako def.pomocnik:)
Z niecierpliwoscia czekam na potwierdzenie transferów Samby i Gervinho...
Pozniej jeszcze sprzedajmy Denilsona i Bendtnera a kupmy jakiegoś DP(Parker).
Co myślicie o niedawno wydanej piosence See No More?
Ja spadam. Czas wybić wszystkie komary w pokoju i samemu uciąć komara. Dobranoc ;)
Vpr-----> całkiem fajne ;) o a nagranie lepszego albumu od "Illud Divinum Insanus" niestety nietrudno :|
samba nie bedzie robił problemu z pułapkami, bo będzie wystawiany tylko na drwali jak stoke, blackburn itd. w meczach, gdzie nie będzie tyle walki w powietrzu pewnie bedzie grała para TV-Koscielny
a hiddink w chelsea to rzeczywiście spore zagrożenie, ostatnio jak tam był to zrobił z nich najlepszą drużynę w europie. ale ich najlepsi piłkarze się starzeją, więc może nie będą już tak wymiatać
Griz > wiem, że nie lubisz, ale posłuchaj nowego Tyra :P Chwytliwe cholerstwo.
youtube.com/watch?v=YIaCGhSF2XM
youtube.com/watch?v=VP5-BfCr_D8
Na pewno lepsze niż Morbid :P
No i u nas tak cały ten czas jest... W ważnych meczach się rozklejamy, Robin jedynie coś tam kopie (jeśli gra) i każdy sobie biega... Charles- Evil dead i Evil dead 2 są praktycznie o tym samym :D a Evil dead 3 to coś innego, lepszego czy gorszego to rzecz gustu :D. Ogólnie to widziałem całą trylogie ale najbardziej zapadł mi w pamięci film Brain Dead, jeśli jesteś fanem takich filmów to radzę obejrzeć.
"Dokładnie. United to będzie pikuś przy CFC ;/"
Szczegolnie po okienku transferowym:)
endrjum-Bardzo mądre słowa powiadasz
Vandal-----> mi też się podoba, szczególnie kawałki "Deliver Us" i "Where The Dead Ships Dwell" ;)
Tak jak Eryk mówi, moje oczekiwanie na Azarath się wydłużyło, więc miałem więcej czasu na przyjrzenie się "Illud Divinum Insanus" autorstwa Morbid Angel. Czasu nie wykorzystałem, bo płyta jest tak badziewna, że po jednym przesłuchaniu miałem dość... Tracki 1-7 to jedno wielki gówno, z "Destructions vs Earth" na czele. Ósmy track - "Nevermore" - jest całkiem spoko, kolejne (9-11) są znośne. Rozczarowałem się bardzo tym albumem... :/
@Vandal
Wrrr...
Wszyscy chcą u nas Sambe a ja w tym widzę pewne zagrożenie. Jeśli chodzi o górne piłki owszem, mielibyśmy sporą przewagę nad przeciwnikami.
Musielibyśmy jednak dość radykalnie zmienić koncepcję gry obronnej. W minionym sezonie zwykle dość sprawnemu, gibkiemu i szybkiemu Clichy'emu zdarzało się nie trzymać linii obrony przez co nie udawały się nam pułapki offsajdowe. Przy Sambie, który ma zwrotność okrętu w ciasnym porcie w ogóle takiej gry sobie nie wyobrażam. Jak napisał kolega w powyższym felietonie - przeciwnicy znowu będą w naszą obronę wchodzić jak nóż w masło.
Charlie. Mam nadzieję, że nie zmarnowałeś przywileju mieszkania w Warszawie i wybrałeś się na Sonisphere Festival. ^^
@Pingu
Mi właśnie o tego Matuidi'ego chodzi ;P
@Eryk
Proszę, nie zaczynajcie tej rozmowy ;DDD
@Vpr
A no właśnie. Wiedziałem, że coś na A, tylko skojarzyć nie umiałem.
No to jeszcze Wam się pochwalę, że będąc wśród pięknych niewiast w Berlinie załapałem się na Żelazną Dzeiwicę. ^^
Charles -> No. A tu trzeba jak na zawołanie zmiennika dla Songa. IMO Parker to idealna opcja, bo Anglik i reprezentant kraju, więc nie będą się pluć, że mamy dużo Francuzów. Ale jak Boss kupi Matuidiego to przełknę tego Parkera :P
Vandal > Griz czekał na Azarath, ale WHP zrobiło sobie urlop i premiera się opóźni.
@Cudny
Później ;) albo jutro ;)
@Griz
IMO bardzo dobry album. Wiedziałem, że będzie trzymał poziom już po przesłuchaniu singla "Deliver us". Bardzo fajny jest też sam tytułowy kawałek z ciekawym spokojnym motywem na początku. Ja tam jestem zadowolony. :)
A co u Ciebie? Bo pamiętam, że w czerwcu też jakiś metalowy zespól wypuszczał nowy album, tylko za bardzo nie pamiętam jaki. :P
Idź oglądaj Martwe Zło.
tylko Samba a nie tam jakiś Cahil
@Pingu
A ktoś powiedział, że w roli piłkarza? Właśnie. ;)
A i zapomniałem no dopisać: + Anglik + reprezentant kraju :)
Pata? Nie. W roli trenera owszem. On już swoje lata świetności ma już za sobą. A taki Parker to doświadczenie + tani + mentalność + idealny piłkarz do rotacji z Songiem czy nawet z Wilsherem.
@Griz
Propos tej ciszy... ja tak sobie liczę i marzę w nadziei, że Boss bez jakichkolwiek rozgłosów ściągnie LB... błagam... ;(
@Pingu
Nie wypluję, bo ja autentycznie Go tu nie chcę. Nie jest potrzebny, a jeśli już "pozyskiwać" doświadczenie to tylko i wyłącznie w postaci Pat'a. Finito.
Charles -> Wypluj te słowa!
Pinguite-----> cisza jak makiem zasiał. Aż dziwne, ten gracz pasowałby do każdego zespołu z Big4.
Vandal-----> jak wrażenia z "Sounds Of A Playground Fading"? ;]
Evil Dead? Klasyk. Oglądać i to bez gadania.
@Pingu
A ja mam szczerą nadzieję, że Parker do Nas nigdy nie zawita...
A ja Adama Małysza! A tak na serio to widziałbym u nas Scotta Parkera :( Griz -> A świerka coś w sprawie Parkera? Bo chyba w CCC nie będzie grał :P
Bardzo przyjemnie patrzy się na Sambę. Zwłaszcza, gdy jest ona wykonywana przez urodziwą tancerkę.
@arsenal33fan
A ja Świderskiego i Wlazłego.
@Cudny
Widziałeś może trylogię Evil Dead? Warto oglądać?
arsenal33fan------> ja Charliego widzę cały czas, ale Adam gdzieś zniknął ;D
panowie ja bym chetnie u nas widzial charliego Adama
@Griz
Ja również zdecydowanie bardziej wolę Sambe ;P
Charlie-----> o tym była mowa kilka godzin temu :P Ja bym wolał Sambę. Silniejszy, większy, cięższy, tańszy, a poza tym to samo :P A no i straszniejszy ;D
Do panów redaktorów: uczcie się pisać teksty od tego kolegi, bo czyta się go przyjemnie i nie pisze bzdur. Nie koniecznie ze wszystkim się zgadzam ale nie jest możliwe żeby poglądy jakiekolwiek w 100% się pokrywały. Jest jeden redaktor(nie pamiętam nazwiska), który pisze teksty tylko po to by wrzucić w nie jak najwięcej trudnych słów, których sam pewnie nie rozumie. Jeśli musi się spełnić artystycznie to niech pisze wiersze... najlepiej coś dłuższego i 13-zgłoskowcem... przynajmniej więcej czasu mu to zajmie.
Co do lubienia Spursów to nie da się tego nauczyć na zasadzie "ponoć nienawidzimy kogutów więc jako kibic nie mam wyjścia". Tam po prostu trzeba jechać, zobaczyć jeden mecz przeciwko nim albo połazić chwile po północnym Londynie. Ja osobiście brzydzę się nimi.
nigdy się nie nauczę dzięki
zuczek: skąd.
@Cudny
Dokładnie. United to będzie pikuś przy CFC ;/
Swoją drogą...
"The Metro is reporting that Ivan Gazidis & Trotter's chief Phil Gartside with the aim of getting Gary Cahill's fee down to £15 mil Arsenal"
No jeżeli Bossowi udałoby się zejść do 15 mln za Cahill'a to i ja będę za Jego przyjściem O,o
Charlie------> niet. Sporting sobie kpi, złożyli ofertę na 7 melonów, a oczekujemy +/- 11. BVB dopiero wykona swój ruch.
Stephan El Shaarawy to niesamowity talent ! z kąd liverpool ma kasę na transfery jak w zeszłym sezonie komornicy wpychali się do klubu drzwiami i oknami ?!
Jeśli Hiddink zawita do Chelsea, to będę się jej obawiał najbardziej w PL.