Stary, (nie)dobry Arsenal, 3-3 z Bournemouth
03.01.2017, 21:50, Sebastian Czarnecki 1664 komentarzy
To nie będzie kolejny tekst o tym, jak to Arsenal w cudownym stylu odwrócił losy meczu i dzięki wspaniałej woli walki wyrwał Bournemouth jeden punkt. Większość ludzi będzie teraz pisać o fantastycznym comebacku i mentalności zwycięzców, jednak tutaj przeczytacie o całkowicie sprzecznych rzeczach.
Dzisiejszy remis na Vitality Stadium należy traktować jako porażkę, bo trzy punkty na tym stadionie były obowiązkiem. Należy tutaj jednak oddać pokłony Eddiemu Howe'owi za świetne przygotowanie swojego zespołu i plan taktyczny. Niestety zmęczenie i brak doświadczenia sprawiły, że nie potrafili utrzymać trzybramkowego prowadzenia, co z powodzeniem wykorzystali Kanonierzy.
Bournemouth: Boruc - Francis, Cook, Ake, Daniels - Stanislas, Arter, Gosling, Fraser (68. A. Smith) - King (63. Surman) - Wilson (90+1 B. Smith)
Arsenal: Čech - Bellerin, Mustafi, Koscielny (64. Gabriel), Monreal - Coquelin (28. Chamberlain), Xhaka - Iwobi (63. Perez), Ramsey, Sanchez - Giroud
Zacznijmy od tego, że o wiele łatwiej byłoby mi przełknąć tę porażkę 0-3, niż wymęczony remis po niemalże rozpaczliwej pogoni za wynikiem, bo to tylko pokazuje, że w prosty sposób można było zdobyć tutaj trzy punkty. Kanonierzy na własne życzenie stracili trzy bramki i nawet pal sześć, że w akcji na 3-0 Fraser faulował Bellerina. Na tamten moment Arsenal nie zasługiwał na nic, był beznadziejny pod każdym względem. Piłkarze popełniali proste błędy w defensywie, a napastnicy nie mieli żadnego pomysłu na wyprowadzenie skutecznej kontry. Niech sama za siebie mówi akcja z pierwszej połowy, kiedy sfrustrowany Alexis Sanchez sam pognał na bramkę Boruca, oddał niecelny strzał, a kiedy Ramsey zwrócił mu uwagę, że był na lepszej pozycji i oczekiwał podania, ten mu kazał - nie używając wulgaryzmów - spieprzać.
Kanonierzy rozegrali beznadziejne 70 minut, zdecydowanie najgorsze w tym sezonie i prawdopodobnie jedno z najsłabszych w ostatnich latach. Nie wychodziło nic, a wszyscy piłkarze wyglądali na zagubionych. Sprawiali wrażenie, jakby chcieli jak najszybciej zakończyć tę żenadę i wrócić do domu, by w końcu odpocząć. Na boisku w ogóle nie było widać zwycięzców, tylko krzątających się po boisku chłopców, którzy najwyraźniej zapomnieli, jak się gra w piłkę.
Sami siebie przeszli przede wszystkim Hector Bellerin, Aaron Ramsey i Granit Xhaka, którzy odpowiadają za dwie stracone bramki. Dla Hiszpana było to chyba najbardziej upokarzające spotkanie w karierze, nawet bardziej od pamiętnego meczu z Borussią Dortmund. Różnica jest jednak taka, że wtedy wychowanek Barcelony dopiero wchodził do składu, nie znał gry na najwyższym poziomie, a teraz jest uznaną marką i czołowym piłkarzem na swojej pozycji nie tylko w lidze, ale i w Europie. Tymczasem w ogóle nie trzymał się pozycji, pozostawiał masę wolnej przestrzeni, a kiedy już powrócił za szturmującym Danielsem, zachował się jak junior i w prosty sposób dał się ograć.
Podobnie ma się sytuacja z Granitem Xhaką, któremu już któryś raz z kolei odcięło tlen i w idiotyczny sposób sfaulował Frasera we własnym polu karnym. Zapomnijmy już o tych, którzy uważają decyzję sędziego za błędną, bo ten zachował się jak najbardziej poprawnie, ale nawet gdyby popełnił tutaj błąd, to co właściwie miał w głowie Szwajcar, kiedy wymachiwał łokciami w kierunku skrzydłowego Bournemouth? To nie jest już pierwszy taki błąd Xhaki i należy się zastanowić chyba dla niego nad jakąś terapią kontroli gniewu. Ten piłkarz to jest największa zagadka w zespole Arsene'a Wengera, bo naprawdę bardzo dobrze rozrzuca piłki i potrafi świetnie huknąć z dystansu, czy popisać się świetną asystą (jak chociażby dzisiaj), żeby na ten jeden moment stracić panowanie nad własnym mózgiem i dać się ponieść emocjom.
Fatalny powrót do pierwszego składu zaliczył również Aaron Ramsey, który w defensywie w ogóle nie ubezpieczał najpierw Francisa Coquelina (który do momentu kontuzji grał całkiem nieźle), a później Granita Xhaki. W grze do przodu również niczego nie oferował, jego podania były bardzo niecelne, nie mówiąc już o strzałach, do których dochodził z wielką łatwością. Walijczyk do spółki z Bellerinem odpowiada za pierwszą bramkę, bo doskonale widział, że Hiszpan znajduje się poza pozycją, a mimo to nie ruszył mu z pomocą, tylko z dystansu obserwował rozwój sytuacji: a nuż przeciwnik się pomyli.
Na słowa krytyki zasłużył również Petr Čech, który w obu bramach z gry pozostawił rywalom za dużo odsłoniętego miejsca i nieumiejętnie skrócił kąt. O brak obronionego karnego nie ma co go winić, ale nie sposób nie wspomnieć, że był to trzynasty strzał z jedenastu metrów z rzędu, którego czeski bramkarz nie zdołał zatrzymać. Były bramkarz Chelsea w tym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań i wcale nie stanowi o sile defensywy, jak to zapowiadano w momencie jego transferu.
No i na koniec perełka, prawdziwa wisienka na torcie, czyli rozpaczliwa pogoń za wynikiem na 20 minut przed końcem meczu. To właśnie wtedy, kiedy palił się już grunt pod ich nogami, londyńczycy przypomnieli sobie, że przecież przegrywają trzema bramkami i należy coś z tym zrobić. Trzeba przyznać fakt, że ta pogoń była naprawdę imponująca, a Olivier Giroud bramką i dwiema asystami w dużym stopniu przyczynił się do tego rezultatu. Świetną zmianę dał Lucas Perez, który jako jedyny nie ma sobie niczego do zarzucenia. Hiszpan przecież nie uczestniczył w tych 63 minutach żenady i na boisku pojawił się dopiero w końcówce. Mimo to zdołał rozpędzić poczynania ofensywne Kanonierów, a nawet samemu wpisać się na listę strzelców.
To było fantastyczne 20 minut i naprawdę szkoda, że tylko 20 minut. Gdyby Kanonierzy potrafili tak zagrać nawet nie przez cały mecz, ale chociaż przez całą połowę i starali się przy tym nie popełniać tak idiotycznych błędów w defensywie, z pewnością zdobyliby trzy punkty. Bournemouth zaczęło naprawdę świetnie, było dla Arsenalu fantastycznym przeciwnikiem, który nie bał się narzucić mu własnego tempa i zaatakować, kiedy ten się odsłaniał. Zabrakło mu jednak regularności, dyscypliny i przede wszystkim umiejętności, by przez 90 minut przeciwstawiać się tak dużej marce. Marce, której jednak przez lwią cześć tego starcia nie chciało się grać w piłkę i to właśnie przez to z Vitality Stadium wywiozła tylko jeden punkt, a nie trzy.
Po tym wszystkim, tej całej beznadziei i rozpaczliwego pościgu, który przyniósł tylko remis, nie sposób jest cieszyć się z takiego przebiegu meczu. O wiele łatwiej byłoby zaakceptować tę porażkę 0-3, potraktować ją jako wypadek przy pracy i po kilku dniach o niej zapomnieć, niż teraz przez długie godziny rozmyślać nad tym, co by było, gdyby... Jedno jest pewne, z Arsenalem nie można się nudzić, a jego piłkarze zawsze znajdą dobry sposób, żeby zapewnić swoim kibicom rozrywkę na najwyższym poziomie.
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Manchester City | 9 | 7 | 2 | 0 | 23 |
2. Liverpool | 9 | 7 | 1 | 1 | 22 |
3. Arsenal | 9 | 5 | 3 | 1 | 18 |
4. Aston Villa | 9 | 5 | 3 | 1 | 18 |
5. Chelsea | 9 | 5 | 2 | 2 | 17 |
6. Brighton | 9 | 4 | 4 | 1 | 16 |
7. Nottingham Forest | 9 | 4 | 4 | 1 | 16 |
8. Tottenham | 9 | 4 | 1 | 4 | 13 |
9. Brentford | 9 | 4 | 1 | 4 | 13 |
10. Fulham | 9 | 3 | 3 | 3 | 12 |
11. Bournemouth | 9 | 3 | 3 | 3 | 12 |
12. Newcastle | 9 | 3 | 3 | 3 | 12 |
13. West Ham | 9 | 3 | 2 | 4 | 11 |
14. Manchester United | 9 | 3 | 2 | 4 | 11 |
15. Leicester | 9 | 2 | 3 | 4 | 9 |
16. Everton | 9 | 2 | 3 | 4 | 9 |
17. Crystal Palace | 9 | 1 | 3 | 5 | 6 |
18. Ipswich | 9 | 0 | 4 | 5 | 4 |
19. Wolves | 9 | 0 | 2 | 7 | 2 |
20. Southampton | 9 | 0 | 1 | 8 | 1 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 10 | 0 |
C. Palmer | 6 | 5 |
B. Mbeumo | 6 | 0 |
Mohamed Salah | 5 | 5 |
N. Jackson | 5 | 3 |
O. Watkins | 5 | 2 |
L. Díaz | 5 | 1 |
D. Welbeck | 5 | 1 |
K. Havertz | 4 | 1 |
L. Delap | 4 | 0 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Remis to chyba najmniejsze zło dzisiaj...
A nie czasem już wyrównała i wtedy go pobije?
Jak dziś Chelsea wygra to wyrówna nasz rekord w najdłuższej serii zwycięstw w Premier League...
Frytek
Nie wiem jak piłkarze, ale ja w robocie jak nie mam sił to najczęściej pracuje parę godzin, a potem nie mam już siły i się włóczę, nie miałem natomiast tak, że od rana nie mam siły i nagle je dostaje o godz 14.
Frytek
W naszym wypadku? Nie sadze. Wg mnie
to byl nasz kolejny mecz z serii "wychodzimy na boisko, dostajemy pare szybkich strzalow i dopiero sie budzimy gdzies w polowie meczu by odrabiac straty".
Gdyby chodzilo o krotka przerwe miedzy meczami to wygladalo by tak, ze cisniemy od poczatku a potem opadamy z sil a nie na odwrot.
Krótsza przerwa jeśli mówimy o 48 do 72 h w tym okresie kiedy tyle się gra nie jest argumentem?
Raf500
Co za promocja
A juz miaem wyaczac telwizor , a tu się chłopaki wzięły za gre , szkoda ze tak póżno , ale moglismy gola stracić jeszcze w końcowce. Z tym Czechem to rzecczywiście jakoś słabo jeśli chodzi o rzuty karny. Dotrzymuje obietnicy z wczoraj jesli ktos na aukcji na allegro kupi koszulke Arsenalu dowolny kolor rozmiar odejme z ceny jeszcze 10 żl zapraszam
http://allegro.pl/arsenal-koszulka-2016-17-i6667374032.html
Tak wogole to Głardek to niezla boi dupa. Caly czas ubezpiecza sie na wypadek niepowodzenia. Cos jak my bo nie mielismy hajsu konkurowac, a on ze maja slabsza historie od reszty.
Panowie idealny nastepca Wengera! Odkupmy go szejkom! Bedziemy dalej starac sie przekonywac ludzi przez kolejnych 20 lat ;)
Guardiola "- W każdym sezonie musimy grać w Lidze Mistrzów. To dla klubu ważniejsze od wygrania jednego tytułu. Musimy przekonać wszystkich, że jesteśmy wielkim klubem. Kibice muszą wierzyć, że jesteśmy dobrzy - dodaje hiszpański szkoleniowiec."
meczyki.pl/newsy/guardiola-city-nie-ma-takiej-historii-jak-united/45681-n
Wracając do Girouda, może nam Wenger zrobi z niego drugiego AVP wiek już prawie ten sam może też tak zacznie grać.
dlatego warto postawić na Ospinę, brakuje mu wzrostu, czasem ktoś mu wrzuci za kołnierz, ma spektakularne obrony. a u Cecha, ...przypominam sobie jedną z dobitką w niedzielnym meczu z Crystal Palace... w Szczęsnego nigdy nie wierzyłem i to się potwierdza
Rok 2017 a Wenger dalej swoje, Mustafi tak jak Ramsey wracaja do skladu z automatu. Czym przeskrobal Gabriel i Lucas, zeby nie zagrac dzis od poczatku?? Brazylijczyk pierw wymiatal na PO pozniej na srodku obrony dobrze sie prezentowal.
Pamietam sezon temu chyba Gabriel mial z 5 meczy z rzedu na naprawde wysokim poziomie wrocil Merte zajal jego miejsce a gdy Kosa zlapal niedlugo potem kontuzje to brazylijczyk juz po przerwie w grze nie wrocil do swojej dyspozycji i mielismy problemy w obronie.
Rozumiem, ze Mustafi go zjadal na sniadanie i wypluwal tylem na treningach po tej kontuzji od razu, ze to niemiec wyszedl w pierwszej jedenastce?
Lucas drugi Campbell u nas w druzynie, bedzie gral tylko i wylacznie wtedy kiedy Wengerowi bedzie sie palil tylek.
będzie już niedługo cyrk i wstyd jak Muły razem z Kurami wyprzedzą Arsenal, Tott już dziś nawet
lukasol
Cech mi osobiście jest obojętny, ja mam z nim tylko takie wspomnienia jak cieszy michę razem z Ballackiem po kolejnym zwycięstwie nad nami. Gra jak gra, Wojtek lepszy nie był, bo często zachowywał się głupio.
Wczoraj było pokazane w Canal plus, Wilsona karne w tym sezonie na 4 strzelone, 3 w środek bramki, jeden w prawo, a Cech idiota oczywiście rzuca się w bok... Wilson spokojnie w środek
Cech nie daje nic na bramce, co ma puścić puści, co ma wybronić wybroni, ale ma też dziwne klopsy, plus! najwiekszy minus w ogóle nie potrafi bronić karnych, do cholery w Chelsea bronił ich sporo. W ogóle na odprawie przedmeczowej, albo nawet we własnym zakresie nie orientuje się jak strzelają rywale w poprzednich meczach.
Redzik
To tylko pokazuje, że nam brakuje takich 10 Sanchezów co chcą wygrać, i jak ich mieliśmy 13 lat temu to wygrywaliśmy teraz mamy 10 celebrytów.
simpllemann
Cieszynka Girouda wynikała z tego, że taki jest duch tego zespołu, zamiast zbierać piłkę i wracać na środek, bo mają szansę zając dzisiaj 5 miejsce to oni się cieszą. Tam brakuje, kogoś twardego w szatni i na boisku co tą grupę chłopców, chłopców bo mężczyźni to nie są w końcu ogranie.
Zresztą nie ma co się denerwować ani tego przeżywać, od paru lat powinno być jasne, że w takim układzie oni nigdy nic nie wygrają. I konsekwentnie to założenie realizują.
Redzik
Właśnie chciałem to wrzucić. Jak on odejdzie to będzie katastrofa
Sanchez po meczu:
https://twitter.com/Kloppholic/status/816408882843176961
Krótsza przerwa to żaden argument, byliśmy dużo gorsi. Dobrze, że mamy chociaż takich piłkarzy jak Alexis i Olivier, bo skończyło by się kompromitacją.
Po sezonie mam nadzieję widzieć nowego trenera na ławce oraz Szczęsnego i Wilshere'a zamiast Aarona i Cecha.
Niestety Cech to już poziom zdecydowanie za niski na Arsenal, przez dłuższy czas sam siebie oszukiwałem, że to klasowy golkiper, ale ma dziś słabszy dzień itd. Myślę, że Szczęsny wydoroślał i godnie go zastąpi.
Parę zdań o kilku zawodnikach i samym meczu.
Cech. Lata świetności ma zdecydowanie za sobą. Wciąż brakuje czegoś ekstra w jego występach. A i strzały, które powinien obronić, lądują w siatce (karnego się nie czepiam, ale 13. z rzędu wpuszczona jedenastka chluby Czechowi z Czech nie przynosi).
Bellerin. Już został okrzyknięty najlepszym prawym obrońcą globu. Dopóki nie będzie zachowywał się lepiej pod swoim karnym, takiego miana nosić nie powinien. Mam wrażenie, że jego rajdy (fantastyczne) trochę przysłoniły cały obraz jego gry.
Mustafi. Przed meczem napisałem "Zobaczymy jak po przerwie zaprezentuje się Mustafi". Wczoraj zagrał fatalnie. Ciągle faulował, ciągle był spóźniony, ciągle przegrywał pojedynki z rywalami. Na jego usprawiedliwienie przemawia fakt, iż dopiero wrócił po kontuzji.
Xhaka. Szwajcar powinien biegać z kubłem lodu na głowie. Dopóki zachowuje zimną głowę gra dobrze. Potrafi zanotować ostatnie podanie, czy asystę drugiego stopnia. Gdy się zagotuje, to notuje straty, lub zupełnie bezsensownie fauluje. Nawet w polu karnym.
Odrębnym tematem powinny być stałe fragmenty gry. Xhaka i Chamberlain bili się o to, kto gorzej je wykona. Ten pierwszy, mając w nodze kowadło, nie potrafił sprawić, by piłka minęła pierwszego obrońcę. Drugi siły używał zdecydowanie za dużo. Wygrał Szwajcar, bo po dośrodkowaniach Anglika, nasi zawodnicy mogli przynajmniej powalczyć o piłkę.
Cieszynka Girouda? Zupełnie niepotrzebna. To nie było miejsce ani czas na taką celebrację.
Cech nie broni nam na razie nic extra. Generalnie to co musi a i z tym różnie bywało..
Można się śmiać, albo nie, ale jak człowiek chce sobie przypomnieć jakąś fantastyczną interwencję Cecha, to nic nie przychodzi do głowy, natomiast wtop trochę było.
Być może on nadrabia dobrym ustawianiem się, podejmowaniem dobrych decyzji, a to nie każdy jest w stanie dostrzec.
Olivier Giroud has scored six Premier League goals, three have been winning goals and two late equalisers.
Chce mi się śmiać jak czytam komentarze o Cechu.
Po wczorajszym meczu myślę, że po sezonie należałoby opchnąć Cecha gdzieś do Stanów i w jego miejsce ściągnąć Szczęsnego z powrotem. Petr to już nie ten sam poziom, co kilka lat temu.
Nikt nie powinien być zły za mecz wypaczony przez telewizyjne gierki i decyzje sędziego. Jeśli my możemy grać mecz 48 h po poprzednim to w porządku, ale Bournemouth powinno być traktowane sprawiedliwie i mieć tyle przerwy co my. Dlatego niech nikt tutaj nie wini Wengera za wczoraj bo to nie ma nawet sensu. Do tego decyzje Oliviera.. no ludzie! Okey, Xhaka zachował się mało odpowiedzialnie, dał pretekst, było popchnięcie. Ale w takiej sytuacji jak można nie uznać gola na 3-0?! Przecież to było dużo mocniejsze pchniecie Bellerina! Praktycznie co mecz są decyzje nie na naszą korzyść a to w czasach kiedy decydują detale jest mega istotne..
@gnabry
Bo nie ma nazwiska? Koleś strzela bramkę co mecz. Wczoraj zaliczył 2 asysty i gola. Ale nie jest materiałem na mistrza.
Tylko, żeby teraz nie było, że Ramsey to się nadaje na kanał Kartofliska i w ogóle nawet nie poziom okręgówki...
Bo wiadomo, że Bellerin też ma swoje za uszami. Ale chyba nie ma sensu znajdowanie kozła ofiarnego, bo do pewnego momentu nikt nie błyszczał
Ramsey jest symbolem beznadziejności w grze Arsenalu. Wolna gra? Walijczyk! Luki w defensywie? Walijczyk! Brak podejmowania ryzyka i jednocześnie problemy z asekuracją i zapewnieniem spokoju w tyłach. Podsumowując, nic dobrego z jego gry nie wynika.
Fajnie mu się grało kilka sezonów temu, fakt ale nie może drużyna cierpieć przez to, że ktoś zasługuje na kolejną i kolejną szanse... Wilshere wyleciał na wypożyczenie, może i Ramsey powinien taki sezon zaliczyć.
Podniosła się taka wrzawa odnośnie do cieszynki Giroud, ale jak dla mnie to jest niczym w porównaniu do gry Ramseya.
Żwirek "zabrał" może z 15 sekund, a Ramsey grał... słabo przez znaczną część meczu.
Nie wiem czy to moje nastawienie do Walijczyka, ale jakoś mnie ta jego gra nie przekonuje
Zgadzam się z P19. Przecież taki Bellerin przegrywał większość pojedynków szybkościowych.
48h to zdecydowanie za mało przy takiej intensywności spotkań.
Liverpool również wyglądał na wycieńczonych w mecuz z Sunderlandem. Soton to przegrało wszystkie 3 mecze, w okresie 6 dni.
Jeżeli anglicy chcą się bawić w takie rozgrywanie spotkań to powinni ujednolicić terminarz. Jednego dnia grane wszystkie mecze. Jednak do tego nigdzie nie dojdzie ze znanych przyczyn.
Przy 0-3 w****iony przestalm sledzic mecz.Jakie bylo moje zaskoczenie kiedy odkrylem ze jch doszli.
Nie zaczęliśmy tak od początku, bo Bournemouth nas gniotło ostrym wysokim pressingiem. Od początku byli szybsi i bardziej wybiegani. Jak sił zaczęło brakować też wisienkom i się cofnęli to dopiero zaczęliśmy dochodzić do sytuacji.
Teraz takie tak pierdzielenie, że naszym się nie chciało od początku. Chciało im się, ale nic nie wychodziło.
Niech ekspert Sky - Henry może coś powie na temat skandalicznego układu gier i braku odpoczynku? Nie powie, bo taki układ stworzył m.in. jego pracodawca. Łatwiej mu gadać jakieś farmazony, że zabrakło mentalności podczas gdy zespół wyszedł z 3-0 na 3-3.
Winne są liczne kontuzje i niesprawiedliwie ułożony program spotkań.
Thierry Henry: "The question is 'why they didn't start like that'? They bottom line is they didn't put any pressure on Chelsea."
Tymi słowami można podsumować ten mecz.
Wenger: "Coquelin has a hamstring. You have to wait 48 hours for a scan to see. Usually when he sits down and comes up it’s not good news."
Wenger on Koscielny's injury: "It was cramp in his legs, that's why I took him off." #afc
Skurcz po 64 minutach gry. Powalone rozgrywki gdzie telewizja wpływa na rezultaty meczów. Nawet nie jestem zły na zespół za tę stratę punktów.
Hector chyba nie spodziewał się , że ktoś jest z nim wstanie się ścigać :D
Eddie Howe od przyszłego sezonu. 🙏🙏🙏
Tak jak nie potrafisz odróżnić zawodnika charakternego od pajacującego, tak nie potrafisz odróżnić walki bark w bark od popchnięcia w plecy.
Swoją drogą Bournemouth bardzo ciekawy zespół.
Charlie Daniels, Callum Wilson ciekawi piłkarze. Ryan Fraser straszny KOT (od jego zejścia zaczęliśmy grać XD). Simon Francis i Harry Arter (WALCZAK!!!) też solidni piłkarze. Dobry ten Eddie Howe:)
Ciekawe co mówił nt. gola Kosy z Burnley.
"Arsene Wenger hits out at refereeing decisions following draw at Bournemouth"
The French boss said: “It is no penalty, or if it is then it’s a foul [on Bellerin].
“The push from Xhaka was much less strong than the push for the goal.”
[dailystar]
maciekbe
Nie no mordko, jaki faul.
Maciek, jaaaaa Cię lubię synek, ale nie dzisiaj plz, Arsenal i Stelmet dali mi po dupce.
@WilSHARE e tam, nie zgadzam się. Biegł ze złej strony, to fakt, ale był moim zdaniem faulowany.
W obu przypadkach to nie, bo był jeden. No, ale zrozumiałe.
I w sumie Kościelny też bo w końcu kapitan.