Sezon 2011/2012, przeżyjmy to jeszcze raz: Primera Division

Sezon 2011/2012, przeżyjmy to jeszcze raz: Primera Division 09.07.2012, 10:26, Damian Burchardt 3355 komentarzy

Emocje związane z Euro 2012 już za nami, czas więc na drugą część powtórki zeszłego sezonu ligowego Kanonierzy.com w wydaniu europejskim. Tym razem przyjrzymy się hiszpańskiej La Liga, zwanej też czasem przez złośliwców pogardliwie La Lipą ze względu na prawie 50% prawdopodobieństwo poprawnego wytypowania przyszłego mistrza Hiszpanii, oraz fakt, że reszta drużyn hiszpańskiej ekstraklasy poziomem nie dorównuje potentatom z Madrytu i Barcelony. Tymczasem o ile faktycznie o mistrzostwo walczą jedynie dwie wiodące drużyny, o tyle reszta ligi również prezentuje określony, wysoki poziom, co pokazuje chociażby skład tegorocznych półfinałów Ligi Europy.

Zobacz także nasze podsumowanie Bundesligi

Przed sezonem

Dla Katalończyków z Barcelony cel przed następnymi rozgrywkami był jasny - utrzymać swoją hegemonię na własnym podwórku, ale też nie dać się pokonać w Lidze Mistrzów. Oznaczało to nic innego jak próbę dokonania tego, czego nie udało się żadnemu klubowi w nowej Lidze Mistrzów – obronić wywalczony przed rokiem tytuł najlepszej drużyny Europy. Wszyscy Cules mieli nadzieję, że ten piękny sen, który zaczął się wraz z objęciem stanowiska pierwszego trenera przez Pepa Guardiolę, będzie przedłużony o kolejny sezon. Aby te marzenia się ziściły, sprowadzono do pomocy chilijską gwiazdę – Alexisa Sancheza z Udinese - oraz przede wszystkim wielkiego rozgrywającego Arsenalu – Cesca Fabregasa. Takie wzmocnienia drogo kosztowały Dumę Katalonii, jednak mimo wszystko Katalończycy mogli sobie na to pozwolić, wspomagani kapitałem z Kataru, sprzedając miejsce na koszulce Qatar Fundation wbrew 110-letniej tradycji klubu. Resztę wzmocnień stanowili wychowankowie z La Masii, jednak mimo wszystko skład Barcelony wydawał się niebezpiecznie „krótki”.

Cel drużyny Królewskich z Madrytu również wydawał się jasny. Jose Mourinho wraz ze swoją drużyną miał przerwać dominację wielkiego rywala i odzyskać po trzech latach posuchy mistrzostwo Hiszpanii. Oczekiwania kibiców Blancos oraz prezydenta klubu – Fiorentino Pereza - były ogromne, nie bez powodu przed rokiem postawiono właśnie na The Special One, człowieka, którego od momentu objęcia pracy w FC Porto w 2004 roku, w każdym kolejnym klubie nie czekał na odniesienie tryumfu w lidze więcej niż sezon. Przesłanie było więc jasne, to ma być ten sezon, w maju 2012 roku to Real znów ma świętować tytuł najlepszej drużyny Hiszpanii. W realizacji tego celu mieli pomóc sprowadzony z Benfiki Fabio Coentrao, Turek Nuri Sahin czy młody Jose Callejon. Innym, równie ważnym postawionym przed Mourinho zadaniem, było zdobycie 10. w historii klubu trofeum Ligi Mistrzów. Presja, z jaką walczyć musiał Portugalczyk była więc ogromna, ale na tego człowieka taka sytuacja działa wyłącznie korzystnie.

Po mającym się rozpocząć sezonie dużo obiecywały sobie także Malaga, Atletico Madryt czy Valencia. Drużyna Manuela Pellegriniego dostała wsparcie finansowe, a jakże, z bliskiego wschodu. Szejk Al-Thani zainwestował w „nową zabawkę” bagatela ponad 50 milionów euro, chcąc przemienić zespół, który szczęśliwie uniknął degradacji w uczestnika Ligi Mistrzów. Na La Roselada przybyli m.in. Jeremy Toulalan, Santiago Cazorla, Ruud van Nisterlooy czy Jaris Mathijsen. Rojiblancos tymczasem, wzmocnieni kolumbijskim supersnajperem – Rademelem Falcao – oraz tureckim magikiem – Ardą Turanem – również chcieli poczuć smak Champions League po 3 latach przerwy. Valencia, mimo problemów finansowych i stałego odpływu najlepszych zawodników co sezon, zawsze liczy się w walce o czołowe lokaty. Walka w tej, podzielonej niejako na dwie dywizje lidze, zapowiadała się więc niesamowicie interesująco ze względu na konflikt interesów. Mistrzostwo jest tylko jedno, miejsc w lidze mistrzów cztery a za to cała masa pretendentów.

Przebieg sezonu

O dziwo sezon nie od początku przebiegał pod dyktando hegemonów. Świetny start zaliczyły między innymi Levante i beniaminek z Sevilli – Betis, który po pięciu kolejkach przewodził w tabeli, mając 2 punkty przewagi nad Barceloną. Katalończycy zdążyli już w międzyczasie zaliczyć dwa remisy (z Valencią i Sociedad) a Real, okupujący 5. miejsce w tabeli również raz podzielił się punktami (z Racingiem) i zdążył nawet zanotować porażkę (z Levante). W oczy rzucał się fatalny start Athleticu Bilbao. Baskowie zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli, przed beznadziejnym Sportingiem Gijon, który zdobył do tej pory tylko 2 bramki, tracąc ich 12.

W miarę upływu czasu prawie wszystko wracało do normy. Dwójka liderów coraz bardziej oddalała się od peletonu, co jakiś czas dochodziło do pogromów mniejszych klubów (szczególnie doświadczyła tego Osasuna, która przegrała 0:8 na Camp Nou i 1:7 na Santiago Bernabeu), Betis po wspaniałym początku sezonu osuwał się w dół tabeli, o Ligę Mistrzów walczyła również Valencia czy Sevilla. Jednak te kluby znajdowały się dopiero za świetnym Levante, dla którego ten sezon miał już do jego końca być niezwykle udany. W 16. kolejce odbył się pierwszy z wielkich klasyków – Derby Europy na Santiago Bernabeu. Barcelona zadziwiająco coraz bardziej nie mogła dotrzymać kroku rywalowi ze stolicy i przed Gran Derbi traciła do Realu 6 punktów (wcześniej m.in. remis z Bilbao i porażka z Getafe). Minimalnym faworytem przed tym pojedynkiem gigantów wydawał się więc Real i to potwierdziło się już w pierwszej minucie spotkania. Błąd, pod wpływem pressingu Królewskich, popełniła defensywa Barcelony, co skończyło się bramką Karima Benzemy. Ostatecznie jednak to Katalończycy wyszli z tarczą z pierwszej z bitw, kluczowym okazała się zmiana ustawienia Barcelony w trakcie meczu na 3-4-3, co skutkowało wynikiem 3:1 dla Dumy Katalonii.

Nastroje w szeregach Blaugrany poprawiły się na krótko. Dalej przecież mistrz Hiszpanii nie mógł powąchać fotela lidera, gdyż Real utrzymywał bezpieczną 3-punktową przewagę nad największym rywalem. Co więcej, Królewscy byli do końca rozgrywek niemal bezbłędni, podczas gdy Barca myliła się raz za razem. Wreszcie, w 23. kolejce po kompromitującej przegranej z Osasuną, dystans dzielący obie wielkie marki wyniósł sławne już 10 punktów. Od tego momentu liczba 10 zaczęła wywoływać u Cules reakcję alergiczną. Co prawda Real przeżył też swój mały kryzys, remisując 3 mecze w krótkim odstępie czasu (z Malagą, Villareal i Valencią) dając w ten sposób cień nadziei Barcelonie na obronę tytułu. Ten mały promyczek ostatecznie zgasł po przegranej w kolejnych derbach Europy 1:2, po golach Samiego Khediry i Cristiano Ronaldo, który wreszcie zaczął odgrywać istotną rolę w tych najważniejszych spotkaniach swojej drużyny. Blaugranie nie pomógł nawet fenomenalny Argentyńczyk – Leo Messi. Atomowa Pchła strzeliła rekordowe 50 bramek w lidze w jednym sezonie, dokładając również do swojego dorobku 16 asyst. Łącznie Messi brał udział w 58% akcji zakończonych bramką własnego zespołu. Niestety, jego partnerzy nie przyszli mu w sukurs, Argentyńczyk zaczął być jeszcze bardziej istotną postacią Barcelony niż wcześniej, co zakończyło się uzależnieniem formy całej drużyny od dyspozycji Messiego. Swoje piętno odcisnął również ogrom kontuzji w zespole Barcy. Tutaj w Katalończyków uderzył wspomniany już niezbyt rozległy skład, nie było godnych zastępców dla kontuzjowanych przez cały sezon Villi czy Afellaya oraz często pauzujących Sancheza czy Iniesty. Swoje dołożył Pep Guardiola, który zmuszony do rotowania składem praktycznie co mecz, nierzadko wyciągał pomocną dłoń do rywali nietrafionym ustawieniem swojego zespołu.

(tabela po 23. kolejce Primera Division, fot. Igol.pl)

Real nie miał takich problemów, nawet wielkie ego Ronaldo nie przyćmiło całej drużyny, która zgrała się fenomenalnie, stanowiła prawdziwy kolektyw. Real nie zależał od Cristiano, gdyby nie Portugalczyk, owszem, byłoby trudniej w niektórych spotkaniach o bramki czy zwycięstwa, ale jego brak nie oznaczałby takich problemów, jakie miała Barcelona przy słabszym dniu Leo. Gracze Blancos nie odnieśli podczas całego sezonu co prawda tyle kontuzji co gracze Barcy, jednak to nie było czynnikiem decydującym o powrocie Królewskich na tron. Na szacunek zasługuje rozgrywający kapitalny sezon Mesut Oezil. Niemiec był prawdziwym mózgiem swojego zespołu, znakomicie dyrygował grą Królewskich, zaliczył 16 asyst i strzelił 4 gole. Ostatecznie Real zakończył ligowe zmagania z rekordową liczbą 100 punktów oraz z fenomenalnym wynikiem strzeleckim - ze 121 strzelonymi golami.

Pochwalić bezwzględnie należy Levante. Drużyna Ignacio Martineza nie dokonując żadnego transferu znacznie przeważającego milion euro, sprowadzając za to świetnych Arouna Kone oraz Pedro Lopeza, zdołała zająć w ostatecznym rozrachunku 5. miejsce w tabeli i zagra w przyszłorocznej edycji Ligi Europy. Na swoim koncie dzielne Żaby mają m.in. wygraną z Realem Madryt, dużo nie brakowało do odniesienia zwycięstwa nad Barceloną. Sezon w ich wykonaniu był po prostu wyśmienity. Docenić należy również postawę Malagi. Bogaty szejk spełnił swoje marzenia, stworzył zespół który zagra w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Fenomenalne zawody rozrywał Cazorla, prawdziwy lider, mózg zespołu, spec od rzutów wolnych, który jeszcze przez jakiś czas z pewnością będzie śnił się Ikerowi Casillasowi. Boquerones z pewnością mają potencjał by godnie reprezentować hiszpański futbol w Europie. Docenić trzeba także Osasunę Pampelunę. Pomimo batów, jakie ta drużyna zebrała w niektórych meczach, druga część sezonu zdecydowanie należała do nich, co dało w ostatecznym rozrachunku 7. miejsce w tabeli. Atletico do ostatniej kolejki, wraz z Levante, walczyło o Ligę Mistrzów, jednak tak jak już wspominaliśmy, ilość miejsc w tych elitarnych rozgrywkach jest ograniczona, zawsze muszą być jacyś przegrani. Rojiblancos tak długi pobyt w gronie walczących o występy w piłkarskim, klubowym raju zawdzięczają między innymi trenerowi Diego Simeone, który objął Atletico podczas kampanii 2011/2012 i przemienił ją zdecydowanie na korzyść Los Colchoneros. Na plus sezon może zaliczyć również solidna Mallorca oraz beniaminkowie - Betis (który nieco przygasł po świetnym początku sezonu) oraz Granada i Rayo. Wielkie słowa uznania należą się Saragossie. Drużyna totalnie rozbita, złożona „na szybko” przed sezonem, miała świetną końcówkę i rzutem na taśmę, po raz kolejny uratowała ekstraklasowy byt.

Przechodząc do rozczarowań, pierwsze miejsce w tym niechlubnym rankingu zajmuje Racing Santander. Drużyna ta wygrała w przekroju całego sezonu jedynie 4 mecze, nie wygrywając żadnego z ostatnich 20. Taki wynik oznacza gwarantowaną relegację z ekstraklasy. Racinguistas niestety dobiła sytuacja pozasportowa klubu i problemy z jego właścicielem. Prawdziwym zaskoczeniem dla wszystkich obserwatorów hiszpańskiej Primera Division jest jednak spadek Villarealu. To kolejna, po Deportivo, tak wielka firma, która musi pożegnać się z La Ligą, a przecież w tym samym sezonie grała w Lidze Mistrzów! Kontuzje kluczowych graczy (jak Rossi, który był niedostępny przez cały sezon) czy utrata rozgrywającego - Cazorli - pozostawiły w takiej a nie innej sytuacji tę świetnie spisującą się w poprzednim sezonie drużynę. Na burę zasługują również przeciętnie grające, a zaliczane do grona walczących o Ligę Mistrzów, Espanyol i Sevilla, a także Athletic Bilbao. Baskowie, mający dobry środek sezonu w końcówce rozgrywek wyglądali słabiej, gdyż całe swoje siły skierowali na Ligę Europy. Najjaśniejszym punktem Athleticu był Fernando Llorente, który być może tym sezonem wygrał sobie pierwszy skład swojej reprezentacji podczas EURO 2012.

Rozgrywki europejskie

Od początku sezonu mówiło się, że najprawdopodobniejszym scenariuszem finału Ligi Mistrzów, przy korzystnym losowaniu w dalszych rundach, są Gran Derbi Europa. Real przeszedł swoją grupę (Ajax, Dynamo Zagrzeb, Olympique Lyon) jak burza, wygrywając wszystkie 6 meczów. Barca (grupa z Milanem, Bate Borysów oraz Viktorią Pilzno) raz podzieliła się punktami, remisując na Camp Nou z Rossoneri 2:2. Pozostali reprezentanci hiszpańskiego futbolu nie zdołali awansować do 1/8 Champions League, Villareal nie wygrywając żadnego meczu w grupie śmierci (Bayern, City, Napoli) odpadł z europejskich pucharów a Valencia, zajmując 3. miejsce (z Chelsea, Bayerem oraz Genkiem) w dalszej fazie sezonu rywalizowała w Lidze Europy. Barca i Real pewnie w dwumeczach pokonywali swoich rywali w dalszych fazach walki o europejski czempionat, pokonując odpowiednio Bayer i Milan oraz CSKA Moskwa i Apoel Nikozja. W półfinałach stało się coś nieprawdopodobnego, Barcelona nie wygrała z Chelsea ani jednego meczu i odpadła po remisie 2:2 na własnym stadionie ze skupionymi wyłącznie na obronie londyńczykami, a Real odpadł po rywalizacji z Bayernem w rzutach karnych na Santiago Bernabeu. Presji nie wytrzymali kluczowi zawodnicy Królewskich. W dwóch pierwszych seriach bramek nie strzelili warci w sumie ponad 150 milionów euro Ronaldo i Kaka, a dzieła zniszczenia dopełnił zainspirowany twórczością zespołu Jarzębina Sergio Ramos, próbując dokonać zamachu na kibica siedzącego w ostatnich rzędach stadionu. Jak bardzo rozczarowany był Jose Mourinho ukazuje poniższe zdjęcie, czy ktoś kiedykolwiek widział Portugalczyka w takiej scence rodzajowej?

(fot. Yahoo)

Liga Europy po raz kolejny przemieniła się w Ligę Iberyjską, w półfinałach znalazły się Atletico Madryt, Athletic Bilbao, Valencia i Sporting Lizbona. Jednak to te dwie pierwsze drużyny stanęły naprzeciwko siebie w finale tych rozgrywek na stadionie w Bukareszcie i tam też kolumbijski snajper madrytczyków pokazał, że Liga Europy to jego pole do popisu, po prostu Falcao League. Radamel wygrał Ligę Europy drugi raz z rzędu, zdobywając dwie kluczowe bramki w wygranym przez Atletico finale 3:0.

Podsumowanie

Stało się, hegemonia Barcelony została przełamana. Klepanie na zasadzie „ty do mnie, ja do ciebie” niestety nie pozwoliło drużynie Guardioli na osiągnięcie porównywalnych sukcesów z poprzednimi sezonami ani w na krajowym podwórku, ani w Lidze Mistrzów (tutaj nie pomogło nawet średnie posiadanie piłki na poziomie 78%, co jest rekordem wszechczasów Champions League). Wygrana Realu była jak najbardziej zasłużona, Królewscy przez 31 kolejek znajdowali się na pierwszym miejscu, co świadczy o niezwykłej dominacji tej drużyny w tych rozgrywkach. Porównując, Barcelona na fotelu lidera przebywała tylko przez 4 kolejki. „Mistrzostwo drugiej dywizji” czyli najlepszą z drużyn walczących o pozostałe miejsca została Valencia, a komplet reprezentantów Hiszpanii w Lidze Mistrzów uzupełniła przemieniona Malaga. Z ligi spadają Racing, Sporting oraz Villareal. Nagrodę pocieszenia w postaci Copa del Rey zdobyli Katalończycy, pokonując w finale Bilbao 3:0. Sytuacja Barcy podobna jest do tej Królewskich sprzed roku, wtedy też Real zajął drugie miejsce w lidze, odpadł w półfinale Ligi Mistrzów i zdobył Puchar Hiszpanii. Czy ta analogia przeniesie się również na odzyskanie mistrzostwa w przyszłym sezonie?

Statystyki i klasyfikacje:

(tabela po 38. kolejce Primera Division, fot. igol.pl)

Mistrz Hiszpanii: Real Madryt

Copa del Rey: FC Barcelona

Awans do Ligi Mistrzów: Real Madryt, FC Barcelona, Valencia

Eliminacje Ligi Mistrzów: Malaga

Awans do Ligi Europy: Atletico Madryt, Levante

Degradacja: Villareal, Sporting Gijon, Racing Santander

Strzelone gole łącznie: 1050

Średnia goli: 2,76/mecz

Król strzelców: Lionel Messi (50 goli)

Najlepszy asystent: Lionel Messi (20 asyst)

Zwycięzca klasyfikacji kanadyjskiej : Lionel Messi (70 punktów: 50 goli i 20 asyst)

MVP Sezonu: Lionel Messi (Barcelona)

Odkrycie sezonu: Michu (Rayo Vallecano)

Łączna liczba widzów na stadionach: 9 139 647

Średnia widzów na mecz: 28 209

Zespół grający najostrzej: Getafe (126 żółtych, 8 czerwonych kartek)

Zespół grający najbardziej fair play: FC Barcelona (74 żółtych, 4 czerwone kartki)

XI sezonu wg. Marki: Casillas (Real) - Ramos (Real), Puyol (Barcelona), Martinez (Athletic Bilbao) - Oezil (Real), Alonso (Real), Xavi (Barcelona), Iniesta (Barcelona) - Messi (Barcelona), Falcao (Atletico), Ronaldo (Real)

PodsumowaniePrimera Division autor: Damian Burchardt źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
Pinguite komentarzy: 1502010.07.2012, 13:25

Conrado888 > Ooooo tu masz pełną listę :

Contract length update, 12 March 2012
End year of contract (years left in summer 2012)

2017 (5 years left)
Oxlade-Chamberlain
2016 (4 years left)
Ramsey
2015 (3 years left)
Szczęsny, Mertesacker, Vermaelen, Djourou, Jenkinson, Santos, Song, Coquelin, Arteta, Diaby, Wilshere, Lansbury, Gervinho, Vela, Miyaichi, J Campbell
2014 (2 years left)
Mannone, Sagna, Koscielny, Gibbs, Denílson, Rosický, Bendtner, Chamakh
2013 (1 year left)
Squillaci, Frimpong, Walcott, Arshavin, Park, van Persie, Fabiański
2012 (expiring)
Almunia, Benayoun (loan)

Conrado888 komentarzy: 4085 newsów: 910.07.2012, 13:25

PetrCech > przyszedłeś się tutaj pochwalić? ;p

Pingu > dzięki :)

songoku95 komentarzy: 2353310.07.2012, 13:25

popeks
lewy

Midgardsorm komentarzy: 15336 newsów: 41210.07.2012, 13:24

miki9971

Ale odchodząc od nas, ci zawodnicy musieliby się zgodzić na znacznie niższe zarobki - nie każdy chce na to pójść.

Topek komentarzy: 14169 newsów: 12610.07.2012, 13:24

Midgardsorm, o Veli się mówi, Sociedad w przeciągu tygodnia chce domknąć deal. Z Bendtnerem jeszcze się pewnie trochę pobawimy, bo u niego nie jest kwestia zlitowania się - kluby go chcą i mają na to fundusze. Kwestia jest dogadania najlepszej oferty. Z resztą musimy na razie czekać.

Arsenal23 komentarzy: 21312 newsów: 210.07.2012, 13:24

A tymczasem wchodzi tutaj kibic Chelsea i fapuje tutaj przy nas swoimi transferami

Pinguite komentarzy: 1502010.07.2012, 13:23

Conrado888 > Song ma koniec w 2015 roku. J

PetrCech_ komentarzy: 4110.07.2012, 13:23

A tymczasem Chelsea się znów wzmacnia, mają już Hazarda, Marina, De Bruyne, i jeszcze przyjdzie Oscar (pozostały detale), i Hulk, i być może Modrić.

popekns komentarzy: 742010.07.2012, 13:23

youtube.com/watch?v=hsF0eOBu_po&feature=player_embedded#at=146

Conrado888 komentarzy: 4085 newsów: 910.07.2012, 13:22

Pinguite > a Song? masz taką wiedzę? :D

Pinguite komentarzy: 1502010.07.2012, 13:22

Conrado888 > Właśnie kontrakt do 2013 roku mają:
van Persie, Walcott, Squillaci

w 2014 roku kończy się:
Mannone, Sagna, Koscielny, Gibbs, Denílson, Bendtner, Chamakh

Midgardsorm komentarzy: 15336 newsów: 41210.07.2012, 13:21

Topek

Niby owszem - Veli i Bendtnera raczej nie będzie trudno się pozbyć. Ale raczej mało się o nich mówi i zaczyna mnie to martwić. Tak samo jednak martwi mnie sprawa Chamakha i Arshavina - są oferty, ale nie ma... Nie wiadomo. Ale już sprawy ze Squillem kompletnie nie rozumiem. Przecież i tak zarobilibyśmy na nim niewiele i już lepiej byłoby po prostu rozwiązać z nim kontrakt - przynajmniej na jego wypłacie byśmy zaoszczędzili, a dodatkowo miejsce by się zrobiło.

Arsenal_1886 komentarzy: 1952110.07.2012, 13:19

popekns > Teraz wkońcu mają dobrego trenera ;p

Topek komentarzy: 14169 newsów: 12610.07.2012, 13:18

miki9971, nie jest kwestia, kto go chce, tylko kto za niego zapłaci.

miki9971 komentarzy: 7162 newsów: 210.07.2012, 13:17

Topek @ Ja wiem czy taka skucha z tym Parkiem i Chamakhiem? ;) Zawsze się znajdzie jakiś klub z Bundesligi czy Ligue1, z tych słabszych co chętnie by ich zakontraktowali, gwarantując im grę w pierwszym składzie.

Arsenal_1886 komentarzy: 1952110.07.2012, 13:17

C888 > Arshavina będzie trudno sprzedać ,bo Zenit już go nie chce po tym co powiedział Rusek po meczu z Grecją . Chamakha chce Fiorentina zakupić ,ale niby nie złożyli żadnej oferty ,a w dodatku nie będą wstanie mu płacić wielkich tygodniówek . Valencia jest zainteresowana wypożyczeniem Marokańczyka . Na kupno nie mają kasy . Park jak rozegra dobre IO to może jakiś chętny się na niego znajdzie . Fabiański przez ten uraz zapewne pozostanie u nas ,a co do Manonne to na pewno znajdzie się jakiś chętny na niego . Jak nie z Anglii to z Włoch . On już nie zarabia takich wielkich pieniędzy jak Ci których wymieniłeś .

popekns komentarzy: 742010.07.2012, 13:16

Arsenal_1886: akurat ja o wzmocnienia Liverpoolu się już nie boję. Jak było w zeszłym sezonie? A przecież kupowali nie byle kogo: Enriquez, którego chcieliśmy mieć po utracie Gaela, Downinga, Hendersona itd. Bardziej obawiam się o Tottenham. Ale nazwiska to nie wszystko. Trzeba mieć jeszcze dobrego trenera, żeby tymi nazwiskami umiał rządzić.

Topek komentarzy: 14169 newsów: 12610.07.2012, 13:16

Mannone jest na śmieciowym kontrakcie, więc o czym mowa. Zaraz go do Hull wyładujemy z taczki.

Na Arszawina jeszcze powinni się znaleźć chętni, na Fabiana również (my chyba sami go jeszcze trzymamy). Chamakh, Park - wiadomo, skucha.

maciej598598 komentarzy: 184510.07.2012, 13:15


bobslej22

Raczej przez Levego. no ale Lewy, Loriss

Conrado888 komentarzy: 4085 newsów: 910.07.2012, 13:14

najgorsza jest sytuacja z El Filaro bo go nikt nie chce kupić ze względu na jego wysoką tygodniówkę ^^
ile mu jeszcze kontraktu zostało?

Conrado888 komentarzy: 4085 newsów: 910.07.2012, 13:12

Arsenal_1886 > w porządku, ale zostają jeszcze Fabian, Mannone, Arshavin, Chamakh, Park?, no może bez tego ostatniego.

Arsenal_1886 komentarzy: 1952110.07.2012, 13:09

Transfer Veli do Sociedad może nastąpić do 22 lipca ostatecznie . Jak Bendtner wróci 16 lipca do Arsenalu to też zapewne parę dni później zmieni klub . Squillaciego się raczej nie pozbędziemy ,bo Bastia nie jest wstanie mu płacić wielkiej tygodniówki . Dobrze ,że chociaż Almunia odszedł to już zaoszczędzimy 50 tysięcy funtów tygodniowo .

Topek komentarzy: 14169 newsów: 12610.07.2012, 13:07

Midgardsorm, nie ma za bardzo wyjścia. Zrobiliśmy sobie gnój, to najpierw trzeba to posprzątać. Zacznie się sezon i co zrobisz z tymi kolesiami? przekroczymy limit graczy do zgłoszenia i będziemy im płacić za to, że nie mogą grać. Niedługo powinniśmy się pozbyć tych 'łatwiejszych' jak Vela, więc trochę miejsca się zrobi.

bobslej22 komentarzy: 888610.07.2012, 13:06


Midgardsorm>>> siemano!

bobslej22 komentarzy: 888610.07.2012, 13:05


maciej598598>>> Przecież wszyscy co do tej pory przyszli do Tottenhamów byli prawie zaklepani przez Harrego.

Midgardsorm komentarzy: 15336 newsów: 41210.07.2012, 13:05

P.S. - Dzień dobry wszystkim :]

maciej598598 komentarzy: 184510.07.2012, 13:05


koxiarz14

życzę miłej pracy jak wrócisz będzie jakiś piękny transfer;)

Midgardsorm komentarzy: 15336 newsów: 41210.07.2012, 13:04

Topek

Mnie martwi bardziej to, że my chcemy najpierw posprzedawać zawodników, zanim kogoś kupimy. Z jednej strony - racjonalne myślenie. Z drugiej jednak - będziemy negocjować zbyt długo, trzymając się twardo swoich wymagań, to nam sprzątną zawodników, o których się staramy.

A co do transferów. Lloris od początku wydawał mi się zbędny. Szkoda jednak by było, gdy odszedł do To-Tych-Chamów. Biorąc pod uwagę bardziej prawdopodobne transfery, to chciałbym u nas Capoue/Biglia, jakiś obrońca, jakiś bramkarz (moim faworytem jest Al-Habsi, ale wątpię) + nowe kontrakty dla Songa, Kosy i Walcotta.

maciej598598 komentarzy: 184510.07.2012, 13:04

Ja tam się Spurs nie boje ale podoba mi się że Villas-boas wprowadza swój styl i sprowadza zawodników o innym sylu niż Harry.

koxiarz14 komentarzy: 6035 newsów: 35510.07.2012, 13:03

papa. idę do roboty

koxiarz14 komentarzy: 6035 newsów: 35510.07.2012, 13:02

@topek- jeden transfer w sierpniu jest IMO do przyjęcia:)

Topek komentarzy: 14169 newsów: 12610.07.2012, 13:01

Nie no, ostatnie okienko nie może się powtórzyć. Do 1 sierpnia max trzeba domknąć cały skład, włącznie z wystrzeleniem kilku do innych państw.

koxiarz14 komentarzy: 6035 newsów: 35510.07.2012, 13:01

@arsenal23- to podaj mi ławkę kur. Na pewno nie mają zmienników na poziomie pera, santosa, wilshera/rosickiego czy chamakha bo nie mają na razie rezerwowego napastnika w ogóle:)

Arsenal_1886 komentarzy: 1952110.07.2012, 13:00

@ArsenalTrend
WILSHERE & DIABY: The two talented midfielder's were not part of a competitive training yesterday, casting more doubts on duo. ‪#Arsenal‬

Ciekawe na ile to jest prawdziwe .

Arsenal_1886 komentarzy: 1952110.07.2012, 12:58

C888 > Tak , tylko najpierw byśmy przed zamknięciem okienka musieli dostać wielkie baty aby Wenger zrobił jakieś transfery . Gdyby nie klęska z United rok temu na Old Traford to wątpię ,że Boss by zakupił Artete i innych .

koxiarz14 komentarzy: 6035 newsów: 35510.07.2012, 12:58

@arsenal_1886- napisałem na przestrzeni sezonu w sensie zdobyczy punktowej po 38 kolejkach:)

Arsenal23 komentarzy: 21312 newsów: 210.07.2012, 12:57

A gdzie nasza ławka :), Wojtuś kontuzja, gramy z Martinezem ? Kosa/Verma kontuzja gramy z Perem ? Sagna kontuzja, Jenkinson ? Rosicky kontuzja i nie mamy AMFa z prawdziwego zdarzenia !

bobslej22 komentarzy: 888610.07.2012, 12:57


Arsenal23>>> A kto powiedział że Vertoghen sprawdzi się. Z tą formacją najlepszą w PL nie przesadzaj bo w tym roku to nasz będzie najlepsza... :P

koxiarz14 komentarzy: 6035 newsów: 35510.07.2012, 12:56

*spokój

koxiarz14 komentarzy: 6035 newsów: 35510.07.2012, 12:56

@arsenal23- a gdzie ławka? nie ma co srać ze strachu przed kurami, daj spokuj:)

Conrado888 komentarzy: 4085 newsów: 910.07.2012, 12:56

spokojnie, mamy dopiero 10 lipca. 31 sieprnia zawsze można zrobić 3-4 transfery i walczyć tak jak to było rok temu :D

Arsenal_1886 komentarzy: 1952110.07.2012, 12:55

koxiarz14 > Każdy jest do ogrania co pokazał ostatni sezon . Premier League to najlepsza liga świata ,więc nawet beniaminek czy średniak może pokonać potęgę .

koxiarz14 komentarzy: 6035 newsów: 35510.07.2012, 12:55

@rivaldo- borini i dempsey też u nich prawdopodobnie:)

Ars3n komentarzy: 1235410.07.2012, 12:55

RIVALDO700
LOL, dlaczego Lewy ma przejsc do tamtego klubu ? czym go przekonaja,co? moze jak reszte verthonghenow 'masz 100% sklad' 'ok,juz do was ide' XD

Arsenal23 komentarzy: 21312 newsów: 210.07.2012, 12:54

LFC zatrudniło świetnego trenera, do tego KFC chyba chcę skompletować najlepszą formację defensywną w PL, boki już mają, dojdzie Lloris ?, do tego Vertoghen-Kaboul

koxiarz14 komentarzy: 6035 newsów: 35510.07.2012, 12:54

@peciakk- walą w porty ze strachu. Ja tam się tylko city boję z PL. Reszta do ogrania na przestrzeni sezonu

RIVALDO700 (zawieszony) komentarzy: 3747410.07.2012, 12:54

lfc ? oni oficjalnie maja tylko rodgersa hehe

Topek komentarzy: 14169 newsów: 12610.07.2012, 12:54

Już tak nie panikujcie. Myślę, że aktualnie Arsenal chce domknąć sprawę van Persie'ego, żeby wiedzieć na czym stoją. Jeszcze będzie czas na hejt totalny.

peciakk komentarzy: 10489 newsów: 510.07.2012, 12:52

A1886@
To jak się ten KFC I LFC wzmacnia że już tak przeżywacie >?

RIVALDO700 (zawieszony) komentarzy: 3747410.07.2012, 12:52

atak w ogole ze nigdzie niema fot z treningow , widzialem juz od groma materialow treningowych the reds chelsea spursow a tu cisza jak makiem zasial

Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Tottenham 15.01.2025 - godzina 21:00
? : ?
Brighton - Arsenal 4.01.2025 - godzina 18:30
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool17133142
2. Arsenal18106236
3. Chelsea18105335
4. Nottingham Forest18104434
5. Newcastle1885529
6. Bournemouth1885529
7. Manchester City1884628
8. Fulham1877428
9. Aston Villa1884628
10. Brighton1868426
11. Brentford1873824
12. Tottenham1872923
13. West Ham1865723
14. Manchester United1864822
15. Everton1738617
16. Crystal Palace1838717
17. Wolves18431115
18. Leicester18351014
19. Ipswich18261012
20. Southampton1813146
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah1511
E. Haaland131
C. Palmer116
A. Isak104
B. Mbeumo102
C. Wood100
Matheus Cunha93
N. Jackson93
Y. Wissa91
J. Maddison84
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady