Sezon 2011/2012, przeżyjmy to jeszcze raz: Bundesliga
27.05.2012, 21:07, Damian Burchardt 1840 komentarzy
Sezon 2011/2012 z pewnością pozostanie na długo w pamięci wszystkich kibiców piłki nożnej. Był on pełen pięknych bramek, objawień, niespodziewanych wyników, zaskakujących rozstrzygnięć i pobitych rekordów. By raz jeszcze przeżyć te emocje, które towarzyszyły nam przez ostatnich dziewięć miesięcy na boiskach całej Europy, redakcja Kanonierzy.com przygotowała podsumowanie lig niemieckiej, hiszpańskiej, włoskiej i francuskiej. W części pierwszej skupimy się na poczynaniach drużyn niemieckiej ekstraklasy.
Preludium
Kto by się spodziewał, że w maju 2011 roku młoda drużyna Borussii Dortmund pod wodzą charyzmatycznego Jurgena Kloppa będzie świętować zdobycie mistrzostwa Niemiec, zostawiając za sobą Bayer Leverkusen oraz przede wszystkim Bayern Monachium? To jednak stało się faktem i jak na zaskoczenie sezonu przystało, przed kampanią 2011/2012 zespół z Zagłębia Ruhry stanął przed niezwykle trudnym zadaniem. Po pierwsze, musiał udowodnić, że zdobycie mistrzowskiej patery nie było jednorazowym wyskokiem, a zespół z Dortmundu stał się integralną częścią europejskiej śmietanki klubowej. Po drugie, trzeba było stawić czoła zainteresowaniu wielkich europejskich firm swoimi najlepszymi zawodnikami, co ostatecznie zakończyło się utratą mózgu Borussen – Nuriego Sahina - który dołączył do Realu Madryt. Jakby tego było mało, napastnik nr 1 – Lucas Barrios - w finale Copa America odniósł kontuzję uda i nie mógł pomóc swojej klubowej drużynie w pierwszych tygodniach nowego sezonu. W dodatku walkę o ligowe zwycięstwa trzeba było łączyć z występami w Champions League. Klopp miał więc ciężki orzech do zgryzienia, jednak, jak to się ma później okazać, dla niego nie ma rzeczy nie do przeskoczenia.
Bawarczycy z Monachium, upokorzeni koniecznością walki o fazę grupową Ligi Mistrzów w 4. rundzie kwalifikacji, spragnieni tryumfu w lidze oraz odegrania się na dzieciakach z Dortmundu nie mieli problemów z utrzymaniem składu i jak to zwykle bywa, typowani byli przed sezonem jako główny faworyt do wygrania ligi. U monachijczyków doszło do zmiany trenera, stanowisko to objął po raz kolejny Jupp Heynckes, a celem przed nim stawianym było oczywiście odbicie mistrzowskiej patery. Wywierana na nim i jego drużynie presja nie mogła się jednak równać tej odczuwanej przez Borussię, którym wpajano, że z piedestału, na którym się znaleźli można wyłącznie spaść.
Apetyt na podium Bundesligi miały też Schalke, wydający spore pieniądze Wolsfburg czy liczący na zrobienie kolejnego kroku do przodu wicemistrz Niemiec – Bayer Leverkusen. A stawka była spora, liga niemiecka uzyskała dodatkowe miejsce w Lidze Mistrzów – piłkarskim raju dającym ogromny zastrzyk gotówki. Sezon więc zapowiadał się niezwykle interesująco.
Przebieg sezonu
Wszyscy sceptycy dortmundzkiej potęgi tryumfowali po pierwszych kolejkach kampanii 2011/2012. Borussia Dortmund poniosła w pierwszych sześciu meczach 3 porażki, ulegając m.in. Hoffenheim czy beniaminkowi z Berlina. Sprowadzony z FC Nurnberg Ilkay Gundogan nie potrafił zastąpić genialnego Sahina, którego brak gołym okiem widać było po grze drużyny z Signal Iduna Park, sprowadzony przed sezonem młody Leitner również nie stanowił jeszcze o sile tej drużyny. Bayern tymczasem zaczął rozgrywki ligowe od falstartu w przegranym meczu z późniejszą rewelacją sezonu – Borussią Moenchengladbach, potem jednak gromiąc Freiburg, HSV i wygrywając z Schalke (odpowiednio 7:0, 5:0 i 2:0) oraz odnosząc jeszcze 2 zwycięstwa znajdował się po 6. kolejce na szczycie tabeli. Dobrze sezon rozpoczął również Werder Brema, który w tym samym okresie zaliczył 4 wygrane i po 1 remisie oraz porażce.
(tabela po 6. kolejce Bundesligi, fot. igol.pl)
W 7. kolejce drużyna Kloppa mierzyła się z Mainz, wygrywając to wyjazdowe spotkanie w dramatycznych okolicznościach 2-1 po golu Łukasza Piszczka w doliczonym czasie gry. To był przełom ekipy z Dortmundu, od tego momentu aż do ostatniej serii spotkań Borussen utrzymali miano drużyny niepokonanej zarówno w lidze jak i Pucharze Niemiec. Po tamtym meczu sezon należał przede wszystkim do Roberta Lewandowskiego – najlepszego strzelca Dortmundu, który po wywalczeniu na stałe miejsca w podstawowej XI swojego zespołu, wspomagany przez genialnego Piszczka a także, w późniejszej fazie rozgrywek, Kubę Błaszczykowskiego, który skorzystał na kontuzji swojego rywala o miejsce w składzie, nadzieję niemieckiego futbolu Mario Goetzego, oraz flirtującego z Manchesterem United Japończyka Shinjiego Kagawę, w rozgrywkach krajowych strzelił 23 gole, zaliczając przy tym również 10 asyst. Generalnie określenie polska Borussia ma jak najbardziej uzasadnienie w statystykach, gdyż w sezonie 2011/2012 Polacy mieli swój udział w prawie 70% wszystkich ligowych trafień zespołu z Zagłębia Ruhry! Tym samym Lewy pobił rekord 20 bramek w Bundeslidze strzelonych w jednym sezonie przez Polaka, który należał do Jana Furtoka. Dortmundczycy pobili razem inny rekord – liczby zdobytych punktów na koniec sezonu, mając na swoim koncie 81 oczek.
Bayern tymczasem prezentował się w przekroju całego sezonu bardzo dobrze. Po pierwszej połowie sezonu Gwiazda Południa przewodziła przecież w tabeli, mając 3 punkty więcej od rywala z Dortmundu. Decydujące jednak były bezpośrednie pojedynki pomiędzy obecnie najlepszymi zespołami naszych zachodnich sąsiadów. Obydwa mecze zakończyły się wynikiem 1-0 dla Borussii. Gdyby to Bayern odniósł dwa zwycięstwa, Patera w geście tryumfu wzniesiona byłaby na Allianz Arena. Pewnym usprawiedliwieniem może być długa kontuzja Bastiana Schweinsteingera, brak Arjena Robbena z początku sezonu czy kompletny brak formy króla strzelców mundialu w RPA - Thomasa Muellera - jednak nie bez powodu Bayern określany jest mianem FC Hollywood, absencje nie powinny mieć znaczącego wpływu na postawę takiego zespołu. Zresztą Holender w kluczowych momentach sezonu zawiódł swoich kibiców, kiedy to nie wykorzystał rzutów karnych w końcówce meczu z Borussią w Dortmundzie, czy w pierwszej połowie dogrywki finałowego meczu Ligi Mistrzów z Chelsea o czym za chwilę.
Na słowa pochwały zasługuje z pewnością wspomniana już Borussia Moenchengladbach. Drużyna Luciena Favre’a w jeden sezon przemieniła się z walczącego o ligowy byt w barażach outsidera w zespół, który wystąpi w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów! Na uwagę zasługuje fakt, że liczba straconych goli przez Źrebaki spadła z 65 w poprzednim roku do 24. Wszystko dzięki kombinacyjnej grze na jeden kontakt, oraz liderze zespołu – Marco Reusie (18 gole, 10 asyst) - prawdziwym objawieniu Bundesligi, który jak już wiadomo po sezonie przenosi się do zespołu mistrza Niemiec. Również dobrze spisujące się w meczach ze średniakami Schalke powraca po roku absencji do Ligi Mistrzów. Drużyna liderów – Raula i Jana Huntelaara (króla strzelców) była jednak bezradna w meczach z potentatami, co dało ostatecznie 3. miejsce w tabeli. Należy również wspomnieć o beniaminku - Augsburgu. Bawarskiej drużynie długo zajęło zaadaptowanie się do warunków 1. Bundesligi, przez sporą część sezonu Augsburczycy zajmowali miejsce w strefie spadkowej a pierwsze zwycięstwo, czerwono-zieloni odnieśli dopiero w 9. kolejce. Potem jednak było już tylko lepiej, Augsburg potrafił zatrzymać chociażby późniejszych mistrzów Niemiec a koniec końców zajął 14. miejsce w tabeli, wyprzedzając chociażby drużynę Hamburgera SV.
Przechodząc do rozczarowań sezonu, z pewnością należy zganić Bayer Leverkusen czy wspomniane HSV Hamburg. Aptekarze nie poradzili sobie z tytułem wicemistrza Niemiec i nie zdołali zakwalifikować się nawet do Ligi Mistrzów. Hamburczycy tymczasem zaliczyli sezon pełen rozczarowań. Drużyna, która dwa sezony temu walczyła w półfinale Ligi Europy, teraz do samego końca rozgrywek ligowych drżała o utrzymanie w ekstraklasie.
Prawdziwymi antybohaterami sezonu byli jednak dwaj spadkowicze – FC Kaiserslautern i FC Koeln. Czerwone Diabły wykazały się prawdziwą indolencją strzelecką, zdobywając przez cały sezon jedynie 24 gole i zasłużenie żegnają się z 1. Bundesligą. Za to Koziołki, zespół z wielką tradycją i historią, mającą w składzie jednego z wygranych sezonu – Lukasa Podolskiego - który strzelił 18 bramek, bezpośrednio spadają do drugiej ligi, przez kompletny brak formy w ostatnich miesiącach kampanii 2011/2012.O pomstę do nieba przede wszystkim wołała postawa defensywy drużyny Koeln co co wydatnie uwypuklił chociażby ostatni, decydujący o bycie w ekstraklasie mecz z Bayernem Monachium, przegranym na własnym stadionie aż 1-4. To, na co przyszły Kanonier wraz z Serbem - Milivojem Novakowiciem - zapracowali podczas tego sezonu w ataku, obrona natychmiast obracała w niwecz lub nie dawała żadnych szans na pogoń za wynikiem. W kolekcji pogromów zespołu z Kolonii znajdują się także 1-4 z Freiburgiem, 0-4 z Mainz czy 1-6 z Borussią Dortmund, wszystkie odniesione w katastrofalnej, drugiej połowie rozgrywek. Komplet spadkowiczów uzupełniła mająca swoje wzloty i upadki Hertha BSC, która w nadzwyczaj dziwnych okolicznościach przegrała baraż o utrzymanie z drugoligową Furtuną Duesseldorf.
Europejskie Puchary
Jakkolwiek nie nazwać postawy w lidze ekipy z Dortmundu, to jednak Bawarczycy w Lidze Mistrzów osiągnęli zdecydowanie więcej. Występ Borussen w Champions League można nawet nazwać kompromitacją, gdyż w grupie z będącymi w kryzysie Arsenalem i Maryslią oraz przeciętnym Olympiakosem, mistrzowie Niemiec zajęli ostatnie miejsce, nie awansując nawet do 1/16 Ligi Europy. Bayern tymczasem zupełnie odwrotnie, w tych elitarnych rozgrywkach prezentował się znakomicie, awansując z pierwszego miejsca grupy śmierci (Manchester City, Villareal, Napoli) oraz docierając do finału. Bawarczycy pokonali w półfinale faworyzowany i galaktyczny Real Madryt, przyćmiewając w dwumeczu hiszpańskiego potentata, prowadząc grę i zachowując więcej zimnej krwi w konkursie rzutów karnych. Ostatecznie jednak cała ta przygoda zakończyła się klęską w finale z Chelsea na własnym stadionie w… rzutach karnych. Bayern miał więcej z gry, ale The Blues, wspomagani przez Arjena Robbena, który w swoim stylu nie wykorzystał wspomnianej jedenastki w dogrywce, skorzystali ze swojej magicznej broni, którą pokonali hiszpańską Barcelonę, czyli po prostu ustawili autobus pod własną bramką. Tym samym udowodnili całemu światu, że nawet rozgrywając finał na stadionie rywala nie ma faworytów. Ostatniemu przedstawicielowi niemieckiego futbolu w Lidze Mistrzów - Bayerowi - udało się wyjść z silnej grupy (Chelsea, Valencia, Genk) z drugiego miejsca, odnosząc m.in. zwycięstwo nad Chelsea czy Valencią. W kolejnej fazie rozgrywek czekała jednak FC Barcelona, co okazało się dla drużyny ówczesnego trenera - Robina Dutta - czymś podobnym do czołowego zderzenia z tirem. Aptekarze w dwumeczu przegrali z Dumą Katalonii aż 2-10, ulegając przede wszystkim na Camp Nou 1-7.
W Pucharze UEFA Niemcy reprezentowani byli przez Hannover i Schalke. Oba te zespoły zaprezentowały się solidnie, gdyż awansowały do ćwierćfinałów, ulegając jednak potem późniejszym finalistom, odpowiednio Atletico Madryt i rewelacji rozgrywek Athletic Bilbao - pogromcę Manchesteru United.
Podsumowanie
Największymi wygranymi Bundesligi w sezonie 2011/2012 są bez wątpienia obie Borussie. Mistrzowie Niemiec sprzed roku obronili tytuł, bijąc rekordy, kreując kolejną wielką gwiazdę i ostatecznie udowadniając, że jest to w tej chwili najlepsza i najpiękniej grająca drużyna w Niemczech. Źrebaki poczyniły bez wątpienia największy postęp spośród całej stawki niemieckiej ekstraklasy i dzięki temu zagrają w sierpniu o Ligę Mistrzów w 4. rundzie kwalifikacji. Przegranymi czuć się mogą beznadziejnie grający spadkowicze oraz ciągle drugi Bayern, który w pucharze Niemiec został rozgromiony przez Dortmund 2-5 zaliczający tym samym pierwszy dublet w swojej historii. Drugi sezon z rzędu to Wir sind Fussball, a nie bawarskie Mia san Mia jest na ustach wszystkich fanów niemieckiego futbolu.
Statystyki i klasyfikacje:
(tabela po 34. kolejce Bundesligi, fot. igol.pl)
Mistrz Niemiec: Borussia Dortmund
DFB Pokal: Borussia Dortmund
Awans do Ligi Mistrzów: Borussia Dortmund, Bayern Monachium, Schalke
Eliminacje Ligi Mistrzów: Borussia Moenchengladbach
Awans do Ligi Europy: Bayer Leverkusen, VfB Stuttgart, Hannover 96
Degradacja: FC Koeln, FC Kaiserslautern, Hertha BSC
Strzelone gole łącznie: 875
Średnia goli: 2,86/mecz
Król strzelców: Klaas-Jan Huntelaar (29 goli)
Najlepszy asystent: Franck Ribery (21 asyst)
Zwycięzca klasyfikacji kanadyjskiej : Klaas-Jan Huntelaar (42 punkty: 29 goli i 13 asyst)
MVP Sezonu: Robert Lewandowski
Odkrycie sezonu: Marco Reus
Łączna liczba widzów na stadionach: 13 492 108
Średnia widzów na mecz: 44 824
Zespół grający najostrzej: Hertha (67 żółtych, 8 czerwonych kartek)
Zespół grający najbardziej fair play: Borussia Dortmund (33 żółtych, 2 czerwonych kartek)
XI sezonu wg. Bild: Weidenfeller (Borussia Dortmund) - Piszczek (Borussia Dortmund), Hummels (Borussia Dortmund), Lahm (Bayern Monachium) - Reus (Borussia M'Gladbach), Kroos (Bayern Monachium), Kagawa (Borussia Dortmund), Ribery (Bayern Monachium) - Podolski (FC Koeln), Lewandowski (Borussia Dortmund), Huntelaar (Schalke).
XI sezonu wg. Kicker: Leno (Bayer Leverkusen) - Piszczek (Borussia Dortmund), Hummels (Borussia Dortmund), Brouwers (Borussia Moenchengladbach), Daems (Borussia Moenchengladbach) - Kehl (Borussia Dortmund), Schweinsteiger (Bayern Monachium) - Błaszczykowski (Borussia Dortmund), Reus (Borussia Moenchengladbach), Ribery (Bayern Monachium) - Lewandowski (Borussia Dortmund)
źrodło:
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Żona i Matka Robina już trąbią żeby został. Jeszcze tylko musi wtrącić 3 grosze teściowa . Jak ta wkroczy do akcji to o nic sie nie martwie . Robin zostanie. :P
Wenger ma talent do pozyskiwania zawodników ale niestety ma też talent do przesypiania niektórych okazji na wartościowych graczy a raczej ich większości. Tak było z Cisse, Van der Vartem, Cahillem, Ba czy nawet Alvarezem (na szczęście) który trafił do Interu.
W obecnej sytuacji nie tylko potrzebujemy zmiany drugiego garnituru ale też wdrażania nowych zawodników którzy zastąpią takich graczy jak Rosicky, Arteta czy RvP za sezon lub dwa i stopniowo powinno się ich wdrażać do składu.
Co do transferów są nazwiska za które nie trzeba płacić wielkich kwot a to świetni zawodnicy jak np. Hernanes z zadłużonego Lazio czy Giroud ze śmieszną kwotą odstępnego lub uniwersalny Vertoghen.
Mając ambicję na powąchanie chociażby pucharu Nasze wzmocnienia powinny iść tym tropem.
A tam... parę osób z dzieciaków tutaj na k.com (albo tak mi sie wydaje ze dzieciaki?) ma całkiem trzeźwe podejście do Arsenalu i piłki w ogóle. Nie generalizujmy ;)
Żona snajpera, Bouchra van Persie uważa, że jej mąż powinien odpłacić za zaufanie, jakim obdarzyli go Kanonierzy, kiedy on walczył o powrót do formy. Dodatkowo jego rodzina zadomowiła się już w stolicy Anglii, co również ma stanowić argument do pozostania gracza na Emirates Stadium.
Van Persie jest kuszony przez Manchester City. Póki co zawodnik prowadzi jednak negocjacje z menedżerem Arsenalu Arsene'em Wengerem i dyrektorem wykonawczym klubu Ivanem Gazidisem. Zanim piłkarz dołączył do składu reprezentacji Holandii, przygotowującej się do Euro 2012, strony nie doszły do porozumienia.
pudelek.pl --> znaczy sie onet.pl
Widać, że dzieci w szkole o tej porze bo można przeczytać pare mądrych wypowiedzi^^
MATKO CO ZA BYKA WALNĄŁEM...
wybaczcie. Żądza oczywiście, nie rządza ;)
Duża część komentujących, traktuje rzeczywistość jak fife. Kupmy tego tego tego i tego. Czasem nazwisko nie gra. Psioczyliście na AOC-a a w połowie sezonu krzyczycie Theo out AOC wbijaj. Walcott gra kapitalny mecz z Tot i wszyscy zmieniają zdanie i mówią tylko kontrakt nowy podpisz. Tak samo z tymi transferami. Tworzycie jakieś listy itp. Po co? Transfery są potrzebne, ale nie siedzicie w tym tak jak Wenger nie wiecie co jest na rzeczy. Sfolgujcie więc troche. Spokojnie.
Transfery transferami, ale moim zdaniem bardziej od tych lansowanych przez wielu "wielkich transferów" potrzebujemy wymianę drugiego garnituru naszych zawodników, tak by wreszcie ławka miała moc i robiła różnicę jak wejdzie na boisko. Potrzeba tam w miarę młodych ale już ogranych graczy, z rządzą pokazania się na boisku. Takich którzy by naciskali na tych, co grają w pierwszym składzie. Zdrowa konkurencja o miejsce w składzie + odpowiednia motywacja i będzie dobrze. No i ważna sprawa - uzdrowienie sytuacji z pensjami i odejście kilku zawodników. Nie może być tak, że płacimy grubą kasę za to, że siedzą (albo i nie) na trybunach.
Taa bilety drozeja bo wszytsko drozeje w Europie.. jak bym slyszal gadanie Tuska haha. Zauwaz , ze bilety na AFC sa juz najdrozsze w Europie od jakichs 8-9 lat.
srv92
Raczej nikt tutaj nie wymaga transferow po 30 czy 50 mln za zawodnika. Zgadzam się z Tobą w 100 %, że transfery nie gwarantują sukcesu, jednak transfery są nam potrzebne bo nie ma rywalizacji w zespole, nie mamy zmiennikow, którzy wejdą i pociągną gre. Pamietam jak Fabregas miał kontuzje i nagle Arsenal przestał grać swoje, a tylko dlatego ze nie mieliśmy zmiennika. Druga sprawa to mentalność, w tym sezonie było ją widać, wreszcie przestalismy dostawac baty od czołówki i byla mobilizacja na takie mecze, chwała Wengerowi ze po tak fatalnym początku z transferami na ostatnią godzine zdołaliśmy zając 3 miejsce. Ta druzyna potrzebuje wiecej doswiadczenia i mobilizacji oraz pozbycia sie piłkarzy ktorzy zawiedli trenera jak i kibiców.
Czytam komentarze po co nam Del Piero ... ale to wcale nie byla by zla opcja, nie chodzi nawet o jego forme czy wiek, on moze wiele wniesc do szatni i treningow. Zawodnik na ktorym mogą inspirować sie młodzi, uczyc od niego profesjonalizmu jak i oddania barwom klubowym. Juve moim zdaniem popelnilo blad, nie dajac mu nowego kontraktu. Co ja bym dał, zeby zamiast Chamakha i Parka miec w skladzie Titiego i Del Piero.
Myslę, że Wenger widzi co sie dzieje na rynku i podejmie odpowiednie kroki by wzmocnic druzyne, musimy mu ufac bo wylewanie żalow nic nam nie da.
My kibice Arsenalu, żyjemy nie od dzis lepszym jutrem, przyszedł jednak czas na zmiany na pokazanie, że przestalismy byc jedynie akademią. Ten sezon byl dla mnie czyms niezwyklym mimo ze nie wygralismy nic, udowodnilismy ze nie trzeba wiele byśmy powrócili na szczyt. Tak wieć pozostaje czekac i wierzyć, ze coś sie zmieni.
Bilety drożeją, bo drożeje wszystko w Europie. UE przeżywa kryzys, na który dawno się zanosiło. Mamy piekny stadion, jeden z najnowocześniejszych na świecie, a nie wybudował nam go Polski Czerwony Krzyż tylko klub w całości go spłaca sam. Nie mamy nic wspólnego z petrodolarami z czego jestem dumny. Niech jest jak jest, sukcesy przyjdą, a Wenger jest geniuszem, o czym się jeszcze wszyscy przekonacie. Nie dorastamy mu do pięt, jeśli chodzi o jego fach, także niektórzy niech przestaną robić z siebie kretynów, tylko zaczną kibicować.
malyglod
Ale to znaczy , ze nie mamy prawa do wiekszych transerow ? Jestem na meczu Kanonierow srednio 10 razy na sezon, stracilem wiec juz troche kasy na ogladanie ukochanego klubu. Wiec mysle, ze to mi daje prawo to wypowiadania sie na temat ambicji zarzadu.
ee przesadzacie, poprostu chłopakom się nudzi sezon skończony i teraz żyją plotkami transferowymi, które za mocno przeżywają i dają upust swoim emocjom w taki sposób a jestem pewien, że niektórzy z nich w głebi serca i tak kochają klub:) Kto sie czubi ten się lubi.
AFC1208->
co roku walczymy o trofea, liczymy się w każdych rozgrywkach. Jesteśmy od 15 lat bez przerwy w Lidze Mistrzów. Myślisz że to jest dawane przed sezonem? To trzeba wywalczyć, wybiegać. Nie przechodź nad tym do porządku dziennego, tak jakby to było dane raz na zawsze. Co z tego, że nie ma trofeum. Prawie zawsze jest ono bardzo blisko, prawie co sezon na wyciągnięcie ręki.
Ten klub przechodzi bez żadnych kryzysów przez 15 lat. Kilka zmian pokoleniowych w drużynie, a my nadal na najwyższym poziomie. Doceń to, a nie stękasz.
W tym sezonie graliśmy nieco słabiej, ale bez 4 podstawowych pomocników! Pół sezonu bez bocznych obrońców. Pewnie, Wenger może zawinił, nie wzmacniając się na czas. Ale kto mógł w lipcu 2011 przewidzieć, że Jack wypadnie na rok? Albo Diaby? Koto przewidział, że Sagna dwa razy złamie nogę?
A i tak jesteśmy wyżej niż poprzednim sezonie.
Tak no bo lepiej placic za bilety i patrzec jak nasz klub staje sie z roku na rok coraz slabszy. Byc dumnym z tego , ze zarzad znow natrzepal kasy i cieszyc sie dobrym wynikiem finansowym. Nie martwic sie tym ze renoma klubu jest coraz mniejsza i cieszyc sie z Top 4 .
Ja nie wyobrazam sobie nie kibicowania( nie uwielbiania) Arsenalu
Po prostu ARSENAL NA ZAWSZE
@AFC1208
Tak nieśmiało powiem, nazwiska nie grają, często taki Koscielny z Lorient może okazać się lepszym zawodnikiem od Squillaciego z Sevilli czy Vermaelena z Ajaxu :)
Niech połowa "kibiców" cieszy się, że nie jestem adminem na tym portalu, bo bym chyba wybanował 80 % "populacji transferów".
Pinguite nic dodać nic ując! Szacun
Pinguite - najmądrzejszy komentarz jaki przeczytałem na tym portalu :)
nie wyobrażam sobie kibicowania innemu klubowi nawet jakbyśmy mieli nie wygrać nic przez następnych 15 lat
srv92->
100% racji.
Oni tu chcą Hazarda, bo znany jest ostatnio no i dużo się o nim mówi.
A przecież mamy lepszego od niego Podolskiego i to za mniejsze pieniądze.
Dodałbym jeszcze wymianę trenera. Najlepiej zapłacić za AVB jak Abramowicz z 10 mln, a potem go zwolnić w trakcie. Albo kupić Lukaku za poważne pieniądze i nie dać mu grać.
Co roku sprzedajemy swoich najlepszych pilkarzy po duzych sumach. Bilety na Emirates sa najdrozsze w całej Europie. Nie wygralismy zadnego trofeum od 7 lat A wy nadal uwazacie, ze nie nalezy nam sie chociaz jeden transfer znanego nazwiska ? Nie rozumiem Was, na prawdę nie mamy juz zadnych ambicji ?
Kocham takie życie, że jeszcze się okienko transferowe nie otworzyło, ME 2012 jeszcze się nie zaczęły, a do finału daleka droga. Do końca okienka transferowego szmat czasu, a niektórzy "kibice" chcą wywalać wszystkich. Kocham te momenty kiedy te gimbusy dają ponieść swoje emocje pismakom, którzy na nich żerują wręcz. Wszyscy, którzy piszą coś w stylu "Znów będziemy bić się o utrzymanie!" lub "Wenger out" to "kibice" małej wiary. Bardzo małej wiary. Takich powinno się tępić :) ale chcą na silę kibicować Arsenalowi wmawiając, że nie są sezonowcami. Jak każdy wielki klub ma sezonowców, jeden więcej, drugi mniej. Proszę z łaski swojej zmienić drużynę, której kibicujecie jeśli macie takie farmazony wypisywać. Ale wiecie co? Ten mój komentarz to i tak walenie głową w ścianę. "kibice" małej wiary i tak zostaną, będą się śmiać nam w twarz i dalej hejtować wszystkich związanych z Arsenalem. :)
azteco, zdrowie ;P Denerwuje mnie płakanie za transferami i narzekanie na Wengera i zarząd. Jeśli chcecie transferów, to zawsze możecie zmienić barwy na błękitne lub niebieskie.
srv92 dobrze prawi polać mu ;)
Ciekawe czy Chelsea po odejściu Drogby będzie szukać nowego napastnika czy dawać więcej szans Sturridge'owi i Lukaku..
Ludzie transfery, to nie jest klucz do sukcesu. Torres = 50 mln = NARAZIE DNO. Caroll = 30 mln = szału nie ma. To nie transfery są kluczem do sukcesu tylko mentalność, gdybyśmy wychodzili na każdy mecz zmotywowani tak jak na mecz z Milanem to by był chleb z tej mąki. Wzmocnienia są potrzebne, ale myślę, że zobaczymy jeszcze 2 transfery w tym roku, ale zapewniam Was, że żaden nie będzie większy niż 15 mln. [ chyba, że Robin odejdzie ]. Ja wierze w ten zespół, czekam na Jacka i na to, że w końcu kontuzje nas ominą.
@AtheneWins
Marin to moim zdaniem nie jest żadna konkurencja. Ewentualnie jak Torres się nie ogarnie to pewnie na szpicy będzie grał Sturridge, a na skrzydle Ramires.
Arsenal...
Już mieli dobry skład... i gdzie skończyli w lidze?
Mają jeszcze Marina więc Sturridge może mieć konkurencję :)
BTW Mata u nich czasami nie gra za napastnikiem?
Torrez juz się ogarnia niestety. Myślę, że na poważnie obudzi się w połowie przyszłego sezonu.
No to Chelsea teraz będzie miało niezły atak
Sturridge---Hazard-------Mata
--------------Torres-------------
Oczywiście pod warunkiem jak Torres się ogarnie :D
weź, co ty chcesz ode mnie?
gdzie ja ci pisałem o transferach?
athene...
podeślii bossowi troche kasy jak chcesz transferów na miarę Chelsea czy United...
No siema, bez Cesca, Nasriego, Eboue i Clichyego i my mieliśmy się bić o trofeum?
Przepraszam... :D
gofer...
Rozumiem, że już na początku sezonu siada "rada ligii PL" i ustala... City, United i Liverpool wydali tyle i tyle... więc... hmm... oni grają o mistrzostwo... a reszta o LM... a Blackburn o utrzymanie... :D:D:D
Proszę Cię, mimo wszystko Arsenal pięknie powalczył przez część sezonu.
@sebastianf W tym sezonie chyba jednak tak nie było. Od początku byliśmy skazani na walkę o LM i to wszystko i wszyscy o tym wiedzieli, nikt nie stawiał że wygramy cokolwiek w tym sezonie. Tak samo będzie w przyszłym sezonie niestety.
A czy ja sie pytałem o drużyny co nie zdobyly jakiegos trofeum? l2read
athene...
Sądze, że znalazłbyś kilka drużyn, które mimo siedmiu sezonów bez trofeum NIE zmienili szkoleniowca.
Chodzi jednak o coś innego. Mimo braku GŁOŚNYCH nazwisk w klubie, Arsenal ciągle liczy się w walce o mistrzostwo i jest postrzegany jako jeden z kandydatów do końcowego sezonu.
A pokaż mi jakie DOBRE transfery zrobił Guardiola?
Poza przeudaną wymianą IbraEto'o, ściągnięciem Fabregasa i Alexisa i sprzedażą Yaya Toure(czego nie rozumiem) były takie?
@ wronka23
mogę się mylić, ale zdaje mi się , że Everton też nic nie wygrał od 7 sezonów, a Moyes już trochę tam pracuje.
Witam! dawno się nie udzielałem ale widzę ze jak zwykle jak okienko to i są różne spekulacje:) moim skromnym zdaniem zobaczymy jeszcze z dwa porządne transfery jak było z Gervinho w tamtym roku tez bylo ze sie interesujemy pozniej ze wcale nie itd Wenger gadał ze nie jest bliski podpisania a w koncu przyszedł tak bedzie z M'Villa teraz o ile po Euro mu nie odwali bo bedzie mial swietny turniej albo klub bedzie chcial wieksze pieniadze.
Na razie to i my się wzmocniliśmy. Podolski jest oficjalnie w Arsenalu.
Więcej wiary w zespół, mniej narzekania.
AtheneWins - nie powiesz ni ze Guardiola jest skabym trenerem ? z Barca duzo osiagnał
Ta i co jeszcze, może Ranieri?
Guardiola :)
fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/543493_438339562851745_355700751115627_1681876_554398758_n.jpg
No dobra, wywalimy Wengera. I co? Kto niby wejdzie na jego miejsce? AVB? Nie widzę innego kandydata, który byłby wolny na rynku i mógłby prowadzić nasz zespół. AVB i tak jest o wiele za mało doświadczony żeby trenować taki zespół jak Arsenal.
To chyba dobrze że nadal jest trenerem.
Gdyby zmieniali szkoleniowców co chwile to pewnie bylibyśmy w tej samej sytuacji co Liverpool.